Ławeczki

siedział przed szkołą i liczył kasę za dragi. pewnie połowa uczniów tego liceum ćpała lub przynajmniej paliła trawę, którą też handlował. przeliczał więc dość pokaźny plik funtów i jarał się tym, że kupi sobie nowe wypasione buty xd tupał nóżką w rytm muzyczki, bo w uszach miał słuchawki i słuchał muzyki. w ustach oczywiście trzymał fajkę, którą co jakiś czas wyciągał żeby strzepać na ziemię popiół. tak sebastian robił interesy!

ta okolica tej ławeczki przypomina mi mój uniwersytet i zastanawiam się czy to nie tam, ale chyba nie, bo nie kojarzę nic takiego. no nieważne. nie wiem co lilka robiła tutaj i to jeszcze w sobotę zamiast być na jakiejś imprezie. pewnie dopiero się na nią wybierała! i pewnie umówiona była z sebastianem bo ona też czasem coś brała. tak na poprawę humoru. a ostatnio musiała sobie go często poprawiać. podeszła do niego, usiadła na ławce na której siedział, wyciągnęła mu papierosa z ust i się nim zaciągnęła.
- cześć. - mruknęła wypuszczając dym.

zdążył się szybko zaciągnąć zanim wyjęła mu papierosa z ust. siedział chwilę w milczeniu bo musiał skończyć liczyć pieniądze, a potem uniósł głowę i wypuścił w górę dym. przysunął się lekko w stronę lilki i nawet pocałował ją w policzek, bo uważał ją za jedną z najfajniejszych klientek! - cześć - mruknął - myślałem, że z tym skończyłaś lore. dawno cię u mnie nie było - stwierdził, bo nie widział jej chyba z miesiąc, nie licząc oczywiście lekcji. ale wtedy nie handlował! - ile potrzebujesz i czego? - bo pewnie miał duży wybór.

zaciągnęła się ze dwa razy i oddała mu końcówkę papierosa. przynajmniej jak go wyrzuci to on będzie zaśmiecał okolice a nie ona.... - wystarczyło powiedzieć, że za mną tęskniłeś, sebastian. - wymruczała i oparła się wygodnie o ławkę. westchnęła i wzruszyła ramionami. - sama nie wiem. potrzebuję czegoś co pozwoli mi przetrwać cały tydzień. - powiedziała. - jak masz jakieś nowości to mogą być. mam tylko nadzieję, że to nie żaden chłam. - mruknęła marszcząc nos. nigdy nie gardziła jakimiś nowościami, które mogła sprawdzić. potem pewnie mu zdawała relacje, czy to rzeczywiście działa... taka była miła.

wzorowa klientka wręcz!
zaśmiał się i zerknął na nią z niedowierzaniem, kiedy stwierdziła, że niby "stęsknił się". schował kasę do tylnej kieszeni spodni i otworzył czarny plecak, który był oparty o ławkę. - mam coś nowego - wyjął niewielki woreczek z jakimiś tabsami. - nie jest to może amfa, ale jest bardzo mocne. - pomachał jej tym woreczkiem przed oczami. - zazwyczaj zalecam pół tabletki na wieczór, ale wiem że masz silną głowę więc bez problemu możesz wziąć jedną. ale tylko jedną, nie więcej - przestrzegł ją - jeden chłopak mówił, że efekty są zauważalne po pół godziny. ponoć na drugi dzień nie czujesz w ogóle, że cokolwiek brałeś, ale tego nie mogę zagwarantować - uśmiechnął się koślawo, on po prostu nie brał. - i nigdy nie sprzedałem ci chłamu - zastrzegł. był dobrym dilerem! - bierzesz? - zapytał.

pewnie, że tak!
- nie patrz tak na mnie. - wywróciła oczami i się roześmiała. - wiem że tęsknisz od chwili kiedy zniknę ci z oczu. - powiedziała z uśmiechem. - po co mi coś na wieczór, jak ja potrzebuję przetrwać dzień. - wymruczała i wzięła od niego woreczek, żeby obejrzeć co on tam ma. - wiesz ile to trzyma? - zapytała z ciekawości. bo nie wiedziała czy taka tabletka to jej na cały dzień wystarczy! a to była dość ważna kwestia. - wiem, że mi nigdy nie sprzedałeś, ale każdy mówi, że zawsze musi być ten pierwszy raz. - pokiwała głową. - dobra biorę, już się nie wysilaj. - uśmiechnęła się kącikiem ust i schowała sobie torebeczkę do kieszeni w spodniach a jemu pewnie dała kasę.

- jasne, rozpaczam każdej nocy pod twoim oknem i cię obserwuję. swoją drogą masz świetne meble w pokoju - zaśmiał się, a potem wyciągnął paczkę fajek. wyjął jedną, a paczkę skierował w stronę lilith. - chcesz? - zerknął na nią. coś niepokojącego kryło się w jej oczach. zawsze roześmiana i pewna siebie lily dziś była wyjątkowo spokojna i ułożona. - wieczór to tylko określenie pory dnia, bierz to kiedy chcesz - wzruszył ramionami - myślę, że około dwunastu, do czternastu godzin. mówiłem, że jest bardzo mocne - wziął do niej tą kasę - interesy z tobą to przyjemność - na jego twarzy pojawił się uśmieszek. a potem schował pieniądze.

- tak właśnie myślałam. nie ma co się dziwić. lepszej dziewczyny nie znajdziesz tutaj. - wzruszyła ramionami, chociaż teraz to chyba nie była o tym tak bardzo przekonana! mimo wszystko uśmiechnęła się delikatnie. kiedy wyciągnął do niej paczkę z papierosami to pomimo że pewnie gdzieś miała swoją to jednak się poczęstowała. za to wyciągnęła już swoją zapalniczkę i odpaliła papierosa po czym się mocno zaciągnęła. - no i świetnie. - uśmiechnęła się lekko. skoro tyle trzyma to na pewno sobie poradzi . - wszystko ze mną to sama przyjemność. - powiedziała i strzepnęła popiół.

to doprawdy dziwne, ale nie spał z lilką! w zasadzie nie wiedział dlaczego. jakoś tak się złożyło. nie żeby mu się nie podobała, po prostu jakoś tak wyszło że nie chciał na siłę jej przelecieć. miał kilka takich koleżanek i lily była właśnie jedną z nich. to chyba była jakaś tam forma wyróżnienia, bo inne po prostu ruchał i zostawiał.
zaciągnął się papierosem i zaczął wypuszczać kółeczka. szkoda, że nie potrafił wypuszczać statków jak gandalf ;c - nie szuka jakiejkolwiek dziewczyny - skwitował krótko, ale bardzo uprzejmie. nie czuł się na siłach, żeby angażować się w jakikolwiek związek. roześmiał się krótko, gdy usłyszał jej słowa. - och, nie wątpię. nawet patrzenie na ciebie to sama przyjemność - stwierdził.

no to lilka na pewno się czuje wyróżniona w takim razie! nie wiem czy na siłę to chodzi, że zaciągnąłby ją do łóżka za włosy, czy że on nie chciał jej przelecieć bo nie wiem dlaczego xd dobra to bez sensu, nie wiem czy wiesz o co mi chodzi, ale w każdym bądź razie jakby chodziło o to pierwsze to ona i tak by się nie dała i skopałaby mu tyłek. ale pewnie by się wkurzyła gdyby ją przeleciał a potem nie miałaby od kogo brać dragów.
ja nawet kółeczek nie umiem! uczyłam się ostatnio, ale mi nie wychodziło dalej. xd no ale statki to by było coś! - no wiadomo! dlatego właśnie interesujesz się mną. - uniosła kącik ust i wyprostowała się prezentując pewnie swoje cycki. zaśmiała się i pokręciła głową. - zdziwiłabym się jakbyś powiedział inaczej. - wymruczała i puściła do niego oczko po czym się zaciągnęła. zaraz jednak stwierdziła, że wypadałoby sprawdzić to co kupiła, więc po prostu wzięła tabletkę. nie miała wody, żeby ją popić ale dała sobie radę.

tak lilka, miał w planie uderzyć ją kilka razy kijem, a potem za włosy zaciągnąć do swojej chatki na drzewie ;x
po prostu nie odczuwał na razie potrzeby dodania jej do listy wyruchanych lasek, to chyba dobrze. może przez to poczuje się mniejszą dziwką, niż jest teraz xd hehe, ja umiem kółeczka, ale chce rzucić fajki i muszę przestać o tym myśleć ;cc
och, nie mógł nie spojrzeć kiedy tak wypięła piersi. byłby gejem, gdyby nie zerknął i nie uśmiechnął się. właśnie tak postąpił. rzucił papierosa na ziemię i zadeptał, a potem odetchnął głęboko. - cieszę się, że nie masz zaniżonej samooceny lore - stwierdził. bo w sumie po tym co ostatnio wyczytał na woof o lily to nie zdziwiłby się, gdyby była załamana. dziewczyny chyba tak miały.

nie no ja tam nie wiem co on preferuje, co nie! xd nie no to w sumie to bardzo dobrze, że jeszcze jej tam nie dodał. możliwe że jakoś lepiej się czuje, ale nie sądzę! w końcu była suką no i wszyscy o tym wiedzieli i to się chyba nie zmieni, wszyscy będą zawsze tak o niej mówić. jakoś to przeżyje. ja się przerzuciłam na tego e-papierosa to jedyne co na razie mogę zrobić....
jej cycki jednak działały najwyraźniej skoro się obejrzał. no ale nie ma się co dziwić. może wielkich balonów nie miała ale stanika wypychać nie musiała. - a dlaczego miałabym mieć zaniżoną samoocenę, przejawiałam kiedyś takie coś? - zapytała unosząc brew.

przymierzałam się do tego e papierosa, ale jakoś nie mogę się skłonić do kupienia. i tak na razie jestem chora więc nie palę, ciekawe jak długo... pewnie wrócę do akademika i się zacznie, ech!
miała fajne piersi, takie do rączki. sebastian pewnie nie znosił wielkich balonów. takie tylko stwarzały same problemy. szybko robiły się obwisłe i w ogóle!
- nie wiem, dlaczego miałabyś mieć. - wzruszył ramionami - bo jesteś przed okresem, po okresie, albo w trakcie. bo zupa była za słona, a w sklepie zabrakło twoich ulubionych płatków - podał swoje propozycje. pewnie jak był z grace i ta miała okres to wiecznie się go czepiała i zamieniała wtedy we wredną sukę, dlatego miał taki uraz do menstruacji. xdd

w sumie to nie każdemu podchodzi... mi podeszło bardzo i już się zwykłych nie chwycę. znaczy nie, inaczej, bez alkoholu się nie chwycę, bo ostatnio byłam u przyjaciółki, piłyśmy to musiałam wyjśc na fajkę.
no tak, to z penwością musiał być według niego straszny problem. co prawda są przecież operacje! no ale na szczęście lilka miała cycki w sam raz.
- aaah, nie trafiłeś. - pokręciła głową. - nie mam żadnej obniżonej samooceny. - uśmiechnęła się do niego uroczo. lilka to się chyba w ogóle kumpluje z grace. no ale.... za kogo by się lilka nie brała to i tak ma przerąbane, więc wiadomo. - no chyba, że kręcą cię laski, które w siebie nie wierzą, to mogę na chwilę stracić całą pewność siebie. - dodała wzruszając ramionami.

jana trzeźwo to jeszcze jakoś się kontroluję, ale po alkoholu to potrafię pół paczki wypalić jak nie więcej, dlatego muszę jakoś z tym skończyć ;o
mój kot poszedł w pizdu na dwór i nie wraca, a ja głupia latam do okna i sprawdzam czy królewicz siedzi.......
sebastian ni znał się na operacjach, dla niego duże cycki to duże cycki, małe to małe, a takie w sam to takie w sam raz. prosta logika, zero komplikacji! - kompletnie nie kręcą mnie nieśmiałe dziewczyny, a dziewice wyczuwam od raz i uciekam. nie będę ruchał kłody, która tylko leży, bo jeszcze nie potrafi niczego zrobić - wymamrotał i spojrzał na lilith. na jego twarzy zagościł uśmiech. - ale od ciebie chyba nie muszę uciekać - stwierdził. i tak wszyscy wiedzieli, że lilka nie była dziewicą!

boże ja paliłam paczkę dziennie! no w domu mniej, ale u babci to się nie kontrolowałam za bardzo.
mój pies to wychodzi na balkon a teraz jeszcze tak piździ a ona jak wraca do domu to otwiera drzwi na oścież bo przecież dlaczego zrobić sobie malutką dziurkę i wejść jak można wszystko wywietrzyć.
no w sumie to było całkiem proste i logiczne myślenie! całkiem dobre jakby na to nie spojrzeć. roześmiała się na jego słowa. - naprawdę nie chciałbyś nauczyć jakiejś uroczej pierwszoklasistki co robić? - uniosła brew. ona pewnie nie gardziła żadnym facetem o ile porządnie wyglądał. - raczej nie. - uniosła kącik ust. - chociaż każdy normalny facet chyba by ode mnie chciał uciec. - dodała z rozbawieniem.

mój kot uwielbia wychodzić o dziwnych porach, druga w nocy, piąta nad ranem. co go obchodzi, że wszyscy śpią, królewicz chce wyjść i miauczy. a teraz sobie poszedł i jeszcze nie wrócił..........
- urocze pierwszoklasistki niech zajmą się uroczymi pierwszoklasistami. razem nauczą się jak działa seks i wtedy mogę przygarnąć jakąś pierwszoklasistkę. nie jestem nauczycielem - wzruszył ramionami. pewnie zapomniał jak sam tracił dziewictwo! - dlaczego faceci chcieliby od ciebie uciec? dlatego, że masz doświadczenie i dobrze się pieprzysz. są głupi, jeśli tak robią. - znów wyciągnął paczkę z fajkami, zapalił jednego. paczkę położył na ławce, jak lily chce to niech się częstuje. nie miał nic przeciwko!

a to mój pies nie, ale nauczyła się szczekać jak nikt jej nie wypuszcza, w nocy na szczęście śpi. pewnie wróci nad ranem. xd
- oj nie przesadzaj. ja też kiedyś byłam uroczą pierwszoklasistką. i też nie wiedziałam do czego co służy. - powiedziała wzruszając ramionami. pewnie jako pierwszoklasistka była urocza i wcale nie miała tyle dramatów. może bardziej nastawiona na imprezy, ale nie była jeszcze dziwką. teraz to się zmieniło trochę.... - każda by sikała po nogach jakbyś ją czegoś nauczył. - powiedziała i pokiwała głową. była o tym święcie przekonana. - no nie wiem, może się boją, że jak znajdą sobie jakąś dziewczynę to ich potem skuszę cyckami czy coś.. - wzruszyła ramionami i zaśmiała się.

pewnie tak, cham z tego mojego kota!
- ale wtedy nie znałem ci - wzruszył ramionami - na szczęście nauczyłaś się wszystkiego szybko i teraz nie jesteś jedną z tych cnotek, które rumienią się na każde słowo chłopaka - nie znosił takich. były najgorsze. usidlały zapatrzonego w nie faceta, a potem robiły wielkie dramaty z powodu błahych rzeczy! taka pewnie była grace, dlatego tak bardzo ich nie lubił teraz! - każda sika po nogach nawet wtedy kiedy nie muszę ich niczego nie uczyć - nie oszukujmy się, przystojny był, jakieś dziewczyny na niego leciały. ale on nie robił z tego wielkiej rzeczy, po prostu robił swoje. zerknął jeszcze raz na jej piersi - nic dziwnego, masz na prawdę kuszące cycki - zaśmiał się.

biedaku! a mruczy chociaż, żebyś go pogłaskała? wtedy można mu zapomnieć wszystko xd
- chyba nie ma takich słów po których bym się zarumieniła. - powiedziała po chwili namysłu. bo w sumie ona nie pamiętała kiedy ostatni raz poczuła się w ogóle zawstydzona. pewnie bardzo dawno temu! już nawet tego nie pamiętała. miała słabą pamięć. - ja na twój widok po nogach nie sikam. - prychnęła i wywróciła oczami. co prawda na pewno się jej podobał, ale przecież mu tego tak po prostu nie powie, to by było za proste. - wiem. - zaśmiała się i poprawiła sobie piersi. - no ale podejrzewam, że wolisz na nie patrzeć niż żebyś chciał takie mieć. - dodała unosząc kącik ust. humor się jej chyba poprawił!

mruczy, miauczy i ciągle chce jeść!
- założę się, że są takie słowa. po prostu jeszcze ich nie usłyszałaś. ale mówię ci lore, kiedyś usłyszysz coś tak niespodziewanego, że mimowolnie twoja twarz stanie się różowiutka - pokiwał głową. był o tym wręcz przekonany. każdego człowieka można czymś zawstydzić. nawet jego! - nawet nie chciałbym, żebyś sikała - pewnie po nogach sikały te wszystkie siksy, które nadmiernie się nim jarały, a on je olewał lub ruchał. lilith do nich nie należała, na szczęście! znów zerknął na jej piersi. - niee - zaśmiał się - zdecydowanie nie chciałbym mieć piersi. podskakują wam kiedy biegacie, pewnie ciężko wam spać na brzuchu, a na dodatek te biustonosze... - prychnął. był zdecydowanym przeciwnikiem biustonoszy! freedom for boobs, czy jakoś tak!

aaa to chyba większość kotów. xd mój pies też mruczy jak chce jeść. ostatnio się ze mną kłóciła jak jadłam płatki a ona je chciała ja jej mówiłam idź do siebie a ona szczekała na mnie. głupia.
- taaaak, na pewno. zarumieniłabym się chyba jakby ktoś mi powiedział, że idzie koniec świata. w końcu to taka podniecająca myśl. - wywróciła oczami.w sumie ona nie wierzyła w jego słowa i nie sądziła, żeby coś sprawiło, że się zawstydzi, nie teraz. chociaż kto wie w sumie... zapewne myliła się jak zwykle. - to chyba oczywiste. - stwierdziła i spojrzała na niego z uniesioną brwią. - zdziwiłabym się gdybyś chciał. - dodała. kto by chciał panienkę, która tak się jara jego widokiem! - większość to mit. moje cycki dobrze się prezentują jak biegam, po za tym wcale nie jest trudno spać na brzuchu jak się odpowiednio ułożysz, nie wiem skąd to wziąłeś wszystko.... no ale te staniki to w sumie. - wzruszyła ramionami. ona pewnie też za nimi nie przepadała ale jak trzeba to trzeba!

boże mój kot jak tylko słyszy otwieranie lodówki to leci w podskokach. łakomczuch!
- podnieca cię myśl o apokalipsie? - uniósł brew z niedowierzania. - zadziwiasz mnie - rozejrzał się ot tak, żeby skontrolować otoczenie. pewnie był bardziej czujny niż przeciętny człowiek. w końcu plecak miał wypchany dragami, a kieszenie niezła kasiorką. - po prostu chodzi mi o to, że nie lubię zadawać się z dziewczynami, które nie są dla mnie jakikolwiek wyzwaniem - hoho, kto by pomyślał sebastian to mały zdobywca! dobrze, że nie przyczepiał flag do tyłków dziewczyn, z którymi spał........
- wszystko wziąłem z internetu, bo przecież nie z własnego doświadczenia - nie był nigdy aż takim grubasem, żeby wyhodować własne, męskie cycki więc sorki! - no właśnie, też się zgadzasz że staniki są kompletnie niepotrzebne - pokiwał głową. teraz pewnie włożył jej łapę po kurtkę, bluzkę czy co tam miała na sobie i jednym, magicznym ruchem rozpiął jej stanik, a potem zadowolony powiedział - tadaaam!

hahaha xd to chyba większość zwierząt tak ma. dziadek tylko z pokoju wyjdzie i skieruje się w stronę kuchni to siri już od razu tam jest!
- jasne, że tak. przecież wszyscy zginiemy i te sprawy.... - zaśmiała się. no dobra, pewnie jednak wcale jej to nie podniecało, ale może chciała uczestniczyć w końcu świata! albo teraz była w tak tragicznym psychicznym stanie jednak, że wcale by jej nie przeszkadzało jakby apokalipsa odwiedziła ją jutro rano przykładowo. - no wiesz.... podejrzewam, ze dziewczyny z którymi sypiasz też nie są dla ciebie jakimś ogromnym wyzwaniem. - mruknęła i spojrzała na niego kątem oka. pewnie chciała coś powiedzieć o tych co dają dupy na prawo i lewo, ale w sumie wtedy mówiłaby o sobie. to się powstrzymała. pewnie 3/4 szkoły byłoby w jego oznaczeniach wtedy... - no ja tam nie wiem... może kiedyś byłeś paskudnym grubasem i nosiłeś jakieś d.... - zaśmiała się. wszystko jest przecież możliwe, co nie! - łaaaał, a myślałam, że staniki rozpinasz już samym wzrokiem. - pokręciła głowa.