gay club

wkurzyła się, że siostra nie rozumie jej potrzeby wyrwania się z domu i jej nie wspiera. chwilę jeszcze została na imprezie, ale szybko się zmyła, bo miała już wyrzuty sumienia, że ma czelność robić coś dla siebie zamiast opiekować się dziećmi, więc wróciła do domu.

pomylily mu sie kluby xd byl juz nawalony I chcial isc na striptiz, ale nie taki. mial duzo zlosci w sobie, ktora pod wplywem alkoholu sie pokazala. zaczal sie bic z jakims gosciem, ktory go podrywal, ale byl za stary I za wolny xd dostal w ryj I wywalili go z klubu. siedzial na ziemi oparty o sciane. mial rozciety luk brwiowy wiec krew mu ciekla po trwarzy. bedzie chodzil do pracy z podbitym okiem xd

go thomas! a nie, to nie w tym przypadku skoro przegrał xd starość nie radość xd mógł co najwyżej próbować z aleciem to mieliby równe szanse xd
obstawiam że musiał jakieś pijackie smsy pisać do jo bo inaczej jakby miała się tu znaleźć? xd nie musiały być nawet zrozumiałe, ale to że podał lokalizację wystarczyło.
pewnie z tiffy namawiały się na leilę w tanim chinolu, ale jo miała wyrzuty sumienia że był taki samotny i pijany więc zaciągnęła tu tiffany żeby jej pomogła wsadzić go do taksówki chociaż! - myślałam, że tylko się upiłeś - stanęła przed nim razem z przyjaciółką i patrzyła na niego z niezadowoloną miną. wcale nie chciała go ogarniać, ale resztki człowieczeństwa wobec niego jej na to nie pozwalały xd

zamiast prezentów, dostał na urodziny wpierdol xd
tiffy była obrażona na leilę, ale nie skumała się, że to jakiś spisek przeciw niej, bo skupiała się na jedzeniu xd nie chciała rozłamu w przyjaźni! nie była zadowolona z tego, że jo odciągnęła ją od jedzenia, ale zgodziła się ruszyć z nią na ratunek. miała w sobie dużo energii i chęci niesienia pomocy przyjaciołom, więc gdyby jo prosiła ją teraz o zakopywanie ciała, to by się tym bez pytania zajęła.
- cześć, nie wiem, czy mnie pamiętasz. poznaliśmy się kiedyś w aberdeen - zaczęła mu się przedstawiać, żeby wiedział, czemu też nad nim stoi.

dostal taki prezent na jaki zasluzyl xd obydwoje by sie polamali jakby probowal sie bic z aleciem xd
najgorsza zdrada! Leila im nie wybaczy jedzenia bez niej xd
pewnie cos tam pisal I nawet nie pamietal, ze to robil. moze probowal wezwac Alexandra, ale z przyzwyczajenia napisal do jo.
odchylil glowe do tylu I oparl ja o mur zeby spojrzec na nie. - upilem sie - poinformowal ja I przeniosl wzrok na jej kolezanke. - Tiffany - pamietal jej imie. - I jo - zasmial sie I wskazal palcem odpowiednia dziewczyne. - a nie, wilson - poprawil sie przypominajac sobie, ze nie mogl jej mowic po imieniu. przetarl dlonia krew z twarzy I skrzywil sie z bolu. - ups - papatrzyl na czerwona dlon.

byliby wesołymi dziadkami na wózkach, mogliby robić wyścigi xd
haha, leila zasłużyła krytykowaniem ich xd pewnie była jeszcze przecena na to jedzenie xd tym bardziej zdrada!
dobrze, że tiffy była w takim nastroju że chętnie chciała pomóc i nie zadawała zbędnych pytań!
- tak wilson - powtórzyła - czyli nie straciłeś pamięci - podsumowała. pamietał ich ostatnią nieprzyjemną rozmowę! - nie dotykaj - chciała go pacnąć w rękę, ale tego nie uczyniła - możesz wstać? - zapytała, ale zaraz zauważyła że to pytanie było bezsensowne - pomożesz mi go podnieść? - poprosiła przyjaciółkę i wyciągnęła w jego kierunku dłoń żeby ją chwycił.

na pewno była jakaś specjalna okazja z okazji chińskiego nowego roku xd
tiffy nie była zadowolona, że jo ciągle ma zapędy opiekowania się facetem, który ją zranił, ale wiedziała, że jej dobre serce wygrywało i nie mogła zostawić thomasa na pastwę losu w tym stanie.
- i nic sobie nie dopowiadaj przez to, że tu przyszłyśmy - paplała, probując być adwokatem jo. stanęła z drugiej strony thomasa, żeby pomóc go podciągnąć do góry.

wyobrazam to sobie xd
daly jej kolejny powod zeby zostala obrazona xd
nie zaslugiwal na ta dobroc, ups. moze powinna go zablokowac w telefonie zeby to nie przydazylo sie kolejny raz. wiedziala, ze duzo pil xd
- okej, wszystko zrozumialem - moze nie bedzie pamietal to nie bedzie mial co dopowiadac. spojrzal na reke jo, ale nie chwycil jej. - wstane sam - probowal, ale nie wyszlo mu. - albo nie - zasmial sie. - to twoj kurczak? - pokazal na golebia, ktory sie na nich gapil.

hehe.
i tak wszystkie twoje postacie obrażone to co za różnica xd
może zrobi to następnym razem! nie sądziła że będzie miał na tyle odwagi żeby pisać lub dzwonić xd może nie chciała usuwać, bo czasami czytała jej śmieszne smski do niego w przypływie gorszego humoru żeby sie dobić xd
dobrze, że tiffy pomagała jej, ale była też adwokatem i dawała jasne przekazy thomasowi, doceniała to!
- nie wstaniesz - mruknęła widząc jak ledwo trzyma się na nogach. odwróciła się żeby spojrzeć na ptaka - to gołąb - westchnęła i sama chwyciła go za rękę - wstajemy na trzy - i na trzy próbowały go podnieść, ale pewnie dopiero za drugim razem im się udało. był masywny xd - krwawisz dość mocno - zauważyła widząc rozbitą brew - trzeba będzie to opatrzeć - wyjęła telefon - zamawiam ubera - oznajmiła co oznaczało, że tiffy musiała się zaprzeć skoro jedna ręka jo musiała pracować nad zamówieniem podwózki.

przestraszyła się, widząc tego gołębia. przecież to jej fobia xd aż się cofnęła trochę.
- nie znoszę ich - mruknęła pod nosem. mogli mieć bonding z thomasem przez niechęć do gołębi xd dobrze, że się objadły górą chińskiego jedzenia, to miały siły na dźwignięcie chłopa. podtrzymywała go, kiedy jo zamawiała ubera. - nigdy nie spodziewałam się, że znajdę się w takiej sytuacji z wykładowcą - zaczęła gadać. thomas i tak był pijany, to uznała, że może się przed nim otworzyć, bo nie będzie pamiętał. jo skupiła się na uberze, to nie mogła się wtrącać - jak cię pierwszy raz zobaczyłam to myślałam, że jesteś poważny - zaczęła mu opowiadać. - ale okazuje się, że nie jesteś. tym bardziej przez to, co zrobiłeś mojej przyjaciółce. więc może i upewnimy się, że dotrzesz bezpiecznie do domu, ale musisz wiedzieć, że bardzo cię nie lubię i należało ci się to, co masz na twarzy - wyrzuciła z siebie szczerze.

ups xd
tez nie sadzil, ze bedzie mial tyle odwagi, ale jednak okazalo sie, ze bylo inaczej xd dobrze, ze nie zapomnial, ze sie rozstali.
kiedys chyba mieli bonding o to jak jej opowiadal, ze jo go nauczyla jak je karmic po tym jak go ochrzanila, ze rzucal im kanapke xd
chcial sie opierac I nie dawac sobie pomoc, ale w koncu dal sie podniesc. dobrze, ze nie zgniotl tiffy pod swoim ciezarem. co drugie slowo dochodzilo do niego przy wykladzie tiffy. - tak jest - zaakceptowal, ze go nie lubia. dal sie wsadzic do teksowki. dobrze, ze sie nie porzygal xd

wynajął dla nich cały klub i striptizerów xd tylko męskich bo spotkaniu ansela myślał tylko o gościach tymczasowo! leon nie miał innych znajomych tutaj, przynajmniej takich których perry znał/chciał zaprosić więc siedzieli we dwójkę na środku a wokół nich biegali półnadzy bogowie xd

było mu głupio powiedzieć, że czuje się niekomfortowo i że nie chce tu siedzieć, bo perry się tak dla niego postarał i nie chciał, żeby mu było przykro xd
- przynajmniej żaden nie wyskoczył z tortu - zaśmiał się niezręcznie i pocieszał sam siebie.

perry tylko seksualne rozrywki mu wymyślał xd
- jeszcze nie wyskoczył - zażartował i zaraz wjechał tort. czekał na jego reakcję, ale widział że jest spięty dlatego poklepał go po ramieniu - żartowałem, to tylko zwykły tort - podszedł i ugryzł kawałek tortu niczym zwierzę. nie musiał się ograniczać skoro byli sami - ale jak chcesz to możemy ich wysmarować, a potem to zlizywać - zaproponowal xd

napoleon sam sobie załatwiał seksualne rozrywki, to znaczy konfundowanie uczuć sobie samemu przez kilka osób naraz i niechodzenie z nikim do łóżka xd
spiął się na widok tortu, bo bał się, co jeszcze perry'emu mogło strzelić do głowy. tak naprawdę po tej orgii, to mógł się spodziewać, że i tu zaraz rozpocznie się męska orgia. ciekawe, czy striptizerzy myśleli, że leon i perry to parka, która lubi popatrzeć razem na męskie ciała xd podszedł do tortu i wygarnął sobie trochę kremu łyżeczką, żeby się poczęstować.
- jeśli chcesz, to możesz tak zrobić - zgodził się i spojrzał na godzinę na telefonie. zastanawiał się, kiedy będzie mógł wyjść z własnej imprezy xd

każdy miał takie seksualne rozrywki na jakie zasługiwał!
po perrym mógł się spodziewać wszystkiego, na przykład mógł zaraz z natrysków przeciwpożarowych wytrysnąć deszcz spermy chociażby xd
mogli ich wziąć za parkę, ale to i tak lepiej aniżeli kuzyni oglądający gołych kolesi!
- a ty nie chcesz? - zdziwił się bo byli tu kolesie w różnym typie, któryś mógł się spodobać leonowi. może któryś przypominał treya, a których jamesa xd - zobacz jaką ten ma klatę! - wskazał na tego przypominającego treya, ups xd

leoś zasługiwał tylko na chaos w głowie.
hahaha, nic dziwnego, że napoleon był zestresowany. ale jednocześnie po babci spodziewał się jeszcze gorszych rzeczy, dlatego z dwojga złego wolał siedzieć z perry'm xd
- nie jestem fanem zlizywania śmietany z obcych chłopaków - przyznał się i ostrożnie zajadał się tortem. spojrzał na wskazanego chłopaka i niestety skojarzył mu się z treyem. - nie wiem, czy pasuję do chłopaków z takimi klatami - mówił tak, jakby to miało być jakieś zobowiązanie. oczywiście myślał o treyu, który nawet nie złożył mu życzeń na urodziny xd

i miał go zapewnionego xd
hahaha, babulinka na razie niczego nie odwaliła, a i tak wolał perry'ego. może tak na prawdę chciał z nim przeżywać seksualne przygody.
- możesz poznać jego imię wtedy nie będzie obcy - rozwiązał problem, a sam już przyciągnął do siebie jakiegoś kolesia i go obmacywał. on nie musial się zapoznawać xd
- nie musisz do nich pasowac, ani sie nimi zajmować, oni zajmą się tobą - skinął do kolesia z klatą i ten zaraz podszedł do leosia.

może faktycznie obudził się w nim ruchacz lore, tylko nie wiedział w jaki sposób wykorzystać tę seksualną energię xd
- zwykle wolę się dłużej zapoznawać - próbował wytłumaczyć perry'emu, ale ten już obmacywał się na jego oczach z jakimś kolesiem i znowu poczuł się bardziej niezręcznie i nie wiedział, w którą stronę patrzeć. zesztywniał (całym ciałem, nie tylko na dole xd), kiedy chłopak z klatą zaczął go macać. stał jak ten słup soli, bo nie wiedział, co zrobić z rękami xd

i pewnie zamiast ruchać to kręcił się bez sensu po hotelu!
- są nasi na całą noc więc jak chcesz to możesz z nim pogadać, a potem robić inne rzeczy - dawał mu dobre rady. on wolał nie gadać tylko przejść do konkretów. pewnie jego koleś już rozpinał mu zębami koszulę xd - jak potrzebujesz miejsca na osobności to tam - wskazał na pokój vip. on nie miał problemu z orgiami xd

zapominał potem, że szukał kogoś do seksu xd
- to prezent dla mnie czy dla ciebie? - znowu się zaśmiał, ale właściwie chciał zrobic perry'emu wyrzut o to, że sam lepiej na tym korzysta. nie chciał jednak się z nim kłócić. doceniał jego zaangażowanie, ale po prostu to nie było w jego stylu. przyłapał się na myśli, że wolałby pomóc jamesowi z malowaniem w motelu i potem obejrzeć razem jakiś film. spojrzał w kierunku wskazanym przez perry'ego i nachylił się do kuzyna czy tam wujka. - czy oni tylko tańczą czy robią coś więcej? - pytał w odpowiednim momencie xd źle się czuł, płacąc komuś za seks! nawet jeśli nie miał go za darmo xd

może już cierpiał na to co babcia.
- dla ciebie, ale ja też korzystam - był praktyczny i robił takie prezenty, z których oboje mogli skorzystać. chciał siedzieć z jamesem który teraz wcale nie chciał spędzać z nim czasu. i pewnie siedział z raven i oglądali film jednocześnie zastanawiając sie nad swoją seksualnością xd
- robią to co chcesz - wskazał na jakąś inną dwójkę, która zaczęła się ze sobą całować. mówiłam, że gra o tron mnie natchnie xd

na pewno miał dużo po babci xd
- widzę, że się dobrze bawisz - odparł. a tak naprawdę oznaczało to, że "tylko ty się dobrze bawisz". to zdecydowanie nie było środowisko dla napoleona. - wszystko? - zainteresował się. - myślisz, że mogą też pomóc w remoncie motelu? - zażartował. jakby tylu chłopa przyszło naraz, to od razu by ogarnęli motel. wygladali na silnych xd james by mógł rozkminiać swoją seksualność, patrząc na nich pracujących bez koszulek xd a napoleon naturalnie pomyślał o spędzaniu czasu z jamesem, bo nieświadomie to była jego ulubiona osoba tutaj.

ups.
- jak zawsze - nie znał niczego innego niż dobra zabawa! był beztroski i bogaty więc co innego mógł robić!
- jeśli to sprawi ci przyjemność to zapłacę dodatkowo za małe prace remontowe, ale ten zostaje ze mną - wskazał na gościa którym się zainteresował i poszedł z nim do pokoju vip. jesli leon chciał to mógł ich zgarnąć żeby coś porobili w nocy, a jak nie to musiał uciekać bo się do niego dobierali xd

uciekł, tak było bezpieczniej xd