charlotte

moze powinna przekonac rodzicow, ze powinni dac jej kogos innego pod opieke. na przyklad george'a bo arthur pewnie bylby jeszcze gorszym koszmarem niz ona xd chociaz on przynajmniej nie ogarnial na tyle by miec swoje wlasne zdanie i probowac zrobic komukolwiek na zlosc.
- odnosze razenie, ze river woli sie odseparowac od swojej przeszlosci. nie powinnysmy mu tego uniemozliwiac - upierala sie przy swoim.

lepiej by się sprawdziła przy jakiejś mniej ważnej postaci z królewskiej rodziny. przy dzieciak księżniczki beatrice xd która romansowała z danielem na poprzedniej generacji hehehe, nie udało się danielowi wejść do rodziny królewskiej.
- umożliwiam mu zupełnie świeży start w towarzystwie, w którym na pewno nigdy wcześniej się nie obracał - zauważyła. jeszcze uważała sie za matkę teresę, że dzięki niej river przychodzi na takie wydarzenia xd

daniel tak sie staral i mu nie wyszlo xd ale faktycznie pewnie bardziej by sie sprawdzila przy kims innym. chociaz wtedy nie czulaby sie spelniona. tak przynajmniej wiedziala, ze trudno bylo o kogos wazniejszego. pomijajac george'a, ale on niestety byl poza zasiegiem.
- co nic nie znaczy jesli to towarzystwo bedzie go mialo za kryminaliste - zupelnie sie z nia nie zgadzala.

tyle nieślubnych dzieci się pojawia, może zaraz się okaże, że jest ojcem dziecka beatrice xd
- ty go tak postrzegasz i dlatego tak mówisz - wytknęła jej. charlotte nie postrzegała go jako kryminalistę tylko jako skazańca. nawet jeśli wylądował niesłusznie w więzieniu to wylądował, no a całą resztę historii to każdy mógł sobie dopisać taką jak chciał. poza tym nawet całkiem jej się podobał.

moze! to by mnie nie zdziwilo xd
- nie prawda - zmartwila sie troche tym, ze oskarzyla ja o takie cos. starala sie tak nie myslec o riverze, ale faktycznie miala troche trudnosci z odseparowaniem go od jego historii. co jak charlotte miala racje? co jesli river tez tak to widzial? zaczela sie przejmowac! najwiekszy problem lezal w tym, ze rowniez polly sie podobal!

hehehe. oczywiście rude!
nie pomyslałaby nawet, że polly ma do niego słabość. ach te durne naiwne asystentki, które chcą być kopciuszkami! charlotte miała władzę, więc charlotte decydowała, że river miał spotykać się z nią. a polly będzie jej to umawiać.
- więc jakiego moi rodzice chcą mi wcisnąć kandydata? to znaczy przepraszam, kogo ty proponujesz ze swojej własnej nieprzymuszonej woli - śmiała się z tego, że polly jest tak naprawdę służącą jej rodziców.

hehe!
wcale nie chciala byc kopciuszkiem! spotkala rivera w neutralnych warunkach i okazalo sie, ze sie dobrze dogaduja. nie jej wina! zwykle nie interesowali ja faceci, z ktorymi widywala sie charlotte. - nie wazne - mruknela pod nosem. nie przygotowala sie dobrze! nie sadzila, ze charlotte tak sie uprze na rivera. dokonczyly planowania, a potem wrocila do domu.

był nawalony i dobijał się do siostry, ale najwyraźniej nikogo nie było!

za to byla polly bo cos tu musiala ogarnac. zestresowala sie kiedy ktos walil do drzwi. w glowie juz miala najczarniejszy scenariusz I wyobrazala sobie, ze Charlotte przejebala sobie u jakiegos dilera I teraz ja zamorduja zamiast ksiezniczki. pewnie naogladala sie za duzo euforii. nie do konca jej ulzylo gdy zobaczyla george'a. - cos sie stalo? - zapytala zmartwiona.

powinni jej wyłączyć hbo skoro takie rzeczy sobie wyobrażała xd
george za to najwyraźniej chciał obgadywać annie z siostrą wiec widząc polly odparł ze śmiechem - nie jesteś moją siostrą - brawo george! wprosił się do środka machając do ochroniarzy żeby zostali na zewnątrz - chcesz się ze mną napić? - zaczął przeglądać szafki w poszukiwaniu alkoholu. wiedział, że gdzieś ma ukryty pewnie!

ogladala nielegalnie hehe xd teraz bedzie sie bala, ze za to beda chcieli ja zamknac.
- nie jestem - spojrzala na jego ochroniarzy I zamknela drzwi za georgem. - nie wiem czy to dobry pomysl - wygladal juz jakby mial dosyc. zreszta nie chciala zeby cokolwiek znalazl bo to oznaczaloby, ze zle Charlotte pilnowala. ale co mogla zrobic! przeciez nie bedzie przeszukiwac jej domu.

polly w wiecznym lęku xd
- mam same doskonałe pomysły - trochę mówił do niej, trochę do siebie. może teraz próbował się przekonać że związek z annie nie był wcale głupim pomysłem choć wszyscy wokół pewnie tak mu teraz mówili i ją oczerniali. znalazł w szafce jakiegoś szampana ze średniej półki - stać cię na więcej charlotte - zaśmiał się i go odkorkował. szampan wybuchł, na szczęście nie w jego twarz i wytrysnął na ziemię. niezbyt się tym przejął tylko podał polly butelkę żeby piła. bardzo fancy.

taki jej marny los xd
- to prawda - zgodzila sie bo nie chciala podwazac jego zdania. w takim razie dobrze, ze znalazl polly. ona na pewno takich rzeczy mu nie bedzie mowic! wspolczula im. wydawali sie byc tak dobrze dobrana para! w pospiechu chwycila recznik I zaczela wycierac szampana z podlogi. pewnie Charlotte miala tu sluzbe, ktora mogla to zrobic, ale polly nie lubila wykorzystywac ludzi. a to ja stresowalo za bardzo by czekac az ktos inny to wytrze. spojrzala na niego z dolu, pewnie wygladala dosc niewinnie (albo zalosnie!) jak tak padla przed nim na kolana. chwycila butelke I podniosla sie z podlogi. nie byla pewna co do tego, ale skoro nalegal, ze chce sie z nia napic to wziela lyka.

ech xd
nikt nigdy nie podważał jego zdania, to george żył w przekonaniu że wiecznie miał racje xd i tak do końca świata he he. obserwował ją z dołu, jasne że wyglądała niewinnie i już miał okropne i grzeszne myśli. teraz był bardzo frywolny i pewnie od zerwania z annie dużo ruchał xd więc każda sytuacja która mogła do tego prowadzić od razu była dla niego natchnieniem do akcji. uśmiechnął się widząc jak posłusznie pije - czy moja siostra cię dobrze traktuje? - zaczął wypytywać szukając punktu zaczepienia. upił szampana, zdecydowanie więcej niż ona!

Charlotte I Arthur podwazali I nic sobie z tego nie robil xd nie byli wystarczajaco wazni. skoro oni nie byli to polly nie smiala nic mowic! wyjatkiem bylo kiedy niezgadzala sie w jakichs waznych sprawach. dopiero wtedy miala wystarczajaco odwagi. no tak, seks maszyna to nic dziwnego, ze duzo ruchal xd nie wiedziala, ze tak go kusila. w dodatku pewnie jeszcze patrzyla na niego gdy wstawala. - moglo byc gorzej - zasmiala sie. nie potrzebowala pic tyle co on bo miala slaba glowe. malo I rzadko pila!

i tak ich straszył i tonował xd poza tym byli jego rodzeństwem więc w jakiś dziwny pokręcony sposób i tak musieli respektować jego zdanie.
specjalnie zgrywała niewinną bo pewnie jej fantazją było przespanie się z księciem skoro już obracała się w takim towarzystwie. bała się tylko, że gniew charlotte na nią spadnie, ups! no tak, seks maszyna xd - daj spokój, jeśli źle cię traktuję to mi powiedz, nikt nie powinien tobą pomiatać - wymyślił. jakby on nie pomiatał innymi. zaraz ją pociągnął i zacząl z nią tańczyć na środku. był wystarczająco pijany żeby wyobrażać sobie muzykę xd

mieli pecha!
George jej sie podobala, ale jakos specjalnie o nim nie fantazjowala! pewnie glownie dlatego, ze znala Annie. no I faktycznie bala sie gniewu Charlotte. nie bylo jej to potrzebne. - nie jest zle, ale dam znac jesli tak bedzie - usmiechnela sie lekko. przyzwyczaila sie do takiego traktowania. przejela od niego butelke bo nie byla jeszcze na takim poziomie zeby potrafic tanczyc bez muzyki xd

george im nie współczuł xd
ciekawe co bardziej ją do tego skłaniało, annie czy charlotte. choć polly nie była złą osobą więc tutaj chyba nie ma sensu szukać bardziej dogłębnego wytłumaczenia.
- nie ma jej tutaj - zasmiał się - możesz być bardziej zrelaksowana - zapewnił ją i obrócił w tym ich dziwnym tańcu. nie zabrał jej jednak pić, był za tym żeby jak najbardziej się upiła. wiadomo dlaczego!

ech! najgorszy brat xd
obydwie po rowno pewnie. - to ze jestesmy u niej w domu troche mi to uniemozliwia - przyznala. w prawdzie wiedziala gdzie jest I domyslala sie, ze troche jej to zajmie wiec nie powinna sie az tak stresowac. powinna na jej telefonie jej zalozyc tracker zeby zawsze znac jej lokalizacje xd nie wiedziala, ze George ma takie zamiary! inaczej tak chetnie by nie pila. a teraz pociagala kolejne lyki z butelki I powoli zaczynala czuc efekty alkoholu. zasmiala sie kiedy ja obracal.

nikt nie mówił, że był ideałem xd choć na takiego się kreował!
- ale nie ma tu jej mrocznej i złowieszczej aury - była na kampusie xd może powinna jej chip wszczepić jak się kiedyś upije. pewnie nawet nie poczuje! im więcej piła tym była bardziej roześmiana więc dobrze dla niego - dlaczego nigdy nie tańczyliśmy na żadnym balu? - zaczął się żalić - myślę, że byłabyś moją najlepszą partnerką - chwycił ją mocno w pasie i przechylił nieco w dół, ale lekko się zachwiał i złapał blatu przez co na ten blat pociągnął ją ze sobą, ups?

skoro takiego udawal I tak sie prezentowal to tego od niego wymagali!
- to prawda - zasmiala sie z tego jak to ujal. powinna przemyslec tego czipa! - bo ja przychodze na te bale po to zeby pilnowac Charlotte - przypomniala mu z rozbawieniem. - nie wiem.. nie jestem najlepsza tancerka - co nie do konca bylo prawda skoro wychowala sie w podobnych warunkach. serce zabilo jej troche szybciej gdy ja do siebie przyciagnal. nigdy nie miala okazji byc tak blisko niego. szczegolnie kiedy wyladowala na nim. - w porzadku? - zasmiala sie nerwowo, ale nie odsunela.

publicznie i oficjalnie był ideałem!
- kiedyś na jeden wieczór zwolnię cię z obowiązku pilnowania mojej siostry i będziesz mogła się na takim balu zabawić - obiecał jej - mam zupełnie inne wrażenie - była przecież z bogatego dobrego domu, na pewno chodziła na różne bale wcześniej więc miała okazję tańczyć z przystojnymi kawalerami. pewnie tatuś ją do tego zmusił! jemu nie przeszkadzało, że wylądowała na nim - w porządku - pokiwał głową, a potem założył kosmyki jej włosów za ucho, a potem ułożył dłoń na jej policzku skoro juz byli tak blisko to musiał wykorzystać okazję - nie przyglądałem się nigdy twoim ustom z tak bliska - mruknął, a potem po prostu ją pocałował - są ciepłe i przyjemne - odparł pomiędzy pocałunkami, które właśnie na nich składał.

ech!
- z przyzwyczajenia I tak pewnie bedzie sie martwic o Charlotte - zazartowala. nie byla wielbicielka takich balow wiec nie przeszkadzalo jej, ze nie mogla sie bawic kiedy inni to robili. na pewno tatus ja zmuszal do tanca. przez to miala troche uraz I wolala sie raczej trzymac z boku.
czula sie dziwnie gdy dotykal jej twarzy, ale byl tak czarujacy, ze nie potrafila sie od niego odsunac I uniemozliwic mu to co zrobil zaraz. - nie powinnismy - przypomniala mu, ale jakos specjalnie nie starala sie od niego odkleic.

- musisz oduczyć się takich dziwnych przyzwyczajeń - zasugerował. dobrze, ze nie rozkazał xd ciekawe czy by posłuchała he he.
był czarujący nawet jak był pijany, a teraz ten urok mógł roztaczać wokół każdej kobiety! - powinniśmy - odparł na przekór i zaraz lekko przycisnął ją do blatu i kontynuował pocałunki. polly mu się podobała od zawsze, ale nigdy nie odważył się na cokolwiek, potem znalazł annie, a teraz? teraz nie miał nic do stracenia.

- postaram sie - obiecala, ale nawet jakby jej to rozkazal to by nie posluchala xd to bylo silniejsze od niej. jej zycie byloby latwiejsze gdyby umiala sie zrelaksowac.
gdyby nie ten szampan na pewno bylaby sie w stanie mu oprzec! ale teraz to bylo o wiele trudniejsze. zawsze byl dla niej taki mily. gdyby traktowal ja inaczej nie mialaby problemu z odrzuceniem go. polozyla dlonie na jego klacie, ale nie odsunela go od siebie. coraz bardziej zablebiala sie w te pocalunki.