polana

siedział na polanie i jarał zioło.

fajnie xd faye próbowała łapać do siatki na motyle ćmy bo te były zdecydowanie fajniejsze, ale średnio jej szło i prawie rozdeptała oscara bo faktycznie można go było nie zauważyć ;x

tyy oni są w tym samym wieku xd myslałam, że oscar jest starszy. widocznie się przeliczyłam. miał taki spokój a tutaj jakaś laska go zdeptała. zerwał się na równe nogi i zaczął się na nią drzeć - patrz jak łazisz z tym swoim czymś! - zabrał jej tą siatkę i wywalił gdzieś na bok - wariatka - burknął idąc gdzieś dalej i tam usiadł.

nawet nie znasz swoich postaci, ech. nie jakaś laska, ona była urocza! dopóki nie otworzyła buzi ;x a potem okazywało się że jest najbardziej dziwnym i przemądrzałym człowiekm na całej planecie xd - to nie jest coś, tylko siatka na motyle! - odkrzyknęła mu i zaraz podeszła żeby coś wyjaśnić - nie jestem wariatką, badali mnie na to - ahahhahaha.

mam tyle postaci, że nie ogarniam kto jest w jakim wieku, sorry xd dlatego muszę sobie czasem przeglądać karty jak na przykład kartę takiej frankie, bo zapomniałam co robią jej rodzice ;x no cóż, oscar się właśnie o tym przekonał. spojrzał na nią, zamrugał kilka razy - co? o czym ty znowu mówisz? - zapytał wstając z ziemi - jesteś pewna? - dodał - bo wiesz, jak potrzebujesz pomocy to ja studiuję psychiatrię... a z tobą coś jest nie tak skoro w środku nocy łapiesz ćmy do siatki - postukał ją w głowę.

ja mam mniej postaci i nie ogarniam wszystkich. ech, ta starość ;c poczuła się dotknięta choć rzadko czuła takie uczucia bo to było raczej dla niej obce. dlatego tupnęła nogą - jak nazywa się choroba której objawem jest łapanie robali w siatke? - uniosła brew - nie ma takiej, to się nazywa hobby, zdrowa rzecz, powinieneś spróbować - wyjaśniła.

większość ma po 20 parę lat, jedynie elka ma 19 i ona jest najmłodsza ze wszystkich. skrzyżował łapy na klacie i zastanawiał się co ona właściwie chrzani za głupoty. czemu się akurat do niego przyczepiła, jarał sobie w spokoju zioło, zamierzał potem wrócić do wendy i schlać się z nią w trzy dupy a tak tutaj musiał przeprowadzać analizę psychologiczną faye - ty się tak nie wymądrzaj młoda, bo się zaplujesz albo dostaniesz udaru z tej zapiekłości - zażartował - mam inne hobby jakbyś jeszcze nie zauważyła - miał je na rękach, wiadomo, jego pasją było tatuowanie.

boże, marzył żeby być we friendzonie z wendy xd uniosła brew - serio? - patrzyła na niego dziwnie jakoś - udar objawia zaburzeniami mowy, mrowieniem w kończynach i zaburzeniami wzroku. czy wygladam na osobe która ma któryś z tych objawów? - wstyd, wstyd że nie wiedział. no i wstyd że faye nie ogarniała sarkazmu więc brała wszystko dosłownie - to? - wskazała na tatuaże - członkowie gangu yakuza tatuują sobie symbole które wiele dla nich znaczą - zaraz zaczeła objaśniać - to dla ciebie też wiele znaczy? - zapytała.

on jest już dawno z nią we friendzonie. już to ustaliłyśmy, że razem z majkiem siedzą w tym po uszy xddd wendy nie chciała żadnego z nich, trudno, to musiała teraz rekompensować to im imprezami i wspólnymi wyjazdami na wakacje eh. szczęka mu opadła jak usłyszał to co powiedziała - ty naprawdę nie wiesz co to jest sarkazm i zawsze tak bierzesz wszystko dosłownie? dziewczyno, ty masz zaburzenia postrzegania świata. to się leczy - uniósł jedną brew do góry - kochanie, tatuaże są dla mnie ważne ale nie jestem w żadnym gangu. przestań do cholery tłumaczyć cały świat, nie jesteśmy na wykładzie ani w szkole - westchnął - śmieszna jesteś - podsumował jednym zdaniem.

wolała od nich wszystkich ralfiego xddddd sorry!
patrzyła na niego i nie ogarniała pierwszy raz co si do niej mówi - mówiłam ci, że nie muszę się leczyć przebadali mnie - powtórzyła się - poza tym wiem co to jest sarkazm - pokiwała głową - to drwiący i szyderczy sposób mówienia - zaczęła tłumaczyć regułkę i dopiero wtedy do niej doszło że chłopak używał wobec niej sarkazmu - och, no tak - zrobiła minę zupełnie jakby ktoś jej powiedział że mikołaj nie istnieje - nie tłumaczę ci świata - zaprzeczyła - dzielę się z tobą ciekawą wiedzą którą posiadłam - pochyliła się w jego stronę i wyszeptała - bardzo proszę - bo uważała, że w ten sposób robi mu przyslugę xd

ralfiego pierdołę wolała niż dwóch fajnych facetów ;x
pacnął się w głowę jak mu z takimi rzeczami wyleciała ponownie - och tak? bo ja uważam, że wręcz przeciwnie. jesteś kompletnie nie z tego świata. masz coś w sobie intrygującego nie powiem, świetny przypadek kliniczny jak dla mnie. muszę z tobą kiedyś porozmawiać jak będę mniej zjarany i będę bardziej ogarniał świat. teraz po prostu wydajesz mi się nieprzystosowana do świata realnego - popukał ją znowu w czoło - tłumaczysz mi świat, a ja tego nie potrzebuję. nie mam pięciu lat i debilem też nie jestem - zauważył - to też był sarkazm, to że jesteś zabawna - dodał.

team ralf, sorry!
teraz zczaiła się, że z niej perfidnie się śmieje i zrobiło jej się przykro. co prawda nie ropzłakała się, ale uczucie smutku to i tak dla niej dużo - obyś sam dostał udaru! - pożyczyła mu tak i poszła sobie stamtąd, bo nie chciała przebywać z takim idiotą jak oscar.

eh ralf ;x
popukał się sam w głowę, bo faktycznie była dla niego pacjentką xd poszedł do wendy.

leżał w trawie ;x

ahahaha xd piękny post! edie przyszła tutaj bo szukała leosia. nina widocznie potrzebowała pomocy bo się schlały z maryśką i zjarały. o mało biedaka nie zdeptała! - oo jesteś! szukałam cię! - uśmiechnęła się do niego szeroko.

takie najlepsze!
zaraz się podniósł z trawy, pewnie trochę przysnął dlatego wyglądał na niewyraźnego - szukałaś mnie? - przetarł zmęczone oczyska - co się stało? - zapytał.

oczywiście, że najlepsze
- oo spałeś, przepraszam leo! - próbowała się wycofać, ale wyrżnęła o jakiś konar i upadła na swój kościsty tyłek, który potłukła. jęknęła z bólu. próbowała koślawo wstać - nic mi nie jest, nic mi nie jest! - pisnęła od razu, żeby przypadkiem jej nie pomagał xd - szukałam cię, bo nina i mary cię szukają. wszyscy cię szukamy. coś się stało? - zapytała zmartwiona.

jednak musze iśc bo siostra mnie wkurwia ;x to poszli do dziewczyn. sorry!!

nie ma sprawy! tak było jak mówisz i powodzenia z siostrą!