pracownia plastyczna
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°2
Re: pracownia plastyczna
sobotni wieczór to nie czas, w którym normalni studenci siedzą na uczelni. ale pandora nie była normalna. przeżywała właśnie jeden ze swoich epizodów manii, a do tego jeszcze naszpikowała się jakimś tanim szajsem (od kiedy connor nie był dilerem, miała trudności z kupnem czegoś satysfakcjonującego). efekt był prosty: namalowała obraz, a potem zaczęła go niszczyć. kiedy już to nastąpiło, sięgnęła po inne swoje leżące tu prace i też je teraz rozrywała. własnie wyciągnęła zapalniczkę z planami podpalenia swoich dzieł. pewnie skończy się nie tylko na jej dziełach, ale i innych... i całej sali!
- clementine guerra
- wenecjamalarstwolonely soul37
- Post n°3
Re: pracownia plastyczna
clementine często zdarzało się zostawać trochę dłużej, żeby popracować. miała swoje miejsce w domu na malowanie, ale czasami potrzebowała przenieść się gdzieś indziej. w różnych miejscach dostawała różnej weny, o ile tak to można nazwać. przechodziła akurat obok klasy, kiedy usłyszała jakieś hałasy z niej dochodzące. - pandora? - była zaskoczona, że ją tu widzi. - stop! - zawołała do niej, kiedy zobaczyła jak podpala jedną ze swoich prac. podeszła do niej i szybko jej wyrwała zapalniczkę, po czym ugasiła palącą się kartkę. - co ty wyprawiasz, do cholery? - zapytała wściekła.
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°4
Re: pracownia plastyczna
wcale nie było tak łatwo wyrwać jej tę zapalniczkę, bo pandora mocno ją trzymała i nie chciała, żeby clementine zniszczyła jej plany, nieważne jak bardzo ją zazwyczaj lubiła. wiedziała, czego teraz chce i nikt nie mógł stanąć jej na drodze.
- muszę zniszczyć wszystkie ślady mojego istnienia na tej ziemi! - zawołała poetycko i udało jej się odzyskać zapalniczkę, gdy clem była zajęta ugaszaniem pierwszej pracy. zaraz w płomieniach stanął stosik leżący na podłodze, a dzikie oczy pandory oszalały z radości.
- muszę zniszczyć wszystkie ślady mojego istnienia na tej ziemi! - zawołała poetycko i udało jej się odzyskać zapalniczkę, gdy clem była zajęta ugaszaniem pierwszej pracy. zaraz w płomieniach stanął stosik leżący na podłodze, a dzikie oczy pandory oszalały z radości.
- clementine guerra
- wenecjamalarstwolonely soul37
- Post n°5
Re: pracownia plastyczna
clem wiedziała, że laska jest pierdolnięta, ale nie sądziła, że aż tak bardzo. - co ty pleciesz?! - wrzasnęła na nią. nie miała zamiaru się domyślać, więc żądała wyjaśnień. przeklęła, kiedy pandora jej wyrwała zapalniczkę i podpaliła papiery na ziemi. szybko poleciała do zlewu i wylała kubeł wody na płonący stos. - oddaj mi tą zapalniczkę - rozkazała jej ostro, po czym wyciągnęła dłoń w jej stronę. była gotowa się rzucić na pandorę i sama jej wyrwać to siłą.
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°6
Re: pracownia plastyczna
ach, biedna clem, nie miała jeszcze okazji przekonać się, że te wszystkie legendy to prawda! dobrze, że nie zastała pandory polewającej samej siebie benzyną i postanawiającej zginąć razem ze swoją twórczością. o, to dopiero poetyckie.
pandora tańczyła sobie wokół płonącego stosu, kiedy clem panikowała i nabierała kubeł wody. tańczyła to może źle powiedziane. była wyraźnie we własnym świecie i robiła powrotne obroty wokół ogniska, wprawiając swoją sukienkę w ruch. wszystko zostało zniszczone, gdy nauczycielka wylała wodę na stosik prac.
- czemu niszczysz moje arcydzieło?! - wydarła się, nie przejmując się profesorskim autorytetem i rozłożyła ręce. jej pytanie było przecież tak bardzo logiczne.
pandora tańczyła sobie wokół płonącego stosu, kiedy clem panikowała i nabierała kubeł wody. tańczyła to może źle powiedziane. była wyraźnie we własnym świecie i robiła powrotne obroty wokół ogniska, wprawiając swoją sukienkę w ruch. wszystko zostało zniszczone, gdy nauczycielka wylała wodę na stosik prac.
- czemu niszczysz moje arcydzieło?! - wydarła się, nie przejmując się profesorskim autorytetem i rozłożyła ręce. jej pytanie było przecież tak bardzo logiczne.
- clementine guerra
- wenecjamalarstwolonely soul37
- Post n°7
Re: pracownia plastyczna
clementine sama nie była zupełnie normalna, ale pandora definitywnie miała pierwsze miejsce w gronie najbardziej porąbanych osób. przeszła samą siebie, a ona nie miała zamiaru tego tolerować. raczej nie straciłaby za to pracy, bo to w końcu nie jej wina, ale nie miała zamiaru ryzykować utraceniem wszystkich dzieł jej uczniów. a co gorsza pozwolić jej rozpętać pożar. już chyba wolałaby, żeby pandora spłonęła w ogniu, bo i tak nic dobrego na tym świecie już chyba nie zdziała. - takie dzieła możesz sobie tworzyć na zewnątrz, a nie w mojej klasie - zmrużyła oczy, obdarowywając ją porażającym spojrzeniem. pandora miała szczęście, że zwykłe spojrzenie nie zabijało, bo już dawno padła by na ziemię. clem miała ochotę ją udusić.
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°8
Re: pracownia plastyczna
pandora zresztą bardzo lubiła clementine i dostrzegała w niej nawet bratnią duszę czy pewien autorytet, ale najwyraźniej ruda miała znacznie większe problemy ze sobą i wcale nie były do siebie tak podobne, jak horowitz tego chciała. gdyby były podobne, to clem by teraz działania studentki zrozumiała, a nie próbowała ich zaniechać!
- jesteś zła, bo jestem bardziej utalentowana od ciebie i to ja chciałam tu stworzyć arcydzieło. - stwierdziła, dalej się powoli obracając, choć już nie miała do czego wykonywać swojego tańca. przed chwilą chciała zniszczyć wszystkie swoje prace, teraz twierdziła, że niszczenie ich to jej największa praca, i weź tu nadążaj za nią.
- jesteś zła, bo jestem bardziej utalentowana od ciebie i to ja chciałam tu stworzyć arcydzieło. - stwierdziła, dalej się powoli obracając, choć już nie miała do czego wykonywać swojego tańca. przed chwilą chciała zniszczyć wszystkie swoje prace, teraz twierdziła, że niszczenie ich to jej największa praca, i weź tu nadążaj za nią.
- clementine guerra
- wenecjamalarstwolonely soul37
- Post n°9
Re: pracownia plastyczna
clem również darzyła pandorę sympatią. do momentu, w którym zobaczyła jak chce spalić cały uniwersytet. nie lubiła, kiedy uczniowie się jej stawiali i nie byli jej posłuszni. irytowało ją to okropnie, bo lubiła mieć nad nimi kontrolę. - jestem zła, bo zachowujesz się niedorzecznie - warknęła na nią. - co ci strzeliło do głowy? mogłaś w inny sposób pozbyć się swoich pracy - podeszła do niej i znów wyrwała jej zapalniczkę, po czym szybko schowała ją do kieszeni, żeby ruda jej nie dorwała.
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°10
Re: pracownia plastyczna
pandora za to nie lubiła, kiedy ktoś próbował jej przemówić do rozumu albo myślał, że potrafi jej pomóc. w tej chwili tak było z clem. pandora bardzo żałowała, że ta pojawiła się w sali. a miało być tak pięknie... "zachowujesz się niedorzecznie" - to akurat słowa, których clementine nie powinna używać w stosunku do horowitz. w końcu ta żyła w zupełnie innych standardach.
- nic nie rozumiesz! - zawyła i padła na podłogę, przytulając się do tego, co pozostało z jej prac. - nie wiesz, jak to jest, kiedy już nic ci nie pozostaje. kiedy już tylko chcesz umrzeć. kiedy nie masz wyboru... - teraz już nie krzyczała, mówiła łagodnie, ale z wyraźnym bólem w głosie.
- nic nie rozumiesz! - zawyła i padła na podłogę, przytulając się do tego, co pozostało z jej prac. - nie wiesz, jak to jest, kiedy już nic ci nie pozostaje. kiedy już tylko chcesz umrzeć. kiedy nie masz wyboru... - teraz już nie krzyczała, mówiła łagodnie, ale z wyraźnym bólem w głosie.
- clementine guerra
- wenecjamalarstwolonely soul37
- Post n°11
Re: pracownia plastyczna
wzięła ją zgarnęła z tej ziemi i zaprowadziła do pokoju. nie była dobra w pocieszaniu i nawet nie chciała się aż tak bardzo starać. powiedziała jej kilka słów i zostawiła, żeby wrócić do siebie, bo ja nie mam jednak weny już ;c
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°12
Re: pracownia plastyczna
wszyscy ją dziś wybitnie denerwowali, szczególnie koledzy którzy śmiali się z tego że założyła dziś sukienkę i próbowała zachowywać się jak normalna dziewczyna. przyniosła więc milion swoich projektów do skręcania i konstruowania do wolnej sali plastycznej. uporczywie skręcała coś śrubokrętem i zerkała na projekt. nie wiem co to mogło być, pewnie szalony robot z jej wyobraźni, którego postanowiła oddać na zaliczenie. no i siedziała tak na tej podłodze, na środku i co chwilę przeklinała bo nie potrafiła porządnie dopasować części.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°13
Re: pracownia plastyczna
william miał dzisiaj zajęci krótko, ale zapomniał jakiś kartkówek z sali, więc musiał się po nie wrócić, bo chciał je oddać studentom jak najszybciej. nie lubił zwlekać z takimi rzeczami po za tym fajnie było przekazywać im wieści, że 60 procent nie zaliczyło.. to zawsze najradośniejsza część tego. przynajmniej dla niego. no, w każdym bądź razie wszedł do sali i zobaczył aggie, która przeklinała pod nosem, co mimo swojego słabego starego słuchu usłyszal i zaśmiał się. - wypada to tak?
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°14
Re: pracownia plastyczna
aggie myślała, że już nikogo tutaj nie zastanie. w końcu studenci z wydziału artystycznego słynęli z lenistwa i tego że wcześnie kończą zajęcia. liczyła na to, że będzie miała chwilę spokoju. tak się jednak nie stało bo po chwili usłyszała znajomy głos. zanim jednak cokolwiek odpowiedziała zaczerwieniła się cała na twarzy, bo właśnie sobie uświadomiła, że pierwszy raz spotyka się z williamem od kiedy się całowali! specjalnie go unikała i po uczelnianym kampusie chodziła ostrożnia, a tutaj taka wpadka! - a dlaczego nie? wy możecie przeklinać ile wlezie, ale kiedy dziewczyna jest wkurzona i zaczyna przeklinać to już nie wypada - zabrała się za dopasowywanie śrubek do otworów.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°15
Re: pracownia plastyczna
chujostwo. zacina mi sie forum i nie wysłało mi posta ;xxx także odechciało mi się tak ładnie rozpisywać jak miałam.
- czy ja powiedziałem, że to coś złego? tylko zapytałem... to ty się od razu oburzyłaś. - powiedział z powagą ale zaraz się do niej uśmiechnął. - nad czym pracujesz? - zapytał.
- czy ja powiedziałem, że to coś złego? tylko zapytałem... to ty się od razu oburzyłaś. - powiedział z powagą ale zaraz się do niej uśmiechnął. - nad czym pracujesz? - zapytał.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°16
Re: pracownia plastyczna
przypał ewka ;x
- wcale się nie oburzyłam - zaprzeczyła zaraz - poza wyczułam, że to dla ciebie coś złego, mam szósty zmysł - mruknęła nie odrywając oczu od projektu - planuję zawładnąć światem więc buduję osobistą armię robotów - zażartowała dokręcając coś śrubokrętem - podaj mi ten mniejszy śrubokręt z płaską końcówką - wskazała na swoją torbę leżącą gdzieś obok, z której wystawało mnóstwo różnych dziwnych gadżetów, nieerotycznych na dodatek.
- wcale się nie oburzyłam - zaprzeczyła zaraz - poza wyczułam, że to dla ciebie coś złego, mam szósty zmysł - mruknęła nie odrywając oczu od projektu - planuję zawładnąć światem więc buduję osobistą armię robotów - zażartowała dokręcając coś śrubokrętem - podaj mi ten mniejszy śrubokręt z płaską końcówką - wskazała na swoją torbę leżącą gdzieś obok, z której wystawało mnóstwo różnych dziwnych gadżetów, nieerotycznych na dodatek.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°17
Re: pracownia plastyczna
- właśnie, że się oburzyłaś i na dodatek nadal to robisz. - roześmiał się, no ale trudno. zdarza się. szczególnie, że zdawał sobie sprawę z tego jakie kobiety są drażliwe. - to chyba średnio działa. - mruknął. znaczy jakby przeklinała co drugie słowo to pewnie nie byłby za bardzo zadowolony, ale jak ran na jakiś czas jej się zdarzało to uważał to za całkiem normalne. - sprytnie.... a czy ta osobista armia robotów będzie jakoś zdalnie sterowana? - zapytał unosząc brew. był ciekaw! zaraz pogrzebał w tej torbie i podał jej śrubokręt. tak! wiedział, który to z płaską końcówką...
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°18
Re: pracownia plastyczna
- jestem lekko zdenerwowana, a nie oburzona - wyjaśniła zaraz niejasności - ale nie pochlebiaj sobie, to nie przez ciebie - dodała zaraz żeby nie czuł się zbyt pewny siebie - jak to średnio? - zerknęła na niego - działa fantastycznie, mam też rentgen w oczach, zupełnie jak superman, widzę co masz pod koszulą - zafalowała brwiami i zaśmiała się - ta osobista armia robotów będzie sterowana z wielkiego centrum dowodzenia, które aktualnie również się buduje, ale nie powiem ci gdzie - uśmiechnęła się - ale wiesz, nie powiem ci gdzie, to tajemnica - resztę zdania szepnęła zupełnie jakby była to największa tajemnica na świecie.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°19
Re: pracownia plastyczna
- nie przeze mnie? a już miałem nadzieję, że to ja cię doprowadzam do wrzenia. - uniósł kącik ust na pewno by mu to pasowało, o ile by jednak nie wrzała ze zdenerwowania. raczej podniecenia czy miłości xd chociaż nie, miłość to za dużo powiedziane. - serio? w takim razie cholernie ci zazdroszczę. też chciałbym widzieć co masz pod tą sukienką - powiedział. gdyby miał taką możliwość na pewno by z niej skorzystał. - a już myślałem, że stanę się twoim partnerem w zbrodni. - westchnął cicho. na pewno by mu to pasowało bardziej niż zagłada, którą z pewnością planowała.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°20
Re: pracownia plastyczna
- och mój drogi, musisz się bardziej postarać żeby cokolwiek we mnie zawrzało, na razie we mnie nie ma nawet iskierki - zaśmiała się i oczywiście mówiła to żartobliwie bo przecież nie była taką kusicielką jak lidka czy elsa - nie zobaczysz! - zaśmiała się złowieszczo słysząc jego perwersyjne wywody i przygładziła momentalnie sukienkę - zresztą nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze ubiorę sukienkę - zaczęła marudzić. koledzy się z niej śmiali to do końca życia będzie chodzić w trampkach xd - żeby zostać moim partnerem w zbrodni trzeba umieć tworzyć roboty, potrafisz to? - wiedziała, że nie potrafi, ale specjalnie zapytała.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°21
Re: pracownia plastyczna
- naprawdę? aż trudno mi w to uwierzyć. - westchnął ciężko, bo pewnie liczył na to, że jednak jakaś iskierka tam się tli. co prawda też jej pewnie do końca nie wierzył, za to wierzył w to, że jest zajebisty i laski na niego lecą. - dlaczego? wyglądasz bardzo seksownie. -powiedział z powagą. jemu na pewno się podobało, ale był artystą a nie dzikim inżynierem to też pewnie inaczej.... - jeszcze nie...... - mruknął z niezadowoloną miną. - ale daj mi szanse to szybko się nauczę! - starał się ją przekonać.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°22
Re: pracownia plastyczna
- uwierz! - wystawiła rękę w jego stronę - możesz nawet mnie dotknąć, w ogóle nie jestem rozpalona z twojego powodu - jasne że kłamała, bo pewnie serce podskoczyło jej do gardła kiedy wszedł do sali - seksownie? - znów przygładziła sukienkę bo widać było jej kolanka - koledzy się ze mnie śmieją - poskarżyła się zaraz - nauczysz się? - uniosła brew - obiecujesz, że szybko? - machnęła żeby podszedł - pokaż na co cię stać - i wręczyła mu śrubokręt.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°23
Re: pracownia plastyczna
- dotknięcie ręki jeszcze o niczym nie świadczy. - powiedział z powagą bo wierzył, że rozpalona powinna być od środka a nie płonąć z zewnątrz. nie ma jej się co dziwić, że jak go zobaczyła to tak zareagowała. seksowny jest, nie! - pewnie, że tak... - pokiwał głową. - nie rozumiem dlaczego się z ciebie śmieją. pewnie każdy z nich chciałby mieć tak seksowną dziewczynę jak ty. - uniósł kącik ust. boże, tyle komplementów! ale nawet się nie zastanawiał nad tym co mówi. - jasne! - powiedział ochoczo, ale kiedy wyciągnęła w jego stronę dłoń ze śrubokrętem lekko się skrzywił. - ej, rzucasz mnie na głęboką wodę. - powiedział niezadowolony.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°24
Re: pracownia plastyczna
- oczywiście, że świadczy! - oburzyła się i założyła rączki na bioderka - temperatura mojego ciała jest odzwierciedleniem mojego wewnętrznego samopoczucia, wyczytałam to w jakiejś psychologicznej książce, serio - pokiwała głową. ściemniała strasznie, bo wcale nie czytała żadnych psychologicznych książek xd - seksowną? - mimowolnie uniosła kącik ust ku górze i chwilę się na niego zapatrzyła - jaką głęboką wodę? każdy facet powinien to potrafić - zachęciła go - przykręć resztę śrubek - nakazała mu.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°25
Re: pracownia plastyczna
- taaak.... to w pewnych momentach pewnie temperatura twojego ciała wykazywałaby jakieś 100 stopni i doszłoby do jakiegoś samozapłonu... - pokręcił głową bo jakoś trudno mu było uwierzyć w to co mówi, ale on nie czytał książek psychologicznych to się nie znał, co nie. - no tak. - pokiwał głową. jej koledzy mogli sobie mówić co chcieli ale seksowna była. - przecież potrafię przykręcić śrubkę! - oburzył się. - ale skąd ja mam wiedzieć gdzie jak tutaj jest mnóstwo miejsc na śrubki, a ty pewnie masz jakieś szalone wymagania, ktorym nie sprostam i nie będę twoim partnerem w zbrodni. -westchnął.
|
|