tea lounge
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
tea lounge
First topic message reminder :
- ben albright
- st. albansrobi herbatezabawny słodziaszek29
- Post n°51
Re: tea lounge
no to piszę drugi raz przez zjeba maćka..................
- to żaden problem - chodziło mu o herbatę. lubił ją parzyć i miałam tu z 3 linijki o tym, jak robi jakieś mieszanki i inne pierdoły. - jestem dużym chłopcem, taylor. nie jest tak źle. serio. - przecież nie będzie jej się zwalał, bo burza śnieżna popsuła mu dom. niech się cieszy, że żyje i w ogóle.
- to żaden problem - chodziło mu o herbatę. lubił ją parzyć i miałam tu z 3 linijki o tym, jak robi jakieś mieszanki i inne pierdoły. - jestem dużym chłopcem, taylor. nie jest tak źle. serio. - przecież nie będzie jej się zwalał, bo burza śnieżna popsuła mu dom. niech się cieszy, że żyje i w ogóle.
- taylor swift
- reading, usa-gwiazda pop34
- Post n°52
Re: tea lounge
- ale ja się o ciebie po prostu martwię ben - powiedziała spokojnie. wiedziała, że lubi parzyć herbatę bo znając życie chodził za nią z kubkiem herbaty, pili ją godzinami. było romantycznie - jak chcesz, tylko podejrzewam że będziesz po prostu chory na drugi dzień, będziesz miał zapalenie płuc i nie będzie dobrze z tobą - westchnęła - ben, przecież wiesz, że mi na tobie zależy - wymruczała wgapiając się w swoje buty.
- ben albright
- st. albansrobi herbatezabawny słodziaszek29
- Post n°53
Re: tea lounge
podszedł do jakiejś lady i elegancko robił jakąś swoją ulubioną herbatę w imbryzczku. faktycznie patrzył jak rozwijają się tam liście, jak herbata tańczy pod wpływem gorącej wody i wypuszcza swóją esencję. podniósł jednak głowę na taylor. - skąd u ciebie takie czarne scenariusze? - zdziwiło go to. nawet on nie pomyślał o tym, że to mogłoby mieć faktycznie kiepski wpływ na jego zdrowie. jego siostra poszła spać do koleżanki. - nie wiem, czy w ogóle mogę zostawić interes sam sobie - bo pewnie była jakaś dziura w dachu, przez którą oprócz tego, że wiało z niej niemiłosiernie, to jeszcze jakby ktoś chciał to mógł tamtędy wejść! i ich okraść. a nie mogli sobie na to pozwolić. chociaż pewnie dostaną ogromny zwrot kasy z ubezpieczenia. i od darczyńców, wiadomo. zarumienił się, jak powiedział, że jej zależy. - mi na tobie też zależy, taylor. bardzo. - zagryzł wargę i podsunął jej bliżej szklankę z herbatą. nie miał tu żadnych pomarańczy, ani cytrynek, więc musiała jej wystarczyć sama herbata ;c
- taylor swift
- reading, usa-gwiazda pop34
- Post n°54
Re: tea lounge
uśmiechnęła się do niego, kiedy odpowiedział jej tym samym. napiła się herbaty, rozgrzała ją porządnie. plus była smaczna. rozejrzała się dookoła, zauważyła tą dziurę w dachu. zawsze mogła rozkazać swoim ludziom żeby to szybko naprawili, w końcu mogła kogoś wynająć żeby pomóc beniowi. ona teraz dla niego zrobiłaby dosłownie wszystko. przygryzła wargę. spojrzała najpierw na niego, potem na tą herbatę. nie czekając na to jak zareaguje - nigdy nie myśl, że jest inaczej, okej? - przyciągnęła go do siebie, żeby móc go pocałować. nie namiętnie, tylko delikatnie i zmysłowo. z czułością. zarzuciła ręce na jego szyję.
- ben albright
- st. albansrobi herbatezabawny słodziaszek29
- Post n°55
Re: tea lounge
prawie stracił panowanie nad nogami, tak go ciągnęła do siebie i w ogóle manewrowała nim, jakby był jakąś pacynką. zaciągnął się zapachem jej włosów. były takie mięciutkie i zabawnie łaskotały jego policzek. cała taylor pachniała słodko, ale jednocześnie delikatnie. nie była to dusząca słodycz. raczej migdały, wiosenne kwiaty. - nie będę, taylor. nigdy. - teraz wierzył w jej każde słowo. w zasadzie to zawsze tak było. jadł jej z ręki, nic tego nie zmieni. kiedy mógł z nią przebywać czuł się wyjątkowo, jakby był kimś niezwykłym, skoro może spędzić z nią chwilę lub dwie. przytulił ją mocno do siebie. nie chciał już nigdy źle o niej myśleć. czuł się podle, że uwierzył, że bzykała się z tamtym drugim. bo oczywiście teraz wymazał to z pamięci. nawet nie zapytał jej czy to prawda, bo skoro jej zależało to by tego nie zrobiła! jaki on jest głupi. jak but. little things mam teraz <3 - jesteś idealna - powiedział odsuwając się od niej trochę. ujął jej buzię w dłonie. - nie marzyłem nawet o tym, że poznam taką kobietę jak ty - bo to już nie była dziewczynka. taylor była damą, a on chciał być jej mężczyzną, przy którym będzie czuła się bezpiecznie, no i w ogóle te wszystkie romantyczne bzdety.
- taylor swift
- reading, usa-gwiazda pop34
- Post n°56
Re: tea lounge
ojaa, little things <3 muszę w ogóle coś ci pokazać ale to potem ;x taylorka uśmiechnęła się do niego szeroko, kiedy tak na niego patrzyła. widziała w nim tyle radości, szczęścia. był jej iskierką nadziei, uwielbiała go tulić, miziać, całować. najchętniej zamknęłaby go w swoich ramionach i nigdy nie wypuszczała - to ty jesteś idealny. cieszę się, że się znaleźliśmy we właściwym miejscu we właściwym czasie. nawet nie wiesz ile szczęścia mi dajesz, ben - pogładziła go po policzku. teraz jak będą razem wszędzie chodzić za rękę, to będzie niezła sensacja. benio wyląduje na okładkach brukowców jako nowa zdobycz taylor swift, ot co.
- ben albright
- st. albansrobi herbatezabawny słodziaszek29
- Post n°57
Re: tea lounge
pokazuj!
ciekawe, jak długo tak pociągną. niech zrobi mu blank space. xd w każdym bądź razie pewnie słodko spędzili wieczór przy herbacie i frytkach, na całowaniu i przytulaniu, a później taylor jak grzeczna dziewczyna wróciła na noc do siebie. wiesz kogo mi dać.
ciekawe, jak długo tak pociągną. niech zrobi mu blank space. xd w każdym bądź razie pewnie słodko spędzili wieczór przy herbacie i frytkach, na całowaniu i przytulaniu, a później taylor jak grzeczna dziewczyna wróciła na noc do siebie. wiesz kogo mi dać.
- claire albright
- st. albanswłaścicielka tea loungecrazy cat lady31
- Post n°58
Re: tea lounge
pracowała jak zawsze. herbaciarnia trochę została zniszczona przez śnieżycę, ale nie było tak źle jak po pożarze domu. dobrze, że z benkiem tu mieszkali na poddaszu, to przynajmniej nie musieli się martwić o więcej budynków.
- konstantinos alves
- athenselektrotechnikarebel33
- Post n°59
Re: tea lounge
wracał dopiero z warsztatu, gdzie pracował. ubrany w nieco niechluje jeansy, z jakąś torbą pełną narzędzi na ramieniu. coś tam jeszcze musiał naprawić w domu, bo mamusia zadzwoniła że się popsuło a niezbyt było ich stać na fachowca. na szczęście kostas był fachowcem. dostał dzisiaj jednak podwyżkę i postanowił to uczcić wchodząc do tej drogo wyglądającej herbaciarni. stanął w kolejce zastanawiając się jaką chce herbatę bo kompletnie nie ogarniał tych nazw wszystkich.
- claire albright
- st. albanswłaścicielka tea loungecrazy cat lady31
- Post n°60
Re: tea lounge
herbata pewnie była tu droga, bo albrightowie musieli jakoś sobie radzić w życiu i potrzebowali pieniędzy! i tak po wyjściu ze schronu rozdawali dużo herbaty za darmo zziębniętym ocalałym. claire własnie robiła milion rzeczy naraz, bo benek miał dzień wolny, a nie było ich stać na zatrudnienie dodatkowego mistrza parzenia herbaty.
- dobry wieczór, w czym mogę pomóc? - akurat trafiło na kostasa i kiedy na niego spojrzała, od razu zrobiła się cała czerwona, bo przypomniało jej się, jak przespali się w bunkrze, kiedy myślała, że zaraz zginą ;x
- dobry wieczór, w czym mogę pomóc? - akurat trafiło na kostasa i kiedy na niego spojrzała, od razu zrobiła się cała czerwona, bo przypomniało jej się, jak przespali się w bunkrze, kiedy myślała, że zaraz zginą ;x
- konstantinos alves
- athenselektrotechnikarebel33
- Post n°61
Re: tea lounge
pewnie były takie ceny jak w starbucksie dlatego kostas omijał to miejsce szerokim łukiem! no właśnie zapomniałam że mieli się przespać, ale to fakt zrobili to na jakim worze ziemniaków w magazynie jak neandertalczycy normalnie bo kostas grek był taki porywczy. mimowolnie uśmiechnął się widząc znajomą twarz, cycki też mu były znajome - herbatę poproszę, zieloną - zaczął wygrzebywać funty z kieszeni.
- claire albright
- st. albanswłaścicielka tea loungecrazy cat lady31
- Post n°62
Re: tea lounge
w st. albans mieszkali sami bogacze, więc co, na herbatę nie byłoby ich stać?! oni za wszystko płacili kupę pieniędzy! albrightowie mogli tylko na tym korzystać, chociaż oczywiście altruistka claire najchętniej wszystko rozdawałaby za darmo.
claire wybąkała cenę i szybko zabrała się za robienie herbaty, nawet nie patrząc na chłopaka, bo strasznie było jej wstyd, że się z nim przespała! wtedy ledwo co trafili do bunkra i była pewna, że już nigdy z niego nie wyjdą. sama nie wiedziała, co ją naszło. nigdy w życiu nie poszłaby do łóżka z nieznajomym. nawet nie wiedziała, jakim cudem miała tego dnia nogi ogolone!
claire wybąkała cenę i szybko zabrała się za robienie herbaty, nawet nie patrząc na chłopaka, bo strasznie było jej wstyd, że się z nim przespała! wtedy ledwo co trafili do bunkra i była pewna, że już nigdy z niego nie wyjdą. sama nie wiedziała, co ją naszło. nigdy w życiu nie poszłaby do łóżka z nieznajomym. nawet nie wiedziała, jakim cudem miała tego dnia nogi ogolone!
- konstantinos alves
- athenselektrotechnikarebel33
- Post n°63
Re: tea lounge
taki kostas nie był bogaczem i musiał tutaj jakoś przeżyć. to chyba pierwsza moja postać który kasy nie ma, zawsze jakiś takich rozpuszczonych przez los robię ;x rzucił więc jej na ladę hajs, zupełnie jakby płacił jej za ostatni tekst i czekał aż mu zaparzy tą pyszną i cholernie drogą herbatę. wystukiwał jakiś rytm palcami o ladę i gwizdał sobie coś pod nosem wielce zadowolony z życia. czemu miałby nie być? on nie miał wyrzutów sumienia że to zrobili, przecież było fajnie.
- claire albright
- st. albanswłaścicielka tea loungecrazy cat lady31
- Post n°64
Re: tea lounge
u mnie najbardziej abel i astrid kasy nie mają, a tak to nie wiem... a, claire przecież. ciemnota ze mnie tak bardzo.
owszem, było fajnie, ale claire i tak się denerwowała na siebie, że do tego dopuściła. wszystko byłoby ok, gdyby nie wyszli na powierzchnię albo nie spotkali się nigdy więcej, a tak to wróci dziś na poddasze i wszystkie siedem kotów będzie na nią patrzyło oceniająco, jakby uważały ją za zdzirę!
- proszę. smacznego. - postawiła przed nim herbatę, wysilając się na lekki uśmiech, ale uciekając wzrokiem na parę wydobywającą się z kubka.
owszem, było fajnie, ale claire i tak się denerwowała na siebie, że do tego dopuściła. wszystko byłoby ok, gdyby nie wyszli na powierzchnię albo nie spotkali się nigdy więcej, a tak to wróci dziś na poddasze i wszystkie siedem kotów będzie na nią patrzyło oceniająco, jakby uważały ją za zdzirę!
- proszę. smacznego. - postawiła przed nim herbatę, wysilając się na lekki uśmiech, ale uciekając wzrokiem na parę wydobywającą się z kubka.
- konstantinos alves
- athenselektrotechnikarebel33
- Post n°65
Re: tea lounge
oj dagna xd
seks jak seks, pewnie czasem zdarzało się kostasowi że nieoczekiwanie uprawiał seks, ale nie robił z tego wielkiej afery w przeciwieństwie do claire, która jak widać była bardzo zawstydzona, albo zniesmaczona swoim czynem. pochylił się nad kubkiem zaciągając zapachem herbaty, a potem zerknął na blondynkę. chciał trochę rozładować tą kiepską atmosferę więc zażartował - czy my się skądś znamy? - ups, kiepski żart.
seks jak seks, pewnie czasem zdarzało się kostasowi że nieoczekiwanie uprawiał seks, ale nie robił z tego wielkiej afery w przeciwieństwie do claire, która jak widać była bardzo zawstydzona, albo zniesmaczona swoim czynem. pochylił się nad kubkiem zaciągając zapachem herbaty, a potem zerknął na blondynkę. chciał trochę rozładować tą kiepską atmosferę więc zażartował - czy my się skądś znamy? - ups, kiepski żart.
- claire albright
- st. albanswłaścicielka tea loungecrazy cat lady31
- Post n°66
Re: tea lounge
to nie to, że claire była jakaś anty seksom czy chłopakom. ona po prostu nie miała czasu na romanse, nie miała do tego głowy. a jeżeli już z kimś spała, to była staroświecka i nie lądowała w łóżku czy na worku z przypadkowymi nieznajomymi. wolała zostać na starość crazy cat lady i póki co dobrze jej to szło.
- och! - wydała z siebie i znowu zrobiła się czerwona. - pracowaliśmy razem na magazynie w bunkrze. - przypomniała mu. zrobiło jej się jeszcze bardziej głupio, skoro nawet jej nie pamiętał. to właśnie dlatego nie sypiała z obcymi!
- och! - wydała z siebie i znowu zrobiła się czerwona. - pracowaliśmy razem na magazynie w bunkrze. - przypomniała mu. zrobiło jej się jeszcze bardziej głupio, skoro nawet jej nie pamiętał. to właśnie dlatego nie sypiała z obcymi!
- konstantinos alves
- athenselektrotechnikarebel33
- Post n°67
Re: tea lounge
chciała być silną i niezależną kobietą to jasne. a tu taki psikus bo przypałętał się kostas i ją wyruchał ;x na worze....... na dodatek!
- taaa - zaśmiał się popijając herbatę - skoro to teraz nazywa się wspólną pracą to niech tak będzie - bo on to raczej zapamiętał seks, a nie to że pomagał jej ogarniać jakieś pudełka. chciał żeby przestała się spinać, ale ta dalej jak sztywniara stała.
- taaa - zaśmiał się popijając herbatę - skoro to teraz nazywa się wspólną pracą to niech tak będzie - bo on to raczej zapamiętał seks, a nie to że pomagał jej ogarniać jakieś pudełka. chciał żeby przestała się spinać, ale ta dalej jak sztywniara stała.
- claire albright
- st. albanswłaścicielka tea loungecrazy cat lady31
- Post n°68
Re: tea lounge
i to nie koniec... na dodatek! ale ona jeszcze o tym nie wiedziała. niedługo się dowie, chlip.
na jego stwierdzenie zaczęła kaszleć, bo akurat sama popiła trochę własnej herbatki, bo za kostasem nie było nikogo w kolejce i mogła zrobić sobie chwilę na relaks. kaszlała długo i wyglądało na to, że zaraz tu umrze. z wrażenia. tak jakby.
na jego stwierdzenie zaczęła kaszleć, bo akurat sama popiła trochę własnej herbatki, bo za kostasem nie było nikogo w kolejce i mogła zrobić sobie chwilę na relaks. kaszlała długo i wyglądało na to, że zaraz tu umrze. z wrażenia. tak jakby.
- konstantinos alves
- athenselektrotechnikarebel33
- Post n°69
Re: tea lounge
biedne ich losy!
przeraził się widząc zakaszlaną dziewczynę bo wyglądało na to, że zaraz się udusi. może nawet zaczęła się robić sina więc kostas niczym maczo wskoczył za ladę i zaczął ją oklepywać po plecach - oddychaj! - rozkazał jej. nie ma to jak odpowiednia ekipa ratunkowa.
przeraził się widząc zakaszlaną dziewczynę bo wyglądało na to, że zaraz się udusi. może nawet zaczęła się robić sina więc kostas niczym maczo wskoczył za ladę i zaczął ją oklepywać po plecach - oddychaj! - rozkazał jej. nie ma to jak odpowiednia ekipa ratunkowa.
- claire albright
- st. albanswłaścicielka tea loungecrazy cat lady31
- Post n°70
Re: tea lounge
w końcu udało jej się odkaszlnąć na tyle, że odzyskała umiejętność oddychania i funkcjonowania w świecie.
- dzięęki... - powiedziała ciągle jeszcze zachrypniętym głosem i odchrząknęła ostatni raz. - wpadło w nie tę dziurkę. - podsumowała, posyłając mu lekki uśmiech i w końcu zbierając się na spojrzenie na niego.
- dzięęki... - powiedziała ciągle jeszcze zachrypniętym głosem i odchrząknęła ostatni raz. - wpadło w nie tę dziurkę. - podsumowała, posyłając mu lekki uśmiech i w końcu zbierając się na spojrzenie na niego.
- konstantinos alves
- athenselektrotechnikarebel33
- Post n°71
Re: tea lounge
odetchnął z ulgą bo bał się że będzie musiał jej robić tracheotomię. obyło się bez tego! masował ją ciągle po plecach mimo że już mogła złapać oddech - powinnaś bardziej uważać - zauważył, a potem dostrzegł że z tego wszystkiego rozlał swoją herbatę więc bez słowa chwycił szmatę i zaczął wycierać ladę pełną wody.
- claire albright
- st. albanswłaścicielka tea loungecrazy cat lady31
- Post n°72
Re: tea lounge
nie miała pojęcia czemu chłopak robi jej masaż, ale była chwilowo jakaś odurzona i nieobecna i nie zamierzała protestować, szczególnie, że było to przecież szalenie przyjemne uczucie.
- mam doświadczenie w piciu herbaty, dziękuję. - odpowiedziała od razu, marszcząc nosek. fajnie, że ją uratował, ale niech jej nie mówi, jak ma żyć! nie potrzebowała go przecież do niczego. mhm. a jak zaczął wycierać ladę, to szybko rzuciła się, żeby wyrwać mu tę szmatę z ręki. - daj spokój! ja to zrobię! to była twoja herbata? zaraz ci przygotuję następną! - zaczęła latać w tym małym kąciku za ladą, bo jedną ręką wycierała rozlaną herbatę, a drugą robiła kolejną.
- mam doświadczenie w piciu herbaty, dziękuję. - odpowiedziała od razu, marszcząc nosek. fajnie, że ją uratował, ale niech jej nie mówi, jak ma żyć! nie potrzebowała go przecież do niczego. mhm. a jak zaczął wycierać ladę, to szybko rzuciła się, żeby wyrwać mu tę szmatę z ręki. - daj spokój! ja to zrobię! to była twoja herbata? zaraz ci przygotuję następną! - zaczęła latać w tym małym kąciku za ladą, bo jedną ręką wycierała rozlaną herbatę, a drugą robiła kolejną.
- konstantinos alves
- athenselektrotechnikarebel33
- Post n°73
Re: tea lounge
się zmartwił po prostu, to odruch bezwarunkowy. kostas jako głowa rodziny przecież dbał o nią i gdy tylko widział kogoś innego w opresji to też od razu leciał i pomagał. może jednak nie był aż takim chujkiem! - w piciu herbaty może i tak, ale w przełykaniu to niezbyt - stwierdził - ja rozlazłem to ja to zrobię - i pewnie ciągali za tą szmatę i żadne z nich nie wycierało mokrej lady - to moja wina, zapłacę za drugą herbatę - nalegał skoro już mu chciała ja przygotować to zapłaci! odejmie sobie najwyżej chleb od ust xd
- claire albright
- st. albanswłaścicielka tea loungecrazy cat lady31
- Post n°74
Re: tea lounge
claire też była głową rodziny, musiała się opiekować bratem, kotami i kawiarnią, a poza tym jej nadrzędnym życiowym celem było pomaganie innym, więc nie była przyzwyczajona do tego, by ktoś inny ją wyręczał.
- nic ci do tego, czy połykam czy nie - mruknęła, bo uznała, że to dość dwuznaczne. halo, cały czas jak na niego patrzyła, to widziała tylko jego bez koszulki. i bez majtek. to przede wszystkim. - niee, to moja wina, rzuciłeś się na ratunek mi i nawet nie zdążyłeś nic wypić, więc to na koszt firmy. - kręciła głową i upierała się przy swoim. pewnie jakiś klient stanął przy ladzie, a oni tego nie zauważyli, bo ciągnęli szmatę w dwie strony. xd
- nic ci do tego, czy połykam czy nie - mruknęła, bo uznała, że to dość dwuznaczne. halo, cały czas jak na niego patrzyła, to widziała tylko jego bez koszulki. i bez majtek. to przede wszystkim. - niee, to moja wina, rzuciłeś się na ratunek mi i nawet nie zdążyłeś nic wypić, więc to na koszt firmy. - kręciła głową i upierała się przy swoim. pewnie jakiś klient stanął przy ladzie, a oni tego nie zauważyli, bo ciągnęli szmatę w dwie strony. xd
- konstantinos alves
- athenselektrotechnikarebel33
- Post n°75
Re: tea lounge
koty najważniejsze! kostas za to zajmował się prawdziwą rodziną, mamą, młodszym bratem albo siostrą nie pamiętam xdddddddddd roześmiał się na ten tekst o połykaniu - chodziło mi tylko i wyłącznie o herbatę - pochylił się nad nią i szepnął - ale z chęcią przekonam się o innych aspektach połykania - odparł pół żartem, poł serio oczywiście - serio nie musisz, mogłem bardziej uważać i nie wylać tej herbaty to takie marnotrawstwo - dalej próbował jej wyrwać tą szmatę nie zwracając uwagi na to, że robi się coraz większa kolejka.
|
|