grał w fitness na xboxie w sypialni! xd w samych gaciach. arrr!
vincent & agnes
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
vincent & agnes
First topic message reminder :
grał w fitness na xboxie w sypialni! xd w samych gaciach. arrr!
grał w fitness na xboxie w sypialni! xd w samych gaciach. arrr!
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°351
Re: vincent & agnes
chyba vincent już nie ćpa. przynajmniej po tej macedonii. wystraszył się i już tego świństwa nie chce. wolał nie przeżywać kolejnego kac vegas we własnym wykonaniu. no sorka! wcale nie było tak przyjemnie jak w filmie. musiał zarabiać na siebie i nikt go nie ściągnął do domu. to znaczy ściągnęła go policja. ech. ubabrał się farbą na ręce, więc kiedy szedł otworzyć próbował to s eiebie zetrzeć. - no? - spojrzał na niego, bo w sumie dawno się nie widzieli i myślał, że ten jest na niego zły, obrażony czy cokolwiek jeszcze innego.
- Go??
- Gość
- Post n°352
Re: vincent & agnes
nieprzyjemnie go przywitał. po za tym andrew nie wiedział, że ten już nie ćpa. - mam coś dobrego. - pokazał mu ukradkiem woreczek niewielki - i pomyślałem, że do ciebie wpadnę. po za tym zmarzłem a do ciebie było bliżej. - wzruszył ramionami bo co miał mu powiedzieć! że się stęsknił i nie ma z kim porozmawiać? chyba nie bardzo. nie był aż tak otwarty.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°353
Re: vincent & agnes
jakiś czas temu był słodki, otwarty i uczuciowy! coś ty z nim zrobiła. antoinette jednak była dobrą władczynią i potrafiła przywrócić go do pionu. w ogóle jako bemberg jednak był fajniejszy. no, nieważne. - skończyłem z tym. - powiedział poważnie wzdychając na ten woreczek. chęć wzięcia tego choćby w dłonie była wielka. ale nie mogł się jej dać. wiedział to, że jeśli będzie tam się patrzył choćby sekundę dłużej to się ugnie, dlatego też spojrzał na jego twarz. - ty też powinieneś dać sobie spokoj. - poradził mu jak starszy brat i nie wpuszczał do środka.
- Go??
- Gość
- Post n°354
Re: vincent & agnes
wiem, że był fajniejszy to chciałaś taylora ;x zmarszczył brwi słysząc słowa vincenta. - skończyłeś? - zapytał. teraz już wiedział ile stracił z jego życia ukrywając się gdzieś w podziemiach i rowach. westchnął chowając torebkę do kieszeni. - no cóż.... - porapał się po nosie. - nie masz zamiaru mnie wpuścić? - zapytał bo trochę go to na pewno zabolało!
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°355
Re: vincent & agnes
a ty się nie sprzeciwiałaś xd jeszcze ci znajdę lepszego! sama bym pozmieniała wszystkim ryje xd - aha - przytaknął i podrapał się po karku, na chwilę odsuwając drzwi by znowu je przymknąć. jego też bolało, że nie może już normalnie się z nim kumplować ale wiedział ile stracił przez nałóg. musiał skończyć zarówno z nim jak i z kumplami. a w zasadzie oprócz prochów i bunny nie miał szczególnie tematów z andrew. dopiero teraz sobie to uświadomił. - chyba nie. sory, stary. - a z wnętrza jego mieszkania dobiegały dżwięki power of love i to frankie goes to hollywood a nie tego okropnego niemieckiego zespołu oomph! chociaż nie wiem, jakim cudem miałam jego płyty xd pewnie jakieś mojego ojca, boże. na dzwonek też ma coś niemieckiego. coś tam mexican... aż sprawdzę xp
- Go??
- Gość
- Post n°356
Re: vincent & agnes
to znajdź! uniósł brwi i posmutniał. - no dobra. to cześć. - mruknął i uciekł bo skoro vincent go nie chciał to się nie wprosi. wkurzył się i stwierdził, że nie potrzebuje żadnych ludzi wokół siebie skoro wszyscy się go wypierają! zaszył się u siebie i tam ćpał cały dzień.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°357
Re: vincent & agnes
ach xd - na razie, trzymaj się, stary. - mruknął do niego i patrzył jak odchodził. może nawet czuł się trochę podle. dlatego jak wrócił do swoich płócien to znowu namalował coś okropnie ponurego i smutnego! ale chyba zajebistrzego, bo artyści w takich depresyjnych stanach tworzą lepiej!
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°358
Re: vincent & agnes
odprowadził lilkę do domu, bo miała się uczyć, a sam wrócił do domu, więc teraz próbował coś skombinować na obiad ale chyba sobie nie radził. chciał zrobić naleśniki, ale ciasto jakoś mu nie wychodziło. pewnie miał jedną okropną kluchę i nie wiedział, co teraz! desperacko wydzwaniał do agnes, ale ta pewnie leżała skacowana pod ławką w parku, bo lenny do takiego przykrego stanu ją doprowadził. ech!
- Go??
- Gość
- Post n°359
Re: vincent & agnes
Ale Vinc ma dużo postów. Bunny miala dosyć ukrywania się w swoim pokoju, gdzie Zoe pewnie jej jęczała, jak bolą ja nogi i jaka jest gruba, więc ubrała duże okulary przeciwsłoneczne, by przypadkiem nikt jej po drodze nie poznał z fejsbuka Tylera, i przylazła do Vincenta. Zapukała do drzwi, niecierpliwie grzebiąc stópką w jego wycieraczce.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°360
Re: vincent & agnes
się gra się ma xd
- gowno mnie to obchodzi! - warknął do słuchawki, bo ta cała agnes już go ostro wkurzyła. pomyślał sobie, że jakieś jaja sobie z niego robi, skoro teraz stuka i puka do drzwi, dlatego podbiegł tam. - bunny? - zdziwil się, bo w sumie za tymi okularami ledwo widział skrawek jej ust, takie wielkie założyła. a że jej usta znał doskonale rozpoznał ją i otworzył jej szerzej drzwi. - zrobisz mi naleśniki? - zapytał z nadzieją, bo była mistrzynią patelni.
- gowno mnie to obchodzi! - warknął do słuchawki, bo ta cała agnes już go ostro wkurzyła. pomyślał sobie, że jakieś jaja sobie z niego robi, skoro teraz stuka i puka do drzwi, dlatego podbiegł tam. - bunny? - zdziwil się, bo w sumie za tymi okularami ledwo widział skrawek jej ust, takie wielkie założyła. a że jej usta znał doskonale rozpoznał ją i otworzył jej szerzej drzwi. - zrobisz mi naleśniki? - zapytał z nadzieją, bo była mistrzynią patelni.
- Go??
- Gość
- Post n°361
Re: vincent & agnes
Bunny zsunęła z nosa okulary, WCALE NIE NAPISALAM 'NALEŚNIKI', unosząc nieco kąciki swoich ust, bo cieszyla się, że widzi Vinca, którego w końcu sto lat nie widziała. Liczyła na bardziej entuzjastyczne przywitanie, ale i to ją zadowolało, przysunęla się do niego, by przytulić się do jego ramienia. - Zrobię ci naleśniki, Vincent, mogę zrobić ci nawet zapas naleśników na rok, jeśli chcesz - mruknęła, wzdychając, by potem w końcu się od niego odsunąć i ściągnąć buciki.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°362
Re: vincent & agnes
- i co ja bym miał z takim zapasem na cały rok robić? - zdziwił się i poklepał ją po pleckach. - ej, widziałem twoje cycki w sieci. urosły ci od tamtych lat... - zauważył pstrykając palcami. skąd miał wiedzieć, że przez to zdjęcie właśnie ma jakąś depresję? niestety sam również je polubił. miał tylera w znajomych i pech chciał, że mu się to akurat pokazało w polecanych czy co tam jest, bo w sumie dawno na fejsie nie byłam xd
- Go??
- Gość
- Post n°363
Re: vincent & agnes
Fejsbuk chyba zmienil mi mój biedny profil na oś czasu to się na niego obrazilam. Jęknęła i odgarnęła swoje włosy za uszy, kręcąc glową. - Tyler nie chce skasować tego zdjęcia, nie mogę normalnie iść do szkoły bo wszyscy już pewnie widzieli moje cycki! - Wyznała mu, kierując się do kuchni, by zrobić mu te naleśniki. Zmarszczyła nos, widząc nieudane ciasto na naleśniki porozlewane po całej kuchni.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°364
Re: vincent & agnes
mi nie ;3 - a czemu je wstawił? - bo w sumie on by nie wstawił zdjęcia swojej laski do sieci. z drugiej strony wstawianie gołych zdjęć effie byłoby dość przykre. wszyscy by się pytali gdzie zgubiła cycki i tak dalej, a ona miałaby kompleksy... poza tym nie miał jej żadnego zdjęcia bez stanika, bo nigdy go to nie kręciło. no tak. nie było czego fotografować. - przecież fajnie wyszłaś. oprócz tego, co masz na szyi... on cię przywiązuje gdzieś? - zaniepokoił się, że bunny ma jakieś dziwne fantazje i lubi sprawianie bólu. - no to ten... ja mogę je smarować dżemem. - mruknął siadając na stołku, bo już nie tykał tego ciasta wcale!
- Go??
- Gość
- Post n°365
Re: vincent & agnes
Jak to zrobiłaś! Mi pokazał, że 10 maja automatycznie zmieni mi na oś czasu czy coś xd. - Wstawil je bo ze mną zerwał! Dlatego, że się do niego nie odzywałam, a nie odzywałam się bo nie miałam zasięgu, bo byłam na przesłuchaniach w Rosji, a jak już wróciłam to musialam zająć się Zoe.. I nie potrafię go zmusić do tego, żeby je skasował! - Pokręciła głową, mieszając w cieście, próbując je w jakiś magiczny sposób naprawić. - Fajnie wyszłam? Jeju, dzięki, ale nawet jeśli nie wyglądam na tym zdjęciu źle to nie chcę, by wszyscy dookoła oglądali moje piersi - zauważyla, wzdychając ciężko, a potem odwróciła się do Vincenta. - Przyda się ktoś do smarowania. Widziałam, że jesteś z Lily. Fajnie. Cieszę się! - Zapewniła go, bo każdy był lepszy od Effie. Co prawda każda osoba, ktora byla teraz w szczęśliwym związku ją irytowała, ale to pominęła.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°366
Re: vincent & agnes
NO CO TY! nie... weszłam i mam normalnie. uf. - oo! byłaś w rosji i jak? - zostawił już temat tego zdjęcia. ale chyba ona wciąż do niego powracała. boże! bunny była taka monotematyczna momentami. - nie możesz napisać do tych od fejsa? albo idź z tym do sądu. - ząśmiał się, bo na jego to najłatwiej byłoby wkraść się do komputera tylera i je skasować z dysku i jego profilu. nie żeby był takim specem i umiał to zrobić. - tak? - zdziwił się i podszedł do niej i zajrzeć przez ramię. może się czegoś nauczy. - dzisiaj effie nas zaatakowała i zaczęła mnie okładać po ryju - nadstawił jej swój obolały policzek.
- Go??
- Gość
- Post n°367
Re: vincent & agnes
No mówię ci! Może masz jakiegoś majspejsa a nie fejsbuka i nawet o tym nie wiesz.. - Nie wiem, może do nich napiszę - westchnęła i machnęła ręką, by potem wrócić do mieszania ciasta, do którego dosypywała jakichś tam rzeczy, których dodaje się do naleśników. - W porządku, bardzo chciałabym tam wyjechać po szkole, ale w sumie już sama nie wiem, bo Zoe będzie miała dziecko i muszę jej pomóc - westchnęła. A przecież nie weźmie Zoe ze sobą, bo Rosja to takie sobie środowisko do wychowywania dzieci. - Żartujesz? Effie jest chyba trochę.. Nie wiem.. Nienormalna.. Nie obrażając jej, oczywiście.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°368
Re: vincent & agnes
albo do mnie to dojdzie za sto lat, bo jestem ze wsi xd - no tak... ale ma tego tam, ojca dziecka, nie? - uniósł brew. wiedział, że w rosji jest najlepszy balet, bo effie za tym okropnie szalała, ale niestety była zbyt kiepska na rosję i musiała siedzieć w st. albans bo nawet na londyn jej stać nie było. cieniaska! - wiem! dopiero teraz się o tym dowiedziałem i nie mam pojęcia, czemu tak długo z nią wytrzymywałem. - jęknął i zdjął z jej włosów jakiegoś krzaka. - agnes wczoraj była na imprezie. pogadaj z nią, co? bo chyba ma jakieś problemy... nie wiem. - pewnie z głową, ale wolał tego jej nie mowić xd
- Go??
- Gość
- Post n°369
Re: vincent & agnes
- Ma, ale nie ufam temu całemu Elwoodowi. Chociaż jednocześnie nie chciałabym odstawiac baletu na drugi plan, bo potem będę już na to za stara - wzdychała i wydobyła z szafki patelnię, by zaraz zacząć smażyć naleśniki. - Miłość jest ślepa, Vincent - powiedział jej super poważnym głosem, bo doskonale o tym wiedziała. Inaczej nie potrafiła sobie wyjaśnić tego, że była z Tylerem, chociaż nie sądziła, by w ogóle go kochała. - A nie wolno jej chodzić na imprezy, Vinc? Nie bądź zbyt ostry dla niej.. Ale pogadam z nią, i tak muszę się z nią zobaczyć. - By poskarżyć się jej na Tylera! xd
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°370
Re: vincent & agnes
trochę mi zeszło xd sorka.
- a nie możesz tańczyć tutaj? albo wziąć ją tam. - on nie wiedział, że rosja to sam syf i komuna. no cóż. - chyba tak. - westchnął mierzwiąc swoje włosy, które mu wypadały i pewnie nawlatywały tam do tych naleśników. jeju. najwyżej takiego zje. - to super. więęęc.... - oparł się biodrem o szafkę. - jesteś wolna? - zauważył szelmowsko się uśmeichając. może mogliby skoczyć do łóżka, na szybki numerek? zapomniał, że "jest" z lily.
- a nie możesz tańczyć tutaj? albo wziąć ją tam. - on nie wiedział, że rosja to sam syf i komuna. no cóż. - chyba tak. - westchnął mierzwiąc swoje włosy, które mu wypadały i pewnie nawlatywały tam do tych naleśników. jeju. najwyżej takiego zje. - to super. więęęc.... - oparł się biodrem o szafkę. - jesteś wolna? - zauważył szelmowsko się uśmeichając. może mogliby skoczyć do łóżka, na szybki numerek? zapomniał, że "jest" z lily.
- Go??
- Gość
- Post n°371
Re: vincent & agnes
- Tutaj? Tutaj nie ma tylu możliwości co w Rosji, mogłabym pojechać do Londynu, ale nie lubię tego miasta - westchnęła. Londyn ją przytłaczał i bała się tamtejszego metra. Tak jakby w Moskwie na przykład bylo jakoś bardzo bezpiecznie, zwłaszcza w metrze. - A jej ze sobą nie mogę wziąć, nie wiem, może jakoś uda mi się to załatwić - wzruszyła ramionami, by zsunąć kolejnego naleśniczka na talerz z patelni. - Nie objaj się i smaruj je dżemem! - Zarządziła, by potem nieznacznie zmarszczyć czoło. - Tak, jestem wolna, chyba że Tyler wystawił mnie na aukcji internetowej i sprzedał jakiemuś szejowi...
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°372
Re: vincent & agnes
- ale tam nie będziesz miała tylu przyjacioł co tu... - miał na myśli oczywiście siebie. nie sądził, by ktokolwiek poza nim ją lubił. on i jego siostra. no i rodzice. jak słodko. - no i zoe. - wzruszył ramionami. - nie krzycz na mnie... jezu. u siebie się tak nie rządzisz jak tu! - zbeształ ją i przy okazji klepnął ją w jędrniutki tyłeczek. wybuchnął śmiechem na tego szejka. - może będzie ci tam lepiej i przerzucisz się na taniec brzucha... - wzruszył ramionami. zawsze to jakaś przyszłość.
- Go??
- Gość
- Post n°373
Re: vincent & agnes
- Oj wiem, ale przecież nie zostawiłabym tu was na zawsze.. Jeszcze to wszystko przemyślę - westchnęła. Podskoczyła, gdy Vincent klepnął ją w tyłek, przy czym prawie uderzyla się patelnią w ramię! - Vinc! - Pisnęła. - Nie możesz mnie tak klepać, masz dziewczynę! - Przypomniała mu, bo planowała stać na straży związku Vinca i Lily. - Kiedyś chodziłam na taniec brzucha, ale chyba jednak wolałabym balet - stwierdziła i podrapała się po nosie, zakręcając gaz, bo zrobiła już z milion nalesnikow.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°374
Re: vincent & agnes
- czemu nie? - zdziwił się i wyjął jakąś nutellę no i dżemik z lodówki. nie lubił naleśników wytrawnych, głupi. poza tym chyba nie chciałoby mu się robić jakiegoś tam z kurczakiem, powiedzmy, bo to za dużo czasu zajmuje. - zatrudniliby cię do jakiegoś slumdoga i byłabyś sławniejsza niż z tym baletem - pokiwał głową i smarował, co tam trzeba było.
- Go??
- Gość
- Post n°375
Re: vincent & agnes
- Jak to czemu nie? Bo masz tyłek Lily do klepania, głupku - przypomniała mu i usiadla sobie przy stole, uznając, że Vincent już sobie poradzi z tymi naleśnikami. - Chyba nie chciałabym grać w filmach i być sławna, potem ludzie znaleźliby moje zdjęcie z gołymi cyckami i trafiłoby do jakiejś gazety i już wszyscy by wiedzieli jak wyglądam bez stanika! - Westchnęła. To zdjęcie było jej życiową tragedią.
|
|