Ławka

st. albans to jakiś mały wszechświat, nie ogarniam. wszystko wina super plemników cesara, wszystko jasne!
zarze nie przeszkadzało, że przed chwilą prawie pieprzyła się z jakimś nieznajomym na środku parku, a teraz to samo tyczyło się cesara, tyle że ten moment wcześniej pobił tamtego pierwszego i teraz na nim leżeli. właściwie nawet się nad tym nie zastanawiała. tak bardzo łaknęła teraz jego pocałunków! cały świat był nieważny. już zaczęła majstrować przy jego rozporku. pewnie nie spała z nim od kiedy zaszła w ciążę, bo miała jakiś uraz, ale teraz niczego bardziej nie pragnęła.

kiedy zaczęła się dobierać do jego spodni to pewnie ją powstrzymał powiedział, żeby poszli do niego bo mieli niedaleko co chwilę się zatrzymywali żeby się całować a kiedy dotarli do jego mieszkania od razu ją rozebrał i siebie też i ją przelecial na milion różnych sposobów a potem nie wiem, poszli spać? albo on sam spał bo poszła do siebie...

pewnie uciekła do siebie mimo wszystko, bo nie chciała jutro mieć żadnego walk of shame!

Pogoda tego dnia nie była może jakaś powalająca, ale też nie lało non stop, więc Ellie nie chcąc znów się nudzić w domu ubrała małego i uznała, że ruszy z nim na spacer. Może nie spotka ją ulewa, a świeże powietrze na pewno pomoże małemu przy spaniu. Tak więc poszła sobie niespiesznym spacerem do parku by tam troszkę pospacerować, ale że mały nagle zaczął marudzić i był głodny to siadła na ławeczce, wyciągnęła butelkę i wzięła go na rękę. Musiała go przecież nakarmić by nie płakał.

Dam ci charliego skoro ona sie zna z klotką.
Charlie był wczoraj na chyba randce z jane i miał o wiele lepszy humor niż w poprzednie dni. Dlatego wybrał się na spacer a nie siedział samotnie w domu z pozasłanianymi oknami. To spory postęp, może w końcu stanie na nogi. Szedł sobie z dłońmi w kieszeniach spodni i zauważył ellie, pewnie kojarzył ją bo była kiedyś u klotki gdy ta jeszcze u niego mieszkała czy coś podobnego. -cześć - powiedział do niej takim neutralnym tonem.

Ellie kojarzyła Charlesa z czasów jak Clotilde u niego mieszkała i jak go dostrzegła to się lekko do niego uśmiechnęła. Co prawda Clot ostatnio na niego jej narzekała, że jaki to on nie jest potworny i tak dalej, bo przecież ona się w nim kochała, a tu nie wyszło, no ale Ellie to w sumie do zarzucenia mu nic nie miała.
- No cześć, co tu robisz?
Zapytała zaciekawiona, kurde nie pamiętam do końca co z patką grałam ale jak sobie przypomnę to Ellie na pewno weźmie Charlesa na spytki. Teraz jednak dalej karmiła Milo który ciągnął z butelki jak najęty bo był tak mocno głodny.

Klotka uważała, że charlie ją zdradził xd Wiadomo jednak, ze to charlie jest najbardziej poszkodowany w całej tej sprawie bo ma dziecko z wariatką! Charlie usiadł niepewnie obok niej i przyglądał się chłopcu z lekkim uśmiechem - chyba przyda mi się trochę świeżego powietrza - charlie pewnie nadal wyglądał jakby imprezował tydzień, a on tydzień zapijał smutki po zabraniu mu dziecka przez klotkę. -fajny - stwierdził patrząc na malca. Teraz żałował, że nie miał kontaktu z mathieu gdy był taki mały.

Ach no tak, zdradził i chce jej porwać dziecko do jakiejś innej. To w sumie tutaj Elka powinna być na niego wściekła, ale powiedzmy, że ona jest rozumną kobietką i pierw wolała obojga zdanie znać. Znaczy wiadomo, że i tak jak coś będzie po stronie Clotilde bo się przyjaźniły, ale przynajmniej będzie wiedziała jak to według niego wygląda.
- No powiem Ci szczerze, że Ci się przyda..
Zauważyła, że on za ładnie nie wygląda. W końcu jak tyle pił to musiał mieć ziemistą cerę, wory pod oczami i takie tam. Skutki przepicia naprawdę łatwo zobaczyć jak się dobrze przyjrzy człowiek.
- Wiem, Twój też fajny..
Zerknęła na niego i dokończyła karmić malucha swojego.

Nie da się zdradzić kogoś z kim się nie jest, ale to klotilde!
Charlie faktycznie najlepiej nie wyglądał, ale już zaczynał brać się za siebie i za sprawę z synem. -mój? Najlepszy - powiedział i nawet się trochę uśmiechnął - pewnie tak jak klotilde sądzisz, ze jestem ostatnim dupkiem? - zapytał jej, nie będzie jej przecież mówił o tym, że to ona jest jakaś nienormalna skoro się przyjaźnią. Może ona tylko przy charliem zachowywała się jak wariatka? -jak się nazywa? - zapytał uśmiechając się to dziecka i chwytając lekko rączkę, która wyciągał.

- Wiesz, nie mnie jest to oceniać czy jesteś dupkiem czy nie. Choć gdy powiedziała mi, że próbowałeś uprowadzić waszego syna do innej, to cóż przyznam szczerze, że miałam Cię przez chwilę za takiego.
Wzruszyła lekko ramionami bo jednak mimo wszystko facet który chce porwać matce dziecko to dupek, a nawet nie tylko dupek ale też debil, padalec i inne takie. Jakby jej tak Greg spróbował zrobić to by go chyba rozniosła i to na proch.
- Milo.
Lekko się do niego uśmiechnęła jak zapytał o imię jej synka.

Charlie pokręcił tylko głową ze zrezygnowaniem - porwać? - westchnął ciężko, był pewien, że i tak weźmie stronę clotildy a jego nie zrozumie. - nie wiesz jak ona się wtedy zachowywała.. krzyczała, Mathieu się bał. Clotilde wyrzucała z mojego mieszkania moją przyjaciółkę nazywając ją dziwką.. zresztą - pokręcił z rezygnacją głową i chwilę milczał. -chcę dobrze dla Mathieu - dodał tylko i spojrzał gdzieś w dal bo nie wiedział po co jej to wszystko mówił. -ładnie - powiedział w końcu, mając na myśli imię oczywiscie.

- Domyślam się, że chcesz dla niego dobrze, ale jeśli on mieszka z nią i ona jest jako prawny opiekun jego to niestety ale byś go porwał..
Wzruszyła lekko ramionami. Coś jej się wierzyć nie chciało, że jej przyjaciółka aż tak źle się zachowała. Choć z tą dziwką to mogło tak być bo i przy niej o tej dziewczynie tak mówiła. Tak naprawdę to jej się nie dziwiła, zakochane kobiety bywają naprawdę zazdrosne. Sama Ellie taka jest jeśli chodzi o Grega i pewnie by się zachowała podobnie do Clotilde.
- Dzięki, chciałam by dalej było w rodzinie coś z włoskich imion.

-jestem jego ojcem, a nie obcym człowiekiem. - powiedział dość stanowczo. Bo okej, może i był nieodpowiedzialnym smarkaczem, ale to się skończyło - i niedługo oficjalnie ja również będę jego prawnym opiekunem - dodał tylko dla jasności. Bo wszystko było już praktycznie załatwione, nawet z clotilde udało mu się ostatnio porozmawiać. -no tak.. dobrze, że clotilde dała naszemu synowi francuskie imię - uśmiechnął się lekko - chciałbym go w końcu zobaczyć. Zamilkł znów na chwilę i wstał. - miłego dnia, tobie też milo - uśmiechnął się do nich, może rozmowa z przyjaciółką clotki mu pomoże, kto wie!
Kończę czarlim tutaj, ale jakbyś kogoś innego chciała to mów

- Nie mówię, że jesteś kimś obcym, ale według prawa to ona jest jego opiekunką. Mam to samo z ojcem Milo i gdyby on by chciał go wywieźć to też będzie to dla policji jako porwanie..
Powiedziała cicho bo nie chciała go urazić, po prostu powiedziała mu to co wie, a trochę się w tym ogarnęła. W końcu sama nie wiedziała jak to będzie z nią i Gregiem i oczywiście opieką nad małym Milo. Teraz on się zjawił i jej pomaga, ale kto to wie co wyjdzie.
- Tak, też ładnie dała mu na imię.
Lekko się do niego uśmiechnęła. Trochę dziwna ta ich rozmowa była, ale to dlatego, że drażliwe tematy poruszali.
- Niedługo go pewnie zobaczysz. Clotilde może się wścieka ale kocha Mathieu i chce by on miał i mamę i tatę.
Jezu nie zauważyłam że skończyłas xd tak wwięc jak on poszedłto pposzła i ona

no to wczoraj wrócili z tych wszystkich swoich szalonych wycieczek i pewnie dzisiaj też mieli wolne od szkoły, żeby się ogarnąć. wczoraj nie mogła sie też spotkać z robertem bo minnie pewnie od razu ja zagarnęła do domu i opowiadała jej milion pięćset ciekawych historii i wyciągała od niej co ona robiła a potem poszły spać, więc dopiero dzisiaj mogła się z nim umówić. strasznie się stęskniła pomimo, że pewnie jeszcze kilka razy się kontaktowali. teraz siedziała tutaj jakoś super odstawiona (chociaż była ciągle lekko niewyspana przez minnie, bo ta pewnie chrapała pół nocy a sądzę, że zasnęły w jednym pokoju) ale to nic! i tak się cieszyła, że się z nim spotka, więc no, czekała sobie bo z tej całej radości pewnie przyszła wcześniej xd

robert za to się porządnie wyspał, bo mu nikt nie przeszkadzał. chociaż pewnie też z początku miał trudności z zaśnięciem, bo się nie mógł doczekać, kiedy w końcu zobaczy się z lily. najlepiej to by poleciał do niej od razu jak wysiadł z samolotu, ale rozumiał, że chciała spędzić trochę czasu z minnie, więc sam poświęcił resztę wczorajszego dnia na ogarnięcie się.
szedł do niej dosyć szybkim krokiem, bo nie mógł się już doczekać i chciał ją jak najprędzej przytulić. wyszczerzył się do niej gdy juz ją zobaczył, a że ona pewnie też wstała z tej ławki, żeby się z nim przywitać, to objął ją mocno, unosząc ją lekko w górę. - w końcu - zaśmiał się krótko i dał jej całusa prosto w usta jak już ją postawił na ziemi, bo nie mógł się powstrzymać.

lilka pewnie też chętnie by się z nim od razu zobaczyła, ale nie mogła tego zrobić minnie bo ta by się pewnie na nią śmiertelnie obraziła na jakieś pięć minut a lilka by pewnie tego nie zniosła, więc też musiała poczekać. one to się pewnie ani nie rozpakowały ani nic.... ale to nieistotne mają na to jeszcze masę czasu xd witają się jakby się co najmniej miesiąc nie widzieli ale pewnie tak się właśnie lilka czuła. wstała i nawet do niego podleciała. dobrze, że jej się nogi nie poplątały i się nie wywaliła xd objęła go i przytuliła się mocno. - jezu jak się stęskniłam. - powiedziała z rozbawieniem. - jak było w barcelonie? bo od minnie się nie dowiedziałam za wiele. - zaśmiała się bo ta jej pewnie opowiadała jak wpadała na zabawnych ludzi albo jak to potknęła się na prostej drodze.

on pewnie się też nie rozpakował, bo jednak mu się nie chciało tak od razu po podróży. ogarnął tylko jakieś czyste ciuchy i to co potrzebował i to by było na tyle. dla niego ten tydzień z jednej strony był świetny, ale z drugiej cieszył się, że to wszystko już się skończyło. o wiele lepiej byłoby gdyby miał lilkę obok siebie. no ale nie można mieć wszystkiego na raz i cieszył się, że chociaż mógł sobie zwiedzić barcelonę i pobawić się tam trochę. - bardzo ładne miasto, ludzie też ciekawi. na pewno wybiorę się tam jeszcze raz, bo naprawdę warto - podsumował jej, bo raczej był lepszym słuchaczem niż opowiadaczem. w ogóle jest takie słowo? xd - a jak tobie się podobało na wycieczce? - zapytał z uśmiechem i pociągnął ją za rękę, żeby sobie usiedli na tej ławce.

nikomu się nigdy nie chce rozpakowywać. ja jak mam to zrobić to mnie szlak trafia i zostawiam to dopóki matka się nie wkurzy i mi nie każe tego zrobić xd no ale przynajmniej zdążyli się za sobą stęsknić, więc w sumie nie jest tak źle. chociaz z pewnością lepiej by się też bawiła jakby byli razem. uśmiechnęła się słysząc jego słowa. przynajmniej powiedział jej coś bardziej interesującego niż minnie, która tak naprawdę nie powiedziala jej nic konkretnego. nie wiem czy jest takie słowo. xd ale z drugiej strony jest wiele słów które powinny być a jednak ich nie ma xd - no było w sumie dość fajnie... - wzruszyła ramionami. - wenecja trochę śmierdzi, mimo wszystko. ale wszystko co zwiedzaliśmy było bardzo ciekawe. ładne miejsce. ale nie wiem czy chciałabym tam pojechać kolejny raz. jakoś mnie nie zachwyciła wybitnie. - powiedziała wzruszając ramionami. pewnie jak sobie już usiedli to się do niego przytuliła.

ja nie lubię się ani pakować ani rozpakowywać. jak na przykład jestem w polce to dziadek mnie pakuje, bo on ma takie zdolności, że potrafi wszystko upchnąć xd
no właśnie, powinniśmy zrobić swój własny słownik pod taką właśnie nazwą xd. ale w sumie jak to napisałam, to mi się nawet nie podkreśliło, że źle ani nic. - to następnym razem pojedziesz razem ze mną, bo wygląda na to, że mi się jednak ładniejsze miejsce trafiło - stwierdził rozbawiony i objął ją ramieniem, gdy się do niego przytuliła. pewnie sam już planował, żeby jej zrobić jakąś fajną niespodziankę i wybrać się z nią na wakacje gdzieś w jakieś ładne miejsce. przydałaby im się taka wycieczka, bo w sumie tylko na msa dawno dawno temu wyjechali razem.

haha, to mi za to babcia zawsze w szafce układa rzeczy bo ja je wrzucam jak leci a jak widzi, że się już z niej wysypuje to zawsze mi ładnie poukłada. a tego też nie lubię, więc zawsze jestem jej wdzięczna bardzo za to xd no teraz to jestem w domu to chociażby się wysypało na pół pokoju to by sie tym nikt nie zajął ale coś za coś xd
mi się też nie podkreśla bo właśnie sprawdziłam, więc może jednak jest takie słowo. chociaż nigdy go nie słyszałam, ale ile to człowiek może się dowiedzieć o polskim języku tu xd - no chyba tak. - zaśmiała się. - w dodatku było o wiele cieplej niż w wenecji pewnie. - westchnęła bo nie rozumiała dlaczego wszystkich wysłali w ładne miejsca gdzie można się było opalać tylko nie ich! może w przyszłym roku pojadą w jakieś fajniejsze miejsce. fajna sprawa! lilka na pewno by się ucieszyła jakby sobie gdzieś pojechali. - miałeś fajne towarzystwo? - zapytała. sądziła, że minnie to go pewnie w wolnych chwilach zawsze otaczała ale zastanawiała się z kim się jeszcze bawił!

to mi nikt nie układa tylko się na mnie drą, że mam bałagan i że mam w końcu posprzątać. i w sumie całe szczęście bo nie lubię jak mi się w rzeczach grzebie ;d
no właśnie, a mi mówią, że bez sensu siedzę przed komputerem tyle czasu. a gdyby nie to to bym w ogóle nie umiała już po polsku pisać i bym się o istnieniu takich fajnych słów nigdy nie dowiedziała xd. albo w niepewności bym żyła i myślała, że to nie poprawne.
- było bardzo ciepło i ani kropli deszczu - powiedział trochę z tęsknotą w głosie, bo mu taka pogoda jak najbardziej podobała. to było coś innego niż tutaj w anglii. - miałem minnie, więc tak - zaśmiał się, bo pewnie rzeczywiście dość często właśnie z nią siedział. - reszta też była w porządku i na szczęście nie trafiłem na nikogo kto uprzykrzył by mi wyjazd - dodał, bo o to jej raczej chodziło. on ogólnie nie był awanturnikiem, więc trzymał się z dala od ludzi, którzy mieliby mu popsuć humor.

a to jak mi ktoś układa ubrania to ja się akurat cieszę, a reszty i tak mi nikt nie tyka, to nie mam się co wkurzać.
no właśnie mi matka powtarza, że czytać powinnam to bym się czegoś nauczyła a nie przed komputerem siedzieć xd no to czytam. harrego pottera xd ale teraz w oryginale i idzie mi to całkiem nieźle, chociaż szybko mi się mózg przegrzewa bo co chwilę muszę sprawdzać słówka xd
- oooo, to brzmi jak fajna pogoda. - zaśmiała się. - u nas niby też było ciepło i nie było deszczu i w ogóle cudownie, ale z drugiej strony wolałabym plaże, jakieś morze czy ocean, basen.... - mruknęła bo to się wydawało fajniejsze otoczenie na taki odpoczynek i wycieczkę. no ale już nie będzie narzekać bo i tak pojechali w fajne miejsce! - często ci zawracała głowę? - zapytała z rozbawieniem. w sumie to na pewno lilka się cieszyła, że jednak siedział z taką minnie a nie z kimś innym... - no to w takim razie się cieszę. - powiedziała z uśmiechem podniosła się trochę, żeby go pocałować.

ja tam w sumie nawet bym nie chciała, żeby mi układali, bo jednak sama chyba wolę sobie to zrobić jak już dostanę wenę, żeby to ogarnąć xd. a mnie nie wyganiają o dziwo do czytania. może dlatego, że się w końcu dobrze uczę, więc się czego czepiać nie mają. spam, spam, nowe zdjęcia na blogu jak pamiętasz adres, a pewnie nie to ci zaraz podam xdd na której części pottera jesteś? ja ani razu tego nie czytałam ;d
- jakbyś była ze mną to na pewno być nie narzekała - powiedział rozbawiony, po czym pocałował ją w czoło. już by zadbał o to, żeby dojrzała bardziej piękno wenecji i żeby nie myślała o plaży ani niczym innym. lubił podróżować i uczyć się historii różnych ciekawych miejsc. poza tym wiadomo, jemu też każde miejsce podobałoby się bardziej gdyby była przy nim lily. - dosyć, ale nie narzekam. lubię jej towarzystwo - zaśmiał się, bo kto by nie lubił. zawsze było z nią wesoło i dobrze się dogadywali, więc czego chcieć więcej. odwzajemnił pocałunek, przyciągając ją jeszcze bardziej do siebie.

ja do tego nigdy nie znajduję inspiracji w sumie... no chyba, że od razu robię porządek w szafie i wyrzucam rzeczy w których nie chodzę, ale to rzadko robię bo jak widzę tą stertę ubrań, którą potem znów muszę ułożyć to mi słabo xd no podaj bo nie pamiętam. xd teraz czytam trzecią bo mama mi pierwszą zabrała a nie lubię drugiej xd i w ogóle to fajnie mi się czyta ale fajniej by było jakby pisali takim szkolnym angielskim co się go uczyłam a rowling pisała "dunno" czy coś, bo to mi mama akurat pokazywała albo "inee" zamiast "isn't he" albo "choo" czego dlugo nie mogłam rozszyfrować ale wyszło na to, że to musi być "what are you" xd także zabawnie jest!
- w to nie wątpię. - zaśmiała się. z nim mogłaby pojechać na jakiś koniec świata gdzie nie ma internetu, zasięgu i w ogóle i i tak by się cieszyła z tego wyjazdu.... co prawda miała zołkę i arielkę i innych ale to nie bylo to samo! - to fajnie. - powiedziała radośnie. i w sumie cieszyła się, że robert spędzał czas z minnie bo byli dla niej najważniejsi! chwilę się calowali po czym lilka się oderwała od niego. - strasznie się cieszę, że już jesteś obok mnie. - powiedziała radośnie.