sala #1

    st. albans

    st. albans

    st. albans
    god save the queen
    we love our queen
    109

    sala #1 - Page 3 Empty sala #1

    Pisanie by st. albans Pią Paź 03, 2014 7:52 pm

    First topic message reminder :

    sala #1 - Page 3 Tumblr_n6mlbqUN6F1tumkwyo1_500
    blaise joyce

    blaise joyce

    miami
    szef wszystkich szefów
    dad, husband and whatever.
    33

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by blaise joyce Nie Gru 07, 2014 8:34 pm

    - nie naciskam cię i nigdy nie będę naciskał madeline. jeżeli nie chcesz tego, zrozumiem. ale przyjaciółmi też nie pozostaniemy, nie w takich okolicznościach - wzruszył ramionami - to cholernie trudne - pociągnął nosem - nie chciałbym stracić ciebie jako przyjaciółki, ale nie da się inaczej jezeli ty nie widzisz w nas przyszłości - mruknął i odwrócił wzrok.
    madeline cruz

    madeline cruz

    boston
    wychowuje annie
    a sama jest niedojrzała
    28

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by madeline cruz Nie Gru 07, 2014 8:38 pm

    dłuższą chwilę nic nie mówiła i gapiła się tępo w podłogę. upojenie alkoholowe zdecydowanie nie pomagało jej w tej chwili myśleć. tym bardziej, że już od dłuższego czasu miała przez blaise'a mętlik w głowie!
    - muszę iść... booo... annie nie zaśnie. - wymyśliła jakąś wymówkę i uciekła stamtąd, żeby blaise nie widział jak się rozryczała z tych emocji. zaczynam kimś innym!
    blaise joyce

    blaise joyce

    miami
    szef wszystkich szefów
    dad, husband and whatever.
    33

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by blaise joyce Nie Gru 07, 2014 8:42 pm

    blaise zasnął.
    abel willoughby

    abel willoughby

    glasgow
    prace spoleczne
    samotnik
    32

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by abel willoughby Wto Sty 06, 2015 11:42 pm

    leżał na sali sąsiadującej z salą jude'a. został postrzelony w brzuch, więc nie było za ciekawie i póki co mógł tylko leżeć i się nie ruszać. ledwo co wyszedł z bunkra, w którym też był przykuty do łóżka szpitalnego, a stało się to znowu! dramat! dobrze, że załatwił sobie jakieś fajne tableteczki, i to na pewno nie przepisane przez lekarza!
    morgan butler

    morgan butler

    Londyn
    dziennikarstwo
    reckless
    28

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by morgan butler Wto Sty 06, 2015 11:49 pm

    powiedzmy, że kiedyś z nim spała albo tam ćpała jak jeszcze była szmatą. teraz za to grzecznie siedziała przy judzie większość czasu. pewnie też odwiedziła jego brata skoro połowa st albans nagle znalazła się w szpitalu. doszły ją słuchy, że leży tu i abel, więc z nudów przyszła do niego. - ty też? - zapytała na przywitanie, wchodząc do sali.
    abel willoughby

    abel willoughby

    glasgow
    prace spoleczne
    samotnik
    32

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by abel willoughby Wto Sty 06, 2015 11:54 pm

    pewnie i to i to. dlatego abel jej nie pamiętał! no dobra. on nigdy nikogo nie pamięta, to niech ją pamięta, ale tylko dlatego, że czasem ćpali razem, a potem na fazie się pieprzyli raz czy dwa, ale i tak nie pałał do niej szczególnie pozytywnymi uczuciami. w końcu to abel.
    - a co? - odburknął na przywitanie. dżentelmen jak zawsze!
    morgan butler

    morgan butler

    Londyn
    dziennikarstwo
    reckless
    28

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by morgan butler Sro Sty 07, 2015 12:04 am

    morgan dobrze wiedziała, że abel nie jest za pozytywną postacią, ale teraz już jej to zwisało. zostało jej jeszcze wódki z wczoraj, więc nadal miała ją ze sobą, ale tym razem w plastikowym kubeczku, żeby wyglądało na wodę. nie lubiła szpitali, ale też nie chciała, żeby jude siedział tu cały dzień sam. znowu by pomyślał, że go zostawiła i byłoby z nim jeszcze gorzej dlatego tyle tu siedziała. - co ci się stało? - podeszła do niego bliżej. upiła łyka swojej magicznej wody i się skrzywiła lekko.
    abel willoughby

    abel willoughby

    glasgow
    prace spoleczne
    samotnik
    32

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by abel willoughby Sro Sty 07, 2015 12:09 am

    dziewczyny lecą na złych chłopców. ;x
    - zostałem postrzelony. - zaśmiał się krótko, jakby to rzeczywiście było takie zabawne. on gardził swoim wypadkiem. xd zresztą był takim twardzielem, że nikt mu nie mógł podskoczyć, a na pewno nie jakieś wariatki wymachujące pistoletami. spojrzał na jej kubeczek. - na kilometr wali wódą. - rzucił mimowolnie. też nie lubił szpitali, tym bardziej, jeśli był pacjentem. na szczęście miał swój zapas pigułek, więc przy okazji wrzucił sobie jedną do ust. jak cukierki!
    morgan butler

    morgan butler

    Londyn
    dziennikarstwo
    reckless
    28

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by morgan butler Sro Sty 07, 2015 12:21 am

    morgan najwyraźniej zmieniła zdanie.
    - nie wyglądasz jakbyś się tym za bardzo przejmował - uniosła brwi. chociaż z drugiej strony nie powinna być zaskoczona skoro abel to taki dziwak. - co z tego nikt się jeszcze nie zorientował, więc najwyraźniej szpitalny smród jest mocniejszy - wzruszyła ramionami. najwyżej ją wywalą. przynajmniej wtedy miałaby wymówkę, żeby zrobić sobie przerwę w odwiedzinach. - co masz? - zainteresowała się. na pewno nie łykał tic taców czego była pewna.
    abel willoughby

    abel willoughby

    glasgow
    prace spoleczne
    samotnik
    32

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by abel willoughby Sro Sty 07, 2015 12:25 am

    haha, no w sumie. między ablem a dżudem spora różnica!
    - jakbym umarł, to bym się przejął. a właściwie nie, bo byłoby już za późno. więc po co się przejmować? - wzruszył ramionami. w szpitalach trochę wali alkoholem od tych wszystkich dezynfekatorów, więc może rzeczywiście nikt nie zauważył. abel miał wyczulony nos i zauważył! - ty masz swoje. - stwierdził, bo nie będzie mu zabierała jego tableteczek!
    morgan butler

    morgan butler

    Londyn
    dziennikarstwo
    reckless
    28

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by morgan butler Sro Sty 07, 2015 12:33 am

    może walnęła się w głowę i miała uraz dlatego tak się stało.
    - no niby - sama by się pewnie o wiele bardziej przejęła gdyby to ją postrzelili, ale na szczęście to abel teraz leżał w szpitalnym łóżku, a nie ona. pewnie z chęcią sam by się napił i we krwi brakuje mu alkoholu dlatego od razu wyczuł. - możesz się podzielić - podeszła bliżej niego i usiadła na krześle.
    abel willoughby

    abel willoughby

    glasgow
    prace spoleczne
    samotnik
    32

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by abel willoughby Sro Sty 07, 2015 12:39 am

    może to ona powinna leżeć w szpitalu!
    westchnął, bo chciał sobie pofilozofować, a ona nie miała żadnej elokwentnej odpowiedzi. właściwie nie powinno go to dziwić, była jedną z tych głupich, bogatych lasek, które nie znosił. abel pije tylko tanie wino z kartonu! no dobra, wódką też by nie pogardził. ale teraz pigułki w zupełności mu wystarczały. nie był ćpunem-wariatem, jak ktoś inny, kogo znamy.
    - a co z tego będę miał? - spytał. nie robił nic dla innych, jesli nie miał z tego korzyści dla siebie!
    morgan butler

    morgan butler

    Londyn
    dziennikarstwo
    reckless
    28

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by morgan butler Sro Sty 07, 2015 12:50 am

    może lepiej nie bo wtedy by wróciła do swoich starych przyzwyczajeń i złamała judowi serce.
    wcale nie była aż taka głupia! po prostu nie miała ochoty na żadne głębokie przemyślenia i rozmowy z ablem, bo zupełnie nie obchodził jej jego punkt widzenia i refleksje na temat życia. nie był wariatem, ale za to mordercą ;x - a co chcesz? - miała nadzieję, że to nic związanego z seksem, bo ona w tej chwili była niedostępna.
    abel willoughby

    abel willoughby

    glasgow
    prace spoleczne
    samotnik
    32

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by abel willoughby Sro Sty 07, 2015 12:56 am

    morgan prawie jak mercedes... to prawda, że mężczyźni żenią się ze swoimi matkami. jude i romeo najlepszym dowodem. xd
    to nieistotne czy morgan była głupia czy nie, bo abel i tak ją za taką uważał, wszystkich uważał za głupich. sam był inteligentny i się marnował, czyszcząc kible na uczelni, na której sam powinien dostawać stypendium za stypendium. życie jest niesprawiedliwe! był mordercą z przypadku, to inna sprawa.
    - za kreatywność byłyby bonusy, ale coś kiepsko ci idzie. - stwierdził i wziął do ręki tabletkę, żeby poobracać ją w dłoni i podrażnić się z morgan.
    morgan butler

    morgan butler

    Londyn
    dziennikarstwo
    reckless
    28

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by morgan butler Sro Sty 07, 2015 1:25 am

    pozdro, ze się za bardzo zagapiłam na davea i zapomniałam, że gram xdddd
    a już mi się nią nie chce, więc przyszła pielęgniarka i ją wywaliła.
    abel willoughby

    abel willoughby

    glasgow
    prace spoleczne
    samotnik
    32

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by abel willoughby Sro Sty 07, 2015 1:31 am

    i dobrze, bo dżudowi byłoby przykro, jakby się zaćpała!!!
    quentin halter

    quentin halter

    belfast
    fizyka
    freak
    31

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by quentin halter Pon Sty 12, 2015 8:26 pm

    musze projekt skończyć jezu.
    quentin już od wczoraj latał i szukał liski jak dowiedział się, że coś wybuchło. i nie była to jego wina! miał alibi w postaci maxime teraz. dobrze że w st. albans był jeden szpital to od razu ją znalazł i siedział przy niej całą noc. och, kochany! siedział przy niej z głową położona na łóżku i przysypiał.
    lysette quickley

    lysette quickley

    manchester
    inżynieria biomedyczna
    bijacz
    29

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by lysette quickley Pon Sty 12, 2015 8:36 pm

    dobra, załóżmy, że to intensywna terapia i nie wiem, jak się tu dostał, ale pewnie podał się za jakiegoś jej kuzyna. szkoda, że liska się wkurwi na to jego alibi i pewnie wolałaby, zeby jednak podłożył tą bombę. poza tym co to za alibi, jak bomba była zegarowa pewnie jakaś, to mógł podłożyć i zwiać do maxime. kręcił się tamtego wieczora w okolicy? kręcił. więc WINNY! lekarze zrobili jej jakieś dwie operacje czy ile tam, miała krwotok wewnętrzny, inne śmieszne rzeczy i teraz cała aparatura regularnie pikała, do momentu aż nie otworzyła oczu i nie ścisnęła dłoni dupka haltera. miała unieruchomioną głowę, to tylko w sufit mogła patrzeć. zaraz przyleciała jakaś pielęgniarka zobaczyć, czy nikt jej czasem nie dusi ani nic xd
    a! zapomniałam, że pewnie powiedzieli mu, że jednak dziecka nie uratowali, smutełek xd
    quentin halter

    quentin halter

    belfast
    fizyka
    freak
    31

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by quentin halter Pon Sty 12, 2015 8:48 pm

    oj tam dupek od razu. wcale nie dupek! przyleciał do niej i zostawił tą całą psycholkę maxime! i to ona go całowała, nie on ją! haloooo, liczy się! i pewnie dziś lekarz mu oświadczył że no właśnie nie uratowali dziecka i że jest mu przykro i w ogóle uścisnął mu dłoń zupełnie jakby był ojcem tego dziecka. ale no tak był! chyba ze liska ruchała kogoś innego, ale raczej nie wychodziło na to! tym bardziej był zdenerwowany i tym bardziej się martwił dlatego całą noc tu czuwał i na każde niepokojące pytanie wzywał pielęgniarkę. miały go dość pewnie, bo był taki upierdliwy. kiedy liska się obudziła i ścisnęła jego dłoń momentalnie wstał i pochylił się nad nią więc mogła podziwiać pękatą, zmęczoną i zmartwioną mordę haltera.
    lysette quickley

    lysette quickley

    manchester
    inżynieria biomedyczna
    bijacz
    29

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by lysette quickley Pon Sty 12, 2015 8:54 pm

    liska to nie lidka! zresztą z kim miałaby się bzykać? z gilbertem... on pewnie jest kryptogejem i bzyka harrego, gdy nikt nie patrzy. i nie, nie stylesa. księcia harrego! było coś dobrego z tego wypadku całego. liska nie musiała iść na skrobankę, bo mimi usunęła jej dzieciaka za darmo. chwała mimi! pewnie wyglądała beznadziejnie. miała siniaki na twarzy, bo pewnie przewróciły się na nią szafki w kuchni czy coś takiego i dlatego było z nią tak źle. w ogóle ma dom pewnie rozjebany, to się wprowadzi do lidki, mówię ci od razu. - co się stało? - zapytała szeptem, bo pewnie już jej powyjmowali jakieś rurki z mordy. leniwie na niego patrzyła, jakby wcale nie była poturbowana, tylko zrobiła sobie krótką drzemkę.
    quentin halter

    quentin halter

    belfast
    fizyka
    freak
    31

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by quentin halter Pon Sty 12, 2015 9:23 pm

    może mieszkać z lidką, tylko dix psychol za ścianą od razu mówię! i lidka nie była szmatą, prawie nikogo ostatnio nie ruchała, czepiasz się ;c - w kamienicy był okropny wybuch, pech chciał że ucierpiałaś - wytłumaczył jej i miział ją po dłoni. skoro tu spał to nie mył zębów i mu waliło z paszczy bo tylko fajki palił hehehe - ale już teraz wszystko będzie dobrze - starał się brzmieć pozytywnie, bo musial być teraz dla niej wsparciem! jakby kolejna jego dziewczyna umarła to wylądowałby w wariatkowie takim jak w ahs asylum he he - lysette? - mruknął niepewnie bo przypomniał sobie o ciąży - dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytał dość ogólnie zupełnie jakby miała domyślić się reszty.
    lysette quickley

    lysette quickley

    manchester
    inżynieria biomedyczna
    bijacz
    29

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by lysette quickley Pon Sty 12, 2015 9:28 pm

    - ktoś inny jeszcze ucierpiał? - zapytała z nadzieją w głosie, że wcale nie. pewnie miała fajnych sąsiadów i ich lubiła. mimi była jej dobrą koleżanką i wymieniały się pomysłami, jak inwigilować swoich facetów czy coś xd w ogóle dixon jest przecież w wariatkowie asylum, to wiesz. jest tylko gifek, łeee. wydaje mi się, że kiedyś tam był filmik z dominique <3 - o czym ci nie powiedziałam? - zapytała niemrawo, bo skąd miała wiedzieć, że tu są tacy debile, co mówią o niej wszystko jakimś przypadkowym osobom! pozwie szpital, jak przez to rozpadnie się jej związek z quentinem!
    quentin halter

    quentin halter

    belfast
    fizyka
    freak
    31

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by quentin halter Pon Sty 12, 2015 9:37 pm

    dominique ;x;x;x;x słucham tego teraz!
    - trzy osoby nie żyją - oznajmił grobowym głosem. to miasto było jakieś pechowe, wszędzie czaiła się śmierć. quentin miał wrażenie że najczęściej kręciła się wokół niego i osób z nim związanych. pewnie powinien sam umrzeć żeby zatrzymać ten łańcuszek. przewrócił oczami słysząc zamiast odpowiedz kolejne pytanie od lysette - w wybuchu straciłaś dziecko - powiedział cicho i ledwo zrozumiale - fajnie, że wiedziałem o ciąży - burknął niezadowolony, ale starał się tutaj nie denerwować bo teraz stan liski był najważniejszy.
    lysette quickley

    lysette quickley

    manchester
    inżynieria biomedyczna
    bijacz
    29

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by lysette quickley Pon Sty 12, 2015 9:46 pm

    ja po tym asylum słuchałam tego non stop. jest nawet jakaś 10 godzinna czy ile tam wersja na yt xd maciek miał dość wtedy mnie xd - o rety.. wiesz kto? - posmutniała i zaniepokoiło ją to zachowanie quentina, a już w ogóle wszystko się posypało, jak usłyszała co powiedział. była wściekła, że się dowiedział, wkurzyła się i z nerwów pękła jej jakaś żyłka, czy po prostu podniosło się jej ciśnienie, wiec wywalili quentina i zabrali ją na blok, bo pewnie jednak to było coś poważnego i umrze. ;c zacznij lidką.
    quentin halter

    quentin halter

    belfast
    fizyka
    freak
    31

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by quentin halter Pon Sty 12, 2015 9:48 pm

    nie umrze, bo mam dobrą kartę przetargową ;x;x;x;x;x

    Sponsored content

    sala #1 - Page 3 Empty Re: sala #1

    Pisanie by Sponsored content

      Similar topics

      -

      Obecny czas to Pon Maj 13, 2024 7:08 am