Skate park

ej to w sumie fajnie! fajnie jest ogarniać rzeczy, o których większość osób jednak nie ma pojęcia xd
- jaaaasne, z twoich słów wynika, że to wymaga wyższego stopnia wtajemniczenia i pewnie głupia laska sobie z tym nie poradzi. - pokiwała głową. nie, żeby o sobie myślała, że jest głupia.... pewnie mówiła ogólnie o dziewczynach ale ona to była super mądra! - na razie się trochę poodpycham, jak to załapię to na pewno będę wywijać lepiej od ciebie. - wyszczerzyła się. no, chciałaby xd - jezu, jak mogłabym zahamować odpychając się. - pokręciła głową. widać było, że nie ogarnia tego! i jak się raz odepchnęła i chciała drugi to i tak zahamowała i mało co się nie wywaliła. - jezu! - mruknęła i stanęła obok deski. - jesteś pewien, że ona nie ma uczuć i nie chce mieć cię tylko dla siebie? bo wydaje mi się, że właśnie mnie zrzuciła. - mruknęła i spojrzała na deskę zdystansowana.

soraski, ale philip właśnie zakończył swoją misję jako agent pod przykrywką i będzie teraz badał sprawy zabójstw w st. albans i dlatego przyszedł do skate parku z jakimiś dwoma mięśniakami z londynu. philipa może sebastian i bea kojarzyli ze szkoły, no to musieli być zaskoczeni jak do nich podszedł, wyciągnął odznakę i powiedział:
- sebastian dalgaard, jesteś aresztowany za handel narkotykami. - i go skuli w kajdanki.  ;x

a kto zakuje perciego w kajdany za handel? xd
pewnie seba tak biegał za beatrice i ją asekurował, ale philip wszystko popsuł! i w ogóle ciekawe skąd się dowiedział, że sebastian jest dilerem!
- co kurwa! - warknął na niego, sorry ale pewnie go nie znał bo nie byli razem w klasie i miał wyjebane na takich smutasów. jak go zakuli to się jeszcze bardziej wkurwił i tylko patrzył ze zdziwieniem na beatrice - mój ojciec się o tym dowie i pozwie was! - a przy okazji wścieknie się na sebastiana za to, że zaczął handlować xd

sądzę, że wilk! mamy super wilka policjanta xd
no to bea się tam jeszcze starała sobie jeździć, ale kiedy philip tak nagle z tym wyskoczył to się zdezorientowała i upadła. jednak szybko się pozbierała bo się wkurzyła, że jej dilera zamykają!
- co ty do cholery robisz! co to za żarty! zjeżdżaj od niego! - krzyczała bo sądziła, że to jakieś spóźnione prima aprilis i philip sobie żartuje! bea tez nie chodziła z nim do klasy, ale philip był facetem, przystojnym to go kojarzyła xd - O CO DO CHOLERY CHODZI! - dodała na koniec bo udawała, że nie wie że on handluje co nie ;x nie chciała, żeby go wsadzili!

myślałam, że też philip, ale w sumie można to zagrać też teraz szybko. ale jakiegoś seksi detektywa dać xd w ogóle spoilery, bo chciałam zrobić niespodziankę na posterunku, że zamiast philipem napiszę percy'm, ale dobra. smuteczek!
- masz prawo do adwokata, masz prawo zachować milczenie... - recytował coś tam policyjnego, błysnął jeszcze raz odznaką, żeby wiedzieli, że to nie żarty i w ogóle pozostawał cały czas niewzruszony, ewka wie jaki to on niewzruszony zawsze jest. no i nie wiem, zabrali go już na posterunek.

Dobra, czarlim grałam wczoraj to niech będzie on. Luke śmigał tutaj sobie na rolkach bo musiał popracować nad kondycją trochę. Wyczyniał pewnie jakieś super akrobacje i miał grono gapiów, którzy go podziwiali!

luke słodziak <3
nie mam pojęcia co tutaj mogła robić effie, ona takich ekstremalnych rzeczy nie wyczyniała. pewnie wracała z treningu, była supr obrażona na vincenta który wyprowadził się do lilki i cieszyła się samotnymi wieczorami w mieszkaniu, hehe. no i zainteresowała ją ta grupka gapiów więc przepchnęła się przez nich żeby zobaczyć co takiego się tam wyczynia. kiedy zobaczyła luke'a momentalnie się uśmiechnęła, fajnie śmigał na tych rolkach!

Pewnie, że fajnie. Na rowerze, na rolkach no i jeszcze w planach ma motocross! Luke nie przejmował się tymi ludźmi w ogóle tylko robił swoje, ale gdy zauważył effie natychmiast uśmiechnął się pod nosem i wykonał z tej okazji jakiś super skok z obrotem w powietrzu, nie znam się na nazwach to ci nie powiem. Ważne, że było to efektowne. Gdy wylądował podjechał od razu do effie i się uśmiechnął - miło cię widzieć!

a deska jakaś? longboard? :d
popisywał się przed nią, hehehe! effie to pewnie bardzo rozbawiło więc się zaśmiała słodko i przeczesała swoje jasne włoski. - ciebie również - odpowiedziała zaraz. pewnie wyprostowała się, żeby wyglądać fajniej i nawet wypięła cycki do przodu........ a sorry, ona nie ma cycków. no ale starała się! - widzę, że masz grono wielbicieli - wskazała na tą grupkę ludzi w większości składająca się z piszczących lasek!

o desce nigdy nie pisałam, muszę go tego też nauczyć xd
Popisywał jak zawsze, a skoro vinca nie obeszła nawet plotka na woof woof to już się w ogóle nie przejmował i teraz to dopiero będzie się p[opisywał. - co? weź przestań, gadasz głupotki - tak skomentował uwagę o wielbicieli i rozejrzał się - chodź tam, usiądziemy - wskazał palcem na jakiś wolny podjazd, czy tam hopek, bo tak zawsze mówi mój kumpel, który skacze sobie na takich rzeczach na rowerze, było tutaj już mało ludzi, wiec mogli spokojnie usiąść.

no widzisz!
vincenta to nic nie obchodzi, pewnie jakby się przespali to też by go nie obeszło to :d
pewnie kiedy usiedli wskazała palcem na te piszczące laski - o zobacz, tamte cię uwielbiają! - zaśmiała się - załatwić ci numer? - uniosła brew i uśmiechnęła się. trochę sobie żartowała bo miała nawet niezły humor. no, ale w sumie luke taki wariat, że taka krejzolka by do niego pasowała! - co u ciebie? - zapytała i poklepała go po chudym kolanku. dawno się nie widzieli.

Spojrzał w kierunku, który wskazała i zaśmiał się machając tym dziewczynkom - nie dzięki - odpowiedział ze śmiechem - poradzę sobie sam jak coś - dodał jeszcze uśmiechając się - w porządku, rozbawił mnie wpis o nas na woof woof, chociaż ten o tobie samej już mniej! - powiedział grożąc jej palcem, on osobiście w te plotki nigdy nie wierzył dlatego cały czas mówił żartobliwym tonem - a ty? jak się masz? vinc zmądrzał?

- wpis na woof był przezabawny - zaśmiała się, bo ją osobiście też rozbawił - ale vincent nie był ani trochę zazdrosny - pewnie nie wierzył, że mogłaby wyrwać kogoś innego, to się chyba zdziwi! - ten następny to totalna bujda - wyjaśniła od razu i wzruszyła ramionami. miała nadzieję, że jej uwierzy na słowo, przecież była grzeczną dziewczynką! w zasadzie najgrzeczniejszą z moich postaci chyba... - u mnie w porządku, vinc nie zmądrzał - odparła zaraz. pewnie wyjęła z torebki kilka mandarynek bo nosiła takie bajery w razie gdyby zgłodniała. tak! effie jadła. zaczęła obierać jedną do woreczka oczywiście, bo ona nie śmieciła! no i kiedy obrała to podzieliła ją na kilka części - mandarynkę? - zapytała wyciągając rączkę w stronę chłopaka.

-no wiem, nawet ze mną normalnie gadał, ja to bym chyba nie potrafił tak tego olać - przyznał się jej i obserwował jak obierała mandarynkę - widziałem w torebkach dziewczyn fajki, skręty, piwo, ale mandarynek jeszcze nie - zaśmiał się miło, bo to było według niego bardzo urocze no i bardzo oryginalne, a to się zawsze ceni. -nie zmądrzał? a to cwel - rzucił krótko, był jego kumplem to mógł tak o nim mówić, luke złościł się na vinca gdy sprawiał effie przykrość. - co znowu wymyślił? - podpytał i kiwnął głową na mandarynkę - pewnie - i sobie zjadł kawałek.

- no jasne, ty byś walczył o swoją dziewczynę jak dzielny rycerz - zaśmiała się uroczo. - zazwyczaj nie piję, nie palę, a od zioła trzymam się z daleka - była baletnicą musiała prowadzić w miarę zdrowy tryb życia - może i cwel, ale to ciągle vincent - wzruszyła ramionami. przynajmniej w obecności luke'a mogła go powyzywać! - och w zasadzie nic takiego oprócz tego, że zapomniał mi powiedzieć o wakacyjnym stażu, który zniwelował nasze plany wspólnych wakacji - mruknęła i sama też zjadła kawałek - hej, myślisz że jakbym trafiłabym mandarynką do twojej buzi? - zaśmiała się. boże ta to wymyślała!

-oczywiście! - wypiął dumnie pierś jak na dzielnego rycerza przystało i zaraz się jednak zaśmiał. -dlatego mówię, że to wyjątkowe, spotkać drugą taką dziewczynę w tym mieście to cud! - to miał być oczywiście komplement dla effie dlatego na chwilę zamilkł tylko się uśmiechał. -czyli samotne wakacje? słabo.. - westchnął i pogładził ją po jej kościstym ramieniu w ramach pocieszenia i zaraz zrobił wielkie oczy, ale w sumie to już go nic nie dziwiło gdy był z effie - zależy jak szeroko otworzę usta - no i zrobił karpika - o tak? - wybełkotał bo mówić z otwartymi ustami jest trudno!

- o tak, jestem taka wyjątkowa - roześmiała się na jego komplement, który oczywiście doceniła. i wcale nie uważała się za super wyjątkową, tak sobie tylko żartowała, bo tak ogólnie to skromna dziewczyna jestem! - do wakacji jeszcze chwila, więc na razie się nie przejmuje - wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się. w sumie to było miłe jak tak ją gładził, hihi! ona natomiast wycelowała mandarynkę w jego usteczka i rzuciła, ale pewnie zamiast tego trafiła w jego czoła - przepraszam! - zapiszczała i roześmiała się - nie mam cela - stwierdziła i zamiast tego po postu wepchnęła mu kawałek mandarynki do buzi - tak jest łatwiej - wymamrotała wesoło.

jemu też było miło tak ją gładzić chociaż pewnie miała tam same kości. -jesteś, jesteś -powiedział teraz całkiem poważnie i zaraz dostał w czoło. roześmiał sie na to i odruchowo wytarł je wierzchem dłoni. -musisz nad tym popra..-nie dokończył bo miał już mandarynkę w buzi -mmm, tak jest zdecydowanie lepiej -uśmiechnął się błogo bo nawet takie drobne coś sprawiło mu wielką przyjemność.

same komplementy jej prawił, czuła się jak w niebie! sama też sobie wepchnęła kawałek mandarynki i z przyjemnością ją zjadła! na prawdę było miło do momentu do którego nie zapikał jej telefon w związku z nowym postem na woof woof. jak go przeczytała to prawie się zakrztusiła tą mandarynką - jezu ona się na mnie uwzięła - nie ogarniała jakim cudem ciągle o niej pisała i to totalne pierdoły! - patrz - podała mu telefon żeby sobie przeczytał, bo o nim też napisała, hehehe. ciekawe co na to vincent!

jeju, zaczęłam oglądać bitwę o dom i zapomniałam o pisaniu!
jemu radość sprawiało samo przebywanie z nią, więc cały czas się uśmiechał i w ogóle. mina mu zrzedła gdy zobaczył post. jednak postanowił się nie przejmować tym zbyt i nawet objął ją ramieniem -nie wiem kto to jest, ale musi mieć bardzo nudne życie. nie ma się co przejmować -stwierdził trzeźwo, no bo skoro vinc i tak ma wywalone to może tym razem też nie zareaguje.

bitwe o dom? ojaaa, jara cię jak ludzie samodzielnie kładą kafelki? :d
- taaaa - westchnęła. humor się jej spieprzył! a miała taki dobry! no bo jednak ona się przejmowała - za niedługo napisze, że przespaliśmy się ze sobą - w sumie jakieś szanse na to były xd ogólnie poczytaj co na czacie się pisze :d pewnie położyła głowę na jego ramieniu i miziała go po kolanku, bo miał takie fajne i kościste. ale z niej flirciara, nawet o tym nie wiedziała!

moją mamę xd ale się wkręciłam bo śmieszy mnie opowiadanie swojego życia między malowaniem ściany a skręcaniem szafy! nie poczytam, bo mi na telefonie ten nie działa
-a jak coś to cie obronie - powiedział spokojnie. nie czuł się winny, to nie przejmował się tym za bardzo. A teraz to w ogóle czuł się cudownie kiedy tak robiła. -effie -wymruczał tylko i głaskał ją po ręce i nadal obejmywał.

życiowe wyznania pomiędzy jednym pociągnięciem pędzla, a drugim xd to ja ci streszczę xd w piątek jest bal końcowy dla czwartoklasistów i vinc idzie z cycatą dejzi, a effie z lukiem jakbyś nie wiedziała xd
- przed woof? - zaśmiała się - to prawie niemożliwe - bo nikt nie wiedział kim ona była! co najwyżej mógł ją obronić przed vincentem i innymi szkolnymi plotkarzami. - hm? - zerknęła na niego i uśmiechnęła się. a potem znów położyła głowę na jego ramieniu bo było jej tak dobrze i dalej go miziała! hehe, podła jest!

Ń nie! Ja jestem na imprezie w piątek!
obronić chciał ją właśnie przed vincem, który teraz wysyłał im smsy. -tym razem uwierzył wnof? -westchnął i pocałował ją w czubek głowy -dobrze się czyjesz? -zapytał z troską.

to effie pójdzie z wyimaginowanym lukiem, albo kimś innym, albo w ogóle trudno. drama musi być! wiadomość z ostatniej chwili specjalnie dla tej dramy patka chce zrobić impreze na cały weekend, chyba tak ci pasuje xd
- jak widać uwierzył - wzruszyła ramionami i schowała telefon do torebki. nie chciała rozmawiać z tym gnojkiem. - nie wiem, chyba jestem wolna - wzruszyła ramionami - napisał, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego - zerknęła na luke'a trochę smutnym wzrokiem. zamrugała kilka razy oczętami. zarzuciła mu nogi na kolana, bo teraz potrzebowała dużo przytulania. a skoro była wolna to mogła to robić w taki sposób w jaki chciała!