Ławka

-Heeej, taki z ciebie potwór jak ze mnie brzydal, więc uważaj! -dała mu kuksańca w ramię wydymając usta i marszcząc czoło, udając tym samym małe oburzenie. O ten leń śmierdzący, faktycznie ben go musi nie lubić xd -dzisiaj byłeś, medal za to chcesz? A poza dzisiejszym dniem to kiedy ostatnio? -spojrzała na niego badawczo unosząc brewkę. Klaudia do orłów też nie należała, nie chodziła na wszystkie zajęcia, na które powinna, ale taką leserówą nie była! -Kastracja, dobra rzecz dla ciebie. Lubisz działać, nie miałbyś obaw, że panna zaciąży. -stwierdziła wzruszając ramionami. Bo to przecież takie proste.

- Niee no teraz to przesadziłaś, aż takim potworem to nie jestem! - powiedział robiąc wielkie oczy ale zaraz się roześmiał,b o wcale nie uważał, żeby Klaudia była brzydka bo pewnie by jej nie zaczepiał wtedy. No widzisz, mówiłam xd Alex jest strasznie leniwy! - Pewnie, że chce.... Chociaż medal to za mało, seks na ławce bardziej by to uhonorował. - powiedział kiwając głową. Nie był pewny, czy to zdanie było logiczne, ale wiadomo.... orłem to nie był z żadnego przedmiotu pewnie. Alex pewnie gdyby mógł zaliczać przedmioty w jeden dzień na pół roku to z pewnością tak by robił! A nie męczył się na lekcjach. - Wolę mieć wszystko na swoim miejscu. - zmarszczył brwi.

-Oj no, nie bądź już taką księżniczką na ziarnku grochu. -zażartowała śmiejąc się promiennie. Na jego kolejną kwestię zrobiła wielkie dafuq, ale pewnie już mieli ze sobą łóżkowe epizody, więc po chwili wróciła do normalnej miny. -Może nie tak na ławce,co? Nie chciałabym zostać gwiazdą youtube'a. -popatrzyła na niego z pretensją lekką. -No chyba, że seks w porze nocnej. -dodała wypatrując jego reakcji. Ale wiadomka, że chyba nie odważyłaby się na stosunek w miejscu publicznym. W przebieralni może i owszem, ale nie w ławce na parku, przy głównej alejce!

- A ty już nie mów o mnie jak o takim straszym potworze, bo to nieprawda. - zaśmiał się. Nieładnie tak do niego mówić i o nim. Sam chyba jednak nie był lepszy skoro nazywał ją brzydalem. Z pewnością już mieli coś za sobą! No bo on by jej nie dał spokoju inaczej xd - No co ty, zasłonię cię. - roześmiał się i pokręcił głową. Chociaż on pewnie też gwiazdą jutjuba by nie chciał być. No ale tego pewna byc nie mogę, bo to jakiś idiota jednak. - W nocy to byś zamarzła, a ja bym cię potem nie zaniósł do domu. - pokręcił głową. pewnie zostawiłby ją na tej ławce bez żadnych wyrzutów sumienia.

-Jasne, zasłonisz. O swoją dupę najpierw się zatroszczysz i siebie schowasz! -ale mu teraz nawrzucała, jacie. -Ty jesteś dobry do pokrywania, nie zasłaniania. -pokręciła głowa zasysając wargi do środka. Rozłączyła słuchawki, bo pewnie raczej już nie uświadczy słuchania muzyki na ławce. -No wiesz...dżentelmen z ciebie taki jak z koziej dupy trąba. Miałbyś mnie na sumieniu, gdybym tutaj zamarzła. Chociaż czy ty posiadasz w ogóle jakieś sumienie...-wątpiła, miała ku temu podstawy!

- No wiesz co, tak nisko mnie oceniasz? - prychnął i zaśmiał się. Jasne, że właśnie tak by zrobił. Nie przejmowałby się w ogóle niczym i nikim. A już na pewno nie Klaudią, którą pewnie wysunąłby na pierwszy plan, żeby się zmyć jak najmniej zauważalnie. - Przynajmniej jestem w czymś dobry. - powiedział dumnie unosząc kącik ust i pokiwał głową. W ogóle to był chyba jednak jakiś narcystyczny dupek, którego nikt nie powinien lubić. Ale z taką mordką to pewnie panienki do niego leciały jak mucha do lepa. A nie lep do muchy jak napisałam. - Nie mam sumienia. - odpowiedział. - Z resztą po co ono jest potrzebne, co? Tylko ci w życiu przeszkadza. - wzruszył ramionami.

-Nie oceniam cię Alex, tylko trochę znam. Czy to z bezpośredniego kontaktu z tobą czy to z plotek. -wzruszyła ramionami. Przecież szkoła huczyła od różnego rodzaju plot, od dziewcząt, które były w niego nieziemsko zapatrzone i seks z nim będą pamiętać do końca życia, albo też od dziewcząt, które dały się nabrać, że zadzwoni....ta, jasne. -Po części masz rację. Ale tym brakiem sumienia niepotrzebnie ranisz inne osoby. -zamilkła na moment, po czym histerycznie się zaśmiała. -Co ja wygaduję. Jakby cię cierpienie innych interesowało,no nie? -może mu trochę cisnęła, ale taka była prawda. A skoro Alex był otoczony z zewnątrz skorupą to nie powinny mu sprawić przykrości jej słowa.

- Nooo plotki to najlepsze źródło informacji na mój temat. - roześmiał się - Kiedyś obiło mi się coś o uszy, że przyczepiłem laskę do lampy, żeby ściskać jej cycki, bo powiedziałem jej podobno, że wtedy włosy pod pachami nie rosną. - powiedział radośnie bo do tej pory go to bawiło. A pewnie skoro już siedział tutaj w szkole jakieś 6 lat to słyszał jeszcze więcej takich ciekawych plotek o sobie. Jasne, zadzwoni.... On pewnie nawet do przyjaciół nie dzwonił. Nie, żeby miał ich wielu. - No własnie zastanawiałem się o czym ty w ogóle do mnie mówisz. Nic nikomu nigdy nie obiecywałem. A to, że dziewczyna nie rozumie, że zadzwonie znaczy spierdalaj z mojego łóżka to nie moja wina. - wzruszył ramionami.

Zaśmiała się krótko z jego plotki. -Naiwne dziecko. -skomentowała. -A ciebie to bawi w najlepsze. -dodała. Z jednej strony chciałaby umieć tak jak on, mieć gdzieś co inni na jej temat mówią. Nie zawsze jej się to udawało niestety. Powinna się tego uczyć od Alexa, samego mistrza w tej dziedzinie. -To skoro jesteś taki bezpośredni i bez sumienia czemu nie powiesz tym biednym dziewczynom 'spierdalaj z mojego łóżka'? Nie miałyby wtedy wątpliwości i nie czekałyby jak głupie przy telefonie. -Klaudii podejście chyba od ich ostatniego bzyku bzyku się nieco zmieniło. Choć kto tam wie, może gdyby miała dziś dzień do dupy to na pociechę wskoczyłaby mu dziś do łóżka. I zamiast prawić mu kazania, które on i tak ma głęboko gdzieś teraz zmienialiby pozycję z klasycznej na pieska.

- A co mam płakać z tego powodu? - zapytał unosząc brew. Bo w ogóle nie rozumiał do czego ona mówi. Przecież nie będzie wpadał w depresję, że krążą o nim jakieś dziwne plotki no i że głupie dziewczyny myślą, że zostaną miłością jego życia. Żadna nią nie zostanie! Alex nie sądził, że kiedykolwiek się zakocha bo i po co. Pewnie, że powinna się od niego uczyć. Od razu by jej się lżej zrobiło na duszy. - Bo fajnie jest patrzyć jak potem z uśmiechem i nadzieją wychodzą z pokoju. - powiedział szczerząc się do niej. On tam nie miał problemów z łamaniem kobiecych serc, a jeśli komuś się to nie podoba.... Trudno. Przecież nie będzie żył tak jak inni od niego tego oczekują.

-Jednak jesteś draniem, Alex. -przyznała. Ni to w żartach, ni to na poważnie. Nie wiem co ją ugryzło, że zaczęła się bawić w uzdrowicielkę schorowanej duszy Alexa. Od zawsze wiedziała, że jest taki a nie inny i nic ani nikt tego nie zmieni. Może przez to, że trochę zmądrzała. Może była jedną z tych uśmiechniętych dziewczyn, które opuszczały jego pokój, kto tam ją może wiedzieć. -Dużo ci dzisiaj zadali biedaku? -spytała i pogłaskała go po czuprynie. Ale czy on odrabiał zadania domowe, phi! Pewnie spisywał przed lekcją od jakichś kujonów zastraszonych spłukaniem głowy w kiblu na dużej przerwie.

- Tak? Szybko się zorientowałaś, Klaudia. - zaśmiał się. - To chyba nie jest jednak żadna nowość, wszyscy w tej szkole mają mnie za drania, to musiało ci się obić o uszy. - powiedział z rozbawieniem. Naprawdę ani odrobinkę się nie przejmował tym wszystkim. Kiedyś może ktoś to zmieni.... W sumie to nie wiem. Może napatoczy się jakaś słodka dziewczynka, albo jakaś suka, która zrobi z serca Alexa sieczkę. - Żartujesz sobie ze mnie? Serio uważasz, że robię zdania? I tak mnie przepuszczą w tym roku bo mają mnie już dość. - roześmiał się ponownie. Miał naprawdę dobry humor. Z resztą naprawdę tak uważał!

-Obiło mi się to o uszy, nie raz, nie dwa. Ale teraz przekonuję się o tym, patrząc ci prosto w twoją twarz. -odpowiedziała. Dla niej on był degeneratem, nie widziała już dla niego ratunku. Bo jeśli ktoś ma takie podejście jak on, do każdej sprawy życiowej, to o czym tu biadolić. -Wiesz co, żeby seks z tobą nie był tak dobry, to myślę, że szczerze bym cię nienawidziła. Na szczęście opamietałam się, żeby nie czekać na telefon od ciebie. -przyznała zabawnie. Popatrzyła na niego przez moment. -Głupia ja. -pacnęła się otwartą ręką w czoło. -Muszę przestawić sobie mój kodeks moralny gdy z tobą przebywam. A najlepiej całkiem zrezygnować z jego stosowania. Ale tylko przy tobie!

- Mówisz tak, jakbyś po raz pierwszy mnie spotkała. - powiedział i pokręcił głową. Przecież to było dość oczywiste, że dla niego ratunku nie ma, chociaż on w swojej głowie widział to całkiem inaczej. Że jest po prostu wolny i całkiem mu to pasowało. - Och, do ciebie to bym może i zadzwonił, gdybym nie wyrzucał każdego numeru, który zostawi mi dziewczyna. - powiedział z rozbawieniem. Bo coś mi się wydaje, że robił to dla bezpieczeństwa, żeby dwa razy nie spać z tą samą dziewczyną. No chyba, że były to takie wyjątki jak Klaudia, którą jednak na swój sposób lubił. - Najlepiej by było żebyś z niego zrezygnowała to racja. Ale wiesz jakie fajne jest życie kiedy niczym się nie przejmujesz? - wzruszył ramionami. on to wiecznie chyba musiał chodzić naćpany, że niczym się nie przejmował.

-No bo kiedy się ostatnio widzieliśmy? Bardzo dawno. Myślałam, że może jakaś nadzieja się dla ciebie ostała, ale jednak nie. -zaśmiała się. Zerknęła na zegarek. -Dobra, Alex. Muszę lecieć, jestem umówiona. Mimo wszystko fajnie było cię spotkać. -uśmiechnęła się. Dała mu buziaka w kącik ust, wstała z ławki i poszła w siną dal.

Alex pewnie jeszcze chwilę posiedział i przyglądał się tyłkom biegających dziewczyn a jak mu się to znudziło to wrócił do akademika czy coś takiego.

była jakaś super pogoda u nich. sprawdziłam i mają 8 stopni, lekkie zachmurzenie, więc nie tak beznadziejnie deszczowo jak u nas! dlatego też wybrali się z theo na spacer. pewnie normalnie chodziliby za ręce, ale że florek dalej łaził o kulach to szli obok siebie. rozmawiali pewnie o szkole, o tym, że florek teraz musi wszystko pisać sam, bo ma testy w domu, ale w końcu zmęczył się i przyszli usiąść na ławeczkę. - kochanie? - zapytał niewinnie swojego boskiego faceta i uśmiechnął się delikatnie. - co ty na to, żeby zaprosić ophelię dzisiaj do nas na wieczór? - zapytał całkiem poważnie, bo chciał się z nią w końcu pogodzić! chyba, że planował morderstwo dzisiejszego wieczora na swojej rudej byłej siksie.

theo pewnie był smutny jak tak patrzył na florka, który chodził o kulach i jak się musial męczyć na tych zajęciach w domu! chociaż przez to, że nauczyciele przychodzili do nich to theo musiał zapierdzielać na zajęcia codziennie! także niefajnie, a jak nie był w szkole to musiał się gdzieś ukrywać... chociaż on to chyba jednak chodził na zajęcia. no nieistotne. usiedli sobie na ławce a theo pewnie przytulił się do niego bo teraz po tym wszystkim co się stało chcial być jak najbliżej niego! - kogo? - zapytał ze zdziwieniem. dobrze, że nic nie pil bo by się zakrztusił z wrażenia w tym momencie. skąd miał wiedziec, ze florek rozmawiał z ofelką! pewnie ten mu nic nie powiedział bo jak wrócił to theo spal a potem jakoś wyleciało mu to z głowy.

theo zawsze trochę jednak kujonkiem był, ja myślę xd i chodził na te zajęcia sumiennie! florek bał się z nim rozmawiać na ten temat, tym bardziej, że wiele przykrości oboje mieli z powodu opheli! nie dość, że sam leżał w szpitalu, to jeszcze kenny pobił theo, z tego co pamiętam! ale florek nie chciał by ta nienawiść trwała do końca życia, czy nawet jego nauki w st. albans. westchnął. - no ophelię. moja byłaaa - wydął usta i pogładził rączką jego udko. - zamówimy jakieś fajne jedzenie, kupimy wino, pogadamy z nią. - wzruszył ramionami. - tak po przyjacielsku, jak robimy z lilką czy kimkolwiek... - nie wiem, jakich przyjaciół mieli oprócz lily i grace w sumie xd

w sumie to chyba masz rację, to całkiem prawdopodobne, że theo jednak zazwyczaj chodził na zajęcia. jak florek był w szpitalu to co prawda chodzil zalany w trupa ale na zajęciach był? był! notował? pewnie nie.... udawał, że notuje rysując serduszka z ich imionami w środku... no ale się starał. no tak, racja! kenny pobil theo, chociaż ten naprawdę na początku myślał, że hollywood chce mu pomóc! co za naiwność ; o - po przyjacielsku? a ona po przyjacielsku wsadzila cię do szpitala florian? - zapytał odsuwając się od niego. ja tam nie ogarniam relacji, nie wiem kto ich lubi xd

haha xd zawsze coś. dobrze, że już nie byli aż tak znienawidzeni, to pewnie odkserował od kogoś te notatki. bo wcześniej był zmuszony na wszystko chodził ze względu na to, by mieć z czego się później uczyć. chociaż na pewno florek i tak wolał z ksiażek, bo miał problem z rozczytywaniem pisma theo. robił za dużo pedalskich zawijasków xd theo jest takim słodkim kwiatuszkiem <3 florian westchnął. nie chciał denerwować theo. - znasz to powiedzenie? przyjaciół trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej? - zagryzł wargę. - chyba musimy to zrobić z ophelią. nie chcę się jej bać do końca życia! - wolał już być jej kolegą. - poza tym ostatnio przed tomografią się z nią widziałem - uśmiechnął się lekko. - mówiła, że przez to wszystko, co jej zrobiliśmy - przewrócił oczami, bo szczerze mówiąc nie czuł się dalej winny! - ma niską samoocenę. powinniśmy być dla niej milsi. - wzruszył ramionami. jaki z niego dobry kotek!

oj tam oj tam. theo na pewno miał pismo jak każdy facet czyli bardzo nieczytelne! to dlatego wolał kserować od jakiejś koleżanki. lilka pewnie im dawała notatki o ile je miała w ogóle bo ona to rzadziej niż w szkole bywa chyba tylko w kościele.... więc pewnie to ona zazwyczaj od nich wszystko brała xd
- niską samoocene? jakby się tak nie puszczała to pewnie mialaby wyższą. - mruknął, dalej nie był z tego zadowolony! ofelia na pewno nie byla jego ulubioną koleżanką w szkole. - nie wiem, florian. jeśli bardzo tego chcesz to okej, zaprośmy ją, ale nie jestem co do tego przekonany. - wzruszył ramionami. przecież nie powie mu kategorycznego nie, bo po prostu tak nie potrafił! florian się do niego uśmiechnął i johnson już wymiękał.

na pewno! lilka przecież malowała sobie paznokcie na lekcjach a nie się uczyła... jak grace jest w trzeciej to mogą od niej brać, bo ta pewnie nawet tematy podkreśla na kolorowo xd i jak ja mam nieczytelne pismo to też jestem facetem? xd
- no właśnie to jej puszczanie się podwyższa jej tą samoocenę, że niby każdy facet ją chce i pragnie - wzruszył ramionami. dla niego to było trochę głupie, ale ophelia nigdy racjonalnie nie postępowała, więc to nic dziwnego. - super! napiszę do niej, bo nawet nie wiem, czy chce przyjść do nas - zaśmiał się, bo w sumie chciał zobaczyć jak to będzie wyglądać i jak ophelia będzie się zachowywać przy nich dwóch!

a grace nie jest czasem w drugiej klasie? także to raczej słaba pomoc. powinni wszyscy kiblować, to wtedy grace będzie ich ratowała notatkami! dla lilki to nie taki zły pomysł! tak, dokładnie tak xd albo masz męski charakter....
- przecież to jest bez sensu.... każdy kto sypia z kim popadnie nie może miec wysokiej samooceny, florian. - powiedział kręcąc głowa. to nie mialo najmniejszego sensu. przynajmniej według theo, ale on to po prostu tego nie rozumiał! on pewnie czułby się jak szmata jakby tak spał z kazdym. - mhm, okej. - pokiwal głową.

- nie wiem. sypiałem z wieloma laskami i moja samoocena jakoś na tym nie cierpiała. - wręcz przeciwnie! czuł się panem świata i był wtedy taki zajebisty. zresztą dopiero ophelia otworzyła mu oczy na prawdziwy związek. powinien być jej chyba wdzięczny! - za pół godziny będzie. chodź! musimy ogarnąć mieszkanie. - wstał i pokuśtykał na tych kulach do postoju taksówek. zacznij u nich.