gay club

zdziwiłaby się jakby barman zaczął się z nią witać i pytać czy polewać to co zawsze xd
- oczywiście, że tak. ileż można łazić za tobą i czekać aż coś ciekawego się wydarzy?! - odpowiedziała rozbawiona. sabrina nie mogła się dziwić, na pewno wiedziała, że chloe ma ciągotki do dramek, no i faktycznie czerpałaby satysfakcję z jej porażki. aczkolwiek wolałaby, żeby porażka psiapsi nie dotyczyła zdobywania drinków, bo wtedy chloe też byłaby stratna. - ale to nie mogliby być oni. - wskazała na tych striptizerów, na których sabrina zwróciła jej uwagę, no i nie ukrywajmy, że teraz cały czas obserwowała ich popijając swojego drinka. to dopiero byłaby katastrofa gdyby trafiły na bezludną wyspę z umięśnionymi przystojniakami, a oni byliby gejami... wtedy ona i sabrina musiałyby się zająć sobą nawzajem.

a tak mogło być he he. może akurat ten barman miał dziś wolne!
- ze mną dzieją się tylko interesujące rzeczy - dowartościowała się szturchając chloe boczkiem. ten wieczór dopiero się rozpoczynał, a sabrina najwyraźniej miała jeszcze wiele planów i nadziei względem tego wieczoru - to byliby inny hipotetycznie hetero striptizerzy - potwierdziła jej słowa kiwając głową. choć halo, znamy chociaż jeden przypadek geja, który potem stał się hetero, czyli mike'a. z tymi tancerzami mogłoby być tak samo - następną kolejkę ty załatwiasz - rzuciła jej wyzwanie wskazując na swojego w połowie wypitego drinka.

- nie będę ci słodzić, bo wykorzystałam już limit bycia dla ciebie miłą na dzisiaj. nie mogę za dużo cię chwalić, bo jeszcze w to uwierzysz. - stwierdziła wesoło. sabrina jak widać wcale nie potrzebowała afirmacji ze strony psiapsi, bo sama była świadoma swoich zalet. - innych byśmy na wyspie nie przyjęły. - przytaknęła. achh mike i jego historia. teraz był tatkiem przyjaciółki chloe xd na pewno był sexy silver foxem i jej się podobał! - okej, teraz kiedy wiem, że trzeba zmienić strategię, to nie będzie z tym problemu. - rozejrzała się po barze szukając swojej ofiary. dopiła swojego drinka i podeszła do jakiejś panny, którą zaczęła bajerować. cóż za poświęcenie dla darmowych drinków! tyle że panna nie chciała kupować drinków dla niej i jej koleżanki, bo nie chciała się dzielić chloe z kimś jeszcze xd dlatego jak zamówiła drinki dla nich dwóch i się odwróciła, to chloe zwinęła oba drinki i przyleciała do sabriny ze swojej misji. - kryj się! ona chce ze mną tańczyć!

- komplementy z twoich ust to i tak zbyt wiele - zaśmiała się. była przyzwyczajona do tego, że chloe rzadko kogoś chwaliła. raczej chwaliła się sobą lub tym co usłyszała od kogoś. ale w zasadzie jej to nie przeszkadzało. ostatnio doszłyśmy z karolą do wniosku że ashley z ojcem na pewno wywijała na jakiejś rurze w ramach sprawności fizycznej czy coś w tym stylu ;x także tatko na pewno był w formie!
obserwowała chloe uważnie. jakby podeszła do facetów to nie czułaby się zagrożona podrywem, amatorka xd roześmiała sie widząc biegnącą chloe - spokojnie - machnęła ręką żeby ochłonęła, pewnie kiedy podeszła dziewczyna i zaczęła się pultać to sabrina podeszła do niej i po prostu sprzedała jej soczysty pocałunek w same usta w ramach podziękowań. laska pewnie się speszyła i uciekła, a sabrina wróciła do psiapsi - czy mogę poprosić mojego drinka? - zapytała rozbawiona. tak, mogła nie mieć hamulców. przynajmniej chloe miała potem o czym plotkować.

- ciesz się póki są, suczko - puściła jej buziaczka w powietrzu. najwyraźniej sabrina miała w sobie czar, który sprawiał, że chloe ją chwaliła xd no ale też nie za wiele, bo nie była fizycznie w stanie xd hahah, to się chwali. chloe lubiła wychodzić z sabriną na miasto, bo ta zawsze coś odwalała i chloe się doskonale bawiła i potem rozpowiadała wszystkim ploteczki o jej wybrykach. - nie! biorę oba, bo kradniesz mi dziewczyny! - udała oburzoną i przytuliła do siebie obie szklaneczki.

złapała jej buziaczka w powietrzu i położyła dłoń na cycku więc tak, najwyraźniej chloe posyłała jej buziaczki w cycki. może sabrina ze względu na imię była czarownicą jak raven? chociaż nie wydaje mi się! choć czasami mogła się zachowywać jak nawiedzona. czyli chloe plotkowała o niej, a jej to kompletnie nie przeszkadzało, układ idealny! - nie taka była umowa - wyciągnęła rękę po drinka licząc na to, że chloe da jej jednego - poza tym jak wypijesz dwa na raz to padniesz i będę musiała cię holować - zarzuciła jej.

rozdziawiła usta.
- sugerujesz, że po tym nie pijemy już więcej? - nadal była oburzona, teraz już na poważnie. nie po to wyszły na miasto, żeby sabrina dawała jej limit dwóch drinków i do domu. - aha! - wycelowała w nią palcem. - po prostu nie chcesz załatwiać kolejnego, bo wiesz, że już tego nie przebijesz i nie poradzisz sobie tak dobrze jak ja. - popijała swojego drineczka i nadal nie była skłonna, żeby oddawać drugą szklankę sabrinie.

- sugeruje, że jeśli wypijesz jednego po drugim to padniesz księżniczko - nazwała ją pieszczotliwie księżniczką i zaśmiała się - podzielisz się czy nie? - zapytała po raz trzeci, zniecierpliwiona! - wyluzuj, już mam pomysł jak zdobyć kolejnego drinka - pewnie nie jeden pomysł ;x - więc? podzielisz się? czy może mam zawołać tą laskę, która za tobą przybiegła i zmusić cię do tańczenia z nią? - zaczęła jej grozić he he.

nie chciała jej oddać drinka, ale jak zaczęła jej grozić to chloe musiała zareagować i oddać szklankę. wypiły jeszcze kilka drinków na koszt innych i doskonale się bawiły. next!

spodobało tu jej się po ostatniej wizycie i teraz regularnie odwiedzała gejów i z nimi tańczyła!

valentino teraz wywijal na parkiecie. oczywiscie sie odwalil i nawet pomalowal z tej okazji. ruszyl w strone baru gdy jego piosenka sie skonczyla. - chloeeee!!! - zawolal wesolo gdy ja ujrzal. od razu do niej podskoczyl i objal.

- valeeentiiinoo! - zawołała na jego widok i rzucili się sobie w ramiona jakby nie widzieli się dwa lata. posłali też sobie buziaczki w powietrzu. - wyglądasz bosko! - skomentowała jeszcze i obejrzała go z każdej strony. - jak dobrze, że jesteś! tamten koleś? - wskazała na kogoś przy barze. - totalnie myślałam o tobie i jak ładnie byście razem wyglądali.

- ty rowniez! - zawolal wesolo. obrocil sie wokol swoje osi by sie jej w calosci pokazac. - twoj highlighter wyglada znakomicie! - pochwalil ja i zrobil chef's kiss. zaraz jednak odwrocil sie by przyjrzec sie kolesiowi, ktorego mu pokazala. - fakt, jest przystojny ale ma mummy issues - westchnal zawiedzony.

- wiem - podskoczyła na jednej nóżce z drugą ugiętą, zgrywając taką słodką. podziwiała jednocześnie valentino. - to ten, który wybraliśmy razem. musimy znowu wybrać się razem na zakupy! - zarządziła. traktowała go jak bff geja, mimo że interesował się obiema płciami. popatrzyła na tamtego kolesia i westchnęła. - o nie. czy wy tu w tej społeczności wszyscy się znacie? - zamachała ręką pokazując ogólnie wszystkich w klubie. to utrudni chloe misję zeswatania valentino z kimś.

ogarnal jej wlosy na bok by wpelni mogl sie przyjrzec jej twarzy. - wspanialy pomysl! musimy czesciej chodzic razem na zakupy - zajaral sie ta mysla. pewnie juz w glowie planowal, ze pojada do londynu i tam beda szalec. na pewno nie mial nic przeciwko bycia jej gejowskim bff. - mniej wiecej - ponownie westchnal.

- porywam cię w kolejny weekend na zakupy do londynu - zapowiedziała i nie miał już możliwości wycofania się. dobrze, że nie miał nic przeciwko byciu jej gejowskim bff, tym bardziej, że mieli podobne wizje co do wspólnego spędzania czasu. - w takim razie musimy zakupy zwieńczyć wizytą w klubie w londynie i poznać dla ciebie kogoś nowego. - decydowała za niego.

- w takim razie jestesmy umowieni! - powiedzial z entuzjazmem i klasnal w dlonie. bardzo mu to pasowalo. pasowali do siebie. jak dobrze, ze sie poklocili wtedy o ten liner! btw valentino musi sie jej pochwalic kiedys tym, ze dolacza do samorzadu bo spodobal mu sie jack hehe. - brzmi swietnie! - napil sie drinka. - a tobie? - poruszyl smiesznie brewkami.

- yay! - zaklaskała. też cieszyła się, że wtedy się pokłócili, jaka piękna przyjaźń z tego powstała xd chloe poprosi valentino, żeby poprzesyłał jej wspólne zdjęcia z jackiem pod pretekstem tego, ze są słodziakami, a tak naprawdę będzie chciała wykorzystać te fotki przeciw jackowi hehe. - mii? - zdziwiła się i wskazała na siebie. - to chyba nie w tym towarzystwie. - stwierdziła i rozejrzała się naokoło, pociągając drinka ze słomki. chloe lubiła czasem przelizać się z jakąś koleżanką, ale raczej w ramach pijackich wygłupów niż bycia podrywaną przez babochłopy w gay clubie.

hehe chloe byla w stanie poswiecic taka wspaniala przyjazn z valentino dla zemsty na jacku. na pewno bedzie tym zawiedziony. ale pewnie bardziej bedzie zly na jacka, ze sie wstydzi go xd - no tobie - zasmial sie i wytknal ja palcem. - nie wszyscy sa tu gejami. niektorzy sa fanem obu plci - zauwazyl. tak jak na przyklad on.

valentino będzie się cieszył, że dzięki chloe będzie sławny na kampusie xd to i tak lepiej niż jakby miała się denerwować, że podrywa jej eks.
- skoro wszystkich znasz to pokaż mi kto. - stanęła z nim ramię w ramię i już czekała, żeby jej pokazał. chociaż to i tak nieważne skoro już nastawiała się na to, że w przyszłym tygodniu będą podrywać londyńskich (bardziej swiatowych!) przystojniaków. no ale ciekawość zwyciężyła! - ale takich bez mommy issues, daddy issues ani żadnych innych issues. - dodała jeszcze, bo takich można od razu skreślić.

nie potrzebowal chloe by byc slawny xd zawsze paradowal w jakichs ekscentrycznych lookach po kampusie wiec zapewne duzo ludzi go znalo xd w sumie racja. raczej nie chcialby miec chloe jako swojego wroga.
- skoro bez mummy i daddy issues to oni odpadaja - zaczal po kolei pokazywac jej kolesi. - ale za to on i on sa calkiem spoko - pokazal jej o kogo mu chodzi. - ten jest dobry w lozku - dodal jeszcze, smiejac sie. nie wiedzial czy chloe bylaby zainteresowana kims kto juz z nim spal, ale zawsze warto bylo to podkreslic.

to dziwne, że chloe go wcześniej nie znała skoro śledziła wszystkie plotki i wyróżniające się osoby. może po prostu nie znała go osobiscie, a jak to w końcu się stało to od razu wskoczył wysoko w jej hierarchii przyjaciół.
chloe nie przeszkadzało spanie z kimś kogo wcześnie już on zaliczył, tym bardziej jeśli wystawiał im pozytywne oceny (też często z koleżankami dzieliły się chłopakami, równie dobrze mogli to samo robic z valentino, poza tym będą się dzielić jackiem xd). zapamiętała na przyszłość wszystkich kolesi, których jej pokazywał, ale dzisiaj postanowiła nikogo nie podrywać, tylko tańczyli z valentino do rana!

szukała przedstawicielki płci żeńskiej do swoich eksperymentów xd

archie dzisiaj najwyrazniej mial ochote na chlopcow skoro tu przyszedl. albo moze jakich trojkat zeby miec best of both worlds xd
zamiast potencjalnego partnera na dzisiejszy wieczor znalazl summer. podszedl do niej ze swoim kolorowym drinkiem w reku. - czesc! - wyszczerzyl sie.

summer już nie była potencjalnym partnerem na wieczór xd
- archiee! - zawołała radośnie na jego widok i od razu rzuciła mu się na szyję, żeby się przywitać jakby byli dawno niewidzianymi najlepszymi przyjaciółmi. dobrze, że nie wylał drinka! - przyszedłeś na tańce czy na podryw? - spytała od razu, bo od tego zależało czy będą mogli spędzić razem wieczór.