salon

- tu? - upewniała się jakby ciągle coś traciła w tłumaczeniu i nie rozumiała co się dzieje. fletcherowie niecierpliwie czekali aż otworzy te drzwi, a jednocześnie dziwili się, że ming zna marcusa. - moja sioster tu jest. zawołujesz ją? - wskazała na korytarz za drzwiami, bo nie miała odwagi, żeby wbijać do środka. poza tym to tatuś powinien załatwiać całą sprawę.

- tu - chowal klucze do kieszeni i polozyl dlon na klamce, ale nie otwieral jeszcze drzwi. gdyby ming byla sama to juz dawno by jej pokazywal swoj pokoj, ale skoro morgan i jude'a nie bylo to nie bardzo widzialo mu sie zajmowanie goscmi. - twoja siostra? - zmarszczyl czolo i wszedl do korytarza zeby spojrzec czy doszly jakies nowe buty i czy faktycznie ktos u nich jest.

kiedy otworzył drzwi to było słychać jakieś podniesione głosy w kuchni i tata fletcher z resztą rodziny ruszyli do środka jak do siebie. pewnie myśleli, że marcus ją porwał xd ming została z marcusem na holu.
- uciekła z doma. tat się zmartwowił. to jego zbrodnia - wyjaśniła. miała na myśli "wina".

troche sie zaniepokoil slyszac klotnie bo jego rodzina jak sie klocila to pewnie przez jakies gry. to brzmialo powazniej, ale nie byl na tyle ciekawy by isc sprawdzic co sie dzieje. pokiwal glowa nadal do konca nie ogarniajac o co chodzi z ta siostra. - chcesz wejsc? - machnal reka w strone drzwi.

seksi marcus! patrzą na siebie z ming z dwóch końców ulicy xd
ming była tak zaskoczona tym, że spotkała tu marcusa, że zapomniała, że powinna z resztą rodzinki lecieć za ruby. przez tą całą ucieczkę ruby zdołali się trochę zintegrować z ming, więc ucieczka osiągnęła odwrotny skutek. no ale przekonywanie jej do powrotu to była trochę bardziej ich sprawa.
- tak - odpowiedziała od razu i ujęła jego dłoń w swoje dwie tak jakby byli parą. - cieszam się, że cię widzę - wyznała i dała mu buziaka w kącik ust.

elegancki! haha tak xd
lepiej sie ruby oplacalo zostac w domu i robic awantury zeby upewnic sie, ze nie beda mieli bondingu hehe. a tak wyszlo inaczej. chociaz gdyby ktos ja teraz o to zapytal to by powiedziala, ze moga sobie ja wymienic na ming skoro tak dobrze sie dogaduja.
usmiechnal sie kiedy dostal buziaka. nie zdawal sobie sprawy z tego, ze wygladaja jak para. - tez sie ciesze, ze cie widze - przyznal. ostatnio zdazyl ja polubic na tyle by mowic takie rzeczy. zreszta nikt na nich teraz nie patrzyl wiec nie mial sie czego wstydzic. zapomnial o tym, ze mieli wejsc do srodka i przyciagnal ja do siebie po czym pocalowal ja bardziej odwaznie niz ona jego.

nie wiem co teraz robiła reszta rodzinki, ale pewnie anderson z nimi rozmawiał, więc to się dobrze nie skończy xd w każdym razie chwilowo ming zapomniała, że przyjechała tu w innym celu i zacieszała z obecności marcusa i tego, że cieszył się z jej przyjazdu! lepiej by sobie tego nie wymyśliła nawet jakby była stalkerką xd całowali się przez chwilę i już zupełnie się podjarała.
- chcesz mi pokazać swojego pokoja? - spytała. wcale nie miała zbereźnych myśli, po prostu chciała zobaczyć jego dom rodzinny.

gorzej juz chyba byc nie moze xd chociaz nigdy nie wiadomo jesli chodzi o andersona i jego nieswiadomosc.
gdyby pojawila sie tu sama w poszukiwaniu ruby to zdecydowanie by pomyslal, ze jest stalkerka. chociaz w sumie i tak mogl skoro nie byl swiadomy tego, ze ktos nowy tu w ogole byl. chociaz w jego sytuacji nawet stalkerka dobra xd - chce - wyszczerzyl sie bo w przeciwienstwie do niej zdecydowanie mial zberezne mysli. pociagnal ja za reke i przyprowadzil do swojego pokoju. byl tu troche balagan ale przynajmniej nie smierdzialo starymi skarpetami. chociaz moze by sie jej spodobalo xd chwycil ciuchy z podlogi i wewalil je do szafy. - rozgosc sie - powiedzial z rozbawieniem.

byli w domu na święta wiadomo xd
właśnie mieli jakiś rodzinny obiad i babcia wypytywała dani czemu nie ma z nią żadnego młodego kawalera. nie wiedziała jak się bronić więc wskazała na marcusa widelcem - on nie zabrał ming! - najlepsza obrona xd

bawilo go meczenie dani, ale to, ze zaraz go wkopala podobalo mu sie juz mniej.
- ming jest zajeta, w tym roku nie mogla przyjechac - wymyslil. pewnie namowil ja zeby pojechala do swojej rodziny I miala z nimi bonding.

czyli ming męczyła ruby? biedna!
- jesteś pewien? - spojrzała na niego podejrzliwie - spotkałam ją jak kupowała prezenty całej naszej rodzinie, na pewno chciała się spotkać - nie chciała prezentu, ale chciała wkopać marcusa żeby nie musieć odpowiadać na trudne pytania.

na to wychodzi hehe
- moze przyjedzie, jeszcze nie wyjezdzamy - odpowiedzial szybko na swoja obrone. babcia juz sie rozkojarzyla I zapomniala, ze meczyla dani wiec musial jej przypomniec. - lepiej dokoncz opowiadac dlaczego nie masz jeszcze chlopaka - probowal zmienic temat. on przynajmniej mial juz zone I bylo za wczesnie na dzieci bo najpierw musial dokonczyc studia wiec ominely go wywiady I na razie mial spokoj.

- wyjeżdżamy za dwa dni - przypomniała mu. pewnie dlatego że chcieli spędzić sylwestra w albans - na prawdę przyjedzie tylko na chwile? - nie dawała za wygraną i z satysfakcją wsadziła kawałek ciasta do buzi - nie mam chłopaka, bo tak na prawdę spotykam się z kolegą marcusa, philipem - zmyśliła na poczekaniu żeby wkurzyc brata xd w życiu nie zainteresowałby ją żaden kolega marcusa. co najwyżej andersona hehe.

- czyli jeszcze ma czas - nalegal. nie podobalo mu sie ta rozmowa. - tak bo chce spedzic wiecej czasu ze swoja rodzina? nie widze w tym nic dziwnego - posylal dani spojrzenia, ze ma sie odczepic I nie ciagnac tematu. wkurzyl sie jeszcze bardziej kiedy gadala o philipie. czuly punkt bo juz zabieral sie za rodzine xd - on woli romy - rzucil szybko pierwsze co mu przyszlo na mysl.

dani nie podobała się rozmowa o jej partnerach, marcusowi o jego partnerkach. dobrze, że jeszcze nie czepili się andersona i tego czego nie ma tu ruby xd
- romy? - zainteresowała się, ale nie oburzyła. była team annie więc chętnie wykorzysta informacje przeciwko młodszej kuzynce - może powiesz coś więcej? - zachęcała marcusa.

moze nie spodziewali sie, ze jego zwiazek dlugo przetrwa I dlatego sie nie czepiali xd
Marcus nie byl w zadnym teamie I nie ogarnial nawet, ze dziewczyny byly poklocone. nie byl swiadomy, ze moze wkopac romy. gdyby musial z byc po czyjejs stronie to by wybral ja. mlodsi musieli sie trzymac razem xd - nie ma tu nic do opowiadania. powiedzialem mu, ze ma sie od niej odczepic - pochwalil sie, ze dbal o kuzynke.

nie wierzyli w andersona xd
dobrze, że był nieświadomy bo to mogła wykorzystać dani! - odczepić? - spojrzała na niego przenikliwym wzrokiem i zaraz dosiadła się obok żeby dolać mu wina i pociągnąć za język - a przyczepił się do niej? był natarczywy? - dopytywała - muszę wiedzieć jako starsza kuzynka - żeby donieść annie że romy się puszcza xd

ups xd wtedy mial wieksze szanse zeby ich pozytywnie zaskoczyc xd
zmruzyl oczy, przygladajac sie dani I zastanawiajac sie nad tym co kombinuje. niestety byl za glupi zeby sie domyslic xd - no odczepic - powtorzyl patrzac jak leje wino. - nie byl natarczywy, romy tez byla zainteresowana - czul ze musi bronic kumpla tez troche. chociaz na to nie zaslugiwal xd - nie musisz wiedziec, to ich sprawa - odpowiedzial ale bylo juz za pozno skoro I tak zaczal gadac xd

wiedziała, że inteligencja nie jest jego mocną stroną więc dalej ciągnęła go za język - była zainteresowana? takim chłopakiem jak philip? przecież wiadomo, że on tylko wykorzystuje dziewczyny - dalej go prowokowała do powiedzenia czegoś więcej - wszyscy jesteśmy rodziną i musimy bronić naszej najmłodszej kuzyneczki - haha, jakby się przejmowała tym co wyprawa romy xd

zaraz zacznie zalowac, ze jednak nie zabral ze soba ming bo wtedy przynajmniej by sie na niej skupiali. gorzej gdyby sie przyznala do ich ukladow. - moze chciala byc wykorzystana - nerwowo chwycil kieliszek I wypil polowe wina, ktore w nim bylo. - nie musisz jej bronic, to bylo juz dawno temu - probowal zakonczyc temat.

lepsza ming niż przepytywanko od dani.
- och - uśmiechnęła się - może - wróciła na swoje miejsce - przegadam to z nią żeby więcej tak się nie dała wykorzystać - ale najpierw przegada to z annie xd potem już nie podejmowała tematu romy i mogli dokończyć jedzenie w spokoju.