the red lion

mieli dziś wbić się tutaj razem z summer w przebraniu, ale tony się spóźnił bo siedział z nari. pewnie ją bolała głowa i musiał szukać na mieście czynnej apteki żeby kupić coś przeciwbólowego xd

summer za to zrealizowała plan i siedziała w peruce i płaszczu mamy capaldi. gadała już z jakimiś innymi ludźmi i dobrze się bawiła bez zdrajcy tony'ego!

jakby na niego czekała to stałaby tam pewnie godzine xd
wpadł do pubu i zaczął się za nią rozglądać, ale jej nie poznał więc jak głupi zapytał barmana czy widział tu summer. a przecież miała bana na to miejsce. od razu się zmieszał przy barze, ale barman już był podejrzliwy! poprosił o piwerko żeby ukoić nerwy i dalej próbował ją rozpoznać.

widać nie potrzebowała go do dobrej zabawy, ups. nie chciał z nią spędzać czasu na JEJ wyjeździe, to zorganizowała sobie lepsze towarzystwo.
ktoś dosłyszał, że tony pytał o summer i ją ostrzegł o zagrożeniu, więc podeszła do tony'ego, stając tyłem do barmana.
- szybko, udawaj, że jestem kimś innym - wyszeptała i zerknęła na niego konspiracyjnie - na przykład autumn - podpowiedziała.

potrzebowała go do dobrej zabawy, byli mistrzami przypałów! ale summer chodziła obrażona jak leila xd
zestresował się konspiracją blondyny, nie był gotowy że go zaskoczy - o, cześć spring! - pojebało mu sie xd - dawno cie nie widziałem, hehe - poklepał ją po ramieniu - idziemy się napić? mam już piwko - wskazał dumnie na swój kufel.

potrzebowała, ale gardził jej towarzystwem i wolał sztywniarę nari, a to była obraza majestatu.
wywróciła oczami na jego kiepskie konspiracje i pociągnęła go gdzieś do stolika pod ścianę, żeby barman nie miał okazji się jej przyjrzeć.
- gdzie byłeś?! miałam dla ciebie przebranie - obraziła się, że nie miał na głowie peruki tak jak ona.

może potrzebował jakiejś bardziej dojrzałej osoby w swoim życiu, summer nie wypełniała tej roli xd
potulnie usiadł przy stoliku wylewając trochę piwa po drodze bo ich ruchy były nagłe i niezbyt dobrze zaplanowane - miałem cos do załatwienia - wyjaśnił. ale co mógł mieć do załatwienia w mieście w którym nie mieszkał - zapomnialem o przebraniu, ale jestem tutaj - zaśmiał się. oczywiście zapomniał bo latał po tabsy dla nari.

po co mu dojrzałe osoby w życiu xd
- mam nadzieję, że to coś to niespodzianka dla mnie związana z dzisiejszym imprezowaniem całą noc - powiedziała dość stanowczo jak na siebie i głośno postawiła na stoliku swoje piwo (jak już zdobyła jedno i nie została rozpoznana, to tego piwka pilnowała xd). - byłoby fajniej, jakbyś był w przebraniu. tak pić to sobie możemy codziennie. no, chyba że olejesz mnie jak wczoraj - nie była zadowolona.

też nie wiedział, ale najwyraźniej były potrzebne skoro lgnął do nari. choć czy ona była taka dojrzała? na pewno była starsza, ale czy dojrzała?
tony'emu zrzedła mina bo pewnie obiecał że wróci jednak wcześniej, a nie wiedział jak to przekazać summer - niespodzianka? zobaczymy - powiedział tajemniczo choć pewnie nic nie miał, próbował jakoś wybrnąć - damy radę całą noc? - zwątpił śmiejąc się. ups! - nie olewam cię - zapewnił - mogę dorysować sobie wąsy, to jakaś forma przebrania - zaproponował w ramach kompromisu - i kupić następne piwko - chciał ją udobruchać i sam się znieczulić xd

wydawało im się, że skoro jest starsza, to musi być dojrzała xd
- a co, nadmorskie powietrze źle na ciebie działa i nie dajesz rady imprezować? - zaśmiała się z niego, choć nie podobało jej się to, że wątpił. przecież po to tu przyjechali, żeby imprezować. no dobra, reszta wycieczki odkrywała kornwalię, ale summer piła całą noc, a potem spała pół dnia jak oni zwiedzali. - okej i okej - zgodziła się. - ale olewasz mnie. to miał być nasz wyjazd, a prawie cię nie widzę - stwierdziła z żalem. wszystko zaplanowali razem, a potem przyjechało tyle osób, że to summer i tony byli najbardziej pokrzywdzeni jeśli chodzi o myślenie, że to miał być 'wyjazd we dwoje'.

tak, złapał się na to xd
- działa na mnie leczniczo - wziął głęboki wdech - dlatego nie chcę tego psuć piwem - ajjj, zwątpił w leczniczą moc alkoholu! summer mogła podejrzewać że walnął się porządnie w głowę i stąd taka gadka, ech - przyjechało tyle osób, że nie chcę być egoistą i mieć tylko dla siebie - tłumaczył się i już machał do barmana żeby dawał kolejne piwa. to niebezpieczne, że go tu przywoływał. z tymi znajomymi i ludźmi na wycieczce prawda była taka że najbardziej przejmował się nari, a nie summer. ups.

- od kiedy piwo cokolwiek psuje? masz gorączkę? - przyłożyła dłoń do jego czoła, żeby to sprawdzić. zachowywał się podejrzanie! - nie, wolisz mieć nari całą dla siebie - wytknęła mu. wiedział, że jakby co summer łatwo odnajdzie się w towarzystwie, a nari nie znała nikogo oprócz swoich byłych xd jak przywołał barmana, to zasłoniła się lekko ręką, udając, że tak krzywo się opiera na stoliku, żeby jakby co barman jej nie rozpoznał.

- jakbym miał gorączkę - strzepnął jej dłoń z czoła - to piłbym grzane piwko - skinął głową kiedy barman przyniósł dwa kolejne kufle. na szczęście summer dalej była nierozpoznana - powiedziałaś, że mogę zabrać kogo chce - więc zabrał nari. oczywiście summer odnajdywała się wszędzie doskonale ze swoją ekstrawertyczną postawą, a nari miała zupełnie odwrotnie, dlatego tony przywiązywał do niej większą wagę. plus to nie z summer chciał uprawiać seks docelowo xd

- czy herbatę, bo taki z ciebie nudziarz? - czepiała się, że przed chwilą wykręcał się od picia piwa. dobrze, że zaraz zamówił kolejne i mogli to nadrabiac. nie zamierzała mu odpuszczać! - ale myslałam, że weźmiesz kogoś, kto się umie dobrze bawić - nie popierała wyboru nari. lepsze osoby zaprosiła summer, która tym samym wywołała dramy dla vicky xd

summer generalnie była przyczyną dramy vicky bo to ona zaczęła rozgadywać durnoty archiemu. to nawet nie była rosie na którą docelowo vicky się wkurzała. musi się w koncu dowiedzieć że to summer namieszała, dramka!
- nie lubie brązowej wody - był przeciwnikiem herbaty jak ted lasso. że tez musiał jej to przypominać! teraz się czepiała, a tony na prawdę chciał żeby polubiła się z nari - nie mów tak o niej, nawet jej nie znasz - zaczął bronić swojej towarzyszki.

myślę, że właśnie podczas tego wyjazdu wyjdzie to na jaw. ups!
- lepsza jest złocista woda - ciągle chwaliła piwko i popijała swoje. też nie była fanką herbaty, wolała wlewać w siebie alkohol albo slushie. summer zazwyczaj lubiła ludzi, ale nari jej zwyczajnie nie pasowała. od samego początku było widać, że nie mają ze sobą nic wspolnego. właściwie to dziwiła się, co takiego tony w niej widział, nie była taka zabawowa jak oni i reszta paczki. chociaż oczywiście jak sypiał z ivy, to też się obrażała xd - już ją poznałam i nie widziałam ani razu, żeby nie miała takiej miny - pokazała na twarzy wykrzywiony bitch face, z którym utożsamiała nari.

doskonale xd
- zgadzam się! - stuknął swoim kufelkiem o jej. haha, jak tak dalej pójdzie to summer czekają wrzody żołądka xd po prostu nie pasowało jej jak tony kręcił z jakąś laską, niezależnie od tego czy była to dziwna ivy, czy sztywniara nari. była zazdrosna, że tony wtedy nie poświęcał jej tyle czasu ile powinien! - nie ma takiej miny! - oburzył się - raczej taką - zaczął robić słodkie minki bo tak w jego głowie wyglądała nari. był na etapie różowych okularów.

tak, uważała, że powinna być najważniejszą dziewczyną w jego życiu. na alinę też krzywo patrzyła, bo mieszkała u tony'ego, a dla summer nie było tam miejsca xd prychnęła na jego słodkie minki.
- raczej taką! - i zaczęła strzelać głupie miny, przez które wyglądała jak troll. ale wtedy przypadkiem zrobiła taką minę jaką miała na zdjęciu na ogłoszeniu "tej pani tu nie wpuszczamy" i barman, który przechodził obok stolika, bo zbierał puste szklanki, rozpoznał ją i wyrzucił ich na bruk! chciała kontynuować imprezę w innym barze, ale tony pewnie wolał wracać do domu i nari xd

jasne, że wrócił do domu więc mogła się wkurwić xd

poszli na piwko i postawiła jedno na stoliku przed oscarem. nawet nie kazała mu oddawać kasy, łaskawa!

wow, kochana!
- dzięki - docenił i od razu przykleił się do piwa. inaczej się nie dało funkcjonować na tym wyjeździe. - jak tam, rosie już okazała się wariatką, czy jeszcze to ukrywa? - zagadał ją od razu xd

wszyscy chodzili pijani, albo po ziółkach xd
- awww - usiadła obok - jest ci smutno że zwinęła ci dziewczynę? - zażartowała - to się jeszcze nie raz zdarzy, przyzwyczaj się - była pewna siebie - ale nie martw się, wkrótce będę mogła ci ją oddać - nie wierzyła, że rosie jest psychopatką xd jeszcze sie nie objawiła.

tak xd
- już dawno ją olałem - odchrząknął, bo nie zamierzał pozwalać jej na takie żarty. rosie go już nie obchodziła, ale chciał ostrzec koleżankę. nie chciała słuchać xd - oddaj ją komuś, kto z nią wytrzyma - wywrócił oczami.

- mówisz tak o każdej dziewczynie, a jednak ta ci zapadła w pamięć - wytknęła mu. niestety rosie zapadła z niewłaściwych powodów xd nie chciała słuchać bo rosie miała fajny tyłek xd - oddam ją jak się znudzę - bo taki miała plan, nie miała w planie żadnych słodkich związków. szkoda, że rosie o tym nie wiedziała xd