hotelowa plaża

obczajał duperki na plaży przy hotelu i już się z jakimiś umawiał, bo przecież nie może tracić ani chwili tutaj w acapulco. dobrze, że rodzice nie patrzyli! ani siostra.

już się wypindrzyła i zeszła z hotelu na plażę. już miała drink z palemką w dłoni i szukała dla siebie wolnego leżaka. chloe prawdopodobnie w ogóle nie wyjdzie poza rejon hotelu, bo jej wystarczą kawałek plaży i drinki all day all night. podeszła do theo kiedy rozmawiał z jakimiś duperkami i lekko zniżyła okulary przeciwsłoneczne na nosie.
- serio, dziewczyny? przecież widać, że chłopak jest całkowicie blady i nie był na słońcu jeszcze nawet dziesięć minut. - lekko się na nim oparła.

spojrzał na nią rozbawiony - a ty co, moja droga chloe jest zazdrosna? to urocze, naprawdę - napił się swojego piwa, puszczając oczko do panienek, które się nie zraziły tym, że chloe przyszła i się już na nim wieszała. objął ją ramieniem, wyglądała przy nim jak kurczaczek. on najwyraźniej gustował w niższych od siebie dziewczynach. przyglądał sie przez chwile chloe.

jasne, że chloe była zazdrosna. matko, zachowywała się dokładnie jak jack kiedy ją wkurzał xd
- jedyne o co jestem zazdrosna to to, że zdobyłeś już... ile, trzy? numery telefonów - zmierzyła nowe koleżanki theo wzrokiem. - a ja jeszcze nie wybrałam się na łowy. - rozejrzała się naokoło, ciągle uwieszona na theo. właśnie sobie uświadomiłam, że chloe i theo są jak frankie i finn!!! sypiają ze sobą i jednocześnie dyskutują z kim innym sypiają xd

awwww! jezu kochałam frankie i finna, najlepsza relacja ever.
- ma się to branie. z resztą, nie bój żaby, jak chcesz mogę ci podesłać paru moich nowych kolegów, których też zdążyłem poznać w trakcie meldowania się do hotelu. umówiłem się z nimi na meczyk i na piwko - theo był towarzyski. uwielbiał zagadywać nieznajomych najwyraźniej - a może my się napijemy na dobry początek wieczoru? - zaproponował zadowolony z siebie.

hehe podświadomie ją powtórzyłyśmy.
- nie potrzebuję, żebyś mi załatwiał facetów, sama sobie umiem ich załatwić. - prychnęła, bo jak on śmiał sugerować inaczej! (nawet jeśli jej własną pasją było swatanie ludzi, więc zawsze to ona proponowała takie podsyłanie kolegów jak theo teraz) - przyszłam tu z modnym spóźnieniem, bo może cię zaskoczę, ale wcale tak nie wyglądam po 15 godzinach w samolocie. - bo taki czas mi pokazuje google maps, pozdrawiam xd zamachała prezentując swój perfekcyjny wakacyjny look, seksowny czarny strój kąpielowy i plażowe ponczo. theo nie musiał się starać, zawsze miał włosy rozczochrane, więc pewnie tylko ściągnął koszulkę w pokoju i już był na plaży. nic dziwnego, że zdołał poznać w tym czasie nowych ludzi. - ja już piję. - uniosła swój kieliszek z drinkiem i stuknęła o jego butelkę z piwem. chloe pewnie juz zaczęła w samolocie hehe.

dlatego uważam, że philip jest ich dzieciakiem xdddd
- to napijmy się więcej - nachylił się nad nią i pocałował ją w szyję. jakim cudem nie nabawi się przez te dziewczyny jakiegoś zwyrodnienia kręgosłupa to ja nie wiem. podziwiał ją w całości. przesunął dłonią po jej idealnej talii - a może dzisiaj ja ci wystarczę? jeden wieczór nie zaszkodzi - posłał jej szarmancki uśmiech. co z tego, że dosłownie wczoraj całował się z jo i się nią jarał a na dodatek jeszcze był z nią teraz na wyjeździe! pewnie obczajał ją z daleka od razu jak się zjawiła na lotnisku. miał wiele dziewczyn, takiemu to dobrze - twoje zdrowie i za wyjazd - napił się piwka.

hahahaha jest to możliwe xd
- skoro stawiasz - puściła mu oczko. ona darmowymi drinkami nie pogardzi. przyjrzała mu się kiedy zaproponował wspólny wieczór. - hmmmmmm nope - odezwała się w końcu po chwili zastanowienia. - to - zamachała palcem wskazując to na niego, to na siebie - zostaje w st. albans. nie po to przyleciałam na drugi koniec świata, żeby iść do łóżka z tobą. przez cały tydzień tylko meksykańskie penisy! ewentualnie penisy bogatych turystów z różnych zakątków świata. - zarządziła i popiła swojego drinka. takie zasady nie przeszkadzały jej w bawieniu się włosami theo.

to jest najbardziej prawdopodobne, skoro mieli taką super relację i się przyjaźnili mimo wszystko! i ship them 4 ever.
- uuuu, naprawdę zrezygnujesz na cały tydzień z tego jakże boskiego ciała? żałuj. w takim razie ja będę zajmował się niedługo tą panią, do której mam numer i która akurat się na mnie patrzy - pomachał do niej, chociaż ewidentnie chloe i theo na sobie wisieli - widzisz, to mi wystarczy żeby się dobrze bawić. mam jeszcze taką jedną na oku, ale to już słodka tajemnica - przyłożył palec do ust.

nie wiedziałam, że jesteś aż taką fanką ich xd muszę poczytać jakieś stare gry znowu.
theo i chloe wysyłali sobie nawzajem oraz wszystkim ludziom wokół mieszane sygnały xd raczej niewiele kąsków poderwą jeśli będą zachowywać się jak para. chyba że znajdą przypadkiem kogoś chętnego do trójkąta.
- zajmę się twoim ciałem jak już się opalisz. - poklepała go po torsie. - niczego nie żałuję, bo zamierzam być totalnym banałem i pierwszego wieczoru zapoznać się bliżej z barmanem. - też już posyłała zalotne uśmieszki do barmana. oderwała się jednak zaraz od rozbierania wzrokiem barmana, bo jej czujność wzbudziło słowo "tajemnica". - i myślisz, że możesz mieć przede mną tajemnice? okej, niech zgadnę, to recepcjonistka. - strzelała.

polecam xd są zajebiści. tak samo jak nadal szipuję maddie i blejsa xd
theo i chloe może i faktycznie zachowywali się jak para, ale nie byli parą. theo nie zamierzał się pakować w żadne bliższe relacje z żadną z dziewczyn z którą sypiał, całował się albo pracował. żadna nie była godna jego uwagi, jednak rodzice coraz częściej naciskali go żeby w końcu sobie kogoś znalazł! bo przecież jedna z sióstr już miała na koncie męża i dziecko, a theo nie robił niczego w kierunku bycia odpowiedzialnym. vicky z resztą tak samo. - mogę mieć przed tobą takie tajemnice jakie mi się podobają chloe. i podpowiem ci. ta dziewczyna przyleciała z nami na wycieczkę - ale dał jej podpowiedź xd

maddie i blejs to oczywiste xd a finn miał dużo koleżanek, więc nie miałam dla niego konkretnego szipu.
chloe jak widać też nie nadawała się do związków na wyłączność skoro nie wytrzymała na imprezie paru minut jak jack poszedł do drinki i już znudzona rzucała się w ramiona theo xd
- tobie się tylko wydaje, że możesz mieć przede mną tajemnice. - stwierdziła. w końcu była naczelnym detektywem st. albans i nie było takiej plotki, której chloe nie zwęszy. w sumie czytała o nim i jo na woof, ale nie przywiązywała do tego większej wagi, bo theo co chwilę się pojawiał na woof z innymi dziewczynami. a skoro już byla zaliczona, to chloe nie sądziła, że może chodzić o nią. - ochh nie. nie mów, że to ta pedagog. - przekrzywiła głowę, żeby przyjrzeć się theo i obliczyć na ile on może się interesować starszymi kobietami.

hehehe frankie była najlepsza.
- co? jezu nie - skrzywił się. pani pedagog może była i urocza, ale nie w jego typie. mógł mieć wszystkie dziewczyny, które chciał, na skinienie palca. wystarczyło że się pięknie uśmiechnął, powiedział parę zdań i już dziewczyna siedziała mu na kolanach. woof była bardziej na bieżąco z jego dziewczynami niż on sam! nie potrafił powiedzieć ile dziewczyn dziennie potrafił zaliczyć. było ich zbyt wiele a rodzice tak bardzo czekali aż im kogokolwiek przedstawi. vicky i theo byli bardzo ale to bardzo rozrywkowym rodzeństwem. - czyli jednak nie wiesz kto to jest. może to i dobrze, będziesz o mnie bardziej zazdrosna - klepnął ją w tyłek.

zazdrosna i ciekawska to dwie główne cechy chloe, więc theo powinien się ugryźć w język xd
- miałam cię olać na cały tydzień, a teraz będę musiała cię śledzić i wywęszyć o kogo chodzi, no pięknie. rujnujesz mi wakacje. - dźgnęła go palcem w klatę.

- i tak mnie kochasz - posłał jej buziaczka - tylko błagam cię, jak będziesz mnie śledzić, to rób to chociaż bardziej dyskretnie, ok? i nie wystrasz mi dziewczyny bo zamierzam ją tutaj zabrać na randkę - co z tego, że na jednej już byli! - dobra, muszę już lecieć. trzymaj się chloe - pocałował ją na pożegnanie w usta i poszedł podrywać meksykanki! next!

obraziła się na niego, bo miał jej stawiać drinki, a sobie poszedł xd teraz na pewno nie będzie chciała z nim spędzać czasu w meksyku. na szczęście barman szybko osłodził jej samotność.

przyleźli tutaj na plażę z ash, żeby się upić dalej! nie znalazłam innej plaży xd więc zagram tu drugi raz. usiedli sobie z daleka od wszystkich na kocyku a on obejmował ash ramieniem - mam skreta, chcesz? - zaproponował wyciągając jednego z kieszeni.

daleko zaszli he he. moze przynajmniej tu mieli tez darmowe drinki i wcale nie musieli wydawac kasy. oparla sie o niego gdy ja przytulil. wygrzala sie caly dzien na sloncu i teraz bylo jej chlodno, wiec jake perfekcyjnie nadawal sie do tego, zeby ja troche ogrzac. - jasne, ze chce - odpowiedziala, przygladajac sie fala.

zapalił im skręta i wziął jednego bucha - kupiłem u miejscowych, podobno zajebisty towar. zaraz się o tym przekonamy - podał jej skręta i otworzył butelkę z alkoholem. napił się łyka - ale zajebiście mocne, masz spróbuj - podał jej również butelkę - mówiłem ci już, że dzisiaj pięknie wyglądasz? - pocałował ją w szyję, odgarniając włosy. nie wiadomo na co liczył! może na jakiś mały romans na wakacjach?

- tez tak slyszalam. mam nadzieje, ze sie nie myla - przejela od niego skreta i sie zaciagnela. wymienila sie z nim i teraz ona upila lyka z butelki. skrzywila sie lekko, bo rzeczywiscie bylo to mocne. - jeszcze nie mowiles, dziekuje - zasmiala sie i odchylila glowe gdy calowal ja w szyje. bylo bardzo milo, wiec ashley nie miala zamiaru dluzej czekac i po prostu pocalowala go w usta.

oddał jej pocałunek, był bardzo przyjemny i zmysłowy. skąd mógł wiedzieć, że ashley po pijaku całuje się ze swoimi kumplami! jak by wcześniej o tym wiedział, wykorzystałby to. położył dłonie na jej talii i przyciągnął bliżej siebie w ten sposób, że teraz leżała pod nim. całowali sie tak przez dłuższą chwilę - masz bardzo miękkie usta - przesunął palcami po jej ustach.

jak widac alkohol i wakacyjne klimaty wprawily ja w opowiedni humor. chociaz ona raczej nawet byla w stanie bzykac sie z kim kolwiek na trzezwo. raczej nie przejmowala sie, ze potem moze byc niezrecznie lub cos w tym stylu. - nie gadaj tyle - zasmiala sie i teraz to ona polozyla palec na jego ustach by go uciszyc. obrocila ich tak, ze teraz ona byla na nim, bo jednak wolala dominowac.

całowali się jeszcze troche a potem ją przeleciał na tej plaży, a po wszystkim zabrał do siebie do pokoju na dalszą imprezę xd tak było.

pewnie każdy normalny człowiek siedziałby pod tym daszkiem na leżaczku, ale vicky postanowiła posiedzieć na tym materiałowym daszku pijąc bezalkoholowa pina coladę i grzejąc buzię w słońcu.