starbucks

    avatar

    Go??
    Gość

    starbucks Empty starbucks

    Pisanie by Go?? Wto Lut 14, 2012 10:55 pm

    starbucks 6701491823_3d2634693c_z_large
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 7:14 pm

    Arnaud siedział w Starbucksie, przeglądając wiadomości na swoim nowym iPadzie, który kupił dla kota, po tym jak przeczytał, że kicia Karla Lagerfelda lubi się bawić takimi zabawkami. Jego własna póki co nie wykazywała jakiegokolwiek zainteresowania, chyba że sprzęt robił się ciepły, to wtedy ewentualnie się o niego miziała. Ale równie dobrze mogła się miziać o niemniej ciepłe ciałko Arnauda... Popijał karmelowe macchiato i wyglądał pewnie wyjątkowo seksi.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 7:20 pm

    jak zwykle. starbucks to była jej najbardziej znienawidzona kawiarenka! mieli okropną kawę i jeszcze gorsze smakołyki. przynajmniej dla jej podniebienia. niestety tutaj miała mieć jakieś spotkanie z angielską ciotką, która okazała się być najbardziej żałosną kobietą na świecie. z arnaudem pewnie nawet nie zdążyła się pożegnać, bo tak szybko ją stamtąd odesłali. nie miała z nim kompletnie żadnego kontaktu. sama nie wiedziała, dlaczego. najbardziej chyba bała się tego, że będzie musiała mu powiedzieć prawdę. nie, żeby w ciągu ich znajomości nakłamała go i tak już okropnie. teraz taka znudzona rozglądała się po tym starbucksie, otoczona kawami i ciasteczkami, bo ciotka stawiała i jej oczom ukazał się nikt inny, jak nie ten szwajcar, przez ktorego miała tyle problemów ze starymi znajomymi gwałcicielami i nożownikami w alpach i nie tylko.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 7:26 pm

    Arnaud właśnie wczytywał się w zmiany w komunikacji miejskiej, które miały obowiązywać w Londynie podczas olimpiady, która zbliżała się przecież wielkimi krokami, czy tego chcieli czy też nie chcieli, kiedy uznał, że chyba potrzebuje jeszcze posłodzić swojej kawy, w związku z czym zostawił swoje rzeczy przy stoliku i podniósł tyłek, by ruszyć się do jakiegoś stanowiska z tymi wszystkimi cukrami, serwetkami, mieszadełkami i resztą. Wracając do swojego stolika, całe szczęście nikt nie zdążył ukraść jego kurtki przewieszonej przez oparcie krzesełka, ani iPada, zauważył niepokojąco znajomą twarz, właśnie Gigi, na której widok przystanął i musiał kilka razy zamrugać. Starał się bardzo długo wymazać tą dziewczynę z pamięci, ale niestety nie udało mu się, bo nawet podczas swego wspaniałomyślnego wolontariatu w Indiach cały czas o niej myślał. Oblizał swoje seksi usta i odłożył dwie saszetki cukru oraz papierową serwetkę na swój stolik, przy którym zaraz usiadł, wgapiając się w Gigi, badając, czy się nie zmieniła. Nie chciał jej przecież przeszkadzać w spotkaniu z tłustą ciotką!
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 7:31 pm

    kiedy tak spacerował nawet odwracała się za nim i gapiła na jego tyłek, bo gdyby był tłusty powiedzmy, bardziej tłusty niż ten jej ciotki, olałaby go i stwierdziła, że to nie on. całe szczęście się nie zmieniła i nie miała żadnych brzydkich zmarszczek na twarzy. największa szkoda z tym, że nie urosły jej cycki! ale i tak były fajne, sterczące a jej sutki nie były wklęsłe. o tak! poza tym gigi pilnowała jego rzeczy, więc to dlatego nikt go nie okradł. wstrzymała swój oddech i mocno zacisnęła dłoń na podłokietniku. świdrowała go jeszcze chwilę wzrokiem aż odetchnęła. - witaj - mruknęła niepewnie nie mając już wątpliwości, że on to on, bo tak samo pulsowała mu żyłka na czole.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 7:37 pm

    Czyli rozumiem, że porzuciła ciotkę i przysiadła się do jego stolika pod jego nieobecność? Czy raczej witała się z nim przez pół kawiarni? Arnaud oblizał swoje usta i spuścił wzrok na swoje kolana, by potem znów spojrzeć na Gigi. Była tak samo śliczna, jak wcześniej, dlatego nie mógł powstrzymać nieznacznego, jednokącikowego uśmiechu, który wpłynął na jego przystojną twarz. - Cześć, Gigi - westchnął, nie za bardzo wiedząc co zrobić z rękoma, w związku z czym bawił się cukrem w saszetce nad swoją kawą, by w końcu ją rozerwać i wysypać jej zawartość do ceramicznego kubka wielkości dużego kufla, bo pewnie wziął największą kawę. - Trochę czasu minęło, hm? - Zauważył niepewnie.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 7:43 pm

    nie! witała się przez pół kawiarni. pewnie miał czytać z ruchu jej warg. ona niestety się nie uśmiechała, bo była zbyt zaskoczona. miała mieszane uczucia, co do tego spotkania bo czuła się jak żebraczka. ciotka mimo, że była taka brzydka, to rozumu jej nie brakowało, dlatego od razu zauważyła co się święci. była na tyle dobrze wychowana, że przeprosiła georgine usprawiedliwiając się jakąś pilną sprawą, dlatego gigi uniosła swój zgrabny tyłek by pocałować ją w policzki i spojrzeć na arnauda. niestety to nie ten typ, co ruszyłaby się do niego dlatgo jedynie wskazała dlonią na miejsce ciotki. mógł być przynajmniej szczęśliwy, że przyjdzie sobie na ciepłe, wygrzane krzesełko! - trochę minęło. - przyznała opadając na to swoje miejsce i splotła dłonie na stoliku. tak jej się trzęsły, że nie mogła nad tym zapanować, dlatego zaraz schowała je pod blat.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 7:50 pm

    Arnaud posłusznie zgarnął swoje rzeczy wraz z kawą i przysiadł się do Gigi, zastanawiając się, czy to aby na pewno dobry pomysł. Może powinien był uciec, kiedy szedł po ten cukier, olać swoje rzeczy i czym prędzej się wyprowadzić! Podrapał się po policzku, mając nadzieję, że udaje mu się ukryć zdenerwowanie. Ale pewnie średnio mu to wychodziło, bo z ich dwóch to raczej Gigi była lepszą aktorką. - Co robisz w Londynie? - Może była tu tylko przejazdem i jutro z rana wyjeżdża do Paryża, czy gdziekolwiek indziej, gdzie aktualnie rezydowała, i znów zniknie z jego życia, w związku z czym nie musiałby się nią za bardzo przejmować. Niestety Arnaud nie miał zbyt dużo szczęścia w życiu, więc podejrzewał, że jednak nic takiego się nie stanie. Upił łyk kawy, by schować się chociaż na chwilę za swoim wielkim kubkiem.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 8:01 pm

    zawsze był posłusznym pieskiem, tresowanym i łatwym do manipulowania. ale nie widzieli się bardzo długo, więc nie była pewna jak ta przerwa na nich zadziałała. - trochę nabałaganiłeś, prawda? - podrapała się po czubku nosa zerkając na jego stoliczek, bo jednak z daleka prezentował się lepiej. albo może nie, bo był naprawdę wspaniały! - byłam na spotkaniu z ciocią. zaraz wracam do st. albans. - westchnęła. - to takie miasteczka [ileś tam kilometrów] stąd. - wyjasniła mu skrupulatnie i chwilę milczała, by dopić swoją kawę. żałowała, że tak na noc pije kawę, bo trudno będzie jej zasnąć, ale to nic. zastanawiała się nawet, czy arnaud mógłby ją przypadkiem przenocować, bo nie chciałaby tłuc się pociągiem, ale wolała na razie o to nie pytać. - a ty? - bo to też bardzo ciekawe, co on tu robił. mógł przyjechać za nią, bo jest świrem i ją śledzi, co w pewnym sensie by się jej podobało, ale bez przesady.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 8:08 pm

    Zastanawiał się, czy chodziło jej o bałagan na jego stoliku, czy o jakiś metaforyczny burdel, który zwieńczył ich znajomość, bo w sumie gdy Gigi wyjechała Arnaud miał w głowie jeden wielki bałagan. Chociaż ten raczej nie był spowodowany przez niego samego, więc Gigi nie powinna go o niego obwiniać.. Zresztą nieważne! Podrapał się po nosie wzruszając ramionami, by dać jej do zrozumienia, że to nic wielkiego, a potem zastukał palcami w swój kubek. - Mieszkasz tam? W małym miasteczku? - Spytał, unosząc nieznacznie brwi, bo to wydało mu się zdecydowanie nie w stylu Gigi. Ale może ta zmieniła się przez to wszystko w skromną dziewczynkę, ubiera tylko spódnice za kolano i golfy, by nie kusić mężczyzn, mówi tylko prawdą i gorliwie modli się co niedziela.. - Przyjechałem na studia. To znaczy zaczynam dopiero we wrześniu, ale chciałem zrobić rekonesans i rozejrzeć się za pracą. Mieszkanie już mam - pochwalił się jej. Pewnie poduszki w sowy miał schowane pod łóżkiem, by się do nich przytulać, kiedy nie mógł zasnąć, wspominając Gigi.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 8:14 pm

    gigi biorąca na siebie jakąkolwiek winę? BŁAGAM! pewnie wszystko i tak by zwaliła na niego. bo kto mu kazał się zakochiwać i przywiązywać? nikt. a tym bardziej ona, kiedy zaczepiał ją pod kinem, a wręcz deptał, czy o co tam im chodziło wtedy. - owszem. - kiwnęła głową i zagryzła wargę, bo to było tak żałosne, że nie mogła dalej w to uwierzyć. tym bardziej ta wątpliwość w jego głosie jeszcze bardziej potęgowała jej uczucie beznadziejności. ale przecież dalej musiała nosić głowę wysoko w chmurach. - pracą? i co zamierzasz robić? - bo to dopiero był pomysł! nie miał co robić z wolnym czasem? a może też był biedny? zaczynała główkować nad różnymi mozliwościami, dlaczego arnaud miałby szukać pracy, skoro był nadziany jak mało kto. bo nie wierzę, by mogłaby spotykać się kiedykolwiek z jakimś biedakiem bez grosza przy duszy. - nigdy nie wspominałeś, że chciałbyś studiować w anglii. co z sorboną? - zmrużyła oczy, bo to o niej mówili leżąc w łóżku i zastanawiając się nad wspólną przyszłością. on miał iść na tą swoją ekonomię, gdzie czekałby na nią, by mogła iść na swoje dziennikarstwo, by w końcu po studiach zasiąść w redakcji vogue'a. no cóz... czasami plany ulegają zmianie. nawet całkiem drastycznej.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 8:20 pm

    O właśnie, on miał studiować ekonomię! A wpisałam mu w karcie jakieś zarządzanie, no ale z pewnością dostał się na ekonomię. Nieważne. - Co? Jeszcze nie wiem, ale nie chcę bezczynnie siedzieć w mieście na utrzymaniu rodziców - wzruszył ramionami. Teraz był pracowitym, ambitnym młodzieńcem, po tym jak zobaczył, jak żyją ludzie na indyjskiej wsi! - Bo nie chciałem, ale zmieniłem plany. Nie mogłem dłużej siedzieć w Paryżu. Za dużo wspomnień - zauważył, z nieznaczną dozą wyrzutu, bo to właśnie przez Gigi nie mógł myśleć o Paryżu bez topienia się we wspomnieniach na temat ich miłości, która najwidoczniej nie była wcale taka wielka, skoro tak szybko się skończyła, a która zajęła mu tyle czasu i uwagi. - Zresztą mniejsza z tym. Masz zamiar wrócić do Paryża po liceum? - Spytał, upijając kolejny łyk kawy, przyglądając się jej szczupłym palcom. Palcom Gigi, a nie kawy xd.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 8:27 pm

    chyba ekonomię........ xd wiem, że coś nudnego i ona miała go za frajera ale nieważne. palce kawy xdddddddddddddddd no, dobra! - w porzadku - powiedziała dość obojętnie. może i ona mogłaby się gdzieś zatrudnić? o nie! nie mogłaby siedzieć w klasie i pakować ludziom bułki. chyba, że urządzałaby imprezy jak ta lasia w revenge. to byłoby zajęcie dla niej... ale znowu też nie. nie mogłaby robić nic dla kogoś. to nie w jej stylu. powinna od razu zostać jakimś prezydentem! królową świata. o tak. to zdecydowanie posada dla niej. uniosła brew słysząc o jego wspomnieniach. ona też miała swoje, ale raczej miłe i pełne tęsknoty. do paryża, oczywiście. uśmiechnęła się, bo też uznała temat za mało istotny, nawet jeśli usłyszała w jego glosie jakąś nostalgię i tęsknotę. - to się okaże. - powiedziała tajemniczo, bo to zależało od jej idiotycznych rodziców! nie mogła pojąć, czemu tak ją krzywdzą. i przy okazji arnauda, bo gdyby nie jej wyjazd, pewnie dalej byłby jej chłopcem do towarzystwa. no i od czasu do czasu ukochanym, kiedy pozwalała mu się w miejscu publicznym potrzymać za rączkę. - nie chcę tak daleko wybiegać w przyszłość. - co było w jej wypadku dziwne, bo zwykle spędzała czas na planowaniu. niejednokrotnie przyszłości na najbliższe dziesięć lat. nie znosiła robić czegoś bez wcześniejszego zapisania tego w terminarzu. tak jak ta rozmowa. w końcu nie planowała jej i stąd to jej zdenerwowanie. i dopiero przypomniał sobie, że jej palce były pod stołem, więc musiał mieć świetny wzrok, skoro je widział. no, chyba że stół był szklany!
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 8:34 pm

    To Arnaud chyba musi się spiknąć z Marielle na złość Gigi, czy coś. Żeby nie wyszedł na frajera, bo takich już mam zbyt wiele w swoich postaciach! - Rozumiem - westchnął, pewnie widział przez stoły, dlatego widział jej łapska. Podrapał się po policzku, starając się nie myśleć o tym, że usta Gigi pewnie były wciąż tak samo miękkie i przyjemne, chociaż nie było to łatwe, bo przez głowę przeleciało mu z milion wspomnień z nią związanych, które jednak w większości były przyjemne. Ale przecież musiał być twardy i iść naprzód! Zerknął na zegarek na swoim nadgarstku, pewnie rolexa, którego dostał na zakończenie szkoły od ojca. - Chyba będę się zbierał, robi się późno, a muszę skoczyć jeszcze po coś do jedzenia na śniadanie - stwierdził, chociaż po chwili zaczął się zastanawiać, czemu męczy ją swoim gadaniem, dlatego wrócił do swojej kawy, którą dopił.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 8:40 pm

    - co? - zapytała mrugając i zaraz zagryzła wargę by spojrzeć w szybę. boże! jak on się spiknie z marielle to już w ogóle ją zabije. wtedy zadzwoni do nożownika, jakkolwiek on się zwał.. to znaczy ten model. bo nożownik to na sto pro był roman! xd w każdym bądź razie zadzwoni do niego i go tu sprowadzi, bo nie mogłaby pozwolić na żadną przyjaźń, ani tym bardziej związek arnaud-marielle. po jej trupie! - dopiero, co się przysiadłeś. nie pleć głupstw. jestem pewna, że śniadanie ci przez to nie ucieknie. poza tym nikt jeszcze nie umarł przez to, że nie zjadł śniadania. - połozyła już władczo rękę na stoliku, by w razie co mogła nią w niego uderzyć i przywrócić do porzadku tego hulakę, którym najwyraźniej się stał. co w niego wstąpiło?! pewnie szatan... biedna gigi. - nie tęskniłeś? bo ja i owszem. - ta... dobre sobie. ona w ogóle wie, co to jest? ano, tak. wie. tęskni cały czas za swoją forsą i wygodnym życiem. - nie masz ochoty ze mną rozmawiać? - poprawiła się na krzesełku, ale nie pozwoliła mu dalej się odzywać, bo wciąż mówiła. - w takim razie po co tu podchodziłeś? - zamknęła się w końcu by wbić w niego swoje lodowate spojrzenie, za którym kryła się mimo wszystko krucha istotka, która ryczała w samotności.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 8:46 pm

    Cholera, jeszcze Gigi zaczęła zasypywać go pytaniami, przez co czuł się jak na przesłuchaniu i jeszcze bardziej się spiął. Przeczesał palcami swoje włosy i oblizał usta, kręcąc głową. - Pewnie masz rację - stwierdził, chociaż i tak wolałby ruszyć na zakupy zamiast męczyć się tutaj w jej obecności, bo doskonale wiedział, że to ich spotkanie nie wróży niczego dobrego. Gigi stanęła na jego drodze do powrotu do normalności, jeszcze wczoraj wziął numer od miłej barmanki, która ewidentnie chciała wskoczyć mu do łóżka, a on szczerze chciał do niej zadzwonić, bo nie dość, że była cholernie ładna to jeszcze zdawała się być całkiem inteligentna, ale teraz znów Gigi wypędzi wszystkie inne kobiety z jego głowy. - Jasne, że tęskniłem, Gigi. Tęskniłem za tobą jak cholera, ale twoi rodzice dali mi do zrozumienia, że nie chcesz mnie znać, więc dałem sobie spokój i wyjechałem. - Bo na pewno jej rodzice nie chcieli, by Arnaud do niej wracał i nie daj boże dawał jej kasę na drogie buty, których nie mogła sobie kupować przez te jej ograniczone fundusze. - To nie tak, że nie mam ochoty z tobą rozmawiać, po prostu nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Dziwnie się czuję mając cię tak blisko - wyjaśnił, by potem ułożyć dłoń obok jej dłoni na stoliku i przesunąć po jej wierzchu opuszkami palców. Zaraz jednak z powrotem zabrał ją na swój już pusty kubek.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 9:00 pm

    boże! gdyby wiedziala, że zadowoliłby się byle barmanką od razu rzuciłaby w niego tym okropnym kubkiem w którym dostała swoją kawę i najprawdopodobniej rozbiła mu nim głowę, bo miała fantastycznego cela. była niezwyciężona w rzutki. oczywiście na konsoli, bo w takie normalne by nie zagrała. zbyt wiele osób je dotykało! chyba, że miałaby takie własne. najprawdopodobniej z podobizną marielle na tarczy. zaśmiała się gorzko. - moi rodzice nigdy cię nie lubili. jesteś szwajcarem. - a oni ze szwajcarią mieli tyle wspólnego, że ojciec miał od nich scyzoryk i kupe szmalu w tamtejszych bankach. spojrzała kątem oka na jego kciuk miziający ją po palcu i westchnęła, kiedy go cofnął. - więc nie myśl nic. - jakby to było takie łatwe i mógł po prostu wyłączyć swoje myśli. uśmiechnęła się jednak tylko mdło. - nie chciałam wyjeżdżać. - spojrzał krzywo na jakąś rysę na stole i wróciła zraz wzrokiem do arnauda.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 9:06 pm

    Westchnął ciężko. Jej rodzice chyba byli gorsi od samej Gigi, bo czasami byli naprawdę podli. Jednak Arnaud nie chciał komentować ich zachowania, by nie urazić Gigi, bo mimo wszystko był uprzejmym młodym człowiekiem z zasadami, nawet jeśli teraz wszystko się w nim gotowało. Bo gdyby wcześniej wiedział, że Gigi wcale nie chciała tak wyjeżdżać z Paryża to może faktycznie pojechałby za nią i byliby szczęśliwi, mieszkając w jakimś brzydkim, małym angielskim domku. - Ale wyjechałaś i niespecjalnie jest jak to wszystko cofnąć - zauważył, spuszczając wzrok na swoje łapki, splecione na kubku, który wciąż jeszcze był ciepły od kawy. - Co nie zmienia faktu, że cieszę się, że znów cię widzę. Wyglądasz jak zwykle wspaniale i promiennie - zapewnił ją z nieznacznym uśmiechem.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 9:11 pm

    wbiła w niego oskarżycielskie spojrzenie. - cudownie, że chcesz wiedzieć, dlaczego wyjechałam! wspaniale, że pytasz, jak się przez ten cały czas czułam! w tym okropnym miejscu... nie widzisz, jak tu jest?! oślepłeś do reszty! - krzyczała na niego już na granicy jakiegoś załamania nerwowego. czuła się tu taka sama i biedna, że widząc znajomą twarz szalała. szkoda, ze na widok marielle trochę w inny sposób. ciekawe, czy dalej miała dziurki po jej szponach w szyi.. hmhm! - oczywiście, kłamać też się nauczyłeś. - miał w końcu cudowną nauczycielkę. chociaż nie była pewna, czy te kilka kłamstw, które mu sprzedała dalej miał za prawdę czy dowiedział się, jak było faktycznie. była wściekła, że arnaud najwyraźniej niespecjalnie interesuje się nią samą i krąży po jakiś idiotycznych tematach, odnośnie jej wyglądu. jasne, że wyglądała wspaniale, ale czuła się koszmarnie. nawet kubek ją wkurzał, dlatego wyrwała go z jego rąk.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 9:18 pm

    Arnaud przestraszył się, że zaraz oberwie tym kubkiem w twarz, w związku z czym odsunął się nieco z krzesłem od stolika. - Gigi, uspokój się - syknął w jej stronę. - Może zapomniałaś, ale brzydzę się kłamstwem, więc nie oskarżaj mnie o to, że w jakikolwiek sposób cię w tym momencie oszukuję - warknął, rozglądając się, bo pewnie te kilka osób, które siedziało w Starbucksie oprócz nic z zapartym tchem obserwowało ich poczynania, co go krępowało. Jasne, że miał wszystko, co Gigi mu mówiła, za prawdę, bo nie uważał, by miała podstawy do tego, by go oszukiwać. Dopiero gdy wyjechała zaczął to wszystko analizować i ewentualnie niektóre fragmenty układanki nie pasowały mu do siebie, ale starał się tym za bardzo nie przejmować. - Więc dlaczego wyjechałaś? To, co mówili mi twoi rodzice uznałem za wystarczające wytłumaczenie, ale skoro twierdzisz, że nie byli w stosunku do mnie szczerzy to chętnie cię wysłucham - wzruszył ramionami. Pewnie jej rodzice tłumaczyli jej nagłe zniknięcie tym, że nie chciała widzieć Arnauda i wszystkim tak mówili, przez co nikt go już nie lubił w mieście:c
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 9:26 pm

    ona lubiła robic takie sceny, bo wtedy faktycznie była w centrum uwagi. nawet kiedyś ją wyprosili z restauracji, po tym, kiedy wylała na swojego towarzysza butelkę jakiegoś drogiego wina. pewnie an tego twojego drugiego, co z nim była i przynosił jej czekoladki, by jej dupa utyła. chyba nawet z ryjem lykova, bo taki brzydal był. no, nic. jeszcze bardziej się wkurzyła! jakim cudem ją ucisza? - za kogo ty się masz? - spojrzała mu w oczy. gdyby była jakaś nawiedzona, zrobiłyby się czarne albo jakieś jeszcze gorsze, ale całe szczęście nie byla. - jesteś czasami tak naiwny, że mam ochotę cię spoliczkować byś się obudził - tak wielokrotnie miała, kiedy rozmawiał z marielle i miał ją za świętoszkę. którą w sumie była... ale miał myśleć tak, jak kazała mu gigi! a dla niej ta szmata była wysłannikiem szatana. - wysłali mnie tu, bo byłam w tobie za mocno zakochana! - niemal krzyknęła. boże! co kolejna osoba, to inna wersja wydarzeń. niedługo sama zapomni, jaka była prawda. - nie chcieli pozwolić, byś wżenił się w naszą rodzinę. nie ufali ci. nie chciałam dobrowolnie się od ciebie odciąć, więc jestem tutaj! z tysiącem funtów na miesiąc, w mikroskopijnym mieszkaniu, na jakiejś wsi. utknęłam! - ale z niej aktoreczka. miała nawet łzy w oczach. ale one w sumie mogłyby być prawdziwe, bo naprawdę było jej źle na tej prowincji.
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 9:37 pm

    No co ty, Gigi była jeszcze z jakimś moim facetem? Zignorował jej stwierdzenie jego naiwności oraz tą uwagę o spoliczkowaniu, bo dalszymi słowami zamieszała mu w głowie. Przecież nie miał podstaw, by jej nie wierzyć, zwłaszcza jeśli te gierki jej rodziców były prawdziwe. Wtedy wszystko nabierało sensu. Ale jak dla Arnauda była to chwilowo za wiele. Dlatego bez słowa napisał na skrawku serwetki swój aktualny numer telefonu, by podsunąć go Gigi i podnieść się z miejsca. - Przepraszam, ale naprawdę nie mam teraz siły rozmawiać o.. O tym wszystkim. Odezwij się, jak znajdziesz chwilę i się spotkamy, potrzebuję czasu by o tym pomyśleć - wyjaśnił i zwiał, zanim Gigi zdążyła rzucić w niego jakimś ciężkim meblem. Nie mam już siły na Arnauda, możesz mi zaraz dać kogoś innego czy cos..
    avatar

    Gość
    Gość

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2012 9:40 pm

    byli eksami! ona miała tam milion eksów xd miała ochotę podrzeć tą kartkę, ale mogła mu się jeszcze przydać. miała ochotę rozwalić ten stół, ale wtedy musiałaby zapłacić a była bez grosza. dlatego też wstała zaraz i wybiegla stamtąd, by pojechać do tej ciotki i udawać najbiedniejszą gigi, bo obiecała jej pomóc z rodzicami, więc może też pomoże jej wrócić do paryża! oby.

    Sponsored content

    starbucks Empty Re: starbucks

    Pisanie by Sponsored content

      Similar topics

      -

      Obecny czas to Sob Kwi 27, 2024 12:14 pm