Charliego.
- Gość
- Gość
- Post n°2
Re: Charliego.
Charlie dzisiaj nie miał żadnych spotkań na mieście, za to siedział tu od 6 i wypełniał góre papierów, którymi to zawalała go bezlitośnie Lexie. Na jednym stosiku miał te zrobione, na drugim jeszcze do zrobienia.
- Gość
- Gość
- Post n°3
Re: Charliego.
Jasne, Lexie go zawaliła;<. Wszystko na nią!
Weszła do biura Charliego razem z jakimś innym pracownikiem. Uśmiechając się sztucznie, bo pewnie coś zawalił i w środku się cała gotowała, ale już jej się nie chciało zdzierać gardła, skoro następnym razem zrobi to samo. A ona będzie musiała siedzieć i poprawiać. Mężczyzna zostawił jakieś gotowe papiery na biurki Charliego i wyszedł, a ona opadła na jego fotel bez słowa.
Weszła do biura Charliego razem z jakimś innym pracownikiem. Uśmiechając się sztucznie, bo pewnie coś zawalił i w środku się cała gotowała, ale już jej się nie chciało zdzierać gardła, skoro następnym razem zrobi to samo. A ona będzie musiała siedzieć i poprawiać. Mężczyzna zostawił jakieś gotowe papiery na biurki Charliego i wyszedł, a ona opadła na jego fotel bez słowa.
- Gość
- Gość
- Post n°4
Re: Charliego.
Kiwnął głową na kolege i zabrał te papiery przeglądając czy wszystko tam gra, co było nie tak poprawiał. Wiec skupił się od razu na nich, skoro i tak nic nie mówiła. Wzdychał znajdując kolejne błędy, bo przerwało mu to jego pracę.
- Gość
- Gość
- Post n°5
Re: Charliego.
- Zostaw Charles, to przecież moja robota - mruknęła nachylając się nad jego biurkiem, żeby zabrać te papiery.
- Wyjdziemy dzisiaj wcześniej co? Mam już dość - zaproponowała.
- Wyjdziemy dzisiaj wcześniej co? Mam już dość - zaproponowała.
- Gość
- Gość
- Post n°6
Re: Charliego.
-Lexie, proszę- zatrzymał te papiery u siebie na biurku. - masz co robić. Nie musisz mnie wyręczać. Chyba po to jestem Twoim zastępcą, żebyś mogła się zająć czymś ważniejszym -i wrócił do poprawiania, po czym wskazał na stosik papierów tych do wypełnienia - chciałbym to dziś zrobić.
- Gość
- Gość
- Post n°7
Re: Charliego.
Spojrzała na niego nieco zdziwiona odpowiedzią. Nie wiedziała za bardzo o co mu chodzi. Ostatnio zresztą pracowali raczej na równi, niż jako szef i zastępca.
- Jak uważasz - odparła cicho i wstała, żeby przejść do swojego gabinetu, tymi szklanymi drzwiami.
- Ja niedługo się wychodzę w każdym razie - powiedziała jeszcze, kiedy do nich dotarła.
- Jak uważasz - odparła cicho i wstała, żeby przejść do swojego gabinetu, tymi szklanymi drzwiami.
- Ja niedługo się wychodzę w każdym razie - powiedziała jeszcze, kiedy do nich dotarła.
- Gość
- Gość
- Post n°8
Re: Charliego.
No bo on sie czuje taki niemęski biedak teraz!
-no tak, wolałbym to skończyć i mieć z głowy. - nie podniósł na nią wzroku, nie dosc, ze jego męska duma jest ciągle urażana, pewnie jeszcze słyszał jak sie śmieją, że sobie Lexie znalazła podwładnego i pewnie wszędzie się nim rządzi czy coś tam no to jeszcze był zły, bo miała iść do lekarza.
-no tak, wolałbym to skończyć i mieć z głowy. - nie podniósł na nią wzroku, nie dosc, ze jego męska duma jest ciągle urażana, pewnie jeszcze słyszał jak sie śmieją, że sobie Lexie znalazła podwładnego i pewnie wszędzie się nim rządzi czy coś tam no to jeszcze był zły, bo miała iść do lekarza.
- Gość
- Gość
- Post n°9
Re: Charliego.
- Myślałam po prostu, że zawieziesz mnie do lekarza, ale skoro masz dużo pracy, pojadę sama - wzruszyła ramionami. Nie chciała teraz na niego jakoś wpłynąć tym lekarzem, co to, to nie! Po prostu minęło te kilka dni... I teraz już po prostu musiała. Żeby się upewnić. Wolała iść tam z Charliem.
- Wpadnij tylko do mnie wieczorem, co?
- Wpadnij tylko do mnie wieczorem, co?
- Gość
- Gość
- Post n°10
Re: Charliego.
Odłożył długopis i spojrzał na nią. - chcesz iść do lekarza dzisiaj? - zdziwił się, ale wziął tylko łyk kawy - no dobrze, zawiozę. Mogę to dokończyć w domu. - odpowiedział i kiwnął głową na potwierdzenie tych słów. - kiedy?
- Gość
- Gość
- Post n°11
Re: Charliego.
- No tak. Umówiłam się na dzisiaj - odparła ściskając w dłoni klamkę, a wolną dłonią miętosiła brzeg swojej bluzki. Zerknęła na zegarek.
- Powinnam być tam za jakąś godzinę.
- Powinnam być tam za jakąś godzinę.
- Gość
- Gość
- Post n°12
Re: Charliego.
Uśmiechnął się, podszedł do niej szybko i musnął jej wargi. - to zbieraj się, zaraz pojedziemy - powiedział jeszcze stojac tak blisko i poszedł porządkować papiery, które musi zabrać ze sobą do domu.
|
|