|7| zara & cassie f

zara ostatnio zwariowała, bo przespała się z cesarem, z którym kiedyś zaszła w ciążę i wmówiła sobie, że to się teraz powtórzy i zrobiła piętnaście testów ciążowych, więc to chyba dobrze, że jednak dostała okres...
- jasne, że widziałam! nie pamiętasz tego super przystojniaka w pierwszej klasie? a mogło być tak pięknie między nami! - westchnęła, bo jak po wspólnej zobaczyła, że tamten śpi z otwartymi oczami, to się przeraziła i ich historia się skończyła. wtedy jeszcze nie ćpała, to nie przeżywała takich rzeczy lekko jak aktualnie spotykanie duchów itepe. - au! - zawołała kiedy dostała łokciem, ale szybko podbiegła do cassie, równie zafascynowana. - co to wyrzucasz! to musisz wziąć! a jak tego nie chcesz, to ja to biorę! - zawołała, podnosząc coś z ziemi i przytulając do siebie.

a co tam, jeszcze raz zaszłaby z nim w ciążę najwyżej i jeszcze raz oddaliby jej dziecko........... przecież nie mogłaby drugi raz zrobić się taka szalona co nie!
- fuj, pamiętam go! miał twarz jak anioł, ale te nieobecne gałki oczne kiedy spał, bleeeeeee - skrzywiła się aż bo pewnie zara jej to pokazała i od tamtej pory upewniała się czy każdy facet z którym spała ma tendencje do spania z zamkniętymi oczkami bo inaczej mogłaby się przestraszyć! - a bierz to - machnęła ręką i chwyciła jakieś jeansowe krótkie spodenki, które zmontowała ze starych levisów, którym ucięła nogawki - ojaaa, muszę to wziąć! - położyła na oddzielną kupkę, na której miała zamiar składować rzeczy na wycieczkę - myślisz, że będziemy mieli tam czas na pójście do jakiegoś klubu, bo nie wiem czy brać coś seksi? - a chciała wyrwać włocha, jeszcze nigdy nie robiła tego z włochem!

za drugim razem pewnie stworzyliby szczęśliwą rodzinkę, hehe. szkoda tylko, że przed pierwszą ciążą była normalna i nie chciała dziecka, to jak by to miało wyglądać, gdyby teraz chciala to dziecko, jak nie jest normalna...xd
wrzuciła ten nowy ciuszek od cassie do swojej części szafy i też zaczęła przeglądać swoje rzeczy i wyciągać te co fajniejsze, w których zamierzała paradować po wenecji. wyglądały trochę tak, jakby już miały zaraz zacząć pakować walizki. - żartujesz mi tu z tym pytaniem? jasne, że tak! to znaczy nie wiem, czy nam na to pozwolą, ale nie wyobrażam sobie, żebyśmy się nie wymykały nocą na miasto. - stwierdziła, przykładając sobie do ciała jakąś sukienkę i zaraz dorzucając ją do rzeczy, które ze sobą weźmie.

pacnęła się w czoło - oboże no tak, jaka ja jestem głupia przecież nie będziemy się pytać o pozwolenie! - zaśmiała się i od razu wrzuciła kilka seksi sukienek na kupkę z ciuchami, które bierze - a może powinnyśmy kupić kondomy? - mówiła całkiem poważnie, czasem nosiła przy sobie, bo niektórzy faceci nie mieli i marzyło im się ruchanie bez gumy - no bo nie wiadomo jak z tymi włochami! a ja potem nie będę wydawać na dzieciaka - bo ona na przykład nie chciała mieć dzieci. zresztą nie nadawała się i nigdy nie będzie nadawać na matkę, przecież to wariatka i ćpunka.

- nie wiem co ty wzięłaś, że w ogóle taki pomysł ci przyszedł do głowy... - stwierdziła, kręcąc głową, bo to była najgłupsza rzecz, jaką cassie wymyśliła w życiu! - a to we włoszech nie sprzedają kondomów? - zdziwiła się, bo zaraz się okaże, że te włochy to jakiś kraj nie z tej epoki. zmarszczyła nosek na gadanie o dzieciaku, bo dla niej to był drażliwy temat, więc zamiast tego w milczeniu wyrzucała z szafy kolejne ciuszki. - widziałam się z cesarem ostatnio. - powiedziała w końcu, bo cassie na pewno znała całą ich historię, jak to byli długo razem i potem ta ciąża i teraz przez kilka miesięcy ze sobą nie rozmawiali aż się przespali. tego ostatniego cassie na pewno nie przegapiła, skoro zara jak dzika robiła te testy ciążowe.
a w ogóle zapominam ci od kilku postów napisać, że się ogarnęłam z tą warszawą, że jadę i wracam tego samego dnia, więc się nie spotkamy ;c

to czeka cię podróż życia z tą wawką normalnie xdddd szkoda w ogóle!
- a potrafisz po włosku powiedzieć, że potrzebujesz kondomów? bo ja nie - mruknęła i przyglądała się jakiejś bluzeczce zastanawiając się czy ją wziąć. wydawało jej się, że wygląda w niej grubo. a jak powszechnie było wiadomo to nie była zadowolona z siebie i swojego ciało więc takie rzeczy miały dla niej znaczenie! - wiem! powinnyśmy się nauczyć najważniejszych zwrotów we włoskim - pstryknęła palcami, to była najlepsza rzecz jaką wymyśliła w ciągu ostatnich pięciu minut - czyli....... nie obciągnę ci, czy masz gumki, poproszę paczkę gumek, chcesz się ruchać - wymieniła cztery najważniejsze zwroty i zaśmiała się. - i z tego powodu w naszym koszu pojawiła się sterta obsikanych patyków, na których widniała jedna kreska tak? - uniosła brew i westchnęła. dalej przyglądała się tej bluzce i rozkminiała.

nooo, bo jadę na spotkanie z konsulem i nie mogłam ogarnąć dojazdu, ale w końcu jakoś powiedzmy, że mi pasuje godzinowo, więc ściągnę sobie milion seriali i będę w polskimbusie oglądać, będzie to wyglądać jak mój zwyczajny dzień w redzie. xd
- to się nauczymy! - stwierdziła, bo to żaden problem. w końcu jej ojcowie byli gejami-hipisami i przez większość życia mieszkała w vanie i podróżowała po świecie. możliwe, że we włoszech też już była kiedyś. - jeszcze "czy jesteś tu z kolegą". - wymyśliła, bo skoro miały tam we dwie chodzić na podboje, to było to ważne. moja koleżanka kiedyś kupiła rozmówki włoskie i tam w podstawowych zwrotach teksty typu "przerwałam ciążę" itp xd - nieeee, drugi raz teraz się z nim widziałam. - westchnęła, bo już jej się odechciało tłumaczyć. chodziło mi o to, że cassie już wiedziała o tym, że się z cesarem przespała xd ale w sumie mniejsza! - nie bierz jej - rzuciła mimochodem co do bluzki.

hahahahahahaha, to spoko że jakoś to ogarnęłaś!
klasnę z zachwytu w dłonie! - jak fantastycznie! będziemy się ruchały z włoskimi facetami do białego rana - pewnie jej życiową ambicją było przeruchanie faceta z każdego europejskiego kraju. murzyńskich penisów się bała, bo była tak drobna że stwierdziła że mogłyby jej gardłem wychodzić :c o matko nie ogarnęłam, widzisz głupia jestem, albo dalej niewyspana! - no dobra i co robiłaś z nim drugim razem? - spojrzała na nią, a potem westchnęła i rzuciła bluzkę gdzieś za siebie - wiedziała, że wyglądam w niej grubo, dlaczego wcześniej mi nie powiedziałaś! - mruknęła.

- nie mogę się doczekać! teraz rozumiem, czemu wenecja jest rajem! - również zaklaskała w dłonie, bo się jarały jak pierwszoklasistki, kiedy spojrzał na nich największy przystojniak w szkole. pewnie ten, co spał z otwartymi oczami. - okazało się, że sobie wkręcił, że skoro się pieprzyliśmy, to możemy znowu być razem. a potem się wkurwiał, kiedy mu uświadomiłam, że między nami już dawno wszystko się skończyło. - mruknęła. jeszcze nikomu o tym nie mówiła, bo od tamtego czasu wpadła w swój maniakalny humor i ruchała kogo popadnie i spotykała z duchami, to miała ważniejsze rzeczy na głowie. no i ogólnie sprawiała wrażenie, jakby sprawa z cesarem nią zupełnie nie wzruszyła i może rzeczywiście tak było. była zbyt zaćpana, żeby mieć jakieś wyższe uczucia chyba. - nie wyglądasz w niej grubo, tylko jest beznadziejna! zawsze boli mnie serce, kiedy ją zakładasz. nie wiem czemu w ogóle ją kupiłaś... najpierw myślałam, że dla żartu. - wydęła wargę.

- frajer - skwitowała tylko. cassie chyba ma wpisany romans z cesarem. to będzie dopiero drama jak się z nim prześpi, bo to na pewno ruszy zarę. choćby była nie wiem jak zaćpana to jednak nie byłoby możliwe, żeby nic w je sercu się tam nie poruszyło!
zbulwersowała się okropnie kiedy tak powiedziała. uważała tą bluzkę za fajną, a ta jeszcze krytykowała jej ubiór, pff! mogła jej to powiedzieć przy zakupie, była razem z nią w sklepie! - wiesz co! a myślisz, że twoja spódnica w te szamańskie wzory jest fajna? lata sześćdziesiąte już dawno się skończyły kotku! - długo nie była jej dłużna. a zara pewnie chciała wziąć tą dziwną spódnicę do wenecji, hihi!

chyba wszystkie jej psiapsiółki romansują z cesarem... nie pamiętam w sumie, ale jakoś zwracałam na to uwagę, co nie, pilnowałam xd ale niech się prześpi z nim, uhuhuhu!
- będę nosić co chcę! poza tym w tej wenecji to będziemy chyba więcej chodzić bez ubrań niż w nich. - zachichotała, bo nie poruszyło ją obrażanie jej spódnicy. gdyby miała dzisiaj swój epizod depresyjny, to by pewnie już się chciała zabijać przez tą spódnicę. cassie musiała się znać na obsłudze zary i wiedzieć, kiedy może sobie mówić takie rzeczy, a kiedy nie. chociaż obie ciągle ćpały, to się nawzajem rozumiały.

oczywiście, że się z nim prześpi. pewnie będzie tak naćpana, że dopiero potem zczai, ze to był on xd
- w sumie masz racje. noce mam zamiar spędzać bez ubrań w jedwabnej pościeli z jakimś przystojnym włochem - rozmarzyła się. ja na majorce poznałam przystojnego włocha, pracował jak recepcjonista w hotelu mojego kumpla, którego też poznałam tam, hehehe. włosi są pro!
no jasne, że ją znała. zresztą jesli chciałaby się zabijać to cassie mogłaby z nią, bo ona też lubiła takie rzeczy. ogólnie jarało ją cięcie i podobne sprawy. chyba to je połączyło jako przyjaciółki: skomplikowana historia, dragi i uwielbienie do śmierci xd

spoko, on kolejny ćpun, to na pewno na to poleci. poza tym może będzie chciał się odegrać na zarze czy coś ;c
- a w dzień mam nadzieję, że nie będą nas zanudzać zwiedzaniem najważniejszych miejsc... bo odłączę się od wycieczki i będę chodzić po ukrytych zakątkach. - zapowiedziała. zawsze uważała, że dusza miejsc kryje się w takich nieznanych zaułkach. ja w ogóle do włoch już chyba ze cztery razy miałam jechać i zawsze nie wychodziło i to moje takie niespełnione marzenie, chlip chlip. zara się zabijała średnio raz w miesiącu, więc zgaduję, że cassie nigdy nie przychodziła jej z pomocą xd chyba że właśnie ją ratowała i potem mówiła "ale ty głupia, chciałaś się zabijać sama, musimy zrobić to razem". idealnie się dobrały! ktoś je niefortunnie dobrał do pokoju i jak to się skończyło. chociaż zara zaczęła mieć większe skłonności do narkotyków i śmierci dopiero od jakiegoś roku.

cassie pewnie trochę ją w to wciągnęła, bo ona od kiedy jej rodzice zostali zamordowani ćpa i zabija się na potęgę. pewnie częściej niż zara. chociaż może bez przesady, pewnie tylko się tnie i okazyjnie zabija! na przykład połyka środki nasenne i popija je litrem wódy, słodko!
- tylko nie to! będziemy całymi dniami łazić po miejscach pełnych turystów - skrzywiła się - a ja wolałabym sama pochodzić, zobaczyć jak żyją tam tubylcy - bo ją też nie jarało zwiedzanie jakiś popularnych miejsc. raczej wolała sama łazić, zgubić się parę razy, a potem odnaleźć, by znów zgubić. - ej, a popłyniesz ze mną gondolą - zamrugała oczętami miliony razy!

w ciągu ostatniego roku zara pewnie nadrobiła całą ilość narkotyków, którą cassie wyćpała przez całe życie. xd haha, jakie one są nienormalne. zara tylko miała tę swoją dwubiegunowość i regularne próby samobójcze, ale to nic. już dawno powinni je dwie w psychiatryku zamknąć, ale jakoś się trzymały.
- może połazimy tak trzy dni, a resztę będziemy mogli spędzić sami. w końcu będziemy tam cały tydzień! nie wytrzymam tak z nimi wszystkimi cały tydzień. - zauważyła. w końcu ileż można zwiedzać przez cały tydzień! - obowiązkowo! powiemy, że jesteśmy nowożeńcami! - wymyśliła wesoło, bo liczyła na jakąś darmową przejażdżkę, skoro całą kasę wydawały na dragi i kondomy. w ogóle avek cassie pasuje! <3

szczególnie pasuje jej ten winiacz w ręce xd
no tak powinny wylądować w psychiatryku, cassie to od razu po śmierci rodziców. wszyscy jednak myśleli, że znormalnieje a tak się nie stało, smutek!
- ja też nie wytrzymam z nimi tam przez tydzień. będą kupować pamiątki, cieszyć się i robić sobie zdjęcia ble - ona w ogóle nie lubiła się socjalizować. im było wokół niej więcej osób tym gorzej. pewnie przez całą wycieczkę będzie łykać uspokajające, żeby nie zacząć się wydzierać wśród jej klasy czy coś! - no jasne, że nowożeńcami. możemy nawet sobie kupić te pierścionki dla dzieciaków, które dołączają do gum, będzie zabawniej. - spoko obydwie obciągną gondolierowi i mają przejażdżkę murowaną.

chodziło mi o to, że jest jakiś kanał i gondola... na wenecję to nie wygląda, no ale wiesz.xd
pewnie się jeszcze nawzajem nakręcały i bardziej wariowały, także cudnie. w ogóle zminimalizowałam przez przypadek i patrzę po wszystkich kartach i odświeżam wszystko i szukam, bo mam przeczucie, że miałam coś zrobić.... xd
- olać ich, my się będziemy dobrze bawić, a oni mogą robić co chcą. - machnęła dłonią, bo w sumie jak nie miała depresji, to ich zachowania jej nie robiły różnicy, ale nie wiadomo jaki humor będzie miała na wycieczce. pewnie stwierdzi, że śmierć w wenecji jest taka artystyczna i tyle z tego będzie. - poza tym totalnie wyglądamy na nowożeńców, no halo. - stwierdziła i pocałowała ją lekko w usteczka.

- te kujony na pewno będą się kładły spać o 22 - zaczęła się z nich nabijać - a my wtedy będziemy zaczynać prawdziwe życie w wenecji! - powiedziała podekscytowana i objeła psiapsię, zupełnie jakby chciała swoją energię jej przekazać.
i w ogóle cassie to bi jest nie wiem jak zara więc lepiej niech jej nie całuje, bo ta jeszcze się na nią rzuci i zechce wyruchać - no proste, że wyglądamy! powinnyśmy wykombinować sobie welony, żeby wyglądać na nowożeńców! - pstryknęła palcami, kolejny super pomysł cassie! nie powinna więcej ćpać tego co ćpała dziś!

- będą myśleli, że poznali wenecję z tymi swoimi głupimi zdjęciami na tle budynków, a to my tak naprawdę zasmakujemy w niej! - podzielała entuzjazm przyjaciółki. zara też jest, a to one nie miały być kolejne jak kenny i ofelka? pf. zaśmiała się na jej pomysł, chociaż jej się on spodobał. - totalnie! w sukniach ślubnych chodzić cały dzień. - stwierdziła z rozbawieniem, bo już to widziała oczyma wyobraźni. pewnie jej artystyczna dusza już wymyślała jakieś happeningi czy body art.

zabrałaś mi sebę do więzienia, wiesz co! xd
- dokładnie, poznamy wenecję od takiego strony od której żaden turysta jej jeszcze nie poznał - czyli od strony klubów, facetów i mrocznych uliczek, hihi! nie pamiętam czy mieli być jak kenny i ofelka, ale w sumie mogą. miałam mieć jedną laskę bi, wyszły mi dwie. no i julek też bi, a lilka chce mi theo zabrać nie wiem dlaczego, przykre!
- własnie w sukniach ślubnych! wyróżniałybyśmy się na tle innych! - zaśmiała się. wtedy to już w ogóle wyglądałyby na totalne wariatki!

hehehe, buziaczki. percy'ego też sobie zabrałam, żeby było sprawiedliwie. a nimi mi się już nie chce raczej, to jeszcze pogadały i potem cassie naprawdę spała u niej w łóżku, chociaż pewnie potem jedna z niego wypadła, bo było za mało miejsca. nie wiem która, pozostawię to jako tajemnicę do końca życia.
ps jak uzbieram, to jadę z tobą na fashionweek oglądać rj'a xd

czekał na nią ostatnio strasznie długo pod szkołą i się na nią nie doczekał więc się już wkurzył bo się do niego nie odzywała więc po prostu tu do niej przyszedł! pukał głośno do drzwi, bo przecież musiała gdzieś być! stawiał na pokój skoro już nie mieszkała u niego.

zary wcale nie było w pokoju, więc nikt mu nie otwierał! dopiero po jakimś czasie (wierzę, że był supercierpliwy) przyszła pod pokój i go zauważyła. od razu sobie wkręciła, że pewnie zapomniała o ich spotkaniu, skoro tu tak czekał.
- simon! przepraszam, przepraszam, już jestem, musiałam jeszcze coś załatwić w szkole, ale przyszłam najszybciej jak mogłam! - zapewniła go. tak naprawdę ktoś ją przed chwilą dobrze wyruchał, ale simon nie musi o tym wiedzieć, co nie.

taaak, był supercierpliwy. przynajmniej jeśli chodziło o zarę. to jeśli chodzi o nią to już wychodzi wszystko poza jakiekolwiek granice. - za co przepraszasz? za to że ode mnie zwiałaś i nie odzywałaś się ten caly czas? należą mi się przeprosiny. - powiedział spokojnie ale jednak mial dość ostry ton glosu bo się o nią martwił.

- no nieee, za to, że się spóźniłam teraz. - wyjaśniła szybko, nie uznając tego za dobry moment za przeprosiny za to, że uciekła i kilka dni nikt nic od niej nie słyszał i znalazła się dopiero w szpitalu, gdzie udawała, że nic nigdy się nie stało, żadne ucieczki, żadne weneckie depresje, nic. wyciągnęła klucze i otworzyła drzwi jak gdyby nic i ruchem ręki zaprosiła go do środka, a sama weszła za nim.