las
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
las
First topic message reminder :
- wilk
- ma bardzo ostre klywilczekjest bardzo zły109
- Post n°76
Re: las
roman siedział na drzewie i patrzył na tą zakochaną parę, ale max go najęła, żeby pojmał quentina i zamknął go do klatki, w której będzie mogła go bzykać to strzelił w niego jakimś środkiem usypiającym, bo ukradł takowy z zoo, w którym najął się ostatnimi czasy. pewnie wziął mu dawkę dla jakiejś żyrafy, albo słonia, bo to grubas był. no i quentin zaraz padł, to go zabrali z max do auta romana i przewieźli do jego bunkra.
- quentin halter
- belfastfizykafreak31
- Post n°77
Re: las
NAWET TEGO NIE SKOMENTUJE.
ale dali mu za dużo tego środka nasennego i umarł im po drodze he he ;x
ale dali mu za dużo tego środka nasennego i umarł im po drodze he he ;x
- victor kay
- st. albansmilionersłodziak32
- Post n°78
Re: las
łaził po mieście i szukał grace! dzwonił do niej cały czas, pisał, ale telefon miała wyłączony. obdzwonił wszystkie koleżanki, pracodawców i ślad po niej zaginął! był zrozpaczony.
- martha moretti
- alaska-florystka33
- Post n°79
Re: las
martha jest w miarę miłą dziewczyną, to dam ci ją teraz. bo charlotte leży w szpitalu na odwyku, pozdro głupi dexter. to ona łaziła z nim i szukali grace razem. świeciła mu latarką, wołała, starała się mu pomagać a nie szkodzić.
- victor kay
- st. albansmilionersłodziak32
- Post n°80
Re: las
brat ją wysłał na odwyk? hahahahahah! dobrze jej tak. - gdzie ona jest! o co tu chodzi! - jęczał, ale dalej nie rezygnował. nawet miał plakaty z grace i rozwieszali je z marthą. policja nie chciała nic zrobić, bo musiało minąć tam ileś. ooo! już mamy dramę dla kathy i aarona.
- martha moretti
- alaska-florystka33
- Post n°81
Re: las
i tak nie będzie grzeczna, xd chociaż zastanawiałam się czy nie powrócić do dobrej charlotte, która będzie znów urocza. podwalałaby się do victora ;p martha starała się jak mogła, żeby victor był zadowolony - słyszałam, że to nie jest jedyny przypadek. jakiś psychol porwał już kilka osób. to jakaś mafia, musimy być bardzo ostrożni - powiedziała ciszej, słysząc jakieś szelesty w tle.
- victor kay
- st. albansmilionersłodziak32
- Post n°82
Re: las
- coo! - pewnie przechodzili akurat obok bunkra, na którym też przykleił ulotkę i poszli gdzieś, gdzie victor mógł się wyryczeć marcie, że to wszystko jego wina, bo nie poszedł po grace do pracy, jak było tak ciemno! miał wyrzuty sumienia. zaczniiij kimś. xd
- niall horan
- mullingarkognitywistykanialler30
- Post n°83
Re: las
wracał chwiejnym krokiem z jakiegoś baru, pił szociki z jakimiś fajnymi duperami i te go strasznie upiły więc potykał się o wszystkie konary i patyki, upsi.
- miley cyrus
- nashvillebiznesbangerzzz31
- Post n°84
Re: las
miley za to się tak zjarała, że już nie miała dalej siły iść, więc sobie przycupnęła na jakimś pieńku. miała ubraną ciemną bluzę i kaptur na głowię, to się zlała z otoczeniem i pewnie właśnie dlatego pijany niall jej nie zauważył i się o nią potknął. dopiero wtedy się ocknęła i poświeciła mu telefonem w twarz, żeby zobaczyć kto to taki. - też się zgubiłeś? - zachichotała. nawet go nie kojarzyła, skoro 1d się już rozleciało.
- niall horan
- mullingarkognitywistykanialler30
- Post n°85
Re: las
pewnie padł na ryjek i obił sobie nosek tak mocno że aż krew mu pociekła - jezuuu, krwawię! - przycisnął łapy do nosa i czuł jak z tego stresu robi się mu słabo - znasz pierwszą pomoc!? - zaczął ją wypytywać, choć na początku nie widział kto to. gdyby widział, to dawno by uciekał. przyjrzał się jednak i kiedy zobaczył, że to szmata majlej to aż odskoczył od niej - wcale się nie zgubiłem! - zaczął nerwowo się rozglądać, bał się że go zgwałci ;c
- miley cyrus
- nashvillebiznesbangerzzz31
- Post n°86
Re: las
zaśmiała się znów jak zobaczyła, że mu leci z nosa krew. zaraz zaczęła grzebać po kieszeniach, żeby wyciągnąć z jednej swoje bibułki. - pewnie, że umiem - zaczęła je ugniatać w kulkę, którą zaraz wcisnęła mu w dziurkę od nosa. - zrobione - zaśmiała się. aż się prawie sama zwaliła z tego pieńka, ale jakimś cudem utrzymała równowagę. - pomogę ci odnaleźć drogę - wstała, wzdychając przy tym. podskoczyła do niego i chwyciła go pod pachę.
- niall horan
- mullingarkognitywistykanialler30
- Post n°87
Re: las
liczył na to, że nagle wyjmie z kieszeni jakieś gaziki, ale ta wsadziła mu kulki-bibułki do nosa. wypuścił powietrze nosem i kulki wyleciały - to nie działa - poskarżył się. pewnie umazał we krwi całą koszulkę, ups. wyciągnął jednak z kieszeni spodni jakąś wymemłaną chusteczkę i przytknął do nosa - coo? - zmrużył oczy - to jakiś podstęp? - nie wierzył w jej dobre intencje.
- miley cyrus
- nashvillebiznesbangerzzz31
- Post n°88
Re: las
nie miała nic innego, to chciała go bibułkami poratować, taka dobra miley! a wszyscy o niej tak źle mówili. to wszystko spisek, kłamstwa i oszustwa. - zatkaj sobie nos koszulą, skoro już i tak jest cała uwalona - wzruszyła ramionami. - misiek, jaki tam podstęp - zaczęła go ciągnąć za sobą. prawie codziennie była w tym lesie w poszukiwaniu przygód, to wiedziała gdzie ma iść. - powinieneś bardziej uważać, bo jeszcze następnym razem rozwalisz sobie łeb - rechotała. świeciła mu cały czas latarką w telefonie po gębie. zainspirował ją, więc już sobie wyobrażała, że przebierze swoich tancerzy na następny koncert w stroje żółtych miśków i krwawiącym nosem.
- niall horan
- mullingarkognitywistykanialler30
- Post n°89
Re: las
przecież ona była psychiczna... chociaż na tym awku całkiem nieźle się prezentuje. nie widać jej krzywej twarzy, ani nic - to moja ulubiona koszulka! - jęknął - pewnie już się nie odpierze - pożalił się pociągając smutno noskiem. więc szli sobie tak i niall nawet pozwolił prowadzić się za rękę - eee, to gdzie mnie prowadzisz co? - zapytał cicho i niepewnie bo w ogóle nie miał orientacji w terenie i nie wiedział gdzie są - bo ja chce do domu - pisnął cichuteńko.
- miley cyrus
- nashvillebiznesbangerzzz31
- Post n°90
Re: las
na tym awku jest słodka, nie wiem coś ty się tak do niej przyczepiła. tylko czasami jest psychiczna! jak na razie dzisiaj miała lepszy humor. - jak chcesz się wykrwawić to tak sobie chodź - powiedziała trochę obojętnie. w sumie to niall kasę jeszcze miał, a się przejmował jakąś koszulką. zawsze może kupić sobie drugą. no chyba, że to był unikat, który uszyła na drutach jego pra pra babcia. - tam gdzie nas nogi poniosą - stwierdziła wesoło i zaczęła podskakiwać.
- niall horan
- mullingarkognitywistykanialler30
- Post n°91
Re: las
lubie się czepiać. dla mnie miley to taki damski odpowiednim bimbera xd to on roześmiał się i też zaczął podskakiwać za nią, pewnie nogi ich poniosły do mieszkania nialla gdzie zacznę halo.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°92
Re: las
essie, essie... przyszła tutaj pobiegać, ponieważ uwielbiała biegać! miałam napisać, że ze swoim psem, ale przypomniałam sobie, że psów się boi! i to pewnie panicznie. nawet takich małych szczekających jedynie kajtków, które zgniotłaby bez większego wysiłku...
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°93
Re: las
essie, essie... przyszła tutaj pobiegać, ponieważ uwielbiała biegać! miałam napisać, że ze swoim psem, ale przypomniałam sobie, że psów się boi! i to pewnie panicznie. nawet takich małych szczekających jedynie kajtków, które zgniotłaby bez większego wysiłku...
- jeremy hurd
- paryżreżyseria dźwiękuromantyk30
- Post n°94
Re: las
jeremy sobie tutaj spacerował. on za tu lubił psy i właśnie sobie teraz jednego głaskał. ten jednak najwyraźniej nie umiał usiedzieć w jednym miejscu, więc ruszył na biegnącą w ich kierunku essie. pewnie zaczął na nią skakać, żeby się przywitać, a ona skoro boi się psów to zaczęła panikować. jeremy bohater podskoczył szybko do nich i chwycił psa za obrożę. - wybacz, to nie mój pies, ale chyba zgubił właściciela - zaczął się rozglądać.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°95
Re: las
essie nie zaczęła panikować. wpadła w histerię i zaczęła krzyczeć, ale to tak jakby ten pies co najmniej rozszarpywał ją na kawałki! a on jedyne co chciał, to dać jej buziaka na przywitanie. kiedy jeremy odciągnął od niej psa była cała roztrzęsiona, pewnie kiedy poczuła się już w miare bezpiecznie to się rozpłakała i usiadła. - powinien mieć kaganiec! - warknęła z oburzeniem, chociaż to przecież nie jest wina jeremyego, że pies uciekł właścicielowi.... pewnie błąkał się już tutaj dłuższy czas bo był wychudzony i mizernie wyglądał. spojrzała na tą krwiożerczą bestię i nawet zrobiło się jej go trochę żal (w sensie psa....) bo merdał do niej ogonkiem taki smutny i wychudzony, ale zaraz sobie przypomniała, że ją zaatakował więc przyciągnęła kolana pod brodę, żeby się uchronić przed nim.
- jeremy hurd
- paryżreżyseria dźwiękuromantyk30
- Post n°96
Re: las
nie spodziewał się takiej reakcji, bo ten psiak nawet nie był jakiś wielki i groźnie wyglądający. jak już tak go trzymał to przy okazji spojrzał na jego obrożę, żeby zobaczyć czy ma na niej adres. zaraz jednak przeniósł wzrok na essie, która się rozbeczała. - spokojnie - chwycił jakiś patyk i rzucił go jak najdalej potrafił, a pies poleciał za nim. - nic się nie stało, on jest niegroźny - kucnął obok niej i pogładził ją po ramieniu.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°97
Re: las
- niegroźny?! to nie na ciebie się rzucił! - powiedziała przerażona. pewnie naprawdę myślała, że pies chce ją pożreć. a to pewnie był jakiś goldeno podobny typ, który nie potrafił myśleć a co dopiero kogoś atakować... ale jej trudno było to przetłumaczyć, bo się ich bała, po prostu. może jak była mała to ją jakis kajtek zaatakował i teraz myślała sobie, że jak taka psina mogła wyrządzić jej tyle krzywdy to co dopiero jakiś większy pies! wzięła kilka głębokich wdechów i trochę się uspokoiła.
- jeremy hurd
- paryżreżyseria dźwiękuromantyk30
- Post n°98
Re: las
- ale nic ci nie zrobił, prawda? chciał się tylko przywitać - mówił spokojnie, próbują jej przetłumaczyć, że nic się nie stało i nie ma się czego bać. pies zaraz poleciał gonić jakieś ptaki i zniknął im z pola widzenia. - już sobie poszedł - pokazał w kierunku, w którym uciekł. w sumie się nie dziwię, że by się bała jakby ją nawet taki mały zaatakował. mnie i moją przyjaciółkę właśnie kilka takim małych kundli otoczyło ;x zdążyłam uciec, ale ją pogryzły ;xx - już w porządku - dalej gładził ją po ramieniu.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°99
Re: las
kiedy pies zniknął im z pola widzenia essie zdecydowanie się uspokoiła. co prawda z tyłu głowy dalej miała, że może tutaj wrócić i wbić im kij w sam środek serca, ale przynajmniej go nie widziała. i tak, wcale nie myślała teraz logicznie skoro bała się, że pies nabije ją na kij... mojego brata też takie kajtki wsiowe pogryzły... niby niegroźne ale jak cię upierdzieli w kostkę to też boli ;x przytuliła się do niego bo potrzebowała teraz czegoś więcej niż tylko głaskania po ramieniu! wnioskuję, że raczej się nie znali. - essie jestem. - wymruczała.
- jeremy hurd
- paryżreżyseria dźwiękuromantyk30
- Post n°100
Re: las
essie rzeczywiście miała prawo się bać, skoro takie niemożliwe scenariusze chodziły jej po głowie. na szczęście był przy niej jeremy, zaklinacz psów i ją obroni przed tym wściekłym stworzeniem. na pewno boli ;x musiała jeździć na zastrzyki przeciw wściekliźnie xd - jeremy - objął ją ramionami, przyciskając do siebie, skoro chciała się przytulać. i tak kucał przy niej aż się w końcu uspokoiła.
|
|