posiadłość rodziny beauclerk

    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Pią Kwi 13, 2012 10:58 pm

    First topic message reminder :

    to niech będzie, że dzisiaj było to spotkanie u jej ojca, na którym miał pojawić się albert, o czym clementine doskonale wiedziała i wypiła wcześniej jakiś trzy kawy, żeby wytrzymać do tak późnej godziny, bo wstała jakoś bardzo wcześnie rano, bo miała jeszcze basen przed lekcjami, bo jak dobrze pamietam to chyba należała do sekcji pływackiej, a jak nie to zawsze mogła pływać sobie tak rekreacyjnie o 6 rano xd no i czekała w jakiejś sali, którędy mieli wychodzić wszyscy ci z tego spotkania. znaczy kręciła się tam raz na jakis czas, niby przypadkiem i czekała, aż skończy się to wszystko, by choć na chwilę spotkać się z albertem.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 7:52 pm

    kiedyś miała ładny... ale już nie pamiętam jaki xd chyba jakoś w fiolet wpadał? - nie chcę nic na niego wymyślać... - przecież nie mogła mścić się na bracie alishy! - mają teraz z alishą problemy z ojcem. jest ostatnio coraz bardziej zapominalski i skąpy. - uśmiechnęła się kącikowo. zmrużyła oczy słuchając o barbrze. - żartujesz? nie chcę mieć z nią nic wspólnego! - powiedziała bez żadnego zająknięcia. - dla nas, casiraghich i grimaldich na pierwszym miejscu stawiamy rodzinę. - wyznała z lekkim uśmiechem i pomasowała jej udo. - albert ostatnio o tobie opowiadał. ale nie powiem ci co konkretnie, bo puszczałam mimo uszu. był zbyt ckliwy. - zagryzła wargę nieco już bardziej rozbawiona.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 8:01 pm

    chodzi ci o ten z tymi rozczochranymi włosami? xd takimi rozwianymi przez wiatr w sumie. - mają problemy? - zmarszczyła leciutko brwi, bo oczywiście ona jak zwykle o niczym nie wiedziała. zresztą teraz pewnie i tak by mu nie pomogła, a nie wiem czy alishę znała nawet. - no tak... pomagałam mu w święta, bo spędzali je sami w dwójkę - westchnęła na swoje nieogarnięcie, ale will jej się chyba nie chwalił tym ojcem, bo w sumie nie było czym. a clementine nie miała w zwyczaju wtrącać się w nie swoje sprawy, więc nie pytała dlaczego tak. - hm - popatrzyła na antoinette, bo w sumie ciekawiło ją co u barbry, tak z czystej ciekawości. pewnie słyszała jakieś plotki o niej i carterze, ale w nie nigdy nie można było wierzyć. zarumieniła się lekko, kiedy mówiła o albercie i o tym, że o niej mówił. uśmiechnęła się leciutko, zastanawiając co mógł o niej mówić, ale nie chciała pytać, skoro i tak powiedziała, ze nie pamięta, to stwierdziła, że nie ma sensu. - dawno go nie widziałam - powiedziała tylko i napiła się herbaty.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 8:10 pm

    - nie wiem, czy powinnam ci o tym mówić. alisha stara się panować nad wszystkim. wiesz.. nad domem, willem... - wyliczała i przewróciła oczami. - ale ma jeszcze problemy w szkole, więc trochę nieciekawie. - oblizała usta i przygladała się jej chwilkę. - albert.. - mruknęła chwilę się zastanawiając i w końcu poprawiła się tam na tej kanapie i uśmiechnęła delikatnie. - jak zwykle zapracowany. też dawno go nie widziałam. - ale ona akurat nie ubolewała specjalnie z tego powodu. chociaż przy problemach z lennim mogłaby u niego posiedzieć i zasnąć na kanapie wtulona w jego tors. albert miał takie cudowne ramiona! jej mama zawsze powtarzała, że albert najbardziej jej przypomina stefana, czyli ojca antoinette. - pewnie w weekend się do ciebie odezwie. - powiedziała dając jej nadzieję na w sumie rychłe spotkanie z jej bratem.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 8:23 pm

    - biedna, ja sama bym chyba nie potrafiła... - powiedziała w zamyśleniu. oczywiście, że by nie potrafiła, bo wszystko robili za nią inni. okej do kibla chodziła sama... - mam nadzieję, że jakoś sobie poradzi z tym wszystkim - westchnęła, nie znała za dobrze alishy, a will ją wkurzył to tak bardzo na niej nie zrobiło to wrażenia. na pewno nie tak jak wzmianki o albercie! uśmiechnęła się nieśmiało, bo samo myślenie o jej bracie ją onieśmielało. chociaż jak już przebywała w jego towarzystwie to czuła się swobodniej, niż jak miała o nim rozmawiać. - tak w ogóle wtedy... - przymknęła na chwilę oczy - no wtedy u mnie w pokoju - westchnęła - pocałował mnie na oczach barbry. i potem powiedział mi, że już od jakiegoś czasu chciał to zrobić - powiedziała w sumie nie wiadomo po co, ale pewnie chciała znać zdanie antoinette na ten temat czy cos. ale że była taką sierotką to nie zapytała o to wprost.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 8:29 pm

    - ja też. poza tym nie mogłabym się tak w stu procentach poświęcić bratu. kocham alberta i pierra, ale... nie zaprzepaściłabym swojej przyszłości. - powiedziała poważnie, bo jednak stawiała siebie na pierwszym miejscu, a nie bycie w wieku lat dziewiętnastu posada kury domowej jakiejś! - wiem, o tym. - wzruszyła ramionami mówiąc obojętnym tonem. - to znaczy o jego zamiarach. - zachichotała i zaraz objęła ją ramieniem. - oj, clem. chcesz mojego błogosławieństwa? widzę, jak ci się oczy uśmiechają na myśl o nim. - pocałowała jej skroń. była taka słodka, jakby całe zło świata nie istniało. i chyba antoinette nie chciała jej zabierać tej całej przyjemności. sama miała za dużo zła w swoim życiu.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 8:41 pm

    - no wlasnie... - mruknęła, bo uważała dokładnie tak jak ona. popatrzyła na nią z jakimś lekkim zdziwieniem na twarzy, bo była pewnie przekonana, że antoinette nic o tym nie wie. nie pomyślala, że np. barbra mogła jej jeszcze powiedzieć... zdziwiła się jeszcze bardziej, kiedy powiedziała o tych oczach, które musiały ją zdradzić. była przekonana, że nikt oprócz niej samej nie domyśla się, że albert jej się podoba. dlatego zakryła oczy dłonią i zaśmiała się cichutko. - onieee, naprawdę? - od razu pomyślała sobie o tym, co musiał myśleć albert. pewnie jak o jakiejś idiotce, która na niego leci, tak sobie właśnie pomyślała. - jejku, sama nie wiem czy się dla niego nadaję... - mruknęła niechętnie.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 8:47 pm

    - jesteś słodka. - uznała, że to całkiem miła odmiana dla alberta po tej chamskiej barbrze, która nie miała manier za grosz. ona nie miała takich pałaców, wielohektarowych posiadłości, dywanów z kwiatów w ogrodzie i służby. dlatego antoinette dotknęła jej ramienia. - clem? nikt nie jest mniej odpowiedni dla niego od barbry. lenny pokazał mi, że pozornie niepasujące do siebie osoby mogą tworzyć jedną spójność. - bo w końcu gdyby nie william byliby razem do tj pory. najchętniej zabiłaby willa, ale alisha byłaby wtedy zbyt smutno. i pewnie lenny też. poza tym bała się, że to wydałoby się w końcu i poszła siedzieć. - więc tym się nie martw. skoro on chce ciebie, a ty jego... - wzruszyła ramionami. - ładnie ze sobą wyglądacie. to on mógłby nie pasować tobie. jest pracoholikiem, no i jest starszy od nas. - przekrzywiła głowę zerkając na nią z uroczym uśmiechem, bardzo przyjaznym.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 8:58 pm

    - och - zarumieniła się, w sumie nie lubiła gdy ktoś tak mówił, chociaż w jakimś stopniu jednak robiło też jej się miło. - tylko kto powiedział, że on chce mnie? - przełknęła ślinę, bo jakoś dziwnie te słowa brzmiały kiedy je wypowiedziała. jakby zakładała, że mają byc razem. - no tak, ale nie dzieli nas aż taka duża różnica wieku. kiedy z nim rozmawiam, to w ogóle tego nie czuję - powiedziała.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 9:04 pm

    spojrzała na nią wzrokiem 'a ju fakin kidin mi?' i zaraz się roześmiała. - albert nie mówi o kazdej mojej koleżance, że ma seksowne nogi albo inne uwagi do wyglądu, czy też charakteru. praktycznie każdą jedynie krytykuje. a o tobie mówi praktycznie w samych superlatywach! to chyba oczywiste, że chce ciebie? - dźgnęła ją delikatnie w bok, jakby bała się zrobić jej krzywdę. była w końcu taka krucha! a sama poza tym nie miała zbyt wiele siły. bidulka. - to chyba o czymś świadczy, prawda? - zauważyła uśmiechając się dalej tak samo delikatnie. oby nie zostało jej tak już na zawsze! jeszcze w jakiś traumatycznych momentach wyglądałaby komicznie.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 9:19 pm

    zdziwiła się po raz kolejny tego wieczoru, bo nie sądziła, że ktoś w ogóle tak o niej mówi. chociaż nie uważała się za jakąś wielką brzydulę, ale pewnie myślała, że jest niewidoczna dla męskich oczu, zwłaszcza takich interesujących jak te alberta. jezu sorki, pisze jeszcze z paroma osobami i troche nie ogarniam. - naprawdę tak mówi? - zapytała niedowierzając. jej takich rzeczy nie mówił!
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 9:22 pm

    - czasami jest mniej wyrafinowany niż pokazuje to przed tobą - uśmiechnęła się do niej ale tym razem bardzo blado. głowa ją rozbolała, bo lenny kompletnie ignorował jej połączenia i smsy. - wracam do hotelu się tam nad sobą poużalać. do zobaczenia jutro. o ile mój żal i cierpienie mnie nie zabije. - wstała i pocałowała ją w czubek głowy. - na razie. - westchnęla i poszła, bo drogę do wyjścia znała.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Wto Kwi 24, 2012 9:26 pm

    pomachała jej na pożegnanie, mając nadzieję, że jednak dożyje jutra!
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Nie Maj 06, 2012 9:15 pm

    no i co bidulka po tej imprezie miała zrobić? przyjechała do clementine! akurat jej rodziców nie było, bo wyjechali na jakieś obchody dnia ziemniaka w jakimś państwie, o którym nikt nic nie słyszał, więc clemenitne miała chatę dla siebie. szkoda, ze nie robiła żadnej imprezy, bo nikt jej nie lubił. pukała do drzwi rozbeczana. a kiedy jej otworzono na nic nie czekała tylko poleciała do pokoju przyjaciółki.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Nie Maj 06, 2012 9:23 pm

    wcale nie, lubiła ją betty np! zawsze mogły sobie zrobić jakieś piżama party z milionem słodyczy, na pewno by im to wystarczyło do szczęścia, zwłaszcza betty xd a clementine cały czas siedziała na jakiś plotkarskich portalach i gapiła się na zdjęcia baśki i alberta i czuła się oszukana przez cały świat i w ogóle. ale kiedy usłyszała, że ktoś wchodzi szybko zamknęła swojego makbuczka i przetarła niewidzialne łzy. zdziwiła się widząc zapłakaną przyjaciółkę. - antoinette! co się stało? - zapytała zatroskana.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Nie Maj 06, 2012 9:26 pm

    szkoda, że betty nie było! a jak wróci to powali swoim wyglądem zarówno clementine, jak i antoinette i każdą inną piękność w tej szkole. nawet zoe, a co za tym idzie też bunny! więc drogie panie, strzeżcie się xd to tak jak antoinette! ona też siedziała na plotkarskich stronach. szkoda, że tam nikt nie pisał o andrew i o nim musiała się dowiadywać pocztą pantoflową. a miała wielu swoich informatorów. pewnie więcej niż sama woof woof! a to coś. padła obok niej i wtuliła się w jej bok. - od samego początku to było kłamstwo! - jęknęła do jej piersi i drżała z rozpaczy.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Nie Maj 06, 2012 9:32 pm

    zoe przecież teraz wygląda prawie jak stara betty :c clementine zajęta cały dzień myślami o albercie w pierwszej chwili myślała, że mówi właśnie o nim, ale szybko zorientowała się, że raczej przez alberta by tak nie płakała. przytuliła ją i głaskała po włosach, rozwalając tym samym jej misternego koczka, chyba, że miała rozpuszczone. ale i tak nie wiedziała o kogo chodzi, czy o lenniego czy andrew, bo w końcu nie wiedziała czy jest z tym lennim czy nie. - ale powiedz o co chodzi, skarbie - mruknęła, spoglądając na jej zapłakaną twarz. jej samej też bardzo chciało się płakać, ale sama nie wiedziała czy ma przez co, bo w sumie nie była z albertem, może on tak nie traktował ich spotkań, jak ona je traktowała! ale i tak jej się chciało, jak przypominała sobie jego zdjęcie z barbrą, pewnie jeszcze dali jakieś stare, gdzie się całują, chyba że paparazzi wjechali tam im na chatę i zrobili zdjęcie. ale głupia clementine i tak myślała, że to nowe, a nie stare, jeśli takie było to zdjęcie.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Nie Maj 06, 2012 9:37 pm

    no w sumie! ale grace pewnie do twarzy z brzuszkiem. więc ona dalej może iść na konkursy piękności. ja to nawet nie wiem, o co chodzi z albertem i barbrą xd antoinette też nie wiedziała, bo żadne z tej dwójki by jej się nie przyznało. tym bardziej barbra, która dzwoniła do niej tylko by opieprzyć ją za to, jaką marną przyjaciółką się okazała i odgrażała się, że ją zniszczy. biedna ta antoinette! tym bardziej, że teraz andrew jej takie cyrki odstawia. odsunęła się od niej i otarła policzki. - okej! chwila. - wzięła kilka głębszych oddechów i popatrzyła na nią zatroskanym, smutnym wzrokiem. - andrew jest z nicole. wiem, że nie powinnam się nim przejmować! nie kocham już go... - nie była pewna, czy kiedykolwiek darzyła go głębszym uczuciem - ale to boli. chyba spotykał się z nią ten cały czas. boże! - jęknęła znów. waliło od niej wódką, ale nie była specjalnie pijana.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Nie Maj 06, 2012 9:42 pm

    to pewnie clementine już było niedobrze od samych tych oparów wydobywających się z ust antoinette i pewnie zaczęło się też jej kręcić w głowie, bo trzymała się z dala od wódki! - skoro go nie kochasz... - zaczęła, ale zaraz przerwała swoim westchnięciem, bo nie znała się na takich sercowych sprawach i była kiepska raczej w jakimkolwiek doradzaniu i pocieszaniu. - nie zawracaj sobie nim głowy, po prostu - westchnęła. bo ona jak widziała swojego byłego z jakąś dziewczyną to nic nie czuła, współczuła jedynie tej dziewczynie, że jest z takim dupkiem.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Nie Maj 06, 2012 9:46 pm

    z tym, że andrew nie był głupkiem. i gdyby nie miał problemów z narkotykami w ogóle byłby ideałem! w końcu był przystojny, wyższy od niej, potrafił się zachować i był taaaaki kochany! zawsze wiedział, kiedy powiedzieć 'kocham cię', przytulić i pomiziać. pozwalał jej ze sobą spać, kiedy miała okres... rzeczywiście kochany i nadzwyczajny ; o ale teraz wiedziała, ze to wszystko to jedynie kłamstwa. - chciał po prostu mnie mieć! to obrzydliwe. - objęła się ramionami i wzdrygnęła. czuła się, jakby była dla niego zabawką, trofeum które kładzie się na kominku i pokazuje znajomym. nie chciała już nigdy tak się czuć. - myślisz, że lenny też tak robi? - zacisnęła zęby. nie chciałaby tego. no i nie wydawał się być takim. ale andrew też nigdy wcześniej by o to nie podejrzewała!
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Nie Maj 06, 2012 9:50 pm

    -jejku, antoinette - wyszeptała cichutkim głosikiem, patrząc się na nią z boku, było jej smutno, że jej jest tak smutno, i że nie mogła nic na to poradzić. - okazał się zwykłym dupkiem, jak chyba każdy - westchnęła. - i nie wiem, jesteście w końcu jeszcze razem? -zapytała nieśmiało, bo nie wiedziała w końcu, a może powinna wiedzieć i teraz na nią nakrzyczy, że jaka z niej przyjaciółka, a wtedy clementine zostałaby zupełnie sama.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Nie Maj 06, 2012 9:54 pm

    rozplotła sobie włosy już zupełnie z koczka, skoro jakiegoś tam miała i wstała na chwilę by odłożyć wsuwki na stoliczek i inne cuda z włosow. - jesteśmy. byłam u niego w los angeles jakiś czas temu. umarł mu wujek i był trochę podbity... - wzruszyła ramionami. - ale nie dlatego mi jakby wybaczył - przewróciła oczami, żeby clementine nie wymyśliła sobie, że to wszystko było z premedytacją i wykorzystała jego trudne chwile. - obojgu było nam źle bez siebie. cale szczęście już przestal kompletnie się odzywać do willa. - uśmiechnęła się delikatnie, ale po chwili zrobiła wielkie oczy i odgarnęła włosy z szyi, by jej ją pokazać. miała tam jakieś siniaki, ale zamaskowane podkładem. ledwo dostrzegalne. - ostatnio byłam u aliashy to mnie zaatakował i dusił! - jęknęła.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Nie Maj 06, 2012 10:02 pm

    pewnie nawet nie przeszło jej przez myśl, że to z willem to mogłoby być w ogóle z premedytacją, czy o co tam chodziło. i już chciała mówić, że ostatnio ją odprowadził aż pod samą chatę, chociaż trudno to tak nazwać, w sensie tą ich rezydencję. w ogóle clementine nie używała takich wyrazów jak "chata" raczej. ale powstrzymała się szybko, bo raczej antoinette nie byłaby zadowolona. a kiedy powiedziala o tym, że chciał ją udusić to aż otworzyła buzię z oburzenia i ze zdziwienia. - jak to, udusić!? - przestraszyła się nawet trochę. zwłaszcza widząc te siniaki, na które popatrzyła przerażona, mimo, ze były zamaskowane toną podkładu.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Nie Maj 06, 2012 10:06 pm

    jasne, bardzo dobrze że się przestraszyła! może przestanie spraszać do siebie tego głupiego willa. był niebezpieczny dla otoczenia i nikt nie powinien się do niego zbliżać. antoinette najchętniej zamknęłaby go w klatkę. i nie w złotą, by się na niego gapić. raczej taką jak dla zwierząt w zoo i wysłała do afryki albo na jakąś arktykę by sobie odmroził tyłek i nigdy nie wrócił. - złapał mnie ręką za szyję i przycisnął do szyi. zobrazowałabym ci to, ale niestety nie chcę byś przeżywała to samo! - bo to było nawet straszniejsze od tego z głupim andrew. opadła znowu na jej łózko. - zostanę u ciebie, co? i wezmę twój drugi mundurek. nie chce mi się już dzisiaj wracać do hotelu. - westchnęła i opadła na łóżko. liczyła, że jednak nie będzie musiała z nią spać tylko dostanie inny pokój.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Nie Maj 06, 2012 10:13 pm

    - jezu - złapała się mimowolnie za szyję, bo przecież mógł to samo zrobić jej. przełknęła ślinę. - ok, pewnie, że możesz zostać. przecież wiesz, że zawsze możesz - dodała, bo pewnie mówiła jej to za każdym razem przy takiej sytuacji. - nadal mieszkasz w hotelu? - zapytała zdziwiona. chociaż jak była u alberta na kolacji to jej tam nie było, więc powinna sie domyślić, ale jednak nie mogła.
    avatar

    Gość
    Gość

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Gość Nie Maj 06, 2012 10:19 pm

    - jesteś kochana, dzięki. - pogladziła ją po plecach i pocałowała w policzek. westchnęła i położyła się już na tym łóżku gapiąc w sufit. - dalej. ale po wakacjach znajdę sobie coś fajnego, jakieś miłe mieszkanko, bo już mnie tam wszystko wkurza. może gdzieś blisko lenniego. to znaczy on już mi z milion razy proponował, żebym wprowadziła się do niego ale to chyba niefajne. tym bardziej, że mieszka z bratem. - zakryła ręką swoje oczka. - z drugiej strony dopiero jak się z kimś mieszka można go poznać. mogłabym zobaczyć czy nie spotyka się z nikim na boku.... - już nikomu nie zaufa w stu procentach!

    Sponsored content

    posiadłość rodziny beauclerk - Page 2 Empty Re: posiadłość rodziny beauclerk

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pon Maj 20, 2024 6:10 am