basen

mieli wf! a że nauczyciel wyszedł odebrać telefon to siedzieli na brzegu z theo.
- ja pierdole. jak mi się już nie chce. ile lekcji zostało? - zapytał!

Theo miał w ogóle nie iść do szkoły, bo mu sie nie chciało, ale jednak zebrał dupę i wpadł na te kilka lekcji. Pewnie i tak się spóźnił. Theo spojrzał na zegarek gdzieś na ścianie i szybko okalkulował.
- Jeszcze jedna. - mruknął. On by chętnie z niej uciekł bo po co ma siedzieć! W dodatku pewnie było to jakieś wychowanie do życia w rodzinie a on nie potrzebował wiedzieć jak się zabezpieczać bo dawno to wiedział!

- tylko jedna? to nie opłaca się już tu siedzieć. - wstał na równe nogi i spojrzał na chłopaków, którzy gdzieś po drugiej stronie basenu gadali o tym, jakie laski zaliczyli i ile jointów wypalili. jacy oni byli niedojrzali! florian by sobie pogadal o tym, jakie kwiaty kupić swojej dziewczynie, by była zadowolona. i jakie wino kupić, by było jeszcze romantyczniej.
- muszę iść do miasta. - mruknął.

Theo chętnie by sobie dołączył do tamtej grupki chłopaków, gdyby wiedział o czym ma zamiar z nim rozmawiać Florian. Albo o czym miałby zamiar rozmawiać gdyby tylko mu na to pozwolił.
- Po co do miasta? Mamy towar w pokoju. - mruknął i pokręcił głową, że przyjaciel jest taaaaaki nierozgarnięty! Skąd miał wiedzieć, że to wcale nie o trawkę mu chodzi!

- nie o towar mi chodzi, kretynie. - wiedział, że ten idiota jest takim samym dzieciakiem jak reszta. on miał starszą dziewczynę! starszą, której się podobał i która twierdziła, że ją oswaja... czy to nie jest słodkie? mrrr! biedny florian, skoro ophelia ma mu złamać serce ;c oby tego nie zrobiła!
- muszę kupić coś fajnego opheli. - wzruszył ramionami. pewnie w ogole dzisiaj nie ogarniał, bo myślał tylko o jej rudych włosach i o tym, czy między nogami też takie ma xd

Theo roześmiał się głośno na jego słowa najpierw a potem spojrzał na niego poważnie.
- O kurwa ty nie żartujesz! - powiedział z szeroko otwartymi oczami i trochę przestraszony. - Ej Florek, serio się zakochałeś........ - zapytał kręcąc głową na boki i zastanawiając się czy on naprawdę tak zgłupiał a może się naćpał. Bo w sumie wczoraj myślał, że Florian coś brał i dlatego gada takie głupoty.

- jasne, że nie żartuję. - przewrócił oczami. jak on mógł się tak z niego nabijać. florian stał przed nim taki biedny. czy on myślał, że jemu było z tym lekko? jasne, że nie! tym bardziej, że jednak cycata dzisiaj do niego podeszła i próbowała wymusić na nim zaproszenie na kręgle, po tkórych pewnie by mu przynajmniej obciągnęła. ophelii nawet nie ruchał. ;x
- kurwa. nie wiem już sam, co robić. ale ona jest taka słodka. - mruczał cicho.

- O boże biedaku! - klepnął go po plecach tak, że pewnie ten wpadł do wody, ale Theo nie chciał! Przecież mu tak ogromnie po prostu współczuł.....
- To niesamowite, jak to się stało! - zapytał go bo w sumie był ogromnie ciekaw co ta dziewczyna miała w sobie, że go zauroczyła. Nie była według Theo miss świata, ani nawet szkoły bo widział o wiele ładniejsze dziewczyny. Strzelał, że musi być dobra w łóżku bo inaczej Florian by jej nie wybrał!

nie wpadł! xd
- chcę jej coś kupic. bo dalej nie jest chyba do mnie przekonana. mimo, że mówi, że czuje się przy mnie inaczej i tak dalej.. to czemu jeszcze tego nie zrobiliśmy? - zapytał zdezorientowany. pewnie złapał theo za ramię i pchnął w stronę szatni, by poszli sie w końcu przebrać i zwiali na zakupy. jakie to męskie! zacznij gdzieś.

był piątek wieczór, a to oznaczało wielkie chlanie do upadłego! więc chyba niezbyt dobrym pomysłem było włamanie się na szkolny basen, bo jeszcze się utopią, no ale.... to byli minnie i tyler, a więc osoby, które raczej nie potrafią przemyśleć swojego zachowania! póki co cieszyli się, że się tu włamali, skakali wokół wody i coś tam krzyczeli, jeszcze na trzeźwo. a potem usiedli na brzegu, zanurzając nogi w wodzie i wyciągnęli buteleczkę wódeczki.
- mamy do pogadania, tyler. - klepnęła go w udo, czekając, aż on rozprawi się z otworzeniem butelki.

- a o czym? - zdziwił się, bo w sumie nie był przygotowany na jakieś ckliwe rozmowy. wiedział, że ona to nie ash i potrzebuje trochę rozmów. sama mu kiedyś to powiedziała, a on w jej przypadku wziął sobie to do serduszka. co jest dziwne, bo on zwykle serca nikomu nie okazywał! napił się z już otwartej butelki, bo nie umiał przez zakrętkę pić. jeszcze!

- wszyscy gadają o tobie i betty! - powiedziała prosto z mostu. na pewno słyszała wcześniej o tym zakładzie asha i tylera, ale nie wiedziała albo nie pamiętała, jaka była stawka. i tylerek był kochany, a przynajmniej dla minnie! jej jednej okazywał swoje serce. słodko. chociaż czasami wcale nie, na przykład kiedy wypijał za jednym razem połowę butelki i ona musiała mu ją wyrywać, jak teraz. na szczęście dorwała się w końcu i też pociągnęła sporo.

- o kim? - zapytał poirytowany i wstał, aby teraz zdjąć do reszty swoje ubrania. razem z majtkami i koszulką. bo wcześniej nie miał po prostu spodni! skoro moczyli tylko nogi. ale go wkurzyła i postanowił zanurkować! dlatego zniknął po chwili z powierzchni i usiadł pod wodą wyciągając nogi przed siebie i gapiąc się na ścianki basenu. a oczy go bolały od chloru. ale to nic z bólem serca, gdy musiał udawać zapatrzonego w betty.

patrzyła na niego, ciągle siedząc na brzegu i wymachując przy tym nogami i pewnie go ochlapując, oczywiście popijając przy tym wódkę, a kiedy zniknął pod powierzchnią wody i długo nie wychodził, to sama ściągnęła bluzkę, ale została w bieliźnie, bo nie była taka okropna jak tyler i zanurkowała do niego. usadowiła się obok niego i robiła miny, dające znać, że ma wypłynąć na górę.

pokazał jej środkowy palec, ale zaraz zbrakło mu powietrza, więc się wynurzył, bo nie był jakimś zajebistym nurkiem. odetchnął z ulgą i odgarnął przyklejone do czoła włosy. oczy go piekly jeszcze bardziej. rozejrzał się po basenie i westchnął. zjebana betty! teraz minnie będzie się z niego nabijała. sam nie wracał do pokoju, bo bał się joshui! ten nabijał się z niego na każdym praktycznie kroku.

wynurzyła się razem z nim i przetarła oczy, bo pewnie nie lubiła wcale nurkować, a tyler ją do tego zmusił.
- jak nie chcesz o tym mówić, to nie mów, ale skoro spędzasz z nią tyle czasu, to nie wiem, czemu tak reagujesz. - wzruszyła ramionami i ukucnęła w basenie tak, że tylko jej głowa wystawała i włosy unosiły się na wodzie.

- ja pierdolę! nie chrzań już o tej tłustej brudasce, bo się porzygam! - warknął na nią i wyskoczył z basenu, a jego fiutek zdążył i tak już się skurczyć, więc był nieprzeciętnie malutki. bo tyler wcale dużego sprzętu nie miał. ogółem był zjebem i nie miał ani fiuta ani mózgu. z niego to dopiero inwalida! - jebany ash! ale odegram się za nim. bo to kurwa najgorsze momenty mojego pojebanego życia! - darł mordę nie zważając na to, ze ktoś może ich usłyzeć i wywalić ze szkoły. ostatnio mój kolega się włamywał do szkoły, ale swojego byłego gimnazjum, bo chciał z kolega pograć w piłkę na sali, a było zamknięte. ech!

pewnie minnie była przekonana, że ma małego i.....on będzie bardzo nieproporcjonalny do zapotrzebowań betty. xdddddd
- dobra, spokojnie! nie musimy o niej rozmawiać. wiesz, gdzie stoi butelka. - odparła od razu, bo według minnie wódka była odpowiedzią i pomocą na wszystko. położyła się na tafli wody i pozwoliła jej się unosić. może nawet skojarzyła coś z tym zakładem, a może nie, w końcu jej móżdżek też był raczej malutki. - co chcesz zrobić ashowi? - spytała za to.

- oderwę mu kutasa. albo naślę na niego tego gejka, johnsona. - zaśmiał się chrapliwie, bo wspomnienie pobitego theo go jarało i poprawiało mu humorek. pewnie za każdym razem jak miał zjebany dzień przez betty to wyobrażał sobie theo jak leży na tej podłodze w korytarzu z krwią na ryju! - niech go przerżnie. - dodał popijając wódę.

- to już lepiej oderwij mu kutasa. - przewróciła oczami, bo theo był jej bff na równi z tylerem! no dobra, nie. tylera mimo wszystko kochała bardziej. chociaż z ashem też pewnie się przyjaźniła. nie wiem! ona ze wszystkimi się przyjaźni. nie zdziwiłabym się, gdyby też z betty się przyjaźniła. nie, bez przesady. podpłynęła do tylera i zabrała mu butelkę. napiła się i zaraz mu ją oddała, a sama wdrapała się po drabince i usiadła na lodowatych kafelkach. - daj spokój theo, to ja dam spokój tobie. - spojrzała na niego wymownie. jeżeli będzie obrażał johnsona, ona od razu przypomni mu o jego dziewczynie!

wybuchnął śmiechem. - odpieprz się, minnie. nie odwalę się od pedałka. nie ma szans. - pokręcił głową. najwyżej przestaną się ze sobą spotykać i nie będzie już gadał do minnie. trudno! nie, żeby nie zależało mu na ich przyjaźni. po prostu... no cóż. niespecjalnie uśmiechało mu się kompletnie odwalić od theo. był w tej chwili najsłabszym ogniwem. słabszym niż on sam z betty. - możesz się śmiać ze mnie i grubej. trudno. - wzruszył ramionami.

- tyler, czasami jesteś taki głupi! pij, może ci przejdzie. - pogłaskała go po główce, jakby dawała właśnie radę jakiemuś małemu chłopcu. a takowego raczej nie zachęcałaby do picia. chociaż... kto wie! może ten ich mały braciszek alex też czasem spotykał się z minnie na libacjach! xd - nie chcę się śmiać z ciebie i betty, ani nie chcę, żebyś ty czepiał się theo. - wyjaśniła. była zbyt pozytywnie do wszystkiego nastawioną osobą, żeby pozwalać na takie gadki tylera.

- i chuj. jest pedałem to zasłużył. - zabrał swoje gacie i rzeczy i zwiał z drugą butelką wódki, którą kupiła minnie, bo nie lubił się dzielić! z nikim xdd

no to siedziały z ruby teraz na wuefie jakimś i sobie pływały. a raczej emily rozluźniała się w jacuzzi bo już kończyli. zawołała do siebie ruby bo musiała z nią porozmawiać.

od kiedy to w szkole jacuzzi? xd no ale dobra! pewnie saunę też mieli i tam kiedyś jean bzyknie emily, coś czuję. ona w jakimś seksi stroju kąpielowym, ale jednoczęściowym podeszła do niej. z drugiej strony pewnie mieli jakież z herbem szkoły i tak dalej. - włosy mi się pomoczyły - jęknęła smętnie włażąc do do niej i sapnęła czując te wszystkie bąbelki uderzające w jej ciało.