Skate park

no i super bo mam niedzielę wolną to w sobotę po pracy też będę miała czas xd
luke powinien teraz pocieszać kumpla gdyby nie to, że przez niego taka drama! jak narazie luke tylko na tym korzystał, wziął ją właśnie na swoje kolana i schował w swoich ramionach -powinienem cię za to przeprosić? -zapytał ją, ale gdyby była na niego zła to chyba nie byłaby teraz tutaj z nim -mam nadzieję, że nie, bo wcale nie chcę.

dla ciebie wszystko daro xd
zdziwiła się na jego słowa - dlaczego miałbyś mnie przepraszać? to nie twoja wina - pokiwała głową. na uśmiech się niestety nie wysili w tym momencie, bo przecież po raz kolejny straciła wielką miłość swojego życia! zaśmiała się słysząc kolejne jego słowa - nie chcesz? więc vincenta też nie będziesz przepraszać za to, że ponoć ukradłeś mu dziewczynę? - przecież to była bujda, nic złego nie robili!

Ulżyĺo mu momentalnie i skupiaĺ się teraz na pocieszaniu jej przez przytulanie. -nie mam zamiaru przepraszać go za to, że wierzy w brednie z internetu. -powiedział pewnym siebie tonem no bo za co ma go przepraszać! -pamiętaj, masz mnie. Możesz przyjść do mnie zawsze. -mówił jej, nie chciał by teraz czuła się samotna. Chciał być przy niej. -nie myśl o tym przez chwilę. Jakoś to wszystko się ułoży -dodał jeszcze bo czuł przecież jej smutek.
I ja teraz uciekam to albo zakończ albo jutro dokończymy, papa!

pewnie teraz zastanawiała się dlaczego nie poznała luke'a przed vincentem i w nim się nie zakochała, bo był taki uroczy i kochany! ale kto wie, może jakby byli razem to teraz by było podobnie jak z vincem. nigdy nic nie wiadomo prawda! - wiem, że zawsze mogę na ciebie liczyć. powtarzasz mi to ciągle i nie zapomnę tego - dała mu buziaczka w policzek. należało się mu! - spokojnie luke nie jest źle - pokiwała głową - twoja obecność sprawia, że prawie w ogóle o tym nie myślę - wymamrotała i przetarła oczka. może trochę jej się zaszkliły.
hihi, to ci go zablokuję do jutra!

Speszył się trochę gdy powiedziała, że ciągle to powtarza, wcale nie zdawał sobie z tego sprawy! -to dobrze, nie zapominaj nigdy - dodał jeszcze i uśmiechnął się lekko gdy został zbuziakowany, nie był to jednak jakiś radosny uśmiech. Pewnie i cieszył się z tego, że tuli teraz effie, że ona go lubi, ale jednak czuł jej smutek i nie mógł być w takiej chwili radosny! -może chciałabyś iść do domu? Odprowadziłbym cię - zaproponował jej, oczywiście nie zostawiłby teraz effie samej.

no bo on cały czas jej to powtarzał! i już zdążyła to zauważyć.
zaśmiała się na jego pytanie - chcesz mnie odprowadzać na rolkach? - bo wiadomo on cały czas miał na sobie rolki - chyba nie uda mi się ciebie dogonić w takim razie - odparła słodko i uśmiechnęła się. chociaż pewnie miał butki na przebranie, ale effie tego nie ogarnęła bo ona mało co teraz ogarniała, wiadomo była w emocjonalnej rozsypce vincencie.
ej milion osób na rolkach dzisiaj widziałam w ogóle <3

taka ładna pogoda, to trzeba korzystać!
Luke zamyślił się chwilę - ciekawe czy dałbym radę jechać z tobą na rękach, jak myślisz? zapytał sie jej całkiem poważnie i już zaczął próbować wstać ciągle ja trzymając- to byłoby świetne, mówię ci, tylko się trzymaj - powiedział jej i faktycznie wstać mu się udało, ale stał już ledwo! Dobrze, że był wytrenowany i nie wywalił się z nią od razu.

no myśmy sobie piwko na polach mokotowskich sączyli!
jak zaczął wstawać to złapała się go mocno - ejejejej, co ty robisz? - bo była przekonana, że tego nie zrobi, a jednak - zabijemy się, umrzemy! - trochę zaczęła panikować bo wiadomo to było niebezpieczne - jesteś pewny tego co robisz? - zerknęła na niego i zaraz przytuliła się do jego ramienia, jak coś to będzie ją amortyzował jeśli upadną!

zazdro!
spoko, że oni siedzieli wyżej, to musiał jeszcze z nią zjechać w dół, całe szczęście nic się nie stało i chłopak stał już na prostym terenie -nie do końca wiem, ale nie przejmuj się -wyznał jej, przynajmiej był szczery. no i ruszył, na prostej drodze nie było tak trudno, musiał tylko nie przechylić się za bardzo do przodu. jak byłam młodsza to różne głupoty na rolkach robiliśmy. - i jak? -zapytał ją bo nie wiedział czy jeszcze żyje z tego strachu!

fajnie jest, bo policja tam nie chodzi! :d
pewnie pisnęła parę razy jak zjeżdżali na dół, ale kiedy się zatrzymali to w ogóle nie czuła się przestraszona wręcz przeciwnie bardzo podjarana była. może ją adrenalina taka kręciła i sama zacznie robić triki na rolkach! chociaż nie, do niej to nie pasuje. była zbyt delikatna! - było super! - mruknęła zeskakując z jego rąk i przybiła z nim zaraz piątkę - możemy tak w kółko robić! - powiedziała całkiem serio. pewnie rozwiało jej włosy i wyglądała jak strach na wróble.

luke był przeszczęśliwy widząc jej radość. -byłaś bardzo dzielna eff! -powiedział radośnie -musimy to wpisać do naszej listy szaleństw obok tańcu na dachu -uśmiechnął się sam do siebie, bo taka lista to byłoby coś świetnego. przynajmiej dla niego. -w takim razie zamiast chodzić na spacery to będziemy spacerować w taki oryginalny sposób! -szalona eff i słodki luk, który teraz poprawił jej włoski.

- ta lista coraz bardziej się nam powiększa! - powiedziała uradowana. mieli listę prawie jak w "the bucket list" ale oni tam na końcu umierali więc może nie porównujmy ich jednak. - to nie spacerowanie, bo ty będziesz jeździł i trzymał mnie na rękach, chociaż może powinnam sobie załatwić rolki... - zamyśliła się chwilę - niee, nie umiem jeździć na rolkach, chodziłabym cały czas pozdzierana - a ona nie może mieć pozdzieranych nóżek w końcu to baletnica!

uśmiechnął się tylko -no dobrze, tradycyjny spacer od czasu do czasu, a na rolki przyjdzie pora - bo przecież szybko mógłby ją nauczyć jeździć. no i pewnie odprowadził ją do domu w końcu i jeszcze pogadali już w domu o balu i się umówili. a ja kończę bo nie umiem grać normalnie na telefonie, więc do zobaczenia na balu! papa