posiadłość rodziny beauclerk

    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Pią Kwi 13, 2012 10:58 pm

    to niech będzie, że dzisiaj było to spotkanie u jej ojca, na którym miał pojawić się albert, o czym clementine doskonale wiedziała i wypiła wcześniej jakiś trzy kawy, żeby wytrzymać do tak późnej godziny, bo wstała jakoś bardzo wcześnie rano, bo miała jeszcze basen przed lekcjami, bo jak dobrze pamietam to chyba należała do sekcji pływackiej, a jak nie to zawsze mogła pływać sobie tak rekreacyjnie o 6 rano xd no i czekała w jakiejś sali, którędy mieli wychodzić wszyscy ci z tego spotkania. znaczy kręciła się tam raz na jakis czas, niby przypadkiem i czekała, aż skończy się to wszystko, by choć na chwilę spotkać się z albertem.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Pią Kwi 13, 2012 11:05 pm

    No to Albert wrócił z pracy na mieszkanie, gdzie się ogarnął i wytrzeźwiał, bo na pewno wypił kilka głębszych w pracy. xd Wyglądał więc zniewalająco, dlatego też nawet jeśli spóźnił się na spotkanie to i tak wszyscy mu to wybaczyli. Spotkanie jednak dobiegało końca, a on wyszedł stamtąd jako pierwszy. Pewnie kiedy otworzono drzwi czuć było zapach wypalanych cygar i szkockiej! Jacyś faceci jeszcze coś do niego mówili, jednak on zauważył Clementine, do której od razu podszedł i żadne głosy z tyłu go nie interesowały. - Cześć. - Mruknął stając na przeciwko niej i zerkając jej w oczy, do tego dodał jeszcze swój boski uśmiech. Ach, na pewno zmiękły jej kolana!
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Pią Kwi 13, 2012 11:18 pm

    - cześć, albert - uśmiechnęła się do niego słodko i oczywiście, że zmiękły jej kolana, a ja mam dzisiaj jakiś kryzys weny ;c - już myślałam, że to nigdy się nie skończy, a chciałam cię zobaczyć - odparła nie przestajac się do niego uśmiechać. był taki przystojny! no i sympatyczny, bo trzymał jej stronę itd.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Pią Kwi 13, 2012 11:22 pm

    Musnął ją nawet w policzek na powitanie, bo wcześniej tego nie zrobił. - Wybacz, załatwialiśmy ważne sprawy. - Wyjaśnił spokojnym głosem i uśmiechnął się. - Ale chyba długo tutaj nie czekałaś, co? - Bo widać było, że na niego czeka, w końcu kto normalny sterczy tak pod drzwiami czekając aż nudni biznesmeni wyjdą z nudnego spotkania!
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Pią Kwi 13, 2012 11:28 pm

    a ona myślała, ze nikt się nie zorientuje i wszyscy pomyślą, że przypadkiem akurat znalazła się w tym skrzydle, w którym nie znajdowała się ani jej sypialnia, ani żaden inny pokój, w którym przebywała na co dzień, pewnie była to jakaś bardziej oficjalna część tej chatki, w której własnie odbywały się jakieś spotkania czy rodzinne uroczystości. - nie, nie, przecież wiem. w sumie to nawet nie byłam do końca pewna, czy cię tu spotkam. ale jednak jesteś.- posłała mu swój uroczy uśmiech, bawiąc się kosmykami włosów. - pewnie jesteś zmęczony... - uznała, bo ona byłaby po takim nudnym spotkaniu z jej ojcem. i w sumie też była wcześniej zmęczona, ale teraz jak zobaczyla alberta jakoś to zmęczenie z niej uszło.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Pią Kwi 13, 2012 11:35 pm

    Włożył ręce do kieszeni i wyprostował się momentalnie. - Oczywiście, że jestem. Byłem tutaj zaproszony ponad miesiąc temu. Nie udawaj, że nie wiesz. - Uśmiechnął się pogodnie. Wcale nie miał jej za złe, że tutaj na niego czekała. Był wręcz uradowany, że ją spotkał, była taka kochana! - Aż tak bardzo nie jestem. - Stwierdził neutralnym głosem, po czym rozejrzał się po korytarzu, a potem chwycił ją pod ramię i odparł. - Może oprowadzisz mnie po posiadłości, hm? Albo chodźmy do kuchni, zrobimy sobie herbaty, co? - Zaproponował.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Pią Kwi 13, 2012 11:44 pm

    - no, ale zawsze mogło ci coś wypaść albo nie wiem, antoinette mogła cię namówić, żebyś tu nie przychodził, bo pewnie domyślała się, że jakoś na siebie wpadniemy - powiedziała, a przed oczami pojawiła jej się wściekła antoinette albo moze nie tyle wściekła co taka wredna. więc kiedy poczuła jego rękę pod swoją, jakoś zacieśniła ich uścisk, tak, że stykali się bardziej ciałami. - ok, chciałam ci zaproponować żebyśmy poszli do mnie, ale po drodze możemy wpaść do kuchni. pewnie nikogo tam nie ma o tej porze - nie trzymała się go już tak kurczowo, bo zapomniała o antoinette i jej groźnej minie i poprowadziła go do tej kuchni.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Pią Kwi 13, 2012 11:49 pm

    Zerknął na nią zdziwiony wzmianką o jego siostrze. - A co Antoinette ma do tego? Przecież nie mam dziesięciu żeby mogła mi coś zabronić. - Roześmiał się. Akurat teraz był trochę ironiczny. Chociaż pogodził się z siostrą w zasadzie. Więc szli tak do kuchni, a kiedy tam weszli to Albert zabrał się od razu za parzenie im herbaty. Nawet sprawnie mu to szło. - Daleko od kuchni masz swój pokój? - Zapytał czekając aż woda się zagotuje. Nie chciało mu się daleko iść, a ta posiadłość była ogromna. Pewnie porównywalna do pałacu jego rodziny w Monako!
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Pią Kwi 13, 2012 11:56 pm

    zastanawiałam się o co chodzi z tym dziesięciu, ale pewnie chodzi o lata xd - no nie wiem, ale nigdy z nią nie wiadomo - mruknęła cicho, bo wcale nie chciała z nim gadać o jego siostrze. chociaż to przez niego się zbłaźniła, pisząc do niej, proponując spotkanie, bo powiedział, że nie jest na nią już zła... - niedaleko, tylko parę pokojów stąd - uśmiechnęła się i pomogła mu z tą herbatą, bo pewnie nie wiedział, którą najbardziej lubi clementine itd. - jak chcesz, to możemy zostać tutaj, ale w moim pokoju jest o wiele bardziej przytulnie - chociaż też miała dużą sypialnię, ale raczej nie tak surowo urządzoną jak kuchnię.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Sob Kwi 14, 2012 12:08 am

    Brawo za spostrzegawczość! xd
    Oja, on też był przekonany, że Antoinette już nie jest na nią zła, ale okazało się inaczej! Pewnie gapił się tak na nią kiedy pomagała mu przygotowywać tą herbatkę. Oparł się o jakąś szafkę i uśmiechnął słysząc jej słowa. - To możemy iść do Ciebie skoro to nie daleko. - Stwierdził i chwycił dwa kubki z herbatą. - Więc chodźmy do Ciebie, skoro wolisz tam spędzać czas. - Mruknął i pewnie pomaszerowali. A kiedy doszli to Albert ulokował herbatę na jakimś stoliku, a potem rozejrzał się po pokoju. - Faktycznie bardziej przytulnie. - Usiadł gdzieś w kącie. - Sama urządzałaś pokój, czy pomagał Ci dekorator wnętrz? - Zapytał. On do swojego mieszkania na pewno wynajął dekoratora, nie miał czasu na takie durnoty jak urządzanie mieszkania. xd
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Sob Kwi 14, 2012 12:16 am

    dzięki! ale gafa z jego strony, kiedyś go o to opieprzy jeszcze! na pewno miała tam jakąś małą sofę, na której i ona zmieściła swój chudy tyłek obok jego, chociaż nie powiem, to on zajmował większość tej sofy, bo był taki szeroki! albo ona taka drobniutka. - mówiłam - roześmiała się perliście. - ach, to długa historia, niektóre meble są tu od samego początku w tym pokoju, odkąd się urodziłam i wtedy moja mama urządzała pokój. np. sofa, na której siedzimy. ale ogólnie to ja wybierałam większość mebli - wyjaśniła, sięgając po herbatę, bo chyba zdążyla wystygnąć przez ten czas.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Sob Kwi 14, 2012 12:23 am

    Albert był chudzielcem! Jak mogłaś go posądzać o taką tuszę jak Betty! Pewnie zerknął jej w dekolt kiedy usiadła obok niego. Cóż, mimo że był uroczy to ciągle był jedynie facetem. - Jesteś sentymentalna skoro zatrzymałaś meble, które masz od urodzenia. - Odparł z uśmiechem. On jednak stawiał na funkcjonalność. Chociaż pewnie w Monako jego pokój był również urządzany przez jego matkę i było tam pełno rodzinnych pamiątek itp. - Skoro ty wybierałaś meble to masz całkiem niezły gust. - Pokiwał głową. Bo mimo, że on nie lubił tego typu pokoi, toteż szanował to że dziewczyny są inne i naprawdę mu się tutaj podobało.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Sob Kwi 14, 2012 12:31 am

    ale przy clementine i tak był wieeelki. - dziękuję i nie wiem czy taka sentymentalna, mama nie pozwoliła mi wyrzucić stąd tej sofy, ale w sumie jest całkiem fajna, choć tak stara jak ja - roześmiała się. chociaż zaraz zrobiło jej się głupio, bo albert był jeszcze starszy. i na pewno miała na sobie tą bransoletkę od niego, której nie założyła tylko specjalnie dzisiaj, bo chodziła w niej codziennie, tak jej się spodobała. - ale tak w ogóle zmieniłabym teraz parę szczegółów tutaj. bo po tym jak wróciłam do domu z akademika wkurza mnie ten bladoróżowy kolor ścian.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Sob Kwi 14, 2012 12:39 am

    Roześmiał się. - Jasne, jesteś strasznie stara. - Wykpił ją, ale tak całkiem w pozytywnym znaczeniu. Chwycił po chwili herbatkę i napił jej się, bo po tych przechadzkach po posiadłości zrobiło mu się zimno. - A co stoi na przeszkodzie, żebyś zmieniła kolor ścian? To chyba nic trudnego? - Zapytał, a potem zerknął na jej rękę, na której znajdowała się bransoletka i uśmiechnął się momentalnie. - Cieszę się, że Ci się podoba. - Wskazał na bransoletkę, po czym znów się napił herbaty i zapatrzył się w jej oczy, ojej.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Sob Kwi 14, 2012 12:47 am

    - no ok, może nie aż tak jak ty - roześmiała się, żartując oczywiście, ale czuła się już przy nim na tyle swobodnie, że pozwalała sobie na takie żarciki. - w sumie nie, ale dopiero dzisiaj to odkryłam - uśmiechnęłą się - bo dopiero od wczoraj znów mieszkam tutaj - wyjaśniła mu i też wzięła herbatę do ręki i wtedy pewnie zauważył bransoletkę. - taak, bardzo mi się podoba, masz świetny gust jeśli chodzi o biżuterię - posłała mu ciepły uśmiech, kiedy tak się w nią wpatrywał.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Sob Kwi 14, 2012 12:50 am

    Patrzył tak na nią i chwilę milczał. Kiedy jednak w miarę otrzeźwiał to zapytał. - Tak właściwie to dlaczego wyprowadziłaś się z akademika? - Bo z tego co pamiętał nic nie mówiła mu o tym, że się wyprowadza i wraca do domu. Dlatego też chciał znać powód. - Nie przesadzajmy nie mam aż tak świetnego gustu, to raczej doświadczenie. - Bo on wiecznie kupował bliskim mu kobietom biżuterię. To według niego było idealnym prezentem, szczególnie, że kobiety lubiły świecidełka.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Sob Kwi 14, 2012 12:58 am

    uśmiechnęła się blado, bo przecież nie powie mu, że antoinette nastawiła wszystkie jej koleżanki z akademika przeciwko niej. - betty, moja współlokatorka, wyjechała na jakiś czas, a sama źle się tam czułam, dlatego zdecydowałam, że dopóki nie wróci to będę mieszkać tutaj - wzruszyła ramionami i napila się herbaty, zerkając co chwila na niego. był naprawdę bardzo bardzo przystojny. cieszyła się, że ma takiego kolegę. - no dobrze, powiedzmy, że uznaję, że to rzeczywiście twoje doświadczenie - uśmiechnęła się znów.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Sob Kwi 14, 2012 1:07 am

    Oja to pogadali, a potem ucałował ją na dobranoc i poszedł.
    I ja też mówię dobranoc!
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 7:07 pm

    no to siedziały u niej w sypialni, która była bardzo duża i robiła też za salon, w którym przyjmowała np. taką antoinette. i kiedyś barbrę, ale to kiedyś, dawno! alberta też przyjmowała, chociaż dawno u niej nie był. siedziały i popijały jakąś herbatkę albo czekoladę na gorąco czy cokolwiek innego, antoinette miała jej opowiedzieć o co chodzi z lennim i co ma do tego will. clementine chyba nie wiedziała, że oni są przyjaciółmi, tak mi się wydaje.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 7:14 pm

    antoinette siedziała dosyć swobodnie na jakimś miękkim fotelu albo sofie. miała na sobie jakiś porozciągany sweter, bo było dość zimno. nawet nie miała ochoty na szpilki, bo powoli wszystko ją przerastało. opowiadała jej o tym, jak to była na noc u alishy i william zaatakował ją przy zlewie ze swoimi obrzydliwymi ustami! a później opowiedział o tym lenniemu i teraz on ma do niej wielki żal i myśli, że nie może jej ufać. - bo oni są cholernymi przyjaciółmi! - dodała płaczliwie i napiła się tej czekolady, bo była bardziej odprężająca.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 7:21 pm

    pewnie w jakimś niewielkim stopniu, ale zrobiło jej się smutno. nie żeby liczyła na coś ze strony willa, ale myślała, że chociaż trochę mu się podoba. widocznie jednak nie... ale teraz ważniejsza była antoinette, chociaż po tym jak ostatnio nie rozmawiały ze sobą, obiecała sobie, że nabierze trochę dystansu, jednak chyba jej nie wyszło i teraz przejmowała się tym wszystkim, tak samo jak ona. - kurcze, to nieciekawie - westchnęła, przyglądając się smutnej twarzy antoinette. - ale czemu w ogóle cię pocałował? nie rozumiem... chyba wiedział, że jesteście razem? więc nie rozumiem - zezłościła się, krzyżując ręce na piersi, bo miała willa za takiego fajnego chłopaka...
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 7:28 pm

    - a ja mam to wiedzieć? clem! - jęknęła pociągając nosem. dzisiaj zaspała i leciała do szkoły w mokrej głowie i chyba się przeziębiła. - powiedział, że chciał udowodnić mu, że nie jestem warta lenniego! wyobrażasz sobie? - spojrzała na nią robiąc jakieś wielkie oczy, ni to z przerażenia ni to ze smutku. patrzyła jej w oczy i w końcu przechyliła się w jej stronę by wtulić się w jej bok. - trzymaj się od niego z daleka, co? to nie jest normalny człowiek. - przełknęła ślinę, bo zaczynała bać się tego willa. co jeśli pogodzi się z lennim i będzie chciał jej zrobić krzywdę? podejrzewała, że chodzi mu po prostu o zazdrość o lenniego! był taki arogancki i egoistyczny. antoinette się go brzydziła.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 7:33 pm

    - jejku, rzeczywiście. to nie jest normalne - przytuliła ją do siebie i pogłaskała po włosach. i to chyba wystarczyło, by jej zdanie o willu zmieniło się o 180 stopni. bo kto normalny się tak zachowuje. - no i co teraz z wami? musisz mu to jakoś wytłumaczyć, przecież to nie twoja wina, że on się na ciebie rzucił - powiedziała z niesmakiem, bo przecież przy niej will nie zachowywał się jak taki niewyżyty!
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 7:37 pm

    o.. niezły av. potarła dłonią swój policzek. - nie chce chyba mnie słuchać. nie wiem. w sumie nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak mi na nim zależy. - przełknęła ślinę i wyprostowała się jakoś, by sięgnąć po makaronika, spośród tych, które przyniosła w podarku dla clementine, bo chciała ją roztyć, gdyż ostatnio była zbyt szczupła. a wiadomo, to antoinette miała być naj! - dobrze, że nie chce widzieć go tak samo bardzo jak mnie. - uśmiechnęła się kącikowo. - nieważne, bo zaraz się rozbeczę. - machnęła ręką wgryzając się w delikatnego bezika.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 7:46 pm

    właśnie mi się żadne z nią nie podobają, ten też jakiś dziwny.. no, ale trudno. głaskała ją cały czas po pleckach, bo nie chciała, żeby teraz przez takiego głupka się rozpłakała. jak spotka willa to już mu wygarnie, jakim jest idiotą, to jej najnowsza misja! - nie martw się, na pewno da się to odkręcić. trzeba coś wymyślić na tego willa - westchnęła, bo nie wiedziała co takiego niby miałoby to być. - no to chociaż to - mruknęła i sięgnęła też po makaronika i zamyśliła się na chwilę. dawno nie widziała alberta i zaczęła zastanawiać się czy gdzieś nie wyjechał, np. gdzieś tam do siebie do monako. - masz jeszcze jakiś kontakt z barbrą? - zapytała, bo ja w sumie już nie pamiętam, czy one (barbra z antoinette) się o coś pokłóciły czy nie xd

    Sponsored content

    posiadłość rodziny beauclerk Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pon Maj 20, 2024 5:27 am