przekąski (made by wes!)

Oscar tylko negatywnie mu sie kojarzyl wiec nawet pozytywna pijacka energia nic nie dala.
- nie powiedziales tego! - wkurzyl sie I odlozyl ciasta na bok. - to przez ciebie zaczely sie jej wszytkie problemy! - wytknal go palcem.

a oscar automatycznie w towarzystwie flynna miał mechanizmy obronne, bo zdawał sobie sprawę z tych negatywnych skojarzeń.
- już za to przepraszałem! - teraz myślał, ze chodzi mu ogólnie o to, że przez oscara i jego kolegów doszło do śmierci lucasa, a to zapoczątkowało wszystkie problemy. co oczywiście jest prawdą - reggie mi wybaczyła, czemu ty nie możesz - dodał jeszcze. nazwał ją tak jakby byli bardzo blisko ze sobą ups.

- twoje przeprosiny nic nie dadza! - nie przyjal ich. - nie nazywaj jej tak! mowilem, ze masz sie od niej trzymac z daleka! - chcial chronic kuzynke za wszelka cene. nie akceptowal tego, ze mogla mu wybaczyc I chciec ruszyc dalej. za to on ruszyl sie na niego I oboje wpadli na stol rozwalajac wszystko.

- wiem, że nie mogę nic zrobić, żeby to cofnąć i za to przeprosić, ale musimy żyć z tym dalej! - głównie to oscar musiał żyć z tym poczuciem winy i po prostu byłoby mu łatwiej gdyby flynn wyluzował w temacie xdd nie zdążył zareagować, a już leżeli w przekąskach. zaczyna się rozwałka skoro czekoladowa fontanna i stół z przekąskami powalają się w tym samym czasie. dobrze, że wesowi już wszystko jedno xd - nie możemy trzymać się od siebie z daleka! ciągle będziemy na siebie wpadać w tym pieprzonym mieście! - odepchnął go. miał na myśli siebie i flynna, chociaż mogło też chodzić o reginę.

- to nie fair! - krzyknal. nie fair bylo to, ze oni rozmawiali teraz o zyciu dalej, a Lucas tu juz nie bylo. haha okazalo sie, ze brak tortu nie bylo najgorszym co moglo spotakac wesa xd - nie masz wpadac! masz przechodzic na druga strone ulicy! - wymyslil najlatwiejsze rozwiazenie. - jestes to winny! - nie wyobrazal sobie pogodzenia sie z nim. dalej sie szarpal z nim slizgajac sie na przekaskach.

- myślisz, że tego kurwa nie wiem?! - wykrzyknął. wolałby, żeby to on umarł w wypadku, bo jego obecność na świecie i tak tylko wszystkich raniła. od momentu braku tortu impreza zaczęła lecieć downhill i już nie można było tego zatrzymać. a miała być najlepsza noc w jego życiu. przekonał się, że dorosłość jest do bani xd - trzymam się z daleka! nie mam gdzie mieszkać! - przypomniał mu. on gadał o jego relacji z flynnem, jak zawsze o czymś innym. był też zdenerwowany, więc szarpał się z flynnem. tyle jesli chodzi o czepianie się caplana, żeby nie bawić się jedzeniem xdd

zal mu bylo jednej roladki, a zaraz rozwalili wszystko co bylo dobrze do zjedzenia xd - I nie bedziesz mial! - dal mu do zrozumienia, ze nadal nie chce go widziec w pokoju. nie dotarlo do niego, ze Oscar byl bezdomny, ale to I tak nie zmieniloby jego zdania. nie byl gotowy znow dzielic z nim miejsce. zaraz ktos ich rozdzielil, a flynn poszedl szukac chlopakow zeby zajarac na uspokojenie.

teraz już nikt niczego nie zje xd uciekł z imprezy, bo jednak uderzyły go znowu wyrzuty sumienia!