rockery park

przyjechali na wycieczkę. romantycznie xd

slodko xd
to raczej nie byl jego pomysl, ale zgodzil sie. teraz pewnie godzil sie na prawie wszystko byle znowu nie przyszedl jej do glowy pomysl go zostawic. zignorowal tabliczke by nie dotykac kwiatow I wlazl pomiedzy nie zeby zerwac tulipana. - to dla ciebie - wreczyl jej go.

no tak, jakby się nie zgodził jechać na wycieczkę to pojechałaby sama i została tu na zawsze xd
robiła akurat jakieś zdjęcia kiedy odwróciła się i zobaczyła marcusa z tulipanem.
- oooooch! - wydobyła z siebie z zachwytem i od razu powąchała kwiatka. - jesteś tako romantykowy - dała mu buziaka i przytuliła się. odkąd wziął sobie do serca wykonywanie filmowych gestów to całkiem nieźle mu szło xd

do Brighton blizej niz do chin, ale wolal ja miec na miejscu xd
nadal nie wiedzial co to znaczy I improwizowal z nadzieja, ze jej sie spodoba. na szczescie nie byla zbyt wymagajaca xd - tylko nie mow philipowi ani nico - poprosil. nie chcial zeby sie zniego jeszcze bardziej nabijali.

nie po to się tak poświęcał, żeby ją sprowadzać do st. albans, żeby teraz się do jakiegoś brighton przenosiła.
odkąd mu wybaczyła to wydawał się znowu najlepszym chłopakiem na świecie i wszystko co robił ją zachwycało.
- dlaczemu ni? - zdziwiła się. nie rozumiała, że marcus próbował zgrywać twardziela przed swoimi kolegami. i to wcale nie wynikało z językowego nieporozumienia xd - są zadorośni? - zgadywała. może nico i philip się w niej podkochiwali i zazdrościli marcusowi xd

- tak, sa zazdrosni, ze nie maja tego co my - pomachal pomiedzy nimi reka. - dlatego nie mozesz im mowic o tym - wskazal kwiatka. - ani o niczym innym bo beda za bardzo zazdrosni - tlumaczyl. mial nadzieje, ze dziewczyna nie gada z jego kumplami, ale musial sie zabezpieczyc.

kiwała głową ze zrozumieniem, bo łykała każde słowo marcusa. nie rozmawiała z jego kolegami i byli z dwóch różnych planet, ale jeśli będzie miała okazję to na pewno znajdzie dużo wspaniałych tematów. kolejny pomysł na grę na trzy z nico? xd
- muszną być bardzu smutkowi - zrobiło jej się przykro z powodu nieszczęścia w miłości nico i philipa xd - my jesteśmy szczęściochami, że siebie pozwaliśmy - złapała go za rękę. pozwaliśmy, poznaliśmy, prawie to samo xd

haha dopisz do listy xd nie wyrobimy sie z tym, a tylko sie powieksza xd
- no wlasnie. I dlatego lepiej jest nie robic im przykrosci - dalej ja wkrecal. nie chcial sie przyznac, ze po prostu wstydzi sie tego, ze teraz jest takim romantykiem xd - to prawda - usmiechnal sie I zatrzymal sie zeby ja do siebie przyciagnac I pocalowac. tu sie nie musial krepowac xd

planowanie to część zabawy xd
koledzy nie daliby mu żyć gdyby wiedzieli jakim jest romantykiem. chociaż mogli coś już podejrzewać przez wycieczkę do chin. chyba że za bardzo się zjarali i nie ogarniali po co tam są xd
- wim! - klasnęła w dłonie z entuzjazmem - umówim je z moimi koleżankimi - wymyśliła. to była ruletka czy trafi na ashley czy na dziwne chinki z klubu ekspatów xd objęła go i ochoczo oddała pocałunki. ciągle była napalona na niego, faza miesiąca miodowego jeszcze nie przeszła.

haha tak xd
moze Marcus sam zrobil zapas trawy zeby wystarczylo I nie ogarneli po co leca xd wycieczka do chin byla duza decyzja. bardziej mu zalezalo zeby nie wiedzieli o tych malych gestach xd
- na pewno sie uciesza - zasmial sie. podobal mu sie nawet ten pomysl bo wtedy on tez by sie mogl z nich smiac, ze zostali wrobieni xd po jej ucieczne mieli miesiac miodowy od poczatku.

gdyby tylko był czas realizować wszystko na bieząco xd
marcus grał na dwa fronty i upewniał się, żeby ming wiedziała jakim jest romantykiem, ale też, żeby koledzy wiedzieli, że nadal jest twardzielem xd bardziej się wstydził tego, że dawał jej kwiatki co było normalne niż tego, że rzucił wszystko i poleciał szukać jej w chinach i ściągnąć z powrotem do anglii xd
teraz mieli lepszy miesiąc miodowy niż na początku swojego związku skoro wtedy się ociągała z oddaniem mu swojego wianuszka xd teraz była bardziej otwarta i odważna. całowali się chwilę, ale oderwała się od niego.
- mam powagowe wypytki - oznajmiła i pociągnęła go, żeby usiedli na ławeczce. - musim położyć papiurki o nowe wizę... teraz na prawdziwie - zaśmiała się wspominając przypał poprzednim razem - i tam trzubia wpiśnić stan cuwilny i ja ni wim co to znacza - wiedziała co znaczy ta rubryczka, ale nie wiedziała jaki jest jej stan cywilny xd

moze po wakacjach bedzie xd
logika marcusa xd byl zbyt nieszczesliwy bez niej by przejmowac sie tym, ze sprowadzanie ming z powrotem do anglii moze wygadac romantycznie. dawanie kwiatkow to byla siara xd
na pewno bardziej mu sie podobalo jak mogl poruchac xd
- no? - nie zrozumial dokladnie o co jej chodzi, ale poslusznie usiadl obok I spojrzal w jej papiery. - to znaczy czy jestes wolna czy nie - wytlumaczyl mniej wiecej xd - dani kazala nam podpisac dokumenty zebys byla wolna - przypomnialo mu sie. z lekkim opoznieniem xd

gdzie te czasy kiedy w wakacje było najwięcej czasu wolnego xd
hahaha niepodważalna logika. kwiatki to mógł dawać byle frajer, a na wyjazd do chin to już nie każdy mógł się szarpnąć. mógł być dumny z siebie xd albo przedstawiał kolegom to tak, że on rządzi w związku i kazał swojej kobiecie wrócić i musiała być posłuszna xd
- ni jestem wolna, jestem w podwiązku z tobim - dobrze, że na forku nie ma żadnego toby'ego, bo już by miał mordę obitą - ja popisałam - przypomniała mu, że wsunęła papiery pod jego drzwi jak wyjeżdżała - a ti? - nadal nie rozjaśnił sytuacji xd

ech xd
no wlasnie! to byla duza akcja I jak na takiego nieogara jakim byl bardzo dobrze sobie poradzil. nawet ogarnal prywatny samolot za darmo xd haha tez tak moglo byc, ze tak to przedstawil xd albo po prostu kazal im nie komentowac I klocili sie za kazdym razem jak ktos cokolwiek wspomnial.
- nie z Tobym tylko marcusem - poprawil ja. - zapomnialem - przyznal sie. - dlatego, ze wiedzialem, ze cie odzyskam - slodzil jej. zbieral punkty w razie cos znowu spieprzy xd

to prawda, marcus naprawdę dobrze sobie poradził z organizacją. na pewno tak było. nie wspominając o tym, że z philipem nadal mieli spinę z innych powodów xd chyba że już im przeszło, bo to nie takie emocjonalne chłopaki, żeby przeżywać jedną rzecz tyle czasu xd
- tak, z tobim, z marikusem - zgadzała się z nim. - o - zdziwiła się. myślała jednak, że spełnił jej wolę i podpisał dokumenty. nie mogła na niego w tej kwestii liczyć i gdyby została w chinach to by nawet nie wiedziała, że nadal jest mężatką. wyszłoby na jaw po latach jak miałaby już drugiego nielegalnego męża w chinach - czy to znacza, że w ciągu jesteś mój miąższ? - upewniała się, że dobrze zrozumiała.

moze maja kod, ze jezeli cos nie zostanie rozwiazane w ciagu dwoch tygodni to automatycznie o tym zapominaja xd
gdyby z nim nie wrocila to Marcus by zapomnial o tych papierach. dopiero by mu sie przypomnialo jakby mial jakies problemy z tego powodu, ups.
- tak - pokiwal glowa. - jesli nie chcesz byc juz moja zona to podpisze je od razu jak wrocimy - obiecal. o ile ich jeszcze nie zgubil, a to bylo bardzo prawdopodobne. przyzwyczail sie juz do tego, ze byli malzenstwem.

tego bro code'u philip mógł przestrzegać xd może dlatego czuł się bezkarny.
trafiliby do więzienia za oszustwo xd
- lubię być twoim żonem - stwierdziła. bała się, że jak powie, że ma podpisać papiery to marcus to weźmie za bardzo do siebie. wolała pozostać w fazie miesiąca miodowego i nic nie jinxować takim podpisywaniem papierów mówiących o rozstaniu. była przesądna, z tego samego powodu w chińskiej kulturze nie można dawać butów na prezent, bo ta osoba sobie pójdzie xd uznała temat za wyjaśniony i usiadła okrakiem na marcusie. całowali się tak długo aż pan ze straży miejskiej im przerwał, bo myślał, że uprawiają publiczny seks.