playground coffee house

grupa najlepszych studentów medycyny i biotechnologii załapała się na wycieczkę na jakąś super konferencję na uniwerku w bristolu i oczywiście hunter też fartem pojechał. wszyscy przyjechali jednym pociągiem, ale było jeszcze dużo czasu, więc szli sporą grupą i hunter nagle zaczepił beau.
- może wejdziemy się czegoś napić przed? - wskazał na szybę kafejki. pamiętam, że się już kiedyś poznali, więc pewnie gadali parę razy w życiu, ale nie znał innych tych kujonów i wybrał beau na towarzyszkę xd

Bristol zapomniane miejsce na forku xd
beau nie przeszkadzala samotnosc wiec nie szukala znajomych, z ktorymi mogla pogadac. skupila sie na wymyslaniu pytan, ktore by mogla zadac podczas q&a. spojrzala na zegarek kiedy hunter ja zaczepil. - musimy pilnowac czasu - nie brzmialo jakby sie zgodzila, ale ruszyla do kafejki.

jak zrobimy więcej researchu, to postacie będą jeździć na więcej wycieczek do innych miast xd
- w porządku, najwyżej weźmiemy na wynos - machnął ręką na to pilnowanie czasu, bo on nigdy nie pilnował czasu, a zawsze na wszystkim magicznie pojawiał się na czas, a jeśli się spóźniał, to okazywało się, że i tak było opóźnienie. pewnie przyjdą i prowadzący dopiero będzie rozkminiał, jak włączyć projektor. - ale najpierw chwilę się pobujamy - zaśmiał się i już siedział na huśtawce zamiast zastanawiać się, co chce zamówić. nie chciał kawy, chciał się pohuśtać xd

haha czyli po londynie Brighton, a potem jedziemy do Bristolu xd
ona nie byla taka szczesciara I wolala byc punktualna. nawet jesli moglaby sobie pozwolic na male opoznienie. uwazala, ze ludzie to zauwazaja (ona tak!) I nie chciala byc osoba, na ktora sie czeka. - wolalabym zamowic zanim kolejka zrobi sie dluzsza - nie obchodzila jej hustawka wiec ustawila sie w kolejce.

a czy w bristolu cokolwiek jest? xd
beau mogła trzymać się z hunterem i liczyć na to, że jego szczęście też spłynie na nią. ale bardziej prawdopodobna była wersja, że to jego dopadną dramki i niefart.
- okej, ja będę trzymać miejsce - zawołał do niej na całą kawiarnię. - zamów dla mnie to, co dla siebie - poprosił równie głośno i dalej się bujał.

Banksy, duzy most, kolorowe domki I studio animacji xd Bristol sie robi busy z film industry to moze cos ciekawego sie bedzie dzialo xd
zawsze radzila sobie sama I to jej pasowalo wiec nie liczyla na to, ze ktos sie podzieli z nia szczesciem. wierzyla w ciezka prace xd
- okej - mruknela do siebie pod nosem I spojrzala na menu. niepotrzebnie bo miala w planach zamowic czarna kawe xd zamowila dwie, po czym wrocila do niego I postawila kubki na stole. nie skorzystala z z hustawki tylko usiadla na lawce naprzeciwko.

czyli warto xd
hunter miał odwrotnie i wierzył w farta, a nie ciężką pracę xd ale to własnie beau miała się zainteresować podejściem huntera do życia, a nie odwrotnie, więc mimo obcowania z nią nie zapowiada się na to, by poznał ciężką pracę xd
- dzięki - wyszczerzył się do niej. nie wiedział jeszcze, że zamówiła mu czarną kawę, która ciężko mu wchodziła xd - jesteś w kawiarni z huśtawkami, a siadasz na zwykłej ławce? - potrząsnął głową z dezaprobatą. - jedyne dopuszczalne wytłumaczenie jest takie, że masz huśtawkę w pokoju i ci się znudziła - stwierdził.

mozliwe xd
haha, moze zycie go nauczy, ze musi zaczac wierzyc w ciezka prace xd
- chce sie napic kawy - chwycila kubek w dlonie I upila malego lyczka. to byla wymowka. nie byla zbyt zabawowa I hustawki jej sie kojarzyli z dziecmi.

fochy rosie nauczą go ciężkiej pracy xd
- możesz się też napić kawy na huśtawce, jedno drugiego nie wyklucza - bujał się i patrzył na nią. przyjął sobie za punkt honoru, żeby rozkręcić beau. widział w niej niewykorzystany potencjał. - jesteś podekscytowana wizytą w bristolu? - on się oczywiście bardziej jarał wycieczką niż konferencją. pewnie planował zerwać się z wystąpień i zwiedzać.

ups xd
- nie chce sie oblac - dla niej to bylo oczywiste, ze te dwie rzeczy sie nie lacza I moze sie skonczyc kawowa plama na jej dokladnie wyprasowanej koszulce. niepotrzebnie pytal jesli nie interesowala go konferencja. beau sie rozkrecila gadaniem o tym, ale nadal czuwala nad czasem I jak tylko wybila odpowiednia godzina to popedzila go zeby sie nie spoznili.