zizzi

- wyluzuj, nie mam zamiaru zostać drucianym królem, mój atrybut to rakieta - był tenisista i tylko to pasowało mu w dłoni. ewentualnie kobieca pierś lub penis xd ach ten rozwiązły perry.
- nie mam zamiaru się narzucać - on i nienarzucanie brzmiało abstrakcyjnie, ale faktycznie nie miał potrzeby zacieśniania więzi skoro tyle lat wytrzymał bez rodzeństwa. wystarczyły mu te niezręczne spotkania - poza tym widziałeś ich brwi, są takie grube i ciemne, wyglądają jakby cały czas się wkurzali - już zaczął ich obgadywać. pewnie skończyło się tak że leon trochę mu opowiedział o rodzinie jak jedli więc teraz już najbardziej bał się will bo i leon najbardziej się jej bał. chociaż z nim spędził rodzinny czas xd

mialy sie tu spotkac. czekala przed wejsciem.

przybyła jako druga.
- gdzie jo? chodźmy już jeść! - nie miała do opowiadania takich waznych wieści jak przyjaciółki, więc była nastawiona na jedzenie xd

jo oczywiście była spóźniona bo była pogrążona w głębokim smutku po tym jak thomas ją olał, a ona dla niej spięła dupę żeby skończyć szybciej studia. teraz nie poimprezuje na luzaku bo ma za dużo nauki i też nie porucha seksi wykładowcy. zostało jej przytulanie się do drobiu. była na tyle w humorze 'i don't care' że miała na sobie jeansy, a pod kurtką górę od piżamy z jakimś misiem i napisem typu 'night night'. chciała się tylko najeść i oglądać seriale. nawet nie ogarniała nauki bo nie mogła się skupić, było jej przykro i była na siebie zła że dała się wkręcić w takie coś - jestem! zamawiam włoską deskę dla dwojga i nie dzielę się z nikim - oby się nad tą deską jedzenia nie rozpłakała xd

- zaraz powinna byc - zapewniala tiffy i rozgladala sie w poszukiwaniu jo. tez jej sie spieszylo, specjalnie nie jadla przedobiadowego snacka zeby miec apetyt wciagnac polowe menu. - i tak by nie starczylo dla nas trzech - zasmiala sie skoro w nazwie bylo 'dla dwojga', a ich bylo trzy. - idziemy! - zarzadzila wesolo i chwycila pod dziewczyny pod pache, ciagnac je do stolika. jeszcze nie doszly do niej smutne wibracje jo.

wszystkie nie mogły się doczekać wciągania góry jedzenia xd
- tylko troszeczkę skubniemy - też żartowała, bo myślała, że na takim poziomie jest jo. jo była załamana przez brak seksu i złamane serce, leila nowo ozdrowiona i pełna energii przez seks, a tiffy skonfundowana przez kartkę otrzymaną od blake'a, to był jej poziom xddd - może powinnyśmy zamówić deskę dla dwojga jako deskę dla sześciu - rozkminiała, skupiając się w pierwszej kolejności na jedzeniu.

jo też bo chciała zajeść smutek i wkurzenie.
każda na innym poziomie emocjonalnym, na pewno się dogadają xd
zajęła od razu miejsce i otworzyła menu nie patyczkując się - znam wasze troszeczkę - niby się zaśmiała, ale widać było że zasłaniała się menu. pewnie dlatego, że wcale nie miała tak dobrego humoru jak koleżanki, a z drugiej strony nie chciała im psuć spotkania - zamówmy szybko, nie jadłam nic od śniadania - to pewnie były płatki z mlekiem nad którymi się rozpłakała, a potem wciągnęła się w jakiś serial. może obejrzała w końcu 'przyjaciół' skoro tiffy polecała xd

zasmiala sie z tego troszeczke bo wszystkie wiedzialy, ze jakby sie dolaczyly do dla jo by nic nie zostalo. musialaby wciagac jak najszybciej. moze by jej to na dobre wyszlo i nie mialaby sie czasu rozplakac i w koncu by cos zjadla. - lubie ten pomysl - pochwalila tok myslenia tiffy, po czym spojrzala na jo. - tak sie zajelas nauka, ze nie masz czasu jesc, niedobrze - pokrecila glowa. myslala, ze byla tylko zmeczona studiami.

walczyłyby o jedzenie z tej deski tak jak kiedyś leila i tiffy w chińskim bufecie xd
tiffany cieszyłaby się, że jo w końcu nadrabiała "przyjaciół", ale nie w takich okolicznościach!
- teraz odpoczynek od nauki i dużo jedzenia. zamawiamy - już machała do kelnera. w kwestiach jedzenia była odważna xd uznała, że nie muszą patrzeć na menu, więc ściągnęła kurtkę, prezentując swój świąteczny sweter i szturchnęła jo, żeby też swoją ściągnęła. pokaż kotku co masz w środku xd

jadłyby na czas wtedy z jednej deski, może to byłby trening przed jakimiś mistrzostwami!
jo olała naukę w tym momencie więc to nie była dobra wymówka ani dla niej, ani dla dziewczyn. jak podszedł kelner to od razu zaczęła zamawiać, oprócz deski wzięła jeszcze ze trzy przystawki i dzban margarity. uznała że szybciej zaśnie po tym w domu. jak już kelner odszedł to zdjęła kurtkę i wtedy mogły zobaczyć jak doskonale się prezentowała - mam kryzys i newsy - przyznała zerkając na misia na piżamce. brawo jo, że jako pierwsza zaczyna się uzewnętrzniać. w sumie wszystkie takowe miały, ale każda w innym zakresie.

powinny sie zapisac na bicie rekordu albo cos.
dala jo zamowic skoro tak dlugo nie jadla. leila by nie wytrzymala na samym sniadaniu wiec trzeba bylo jak najszybciej nakarmic przyjaciolke. dla siebie zamowila najbardziej naladowana pizze i miske makaronu. no i cos co beda mogly chrupac zanim dojdzie glowne danie. tak sie nie mogla doczekac, ze zorientowala sie, ze tez powinna sie rozebrac dopiero gdy dziewczyny to zrobily. spojrzala na pizame jo. - to jakas nowa moda? - zazartowala, ale spowazniala gdy jo przyznala sie do kryzysu. - opowiadaj - oparla sie o stol i pochylila do niej.

zamówiła zupę i makaron i już zapowiedziała kelnerowi, że będą też domawiać deser po wszystkim. już się dopytywał, czy chcą się przesiąść do większego stolika, jak dojdzie reszta imprezy xd byłaby skłonna uznać piżamkowego misia za dobry strój, ale dla takiego nieogara jak ona sama, a nie dla jo. dlatego od razu wyczuła, że coś jest nie tak.
- coś się stało? - zmarkotniała i od razu złapała przyjaciółkę za rękę. tak na zapas.

dobre przyjaciółki, że chciały ją pierwszą nakarmić. dobrze wyczuły tego piżamkowego misia. jo trudno było sie przyznać do tego że zjebała i podjęła zbyt pochopne decyzje angażując się w relacje z thomasem, ale chyba żeby pójść dalej musiała to zrobić. lepiej przed przyjaciółkami niż bratem xd zanim jednak to zrobiła dostała dzban margarity, którego nawet nie polała do szklanki tylko włożyła słomkę i wzięła kilka łyków. zerknęła na tiffy i leilę trzymając je w napięciu, a potem oparła czoło o blat stolika i zaczęła mówić - thomas powiedział, że to koniec między nami, specjalnie chciałam skończyć dwa lata w rok dla niego żebyśmy mogli funkcjonować na normalnych zasadach, ale zamiast tego wyszłam na głupią, zakochaną siksę która za bardzo się zaangażowała - powiedziała na jednym wydechu, a potem uniosła głowę i znów siorbała drinka z dzbanka. dobrze, że się nie rozryczała, ale na pewno miała już zaczerwienione oczy xd myślała, że jest najbardziej ogarnięta z dziewczyn.

czekala zniecierpliwiona az jo zacznie mowic, ale nie popedzala jej. rozdziawila usta slyszac zyciowy update przyjaciolki. tez myslala, ze jo najlepiej sobie radzi z ich trojki. wydawalo jej sie, ze byli z thomasem dobra para. ona byla za dojrzala na zwiazki z chlopakami w jej wieku. thomas byl troche za stary, ale to miala byc zaleta. zapowietrzyla sie z szoku i nie wiedziala co powiedziec. - po tym wszystkim co dla niego zrobilas?! - walnela piescia w stol.

jo była najbardziej ogarnięta z nich, dlatego była w stanie podjąć się wyzwania skończenia dwóch lat studiów w jeden rok. to jednak ostatecznie nie wyszło jej na dobre. tiffy słuchała jej z przejęciem. jak thomas mógł to zrobić jej przyjaciółce po tym długim czasie! przecież już nawet tiffy zaangażowała się w ich znajomość i przeprowadzała z nim fascynujące konwersacje na temat kształtu stołu.
- powinni go zwolnić za zwodzenie studentek! - wymyśliła. podsunęła jo talerz z pieczywem czosnkowym, żeby już zaczęła zajadać problemy.

była najbardziej ogarnięta i nic jej to nie przyniosło. oczywiście nie wspomniała o tym, że nie wyrabiała na zakrętach z nauką, to nie było istotne. wina thomasa ważniejsza xd
chętnie chwyciła chleb i wepchnęła do buzi, a potem się zbulwersowała i z pełną buzią zaczeła mówić - myślała, że wszystko między nami jest okej po jego operacji, a potem zaczął mnie traktować jak intruza - zaczęła machać nerwowo rękoma - nawet hanna wydawała się lepiej to znosić - hanka wiadomo, wróg tiffy i leili xd - został mi niecały rok, mogłam zacząć doktorat w londynie, idealnie pasowaliśmy do siebie, seksowny, małomówny profesor i miła, ambitna doktorantka - fantazjowała mocno w swojej głowie xd - dałam się nabrać na to, że jest dojrzały, trzeba było zostać przy chłopakach typu anderson - pochyliła głowę żeby nie widziały że jest jej przykro i schowała buzię za bujnymi włosami - opowiedzcie mi coś wesołego - zachęciła je do opowiadania i znowu siorbnęła trochę margarity. liczyła na to, że u nich lepiej!

thomas w ramach zadoscuczynienia powinien pomoc jej wycofac sie i wrocic na normalne studia xd - tak! dokladnie tak powinni zrobic! - zgodzila sie z tiffany. - do kogo powinnismy isc? - juz planowala kablowac na thomasa. skoro tak potraktowal jo to nie zasluguje na to zeby zostac na uczelni! tak sie wkurzyla, ze tez musiala zaczac zajadac stres. nakrecala sie jeszcze bardziej kiedy jo opowiadala im o tym jak idealnie mialo wygladac jej zycia. byla gotowa throw hands przez to, ze nate tez mial sercowe problemy. angazowanie sie w ich sprawy pozwalalo jej zapomniec o jej problemach. - jego strata, juz nigdy nie znajdzie takiej dziewczyny jak ty - poglaskala ja po glowie. nie chciala mowic o sobie w takiej sytuacji, ale to bylo jedyne co przyszlo jej na mysl kiedy jo poprosila zeby zmienily temat na cos weselszego. - spalam z kolega teda - podzielila sie swoim newsem.

przydadzą się znajomości thomasa, może emma to załatwi xd
- powiem patrickowi, on to załatwi - nabuzowała się. myślała, że patrick jako nędzny doktorant ma taką władzę, żeby zwolnić profesora z uczelni. - jesteś jak monica z richardem, więc nie martw się, bo twój chandler jest tuż obok - mówiła do niej metaforami z "przyjaciół", może jo w końcu zrozumie, co ona do niej mówi. - nie był ciebie godzien - przytaknęła drugiej przyjaciółce w pocieszaniu. nie miała zadnych wielkich newsów, więc zapchała buzię chlebkiem i spojrzała na leilę. - w łóżku?! - taka była jej reakcja. seks w wykonaniu leili wydawał się tak nierealny po tych wszystkich nieszczęsnych miesiącach z tobiasem, że w pierwszej chwili myslała, że po prostu leżała koło jakiegoś chłopaka w nocy i się przytulali czy coś xd

jakby teraz jeszcze thomas się wtrącał w jej życie i tryb studiów to jeszcze bardziej negatywnie by się do niego nastawiła.
- jestem przekonana, że nie jestem pierwszą dziewczyną oszukaną przez wykładowcę na tej uczelni więc to nic nie da - nie miała tak bojowego nastawienia jak one. oczywiście była na niego wkurzona, ale z drugiej strony zgodziła się na ten układ i na pewne ustępstwa więc nie chciała go wkopywać. była po prostu zła, że dała się w to wkręcić i tego nie wyczuła. z takim klasycznym zielonym andersonem byłoby łatwiej xd chciała coś jeszcze dodać na temat thomasa, ale wtedy leila wyskoczyła z newsem - ale że spałaś-spałaś!? - aż krzyknęła tak że biedni kelnerzy słyszeli. oczywiście przez "spałaś-spałaś" miała na myśli seks. tak dobrych wiadomości sie nie spodziewała.

ups. emma na pewno by pomogla xd
- to nie znaczy, ze nie mozemy sprobowac - byla za bardzo nakrecona zeby po prostu zaakceptowac, ze jakis glupi profesor wykorzystuje dziewczyny i nie ponosi konsekwencji. dziewczyny mialy dodatkowa karte traumy, ktora mogly uzyc. to wygladaloby jeszcze gorzej jesli wyszloby, ze thomas wykorzystal taka dziewczyne. teraz juz wie, ze trzeba bylo zostac przy andersonie xd albo w afryce. - spalam-spalam - rozbawiona pokiwala glowa. - i nie w lozku, na podlodze - zasmiala sie z pytania tiffy. dla niej to tez wydawalo sie nierealne, ale jednak. byla przy tym xd

- nie można im pozwolić, żeby czuli się bezkarnie! - tym bardziej się nakręcała, skoro mogło być więcej takich profesorów i więcej dziewczyn. czuła, że muszą to zrobić dla kolejnych pokoleń. ruszą z #metoo na uczelni xd kto by pomyślał, że kiedyś anderson zostanie uznany za lepszego chłopaka. a ruby nie doceniała xd - wooooaaah! - wydobyła z siebie. - musimy świętować! zamowić więcej tego! - zamachała chlebkiem. - jak było? i co to za chłopak? - wpatrywała się w leilę zafascynowana. wiedziała, że to naprawdę duży krok.

- jesli mamy wkopywać wykładowców to znaczy, że twój brat też zostanie prześwietlony - a sam miał też historię ze studentami, przypadkiem oczywiście xd
jo nie chciała jednak ciągnąć tego wątku i robić z tego afery dlatego próbowała odciągnąć ich od tego tematu - więcej margarity! - już machała żeby przynieśli więcej dzbanków - podobało ci się? - zapytała wprost, była ciekawa. jej sie podobało po takiej przerwie xd

westchnela kiedy jo wspomniala o patricku. tymczasowo byla na niego zla, ale nie az tak zeby zyczyc mu konca kariery. - wymyslimy cos innego - moze zleca zielonym chlopcom robienie jakichs wkurzajacych prankow. mildly annoying zeby zwariowal xd
tez sie musiala napic z tego wszystkiego. - podobalo mi sie - potwierdzila. opowiedziala im wszystko zaczynajac od tego dlaczego zdecydowala sie na taki krok i konczac na detalach z jej spotkania z liamem. nie wspomniala tylko o tym, ze zaczynala zalowac, ze spala z przypadkowym chlopakiem zamiast z tobiasem. potem pewnie przeniosly sie na tiffy zeby opowiedziala co u niej i rozmawialy o przyjemniejszych tematac zeby pocieszyc jo.

jak tylko mama się dowiedziała o zaręczynach córki z księciem, to od razu przyjechała na przygotowanie i świętowanie. summer siedziała na rodzinnym obiedzie z miną, jakby miała się porzygać od tych pisków siostry i mamy.

winter podobalo sie to swietowanie na jej czesc. lubila byc w centrum uwagi, wiadomo. nie podobala jej sie mina siostry. - jak zawsze psujesz atmosfere, czy nie mozesz chociaz raz sie dla mnie cieszyc? - mruknela niezadowolona. przewaznie to ona robila problemy wiec teraz sie mogla czepiac summer xd