ekskluzywna klinika leczenia uzależnień
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
First topic message reminder :
- charlotte windsor
- londynhistoria sztukiroyal mess25
albo przynajmniej robili to z większą delikatnością.
- mają być zasłonięte na mój wyraźny rozkaz - zasłoniła oczy dłońmi. pielęgniarka mogła słuchać jej rozkazów, ale jej królewski braciszek jak widać nie bardzo. - do lilibet przyjechała cała rodzina i grali razem w karty - znała ploteczki od pielęgniarki.
- mają być zasłonięte na mój wyraźny rozkaz - zasłoniła oczy dłońmi. pielęgniarka mogła słuchać jej rozkazów, ale jej królewski braciszek jak widać nie bardzo. - do lilibet przyjechała cała rodzina i grali razem w karty - znała ploteczki od pielęgniarki.
- george windsor
- londynbrakprince of people's hearts28
możliwe, od george'a tego nie dostanie.
- nie obchodzą mnie twoje rozkazy - był księciem i to jego powinni powinni słuchać. co najwyżej prababki słuchał xd
- i? - nie rozumiał po co to wywleka - co w związku z tym? - chyba nie oczekiwała tego samego po swojej rodzinie xd raczej się przeliczy.
- nie obchodzą mnie twoje rozkazy - był księciem i to jego powinni powinni słuchać. co najwyżej prababki słuchał xd
- i? - nie rozumiał po co to wywleka - co w związku z tym? - chyba nie oczekiwała tego samego po swojej rodzinie xd raczej się przeliczy.
- charlotte windsor
- londynhistoria sztukiroyal mess25
ups!
- to ja jestem pokrzywdzona i wszystko powinno być komfortowe dla mnie - zgrywała ofiarę hehe - też moglibyście zgrywać zmartwioną troskliwą rodzinkę przy moim łóżku - wiedziała, że to byłaby tylko szopka. a że nie było tu paparazzich to nikt nie czuł potrzeby, żeby taką scenkę odgrywać.
- to ja jestem pokrzywdzona i wszystko powinno być komfortowe dla mnie - zgrywała ofiarę hehe - też moglibyście zgrywać zmartwioną troskliwą rodzinkę przy moim łóżku - wiedziała, że to byłaby tylko szopka. a że nie było tu paparazzich to nikt nie czuł potrzeby, żeby taką scenkę odgrywać.
- george windsor
- londynbrakprince of people's hearts28
- nie miałaś wypadku - przypomniał jej - przedawkowała i jesteś tu że swojej winy - nie wierzył w jej bycie ofiarą xd brutal.
- chyba nie sądzisz że rodzice siedzieliby przy twoim łóżku i głaskali cię po ręce? - zaśmiał się i usiadł na krześle przy jej łóżku - wiesz ile musieliśmy zapłacić za twoje zdjęcia z klubu w którym przedawkowałas? - już jej wypominał - a i tak nie dało się wszystkiego zatuszować - media pewnie huczały. doskonale.
- chyba nie sądzisz że rodzice siedzieliby przy twoim łóżku i głaskali cię po ręce? - zaśmiał się i usiadł na krześle przy jej łóżku - wiesz ile musieliśmy zapłacić za twoje zdjęcia z klubu w którym przedawkowałas? - już jej wypominał - a i tak nie dało się wszystkiego zatuszować - media pewnie huczały. doskonale.
- charlotte windsor
- londynhistoria sztukiroyal mess25
- to wina lilibet, miała trefny towar dla biedaków - zaczęła zwalać winę na kuzynkę xd póki charlotte sama sobie załatwiała towar to nic jej się nie działo. poza tym jednym razem kiedy samuel musiał ją ratować. wtedy udało jej się bez odwyku, ale teraz miarka się przebrała. - mogliby się chociaż zainteresować moim losem - mruknęła. czyżby trochę zazdrościła lilibet, że nią się rodzina przejęła? charlotte dostała tylko wkurzonego george'a. - i co mówią? - wyprostowała się na łóżku i faktycznie zainteresowała. zawsze przejmowała się swoją opinią i starała się zachować ją nieskazitelną... miała być idealną księżniczką i wzorem dla innych.
- george windsor
- londynbrakprince of people's hearts28
- a może to wina tego ile wciągnęłas? - nie uwazal że lilibet była mniej odpowiedzialna za to, ale nie była jego problemem. niech druga czesc rodziny się nią zajmie. haha samuel bohater charlotte, teraz siedział w afryce ale pewnie i tak się martwił - ja się interesuje, dostałaś mnie, nikogo więcej nie oczekuj - rozwiał jej wszelkie złudzenia - że jesteś uzależniona od narkotyków i niegodna dzierżenia tytułu księżniczki? że nie jesteś wzorem do naśladowania? i że powinna spotkać cię kara - zaśmiał się gorzko. tak, mierzył się teraz z takimi rzeczami.
- charlotte windsor
- londynhistoria sztukiroyal mess25
- najwyraźniej nie wystarczająco - stwierdziła niezadowolona. w tej chwili czuła się tak paskudnie, że równie dobrze mogła fantazjować o ukróceniu swojej męki - interesujesz się tylko dlatego, że przyjechałeś mnie krytykować i ustawiać, żebym grała tak jak korona dyryguje - nie wierzyła w jego szczere intencje, wiedziała jak to działa. cięzko jej było słuchać tych opinii na swój temat. nie na to tak ciężko pracowała - a jak myślisz dlaczego to wciągam?! - wykrzyknęła nagle. dobrze, że miała w sobie tyle siły. - właśnie dlatego, że zawsze musimy odpowiadać ich standardom - mruknęła opadając bardziej na poduszce.
- george windsor
- londynbrakprince of people's hearts28
- tak uważasz? - wyłapał to i nie podobało mu się w jaki sposób o tym mówiła. dostanie jeszcze miesiąc więcej w klinice skoro rzuca że powinna ukrócić swoje męki.
- aww, czego oczekiwała? że będę cię głaskać po głowie? - powinna przywyknąć do zimnego traktowania. był na nią dodatkowo wkurzony - nie wyskakuj mi tu z odpowiadaniem narzuconym standardom - zastopował ja - ja też się do nich dostosowuje ale nie robię tego wciągając kilogramy narkotyków - tylko pijąc xd
- aww, czego oczekiwała? że będę cię głaskać po głowie? - powinna przywyknąć do zimnego traktowania. był na nią dodatkowo wkurzony - nie wyskakuj mi tu z odpowiadaniem narzuconym standardom - zastopował ja - ja też się do nich dostosowuje ale nie robię tego wciągając kilogramy narkotyków - tylko pijąc xd
- charlotte windsor
- londynhistoria sztukiroyal mess25
ups, powinna uważać na swoje słowa skoro george dorzucał jej do kary.
- przynajmniej nie musiałabym tu siedzieć - nie podobało jej się to luksusowe więzienie, w którym ją zamknęli. - że w ogóle nie przyjdziesz, to bym wolała - stwierdziła. nie potrzebowała obecności george'a obok siebie jeśli tylko zachowywał się jak jej szef, a nie brat. - najwyraźniej nie każdy może być taki idealny jak ty - odpowiedziała szyderczo, ale zaraz dodała: - myślisz, że twoje picie to cokolwiek innego? - wywróciła oczami. tak, wiedziała o tym. ochroniarze plotkowali jak wiadomo - ja potrzebuję kokainy, ty alkoholu, a louis leków. tylko wtedy możemy ładnie uśmiechać się z balkonu - wrzuciła ich do jednego worka nawet z najmłodszym windsorem.
- przynajmniej nie musiałabym tu siedzieć - nie podobało jej się to luksusowe więzienie, w którym ją zamknęli. - że w ogóle nie przyjdziesz, to bym wolała - stwierdziła. nie potrzebowała obecności george'a obok siebie jeśli tylko zachowywał się jak jej szef, a nie brat. - najwyraźniej nie każdy może być taki idealny jak ty - odpowiedziała szyderczo, ale zaraz dodała: - myślisz, że twoje picie to cokolwiek innego? - wywróciła oczami. tak, wiedziała o tym. ochroniarze plotkowali jak wiadomo - ja potrzebuję kokainy, ty alkoholu, a louis leków. tylko wtedy możemy ładnie uśmiechać się z balkonu - wrzuciła ich do jednego worka nawet z najmłodszym windsorem.
- george windsor
- londynbrakprince of people's hearts28
powinna!
- jasne, bo przebywasz w fatalnych warunkach - zaśmiał się. pewnie dostawała wszystko pod nos. nie mogła narzekać, że jej tu źle - nie martw się, nie zabawię zbyt długo - zapewnił. musiał wracać i odkręcać ten bałagan którego narobiła, pewnie przez to też więcej pił. jej wina xd - myślę, że moje picie to nie twoja sprawa - wyznaczył jasno granicę. nie mógł sobie pozwolić na takie insynuacje - to ty i louis zachowujecie się jak nieodpowiedzialne dzieciaki, a ja próbuję wszystko skleić w całość, razem z byciem przyszłym królem - tak, podkreślał to w każdym momencie xd
- jasne, bo przebywasz w fatalnych warunkach - zaśmiał się. pewnie dostawała wszystko pod nos. nie mogła narzekać, że jej tu źle - nie martw się, nie zabawię zbyt długo - zapewnił. musiał wracać i odkręcać ten bałagan którego narobiła, pewnie przez to też więcej pił. jej wina xd - myślę, że moje picie to nie twoja sprawa - wyznaczył jasno granicę. nie mógł sobie pozwolić na takie insynuacje - to ty i louis zachowujecie się jak nieodpowiedzialne dzieciaki, a ja próbuję wszystko skleić w całość, razem z byciem przyszłym królem - tak, podkreślał to w każdym momencie xd
- charlotte windsor
- londynhistoria sztukiroyal mess25
- z przymusu - zaznaczyła. jedynym plusem przebywania tutaj był brak wtrącającej się polly xd uzależnienie charlotte nakręcało uzależnienie george'a, ups. - nie traktuj mnie jak louisa - od razu się zbuntowała. przed chwilą sama ich wszystkich porównywała, ale jak george postawił się po jednej stronie, a ich z drugiej to już jej się nie podobało. - zawsze robiłam dokładnie to czego wymagali od nas rodzice, babcia, poddani, media, specjaliści, arystokraci... oni wszyscy zawsze lepiej wiedzieli kim mam być i jak się zachowywać. to jest cholernie wyczerpujące - wyrzuciła z siebie - więc przestań zachowywać się jakbyś też tego nie wiedział - dodała bardziej stanowczym tonem. - ty też wcale nie masz wszystkiego pod kontrolą ze swoimi dziewczynami, więc zajmij się swoimi problemami - uciekła wzrokiem na ścianę, żeby ostentacyjnie na niego nie patrzeć. poza tym nie mogła patrzeć na światło za oknem.
- george windsor
- londynbrakprince of people's hearts28
- to twoja wina - przypomniał jej znowu. będzie jej to wypominać na każdym kroku - będę cię traktować tak jak na to zasługujesz - powiedział stanowczo. nie będzie mu pyskować hehe - wszyscy robimy to czego od nas oczekują, ale nie wszyscy pakujemy się w kłopoty tak jak ty i nie przynosimy wstydu naszej rodzinie - nie licząc arthura biegającego nago xd - nie wtykaj nosa w nieswoje sprawy - oburzył się i wstał kiedy zaczeła mu wytykać nieudane związki - zostaniesz tu tak długo jak będzie trzeba - próbował ją nastraszyć, że to nie będzie tydzień czy dwa - wracam naprawiać bałagan, którego narobiłaś - rzucił chwytając klamkę drzwi, a potem zniknąć za nimi.
- charlotte windsor
- londynhistoria sztukiroyal mess25
schowała się z powrotem pod kołdrą, bo nie miała siły wstawać i zasłaniać okien, a poza tym pod kołdrą najlepiej mogła ukryć się przed światem i udawać, że zniknęła, o czym w tej chwili marzyła, tym bardziej po słowach brata.
- lilibet windsor
- LArobotykadouble bubble disco queen22
kazali jej wyjść na świeże powietrze więc wyszła do ogrodu i światło dziennie ją oślepiło. siedziała naburmuszona na ławce xd
- charlotte windsor
- londynhistoria sztukiroyal mess25
jej też kazali, więc kręciła się w okolicy. unikała grupowych spotkań, więc pierwszy raz widziała lilibet od akcji w klubie.
- załatwiłaś coś? - usiadła koło niej licząc na konspirację.
- załatwiłaś coś? - usiadła koło niej licząc na konspirację.
- lilibet windsor
- LArobotykadouble bubble disco queen22
teraz szukała sprzymierzeńca xd
- niby skąd? brat miałby mi przynieść? - spoiler, nie przyniósł! - myslałam, że może ty... - machnęła w jej kierunku ręką. liczyła na starszą kuzynkę xd
- niby skąd? brat miałby mi przynieść? - spoiler, nie przyniósł! - myslałam, że może ty... - machnęła w jej kierunku ręką. liczyła na starszą kuzynkę xd
- charlotte windsor
- londynhistoria sztukiroyal mess25
- na przykład - mruknęła. lilibet miała więcej przychylnych osób wokół siebie, więc może pomagali jej, a nie tylko traktowali chłodno jak george. reszta rodziny pewnie jej nie odwiedziła. - jesteś do niczego - warknęła niezadowolona. zawiodła się i nie było sensu sprzymierzać się z kuzynką.
- lilibet windsor
- LArobotykadouble bubble disco queen22
charlotte chyba nie rozumiała na czym polega przychylność i empatia, to nie znaczyło, że przynosili jej worki koki. nikt nie przychodził do windsorki bo zarówno george jak i reszta rodziny (oprócz arthura zapewne, on może ją odwiedzić) próbowali naprawić jej błędy. niestety z marnym skutkiem xd
- ty też skoro nie masz niczego do zaoferowania - przynajmniej w tym ośrodku były 'na równi'.
- ty też skoro nie masz niczego do zaoferowania - przynajmniej w tym ośrodku były 'na równi'.
- charlotte windsor
- londynhistoria sztukiroyal mess25
- przez ciebie tu jesteśmy - zdenerwowała się i wstała. skoro lilibet nie miała jej niczego do zaoferowania i jeszcze jej wytykała, że 'są na równi' to charlotte wcale nie zamierzała się integrować z kuzynką. nie dostrzegła okazji do bondingu. - nie zaczepiaj mnie więcej - dodała tak jakby to lilibet ją zagadała, a nie odwrotnie. poszła szukać kogoś lepiej zaopatrzonego.
- lilibet windsor
- LArobotykadouble bubble disco queen22
- to ty pierwsza padłaś! - rzuciła tylko za nią. przez szarlot tu były xd została na ławce jak babcia i patrzyła na jeziorko czy coś tam. nie czuła potrzeby poprawy, ups.
- charlotte windsor
- londynhistoria sztukiroyal mess25
siedziała na trawie i kontemplowała nad swoim losem nad stawem. czuła się już lepiej po najgorszym okresie odstawienia, ale nadal nie była chętna współpracować z terapeutami. tylko udawała, że tak jest, bo chciała, żeby ją szybciej wypisali.
- perry scavo
- palm springs-i'm so golden27
musiał dobrze wyglądać i poprawiać swój wizerunek pomimo tego, że charlotte mu niczego nie ułatwiała! zaszedł ją od tyłu i podstawił jej jakieś kwiatki pod nos kucając obok - jak zawsze prezentujesz się doskonale - nie próbował jej nawracać, to nie był jego problem. poza tym nie byli aż tak blisko xd i tak się zachowywał lepiej niż jej brat.
- charlotte windsor
- londynhistoria sztukiroyal mess25
był pierwszą przyjazną twarzą, którą widziała od dawna, więc ucieszyła się na jego widok. na tyle na ile mogła się cieszyć w tym miejscu. nie wyglądała tak nieskazitelnie jak zawsze. jeśli chciał zobaczyć księżniczkę w rozciągniętej koszulce i leginsach to teraz miał jedyną w życiu okazję. co nie zmieniało faktu, że mogła wyglądać doskonale xd
- nie musisz się tak starać, tu nikt nie robi zdjęć - poinformowała go zamiast podziękować za kwiaty.
- nie musisz się tak starać, tu nikt nie robi zdjęć - poinformowała go zamiast podziękować za kwiaty.
- perry scavo
- palm springs-i'm so golden27
był przyzwyczajony do sportowych outfitów, więc leginsy i koszulka go nie odstraszały. wiedział też, że kobiety nie chodzą zawsze w makijażu więc też go to nie odstraszało xd
- awwww, urocza jak zawsze - zaśmiał się z jej powitania - nie możesz po prostu przyznać, że cieszysz się na mój widok? - usiadł obok i patrzył tam gdzie ona patrzyła przed chwilą.
- awwww, urocza jak zawsze - zaśmiał się z jej powitania - nie możesz po prostu przyznać, że cieszysz się na mój widok? - usiadł obok i patrzył tam gdzie ona patrzyła przed chwilą.
- charlotte windsor
- londynhistoria sztukiroyal mess25
charlotte w końcu wyglądała na bardziej ludzką, a nie na porcelanową laleczkę. szkoda, że silas nie mógł jej takiej zobaczyć, może przestałby się jej bać xd
- po to przyleciałeś, prawda? dla zdjęć? - przejęła kwiaty i odłożyła je od razu na trawę obok siebie. nie wierzyła w jego dobre intencje i szczerą sympatię. - to zależy co chcesz powiedzieć następne - odpowiedziała z rezerwą. nie będzie się cieszyła na jego widok jeśli zgani ją jak brat.
- po to przyleciałeś, prawda? dla zdjęć? - przejęła kwiaty i odłożyła je od razu na trawę obok siebie. nie wierzyła w jego dobre intencje i szczerą sympatię. - to zależy co chcesz powiedzieć następne - odpowiedziała z rezerwą. nie będzie się cieszyła na jego widok jeśli zgani ją jak brat.
|
|