Skate park

- nie przesadzaj, nie zawsze! - powiedziala wywracając oczami, zaraz je przymrużyla kiedy sebastian się wywrócił. cóż, zaśmałaby się ale nie miała ochoty po rozmowie o tym, że powinna przestać pić. - przyznaj, że nie potrafisz jeździć jak ktoś ci się przygląda, a nie zwalaj na grace. - wywrociła oczami ale zaraz się uśmiechnęła lekko i również musnęła jego policzek. - serio? zakażenie? grace, to jest stary facet! poradzi sobie. - powiedziała kręcąc głową bo przecież nie był jakimś ułomnkiem co b sobie z tym nie poradził.

przymrużył oczy i spojrzał na lilkę - jesteśmy w tej samej klasie więc się nie wymądrzaj starucho - jak mogła mu zarzucić, że był stary. był przecież młody, seksowny, jurny xd pewnie wpierdzielił się tyłkiem pomiędzy nie i wystawił łokieć w stronę grace - szkoda, że nie masz takiego seksi stroju pielęgniareczki, wtedy czułbym się jeszcze lepiej! - zaśmiał się i czekał aż mu wypoleruje ten łokieć i opatrzy. pewnie jak byli razem latał do niej z każdą pierdołą i z każdą ranką żeby mu opatrzyła. zwrócił wzrok ku lilce i zafalował brwiami - co tam śpiąca królewno? ostatnio prawie mi zasnęłaś na trawniku jak odstawiałem cię pijaną do domu - pewnie pod koniec drogi z placu zabaw ją niósł!

pewnie tak xd i z tego co widzę, to grace wszystkim opatruje rany xd jak nie sebastian to kenny.. jeszcze brakuje, żeby musiała zajmować się chrisem! może marzyła o byciu lekarzem, albo chociaż pielęgniarką... kto ją tam wie xd - myślisz, że zakażenie dotyczy tylko małych dzieci? - zapytała zażenowana postawą lilith, bo ona czasami była głupsza niż ustawa przewiduje! zajmowała się łokietkiem sebastiana i nawet znalazła w swojej wielkiej torbie plasterek, jakiś z hello kitty, to mu go przykleiła. - oo! jak nowy. - poklepała go na koniec po udku i wychyliła się przez sebastiana by popatrzeć na lilkę i wystrzelić w nią palcem. - widzisz! jaki wstyd! dobrze, że to sebastian, a nie jakiś inny fagas, jak kenny, na przykład! bo inny by cię wykorzystał. - powiedziała słodko, bo dalej miała dobre zdanie o sebastianie. chyba nie wiedziała, że on ruchał teraz co popadnie ;c jak się rozstawali to dalej był prawiczkiem!

- nie bądź taki delikatny jak panienka. - wywróciła oczami. - i oczywiście, że nie uważam że to dotyczy tylko dzieci, ale takie malutkie zadrapanie nie spowoduje, że zaraz ktoś będzie mu musiał odciąć rękę od jakiegoś zakażenia. - powiedziała wzruszając ramionami. oni wszyscy uważali ja za głupią, a na pewno nie była jakąś pustą idiotką! przynajmniej tak jej się wydawalo i taką miała nadzieję! roześmiała sie kiedy zobaczyła różowy plasterek na jego łokciu. - bardzo twarzowy. - mruknęła rozbawiona i spojrzała przed siebie na innych, którzy się nie wywracali. - twój gin mnie sponiewierał. - mruknęła. - ale chyba nie zdążyłam ci jeszcze podziękować, że mnie doprowadziłeś do domu, więc dziękuję. - dodała, bo gdyby nie on to spalaby w tym zamku pewnie! jak prawdziwa księżniczka... - nie przesadzaj, grace. kennego nie tknęłabym nawet kijem. - wzruszyła ramionami. wcale jej nie jarał!

- nie jestem delikatny, tylko wrażliwy a to zaleta u facetów - stwierdził pewnym głosem i pokiwał głową - to ty jesteś niedelikatna - wskazał pewnie tą malinkę na szyi, którą mu ostatnio zrobiła, a która jeszcze nie zeszła. po chwili zerknął na swój różowy plasterek i uśmiechnął się od ucha do ucha. - nawet mi pasuje - zaśmiał się, a potem podrapał po policzku. dziś się nie golił to go coś tam uwierało xd - dzięki grace, jesteś niezastąpioną - dał jej buziaczka w policzek w podzięce. - och, nie ma sprawy przecież nie zostawiłbym cię w tym zamku na pastwę losu, aż taki zły nie jestem - i pewnie wsadził sobie szluga w buzię i odpalił. - o boże, nie wiem co te dziewczyny widzą w hollywoodzie, przecież to debil - mruknął, ale potem dopiero się zczaił że grace przecież za nim latała!

o nie! zwróciła uwagę na tą malinkę, ale tylko zagryzła wargę, bo nie chciała robić tu scen! później wypyta się lilki o co mu chodziło. przewróciła oczami z uśmiechem, gdy ten ją tam obcałowywał. słodki był. - wieeem, do usług - zachichotała krótko i zagryzła wargę, bo smutno się jej zrobiło, ze tak mówili o hollywoodzie. przełknęła ślinę i w końcu się wyprostowała. - też nie wiem! ma małego - powiedziała, bo teraz już miała porównanie i kutasem kenniego nie dławiła się tak jak tym christophera, więc coś było na rzeczy. nawet seba miał dużego, bo na pewno się zabawiali rączkami xd - ale chyba dlatego ma wiecznie nowe dziewczyny, bo lecą na jego muskuły, a później wielkie rozczarowanie... - westchnęła i zabrała mu tego fajka. - weź się ogarnij, sebastian! przecież co jebie na kilometr! - rzuciła peta na ziemię i go przydeptała. jaka ona antypapierosowa jest!

- wcale nie jestem niedelikatna. - powiedziała i się zaśmiała. w końcu powiedziała mu po co to jest to co ją będzie teraz wyzywał od niedelikatnych. wcale sie za taka nie uważala. lilka pewnie się dziwiła, że grace tak o nim mówi bo przecież jeszcze niedawno rozpaczała z tego powodu że z nim nie jest z tego co pamiętam. - nie wnikam, w to jakiego ma, ale na pewno w głowie nie ma poukładane za bardzo. - mruknęła i spojrzała na grace. - mam nadzieję, ze już skończyłaś z tą wielką miłością do niego, co? - zapytała bo to dość istotna sprawa była! lilka nie może jej pozwolić zmarnować sobie życia na milości do niego. swoje mogla marnować na rożne sposoby, ale grace była bardziej od niej poukładana i musiała mieć porządnego faceta a nie ruchacza! zaśmiala sie kiedy grace wzięła mu papierosa.

skrzywił się kiedy wywaliła mu fajkę - wyobraź sobie, że fajki trochę kosztują! - pewnie nie krzyknął na nią, bo nie miał serca krzyczeć na słodką grace, ale na pewno podniósł głos. nie wyciągnął jednak kolejnej fajki, bo bał się że znowu mu ją wywali. dlatego wolał lilkę, ona nie wyrzucała jego papierosów, tylko paliła z nim. - no właśnie grace wybiłaś już sobie z głowy hollywooda? - zerknął na nią i zamrugał teatralnie oczyma. nie wiedział czy lilith nie ogarnia, że są byłymi i o takich rzeczach się nie gada czy po prostu była głupia. ale po prostu patrzyła na grace i czekał na odpowiedź. w sumie go to trochę ciekawiło, bo nie lubił kenniego. a tego drugiego po prostu nie znał!

- taaak, a ty na pewno narzekasz na brak środków, sebastian - powiedziała rozbawiona i zdjęła mu czapkę z łepetynki, by samej sobie ją założyć. miał tą taką z wielkim daszkiem i naklejką xd nie wiem, jak one się nazywają ;c poczochrała mu dodatkowo włosy. poczuła się strasznie osaczona, jak tak oboje na nią napadli z tym kennim! - no jasne, że tak. definitywny koniec! - powiedziała poważnie, chociaż jednocześnie poczuła ukucie w serce, bo wiedziała, że to jest jeden wielki bulszit i tak naprawdę, gdyby teraz kiwnął do niej palcem i powiedział, że chce z nią być to zerwałaby z miejsca z chrisem i uciekła do hollywooda. był miłością jej życia i ilość jego dziwek tego nie zmieni. pewnie kenny złapie hiv i dopiero wtedy będzie chciał grace ;x

fullcap to się chyba nazywa czy jakoś tak! - nie wyliczaj mu tak, bo się zamknie w sobie. - wymruczała. sama by sobie zapaliła ale skoro grace jemu zdeptała fajkę, to z pewnością jej też tak zrobi, więc wolała nie ryzykować. - mam nadzieję, grace. - pogroziła jej palcem. - to naprawdę nie jest facet dla ciebie, potrzebujesz jakiegoś słodkiego miśka, który ma swoje zdanie, a nie takiego zlamanego chuja. - mruknęła i pokiwała głową. ona nie widziała w hollywoodzie nic dobrego! i dobrze, że nie wiedziała co myslala grace.

przygładził sobie włosy - jezu, co wy macie z tym molestowaniem moich włosów. wiem, że są fajne no ale wiecie ile czasu muszę je układać, żeby takie były - ostatnio lilka też molestowała jego seksi włosy, a on tego tak bardzo nie lubił! - no jasne - pstryknął palcami i uśmiechnął się - potrzebujesz słodkiego miśka, czyli kogoś takiego jak ja - wskazał na siebie z dumą. nie żeby chciał wrócić do grace, a może chciał? niee, pewnie teraz by z nią nie wytrzymał, już nie był tym słodkim sebastianem. wolał ruchać na prawo i lewo to co wpadło w jego sidła. oprócz lilki, sorry xd

przypomniało się jej, jak go ciągnęła zawsze za włosy, gdy jej robił dobrze językiem, ale wolała tego nie mówić i chwilę siedziała cicho. - chyba taaak, chociaż wolałabym, żeby jednak liczył się też z moim zdaniem a nie miał tylko własne - zrobiła wielkie oczy, bo w sumie kenny miał swoje zdanie. zawsze! ale chris znowu był słodkim misiaczkiem. i chyba dlatego nie mogła tego znieść. teraz było fajnie i jak z nim była, to też było super, ale nie na tyle by się czuła kompletnie zaspokojona. chyba potrzebowała jakiś dreszczyk emocji w postaci kennetha do pełni szczęścia. roześmiała się na słowa sebastiana. złapała go za brodę i przysunęła bliżej niego, zupełnie jakby chciała go pocałować. - miałeś już swoje pięć minut i mnie rzuciłeś, nie pamiętasz? - musnęła ustami jego wargi i szybko się odsunęła. nie wiem, w co ta mała bycz pogrywała, ale chyba trochę się zapomniała, co nie. - daj się teraz wykazać komuś innemu! - dodała po chwili rozbawiona. pewnie zaraz pojawi się na woof woof, że grace bzyka sebastiana na boku i chris się ofoszka, buahahaha.

- już tak nie marudź. powinieneś sie cieszyć. - stwierdziła kręcąc głową. jak mógł być taki niezadowolony jak mu fajnie kizialy wlosy. może teraz mial traumę skoro grace go tak targała xdd - każdy facet, który będzie cię kochać to będzie się liczył z twoim zdaniem, grace. - powiedziała wzruszając ramionami. tak to sobie właśnie wyobrażała. z resztą każdy był lepszy od kennyego! lilka wywróciła tylko oczami jak rozmawiali o tym, że byli razem i kiedy grace go pocałowała. - lepiej bierz jego niż hollywooda. - powiedziała z powagą i pokiwała głową. - chyba każdy w tym mieście jest od niego lepszy. - dodała jeszcze i usiadła jakoś wygodniej.

zagapił się na twarz grace kiedy ta przysunęła się bliżej. dawno nie oglądał ją z tak bliska - związku z tobą nie da się zapomnieć - mruknął zgodnie z prawdą, a kiedy go pocałowała uśmiechnął się mimowolnie. zrobiło mu się trochę głupio, że takie rzeczy przy lilce i w ogóle! - heej! - machnął lilce przed nosem ręką - jestem tutaj, nie musicie mnie traktować jak coś lepszego od hollywooda - bo traktowały go przedmiotowo. jak jakąś maszynkę do ruchania. i wyjął kolejną fajkę, ale spojrzał wcześniej na grace - jak ci się nie podoba to odsuń się czy coś- włożył faję do ust i odpalił - chcesz? - zapytał lilith, wiedział przecież że pali!

a grace miała nieskazitelną buzię! nie taką pryszczatą albo suchą jak lily, bo ona o siebie dbała. jadła warzywa, owoce, piła soki, dużo wody a nie żywiła się samymi czipsami i wódką. więc miał na co patrzeć! jej wcale nie było głupio. pewnie z lilką niejednokrotnie na imprezach całowały się z tym samym facetem, takie z nich psiapsie były, he he! może wezmą sebastiana do trójkąta kiedyś. - i bardzo dobrze, bo z tobą byłam w swoim najlepszym wydaniu - przyznała z nostalgią w głosie i westchnęła. była wtedy jeszcze bardziej niewinna, nie paliła trawki, nie piła, była w nim totalnie zadurzona i podejrzewała, że dalej by tak było, gdyby jej nie rzucił! dobrze, że była zbyt milusia, by nie żywić do niego żadnej urazy. nawet go po części rozumiała. przewróciła oczami. - lilka, daj mi tego twojego różowego... - bo był jakiś smakowy, to nawet ona takiego chciała zapalić, jak już ten sebastian się uparł i chce udawać męskiego takiego.

już jej tak nie tyraj, to, że się nie odżywiała za zdrowo to nie znaczy, że miała paskudną mordę. lilce ogólnie to to zwisało czy się całują czy też nie, byle się przy niej nie bzykali bo byłaby zła, że grace przeleciał a jej nie chce! - porzygam się jak dalej tak będziecie sobie słodzić. - burknęła bo takiego czegoś nie była w stanie wytrzymać jaka była wytrzymała i odporna! - chcesz, żebyśmy traktowały cię jak coś gorszego?- zapytała bo kompletnie nie rozumiała o co mu chodzi! przecież były milusie. uśmiechnęła się do grace i wyciągnęła z torebki paczkę i podała ja grace. sama też sobie wzięła ale tego od sebastiana bo już miała dość swoich.

lilka była tak samo ładna jak grace ;x
odwrócił się w tym momencie do lilith i pstryknął ją w nos - w ogóle nie jesteś romantyczna. myślałem, że to dziewczyny są bardziej sentymentalne - zaśmiał się, a potem w momencie wypalił swoją fajeczkę i uciekł od nich, bo i ja zaraz idę tylko zrobię dramkę williamowi i agnes, tzn fajnie zakończę xd

nawet ładniejsza, niestety ;c
no to zapaliły sobie same z lilką. i grace nie mogła już wytrzymać. - zrobiłaś mu malinkę - stwierdziła i liczyła na jakieś cudowne opowiastki o tym, co to razem robili, chociaż trochę ją serduszko bolało, że lilka może mieć jej bylego ;c

zmarszczyła brwi zastanawiając się chwilę o co jej chodzi a potem wzruszyła ramionami. - taaak. - mruknęła i zaciągnęła się. - źle zrobiłam? - zapytała unosząc brew. teraz to już na pewno wiedziała, ze sebastian był z grace, może wcześniej tego nie ogarniala, ale nie sądzę, skoro kumplowała się z grace to musiała o tym wiedzieć.

zerknęła na lilkę i westchnęła. zgasiła tego papierosa o to, na czym siedziały i usiadła do niej jakoś przodem. - nie... nie wiem. - zagryzła wargę. - po prostu sebastian strasznie dużo przeszedł w swoim życiu, nie był zawsze taki jak teraz... może dobrze zrobi wam, jeśli zaczniecie się spotykać na serio? - zapytała z lekkim uśmiechem. miała nadzieję, że związek może zmienić ich oboje! - może ty przestałabyś wtedy tak imprezować, a on być buntownikiem? - dalej nie miała pojęcia, że rucha więcej niż lilka ;x - on jest słodkim misiem i ty gdzieś tam też taka kochana jesteś - zaśmiała się. ona znała ją tylko z tej dobrej strony! no ewentualnie, kilka razy ją obrzygała, ale to nic takiego.

spojrzała na nią ze zdziwieniem. - co to niby znaczy dużo przeszedł? - zapytała unosząc brew. bo skąd miała to wiedzieć jak się sobie raczej nie zwierzali! zaraz jednak się roześmiała. - grace, jesteś kochana, ale naprawdę sądzisz, że moglibyśmy się ze sobą spotykać? - uniosła brew. bo jednak ona jakoś tego nie widziała.... i to nie dlatego, że sebastian się jej nie podobał! po prostu nie widziała siebie w jakimkolwiek związku. - słodkim misiem? - zdziwiła się. ona go znała raczej z innej strony, ale nie wiedziała co tam grace o nim myśli. ona o wszystkich raczej myślała dobrze. przeczesała włosy i westchnęła. nie wiedziała co o tym myśleć, ale związki to nie jej bajka. i to nie dlatego, że chciala ruchać wszystkich naokoło! na pewno chciała się zakochać... no ale nie ma o czym mówić, raczej się to nie stanie! było późno to poszły do domów w końcu.

- obiecaj, że nie powiesz nikomu - chociaż lilka pewnie była słaba w dotrzymywaniu obietnic, jak wiecznie chodziła narąbana w trzy dupy, to trudniej było jej trzymać język za zębami. - sebastiana mama zginęła w tym ataku na metro... był z nią zżyty i w ogole. zresztą ojciec jego wiecznie wyjeżdża, oboje się załamali. wcześniej był kochany, słodki, kupował mi kwiaty - zaśmiała się. - no ale po tym się załamał i chyba stwierdził, że lepiej być dupkiem niż jakoś sobie ułożyć w głowie, że więcej nie zobaczy mamy - westchnęła i jeździła stopą po ziemi. - po prostu nie chcę byś dodatkowo go w jakimś sensie raniła, ok? - zerknęła na nią i położyła po chwili głowę na jej ramieniu. - nie wiem, pasowalibyście do siebie - stwierdziła cicho i przymknęła oczy. chciała by chociaż sebastianowi się w życiu ułożyło i był szczęśliwy. nie sądziła by teraz był szczęśliwy, bo zawsze marzył o czymś innym, niż codziennym chlaniu i jaraniu zioła. - mhm. taki typowy wrażliwy romantyk, który czyta książki i daje ci na urodziny składanki z miłosnymi piosenkami, które później razem słuchacie - powiedziała rozczulona. no ale skoro poszły do poszły.

mruu, niech będzie tutaj. sądzę, że rose sobie wyczynowo jeździła na rolkach i sobie tutaj właśnie skakała i ogólnie świetnie się bawiła. może to był jakiś szał pał ale jednak całkiem nieźle jej wychodziło to co robiła. nie przejmowała się wszystkimi swoimi upadkami i tak dalej bo to ją tylko motywowało, żeby jednak się podnieść i spróbować dopóki się nie uda! po długim czasie w końcu jej się udało zrobić trik i z uśmiechem sobie usiadła gdzieś, żeby odpocząć.

Nie wiem, co mógł tu robić antyspołeczny Felix, który stronił raczej od takich publicznych miejsc, gdzie wszędzie pełno ludzi łaziło. Powiedzmy, że przechodził jakąś dróżką tamtędy na skróty i spotkał jednego z nielicznych kolegów. Zatrzymał się przy nim i chwilkę rozmawiali sobie. W międzyczasie sobie patrzył na starania innych i popalał sobie skręta mrużąc oczy. Oni mają jakąś relację czy nie? Bo nie pamiętam xd

mają! lubią się xd ogólnie rose może go uważać za starszego brata, chociaż jest taki antyspołeczny. ona nadrabia radością za ich dwóch xd w każdym bądź razie rosalie na pewno go zauważyła i z uśmiechem szerokim podjechała do niego na swoich super rolkach i zajechała go od tyłu i zakryła mu oczy. - zgadnij kto! - zaśmiała się