tea lounge
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
tea lounge
First topic message reminder :
- dimitri dyatlov
- rublevkamedycznyco33
- Post n°26
Re: tea lounge
powiedziałabym ci jakbym sama pamiętała xd na msa byłam ale też tylko chwilę bo to akurat było jak mi się znudziły fora to grałam tak ze dwa tygodnie co pół roku. czyli tak jak teraz :d haha dobra zrób, będzie śmiesznie. najpierw go rozegram tutaj i tak to bez różnicy kiedy. - mamy tam dom - powiedział wzruszając ramionami - tak jakby domek letni - powiedział choć tak naprawdę był to jakiś wielki pałac no ale co się będzie przechwalał. - zazwyczaj spędzamy tam święta - dodał wyjaśniająco i dopił swoją herbatę która była już zimna. pokazał palcem na swój pusty kubek - to chyba znak że musimy się przenieść do mnie - poinformował ją. - osobiście nadal chętnie obejrzałbym jakiś film ale rozumiem że ty nie chcesz, twoi rodzice pewnie kazali ci oglądać filmy 24/7 - pokiwał głową ze zrozumieniem, bo myślał że byli sławnymi aktorami jak napisałaś!
- ruby hemingway
- amsterdampublic relationsmitomanka29
- Post n°27
Re: tea lounge
to rzeczywiście musiałaś być krótko. xd mam nadzieję, że teraz się wkręcisz i tak szybko się nie znudzisz!
- to musi być super. ja w paryżu byłam parę razy i za każdym razem byłam tak samo zachwycona. - przyznała, jak zawsze obracając całą rozmowę tak, by mówić tylko o sobie. - to, że oglądałam w życiu dużo filmów, nie oznacza, że mi obrzydły już do końca życia. - zaśmiała się i też dopiła swoją herbatkę. - możemy obejrzeć jakiś film detektywistyczny. - wymyśliła, bo ostatnio obczaiłam w jej karcie, że lubiła seriale detektywistyczne. będą mogli zgadywać rozwiązanie tajemnicy czy coś, na pewno świetnie by się bawiła. w każdym razie poszli do niego, zacznij.
- to musi być super. ja w paryżu byłam parę razy i za każdym razem byłam tak samo zachwycona. - przyznała, jak zawsze obracając całą rozmowę tak, by mówić tylko o sobie. - to, że oglądałam w życiu dużo filmów, nie oznacza, że mi obrzydły już do końca życia. - zaśmiała się i też dopiła swoją herbatkę. - możemy obejrzeć jakiś film detektywistyczny. - wymyśliła, bo ostatnio obczaiłam w jej karcie, że lubiła seriale detektywistyczne. będą mogli zgadywać rozwiązanie tajemnicy czy coś, na pewno świetnie by się bawiła. w każdym razie poszli do niego, zacznij.
- claire albright
- st. albanswłaścicielka tea loungecrazy cat lady31
- Post n°28
Re: tea lounge
przyszli tutaj, ale było już ciemno i wszystko było zamknięte. olivier pewnie chciał rezygnować z całej wyprawy, ale wtedy claire wyciągnęła klucze, otworzyła drzwi na oścież i wykonała gest zapraszający do środka.
- zapraszam. - powiedziała miło, zapalając światło. zostawiła na drzwiach tabliczkę "zamknięte", żeby żadni klienci się nagle nie pojawili po zamknięciu.
- zapraszam. - powiedziała miło, zapalając światło. zostawiła na drzwiach tabliczkę "zamknięte", żeby żadni klienci się nagle nie pojawili po zamknięciu.
- olivier terrance
- st.albans-wykładowca anatomii34
- Post n°29
Re: tea lounge
był pod wrażeniem, że taka babeczka jak claire prowadzi jego ulubioną herbaciarnię - to wszystko twoje? no nieźle, fajnie. muszę w takim razie częściej tutaj przychodzić - uśmiechnął się do niej. ściągnął płaszcz, odwinął szalik - ty prowadzisz herbaciarnię... to już wiemy. wiem też że pochodzisz z st. albans... co jeszcze o tobie się dowiem ciekawego, co? - zapytał rozglądając się dookoła.
- claire albright
- st. albanswłaścicielka tea loungecrazy cat lady31
- Post n°30
Re: tea lounge
- no tak, teraz wyszło na jaw, że robiłam kryptoreklamę przeciw starbucksowi, kiedy zobaczyłam twój kubeczek... - zmarszczyła nosek, bo poczuła się zobowiązana do tego, żeby wszystko wyjaśnić. jeszcze zaraz z tego wszystkiego wyjdzie, że claire specjalnie rozlewa ludziom kawy i herbaty i sprasza do tea lounge. - och, we mnie nie ma nic ciekawego... - potrząsnęła głową, bo nie lubiła mówić o sobie. zresztą co miała mu powiedzieć? że jeszcze miesiąc temu tę kawiarnię prowadzili jej rodzice, ale już nie żyją? - to jaką chcesz? - skinęła w stronę rozpisanego na ścianach menu. herbata to bezpieczniejszy temat.
- olivier terrance
- st.albans-wykładowca anatomii34
- Post n°31
Re: tea lounge
- poproszę tą mango z owocami truskawki bo smacznie brzmi. nie próbowałem jeszcze jej, więc skoro mogę to chętnie się na nią skuszę - powiedział siadając sobie na krześle - nie ma w tobie nic ciekawego? prowadzisz tak świetnie prosperującą herbaciarnię i uważasz że nie ma nic w tobie ciekawego, nie ma jak autoreklama claire - puścił jej oczko. był zadowolony, że zaprosiła go tutaj po godzinach - to może ja zacznę od siebie. jestem wykładowcą na uczelni, a dodatkowo od czasu do czasu przyjmuję pacjentów w prywatnym gabinecie lekarskim. nuda - wzruszył ramionami - twoja kolej - przeczesał palcami włosy.
- claire albright
- st. albanswłaścicielka tea loungecrazy cat lady31
- Post n°32
Re: tea lounge
- już się robi. - uśmiechnęła się, bo lubiła uszczęśliwiać ludzi i przygotowywać im herbatę na przykład. dla siebie wzięła tę samą, żeby nie wymyślać. - najwyraźniej herbaciarnia jest najbardziej ciekawą rzeczą we mnie. - wzruszyła ramionami. czuła się trochę skrępowana, naprawdę nie lubiła mówić o sobie. wolała zamieniać się w słuch, dlatego cieszyła się, że olivier zaczął opowiadać o sobie. - teraz wiem o tobie tyle, co ty o mnie, czyli czym się zajmujesz. - upierała się.
- olivier terrance
- st.albans-wykładowca anatomii34
- Post n°33
Re: tea lounge
napił się herbaty, smakowała mu - wiem też, że doskonale przygotowujesz herbatę a to już coś. obiecuję, że będę tutaj częściej przychodził. jesteś tutaj codziennie, prawda? - zapytał. była ładną dziewczyną, musiał się z nią zobaczyć więcej niż jeden raz. przygryzł wargę, rozejrzał się jeszcze raz po lokalu - to może powiesz mi chociaż co prócz herbaty lubisz robić? skakać na spadochronie czy może chodzić po sklepach? zbierasz znaczki? grasz na gitarze? - zapytał zaciekawiony. trochę rozmowa się nie kleiła, ale o czym mieli rozmawiać kiedy widzieli się pierwszy raz xd
- claire albright
- st. albanswłaścicielka tea loungecrazy cat lady31
- Post n°34
Re: tea lounge
- przygotowuję herbatę od zawsze, więc staram się, by była doskonała. - uśmiechnęła się delikatnie. zabrzmiało to trochę głupio, jakby chodziło o to, że nauczyła się robic herbatę mając pięć lat i teraz wykorzystuje tę umiejętność, ale ona tego nie zauważyła. - taak. - pokiwała głową. jej całe życie kręciło się wokół tea lounge, chociaż wcześniej zajmowała się czymś zupełnie innym. - lubię... - zastanowiła się chwilę dogłębnie. - ...koty. - dokończyła głupawo. - przepraszam, tak chlapnęłam. to nie była odpowiedź na to, co lubię robić. - zrobiło jej się głupio i jej poliki oblał silny rumieniec. - ostatnio ciągle tylko siedzę tutaj, już zapomniałam, co to jest czas wolny. ale nie przeszkadza mi to. - wytłumaczyła się szybko. - może lepiej opowiedz coś o sobie. - zaproponowała i założyła kosmyk włosów za ucho.
- olivier terrance
- st.albans-wykładowca anatomii34
- Post n°35
Re: tea lounge
- lubisz koty? to świetnie. coraz więcej już wiem o tobie, masz herbaciarnię, pochodzisz stąd... - powoli wyliczał co już o niej wie. olivier spojrzał się na jej rumieniec, była uroczą, małą dziewczynką. taką do schrupania - ja jestem lekarzem, mam mnóstwo specjalizacji bo mi się po prostu nudziło. siedziałem za dzieciaka nad książkami. teraz wykładam anatomię na uniwerku, uczę dzieciaki jak kroić trupy i jestem nudziarzem. robię doktorat... jezu, naprawdę brzmię jak nudziarz - westchnął. spojrzał się na zegarek - o której zazwyczaj zamykacie? - zapytał
- claire albright
- st. albanswłaścicielka tea loungecrazy cat lady31
- Post n°36
Re: tea lounge
- nie musisz wyliczać tego, co już o mnie wiesz. - zaśmiała się niepewnie, nadal zawstydzona całą sytuacją. miała nadzieję, że pogadają sobie o pogodzie, herbacie i zbliżających się świętach, a on chciał poznawać ją lepiej. dziwna sprawa. - widzisz, cały czas mówisz o pracy. to już mi mówiłeś! a ode mnie wyciągasz jakieś inne informacje. - pokręciła głową. - jesteś pracoholikiem. jak ja. - stwierdziła. właściwie nie była pracoholiczką, ale stwierdziła, ze chyba nią jest, skoro nie umiala mu powiedzieć o niczym innym, tylko o swojej pracy. spojrzała na zegarek. - o 22. właśnie skończyłam, kiedy się spotkaliśmy. - odpowiedziała.
- olivier terrance
- st.albans-wykładowca anatomii34
- Post n°37
Re: tea lounge
nie umiem grać dzisiaj olivierem to pogadali o pierdołach, wymienili się numerami i on poszedł do domu.
- ben albright
- st. albansrobi herbatezabawny słodziaszek29
- Post n°38
Re: tea lounge
- no i ona z kimś jest! - jęknął zalewając jakąś dobrą herbatkę sobie i swojej psiapsi. opowiadał mu właśnie o tym, że bee wczoraj mu powiedziała, że kogoś sobie znalazła. a przecież nie było go w st. albans dopiero rok, bo studiował jakiś oficerski lotniczy kierunek w szkole wojskowej. pewnie mimi zrobiła ciasto i też je tutaj mieli. pewnie z arszenikiem, bo myślała, że claire będzie je jadła, więc wszyscy tu poumierają. - muszę ją odzyskać. - postanowił siadając obok niego przy jakimś stoliczku. albo na podłodze xd
- arvid lindström
- st. albans-geek33
- Post n°39
Re: tea lounge
arvid kiwał tylko głową na jego przemyślenia, nie kumał dlaczego jego kumpel miał jeszcze pretensje do bree o to że z kimś jest - ale przecież ben, nie możesz jej mieć tego za złe że kogoś ma. zerwaliście ze sobą a ona jest być może szczęśliwa... chociaż ja tam wolałem was jako parę a nie jako wrogów - machnął ręką. on dziękował bogu że miał taką dziewczynę jak mimi, była kochana - odzyskać ją? masz już jakiś plan co do tego? - zapytał zaciekawiony.
- ben albright
- st. albansrobi herbatezabawny słodziaszek29
- Post n°40
Re: tea lounge
benek zmierzwił włosy i westchnął, bo słyszał jak claire puszcza głośno wodę w łazience. a wiadomo, że woda droga. a ta zamiast brać prysznic urządzała sobie długie kąpiele w wannie. zbankrutują przez to! - wiem... - bo taka była prawda. obiecywali sobie, że jeśli kogoś wartościowego spotkają i się zakochają to drugie to uszanuje, jednak on nikogo takiego nie spotkał. nawet nie śniło mu się, że mógłby. bo tak bardzo kochał bee, od zawsze. no i pasowali do siebie idealnie, a nie ona i alfons... bez jaj. - nie jesteśmy wrogami - mruknął od razu, bo na pewno nawet jak będzie z tamtym gościem to i tak będą przyjaciółmi. ben był jak jej cień i anioł stróż. to oczywiste. - nie. nie wiem. bez sensu to wszystko. może sama zrozumie, że jesteśmy sobie przeznaczeni? - łudził się dmuchając w herbatkę.
- arvid lindström
- st. albans-geek33
- Post n°41
Re: tea lounge
- stary, a co jeżeli ona faktycznie chce być z tym całym jak mu tam, wcześniej mówiłeś ale zapomniałem... tym no... - zaczął pstrykać palcami. arvid musiał mieć bardzo krótką pamięć skoro ben mu już pięć razy powtarzał jak on ma na imię. podrapał się po nieogolonym policzku. nie wyglądał jak żul, bo on dba o swoją brodę - jeżeli nie wyjdzie ci odbicie jej innemu facetowi, czego w ogóle nie pochwalam to zostaniecie najlepszymi przyjaciółmi - pokiwał głową - ben, oj ben. w co ty się znów pakujesz - pokręcił głową.
- ben albright
- st. albansrobi herbatezabawny słodziaszek29
- Post n°42
Re: tea lounge
- nie wiem, jak ma na imię - wybałuszył oczy. pewnie nazwał go jakoś dupek czy coś, ale arvid oczywiście nie słuchał bo jak zwykle myślał o cudownej mimi, która na bank wysyłała mu już milion smsów, że ma wracać do domu, bo późno jest, albo że ma wysyłać jej zdjęcia, co robi i gdzie jest, bo musiała kontrolować, czy jej nie zdradza. kto wie, czy czasem jakoś zakamuflowana nie chodziła tą uliczką całkiem przypadkiem i zaglądała co chwilę przez okienko. dlatego siedzieli na podłodze, żeby ich nie widziała, haha. benek wyciągnął łapkę do psiaka, z którymi arvid się tu napatoczył i pomiział go po mordce, a tamten go oczywiście obślinił. fujki. - hej! po czyjej jesteś stronie?! - miał zbyt dobre serce, żeby go uderzyć, dlatego po prostu wytarł rękę o jego spodnie i zadowolony napił się herbaty. - jak to pakuję? i jak to znowu? - bo nie wiedział o co mu chodzi. posmutniał zaraz, bo on chciał swoją bee! chciał ją tulić, całować, wąchać jej włosy i śpiewać.
- arvid lindström
- st. albans-geek33
- Post n°43
Re: tea lounge
mopsy przynajmniej go wspierały psychicznie. nie mógł myśleć w kółko o mimi, bo tak się nie dało. musiał teraz skupić się na problemach swojego kumpla i swojej przyjaciółki - sorry ben, ale lubię i ciebie i bree. mam spory dylemat, bo jeżeli stanę za tobą to bree się na mnie wścieknie, a jeżeli stanę za bree i jej nowym facetem to ty będziesz na mnie zły i co ja na to poradzę? oboje będziecie zdenerwowani, a ja będę miał ogromne wyrzuty sumienia - mruknął. arvid kazał mopsom się położyć w jednym miejscu, maya nie chciała go słuchać, edgar też go miał w dupie, smutne - bo ty zawsze masz problem z dziewczynami - poklepał go po ramieniu. arvid próbował ignorować tysiące smsów od mimi xd
- ben albright
- st. albansrobi herbatezabawny słodziaszek29
- Post n°44
Re: tea lounge
więc mimi zaczęła do niego wydzwaniać, a później do bena na stacjonarny tutaj, więc go wyjebał za drzwi i był zły, że ma taką dupę co ma go pod pantoflem i zaczął się zastanawiać, czy nie będzie mu lepiej samemu... ale doszedł do wniosku, ze jednak nie i chce bee! zacznij kimś teraz.
- ben albright
- st. albansrobi herbatezabawny słodziaszek29
- Post n°45
Re: tea lounge
jadł frytki i gapił się w okno, bo nie mieli tu prądu, ani telewizji ani nic takiego, bo jego ulica była kompletnie zawalona śniegiem, co nie.
- taylor swift
- reading, usa-gwiazda pop34
- Post n°46
Re: tea lounge
przyjechała tutaj ze swoimi ochroniarzami bo chciała mu wyjaśnić co i jak, wczoraj bardzo długo myślała nad tym co między nimi jest i doszła do wniosku że czas to powiedzieć raz i głośno że jej zależy. bo jej zależało. przekopała się przez zaspy, miała ze sobą mała latarkę żeby cokolwiek widzieć. zastukała do drzwi.
- ben albright
- st. albansrobi herbatezabawny słodziaszek29
- Post n°47
Re: tea lounge
ale słodka na avku! on nawet zdjęć żadnych nie ma ;x
ben rzucił okiem w stronę drzwi. wyglądało groźnie, bo z latarkami to tylko policjanci chodzili. pomyślał sobie, że to aaron chuj i chce go zajebać xd dobra, wcale tak nie myślał. pewnie szanował policję i robił wszystko zgodnie z prawem! wiadomo, taki słodziak. ruszył więc, zobaczyć kto to. - taylor? - zmarszczył czoło. - rety! wchodź... co ty tu robisz? - nie krył zaskoczenia. wpuścił ją zaraz i zamknął za nią drzwi. wniosła mu mnóstwo śniegu ;x
ben rzucił okiem w stronę drzwi. wyglądało groźnie, bo z latarkami to tylko policjanci chodzili. pomyślał sobie, że to aaron chuj i chce go zajebać xd dobra, wcale tak nie myślał. pewnie szanował policję i robił wszystko zgodnie z prawem! wiadomo, taki słodziak. ruszył więc, zobaczyć kto to. - taylor? - zmarszczył czoło. - rety! wchodź... co ty tu robisz? - nie krył zaskoczenia. wpuścił ją zaraz i zamknął za nią drzwi. wniosła mu mnóstwo śniegu ;x
- taylor swift
- reading, usa-gwiazda pop34
- Post n°48
Re: tea lounge
w końcu ona jest słodziaszna, dopóki jej się nie odwidzi ;d oja to niefajnie ;c
taylor ściągnęła kaptur z głowy, bo chronił ją przed zimnem - przyjechałam sprawdzić jak się czujesz bo usłyszałam, że twoja ulica nie ma w ogóle prądu. martwiłam się - powiedziała szczerze. oświetliła sobie drogę, nie chciała się wywalić i poprzewracać krzeseł. poza tym blizna źle by wyglądała. stanęła tak niedaleko niego, złapała go za dłoń - jak sobie radzisz? - zapytała.
taylor ściągnęła kaptur z głowy, bo chronił ją przed zimnem - przyjechałam sprawdzić jak się czujesz bo usłyszałam, że twoja ulica nie ma w ogóle prądu. martwiłam się - powiedziała szczerze. oświetliła sobie drogę, nie chciała się wywalić i poprzewracać krzeseł. poza tym blizna źle by wyglądała. stanęła tak niedaleko niego, złapała go za dłoń - jak sobie radzisz? - zapytała.
- ben albright
- st. albansrobi herbatezabawny słodziaszek29
- Post n°49
Re: tea lounge
benio uśmiechnął się rozczulony jej słowami. to naprawdę urocze, że tylko dlatego, że nie miał prądu przyszła zobaczyć, co u niego słychać. pewnie nie miał też dlatego telefonu, więc nawet nie widział jej smsa, z tym, że jej zależy. tak naprawdę wydawało mu się, ze swift trochę nim pogrywa. dobre sobie! w końcu kręciła jeszcze do tego gościa z one direction, który przecież ją tak krzywdził w przeszłości. niestety on nie odróżniał harrego od liama (karygodny błąd!), więc myślal, że to ten sam. skąd miał wiedzieć, że jednym z jej planów było wyruchanie wszystkich członków tego zacnego zespołu?! nie wiedział. biedaczek. - mogło być gorzej - uśmiechnął się niby od niechcenia i smyrnął wierzch jej dłoni swoimi paluszkami. - napijesz się herbaty? albo kawy... - chodziło mu pewnie o napicie się po prostu czegoś ciepłego. musiała zmarznąć po drodze. skąd miał wiedzieć, że szofer woził jej dupę jakimś lansiarskim autem?! zapomniał kompletnie, ze to ta wielka taylor swift, która nie ma dupy i cycków, ale za to sama pobiła siebie w tych hitach, he he.
- taylor swift
- reading, usa-gwiazda pop34
- Post n°50
Re: tea lounge
nie planowała przelecieć wszystkich członków 1d bo reszta się jej w ogóle nie podobała, poza tym ten jeden raz z liamem to był wypadek przy pracy. dosłownie. bo dali razem koncert, a potem chciała się zabawić. liam był blisko i ot co, wykorzystała to, że miał na nią chrapkę. zupełnie nic nie znaczący numerek. ale z beniem było inaczej, jego nie chciała wykorzystać, z nim uwielbiała spędzać czas. przysunęła się bliżej - nie rób sobie problemów... ale jeżeli już proponujesz, to poproszę herbaty, strasznie dzisiaj zimno - zauważyła miziając go po policzku - ben, na pewno chcesz tutaj spędzić więcej czasu? może wybierzemy się do mnie - zaproponowała. nie chciała żeby marznął ;x
|
|