harrods

odprowadzila lilibet wzrokiem I wyciagnela telefon zeby napisac do wszystkich kolezanek jak tylko zniknela z jej pola widzenia.

kupowal jakas overpriced kanapke i probowal wybrac jaki ser chce na niej.

leah przechodziła obok niego z całym naręczem zakupowych toreb jak w filmach. kanapki mało ją interesowały.
- hej, misiaku - przywitała się słodko, żeby ukryć zawahanie, gdy uświadomiła sobie, że nie pamięta jego imienia, ups xd - dawno cię nie widziałam, zapadłeś się pod ziemię? - zatrzepotała rzęsami. ona mogła go zapomnieć, ale nie mogła pozwolić na to, by on zapomniał o niej.

- czesc - usmiechnal sie milo. - mozna tak powiedziec - zasmial sie. nie chcial sie tlumaczyc i nie sadzil, ze to by ja w ogole obchodzilo. on ja pamietal dosyc dobrze. trudno bylo ja zapomniec po tym jak rozdawala weneryka w miescie xd

zlustrowała wzrokiem stoisko z kanapkami i na jej twarzy odmalowało się widoczne obrzydzenie.
- odkryłeś tajny, podziemny klub, w którym spędzałeś wszystkie swoje wieczory? - zgadywała z rozbawieniem. jeśli tak było, to oczekiwała zaproszenia xd myślała, że jest pamiętana z innych, bardziej godnych powodów!

pokazal palcem na jakis sos, ktory chcial dodac do kanapki.
- a co, tesknilas za mna? - zazartowal. niestety nie byl czescia zadnego cool podziemnego klubu, do ktorego by mogl ja zaprosic.

skrzywiła się jeszcze bardziej i odwróciła wzrok od sosów. musiała zajrzeć do uchylonej torby ze swoimi zakupami, żeby widok koronkowej bluzeczki przywrócił jej pozytywne wrażenia estetyczne.
- rozumiem, pierwsza zasada podziemnego klubu: nie rozmawiamy o podziemnym klubie - wymyśliła, ignorując jego pytanie. leah za nikim nie tęskniła, co najwyżej chciała być brana pod uwagę.

wyciagnal telefon zeby zaplacic za kanapke. na szczescie nie zaczal jej od razu jesc i nie obrzydzal leah jeszcze bardziej.
- dokladnie - pokiwal glowa. zastanawial sie czy leah tylko zartowala czy teraz bedzie liczyla na to, ze archie ja zaprosi do klubu. - udane zakupy? - skinal glowa na jej torby.

- wiedziałam - uśmiechnęła się dumnie. nie wiem, czy naprawdę myślała, że archie trafił do jakiegoś vip klubu. było to możliwe, skoro nie pojawiał się w modnych miejscówkach, w których kiedyś się spotykali. z drugiej strony leah wiedziała o wszystkich imprezach i miejscach dla vipów, więc to nie mogło być możliwe, że została wykluczona! no chyba że to jakiś klub dla dżentelmenów! - bardzo - potwierdziła. - może jak pojawisz się gdzieś na powierzchni, to nawet mnie w czymś zobaczysz - powiedziała tak, jakby to był dla niego zaszczyt, by oglądać leah w krótkiej sukience (a wiadomo, że był to zaszczyt!). musnęła jego ramię i uciekła, zanim zaczął jeść kanapkę.

przyjechały na zakupy. jasmine chciała się pocieszyć jakimiś ciuchami, a rosie pewnie kupić nowe sukienki godne księżniczki xd jasmine cały czas marudziła na facetów i nie dawała przyjaciółce dojść do głosu.

rozumiala jej problemy to czesto sama przez to przechodzila, ale nie podobalo jej sie jak caly czas gadala tylko o sobie. rosie miala tez duzo do powiedzenia! - czy ta jest wystarczajaco fancy? - pokazala jej sukienke, zupelnie ignorujac co przed chwila mowila.

każda z nich lubiła opowiadać o sobie i swoich dramkach, a dzisiaj to jasmine miała siłę przebicia xd
- i gdzie miałabyś w niej iść? - rozproszyła się sukienką. widziała, że jest zbyt elegancka jak na ich standardy i kluby w st. albans, a nawet randki w londynie. to już była sukienka godna balu w pałacu xd

jasmine sie najbardziej nakrecila xd zdenerwowala sie, ze nie pamietala co jej mowila przed chwila. umawianie sie z ksieciem bylo wazniejsze niz jakies glupie dramki jas! - ale z ciebie egoistka, w ogole mnie nie sluchasz! - I kto to mowi xd

jasmine usłyszała nowiny o księciu i puściła je mimo uszu, bo jeszcze bardziej się wkurzała na swój los i brak dobrych kandydatów, a raczej liczbę chujków w jej życiu. to nie fair, że jej się nie trafił żaden książę i że nie wyszło jej z archiem xd
- to ty mi przerywasz, jak mówię! - też się od razu zdenerwowała. dwie drama queen się spotkały xd

archie wolny, mogla probowac jeszcze raz xd - ile mozesz sie powtarzac na ten sam temat - przewrocila oczami. nie chciala tego sluchac bo psulo jej humor xd aktualnie byla happy z tym jak sie jej ukladalo z kolesiami, a jas byla buzzkillem.

teraz on powinien o nią zabiegać xd
- wcale nie na ten sam, bo teraz mówię o kimś innym! - oburzyła się, że rosie nie słuchała jej tak uważnie, żeby wiedzieć, że to zupełnie inna historia. nawet jeśli kończyła się tak samo xd - a co, może ty chciałaś w kółko gadać o tym samym, czyli o sobie? - wytknęła jej.

haha xd
- nic dziwnego, ze mi sie pomylilo skoro wszystko co mowisz brzmi tak samo - teraz jej to przeszkadzalo xd - to ty caly czas gadasz o sobie, teraz moja kolej! - upierala sie. latwiej bylo sie przyjaznic z kims kto nie mogl jej przegadac I tylko sluchal xd

- gdybyś bardziej się o mnie troszczyła, to byś słuchała i rozróżniała! - zupełnie się zdenerwowała i ich przyjaźń wisiała na włosku. nawet wobec postrzelenia bff rosie przez jego ojca jasmine uważała, że jej dramki są najważniejsze xd - i co takiego ważnego chciałaś mi powiedzieć? - pytała z wyrzutem, więc było widać, że nie jest zainteresowana.

- moge to samo powiedziec o tobie! - prychnela. postrzelenie rafe nie dorownuje dramkom z chujkami xd - teraz juz nie chce mi sie o tym gadac - obrazila sie I poszla przymierzac sukienki.