wejście

- Jestem. Czego się spodziewałeś? - odmruknęła mu, również mierząc go wzrokiem. Chwyciła od niego tę piersiówkę i szybko upiła kilka łyków, krzywiąc się przy tym. Nie przywykła do takiego picia. Oddała mu ją, bo nie chciała się za bardzo upić. Jeszcze znowu by skończyła z Kennym w łóżku i co by było wtedy!

- Właściwie niczego. Niczego z tego się nie spodziewałem! - odparł, przejmując od niej piersiówkę i oscentacyjnie wlewając w siebie sporo z jej zawartości, po czym wytarł usta wierzchem dłoni. Ależ paliło! Spojrzał na Amelle i właściwie nie wiedział dlaczego, ale sam był w tym momencie wściekły, bo cała ta sytuacja wcale mu się nie podobała.

Wzruszyła ramionami na jego odpowiedź. Nie miała mu niczego więcej do powiedzenia na ten temat. Nawet już zaczęło być obojętne, to przez co była jeszcze przed chwilą taka wściekła.
- Nieźle oberwałeś - powiedziała w końcu rozbawiona. To było całkiem zabawne. A może alkohol już na nią zaczął działać. Miała dość słabą głowę.

Spojrzał na nią i automatycznie się uśmiechnął. Zaskakiwała go cały dzień tymi swoimi zmianami zdania. W ogóle zaczął się zastanawiać, po co ją zaprosił. Nawet nie pamiętał jej imienia! xd
- Wieeesz, te moje dzikie fanki. - zaśmiał się głupio. - Wmawiają sobie milion rzeczy. - pokręcił głową, jakby nawet nie znał Ophelii!

a jak już go w końcu zobaczył to podszedł do niego i złapał za szmaty, a w końcu uderzył go z głowy w nos, tak że pewnie krew tryskała na wszystkie strony!
- mowiłem ci, kurwa, że nie masz jej tykać! - warknął kiedy ten łapał się za twarz. wszystko w nim buzowało!

Uderzył go w nos, bo wiedział, że to jest miejsce, które najbardziej poturbował mu wtedy Ash i nie do końca się zagoiło, więc wiedział, jaki cios zadać, żeby bolało najbardziej! Kenny od razu złapał się za nos, a raczej za resztki, które z niego pozostały.
- KURWA! - krzyknął tak, że cały budynek się zatrząsł w posadach. - Co z wami wszystkimi dzisiaj kurwa jest?! - odsunął się kilka kroków od Floriana, bo nie chciał się z nim bić, to był jego najlepszy kumpel, a wiemy, że Hollywood zbyt wielu przyjaciół nie miał. ;c

Amelle aż pisnęła i odskoczyła w bok, kiedy krew kennego rozprysła się we wszystkie strony. Uniosła dłoń w kierunku ust i odsunęła się od nich. Teraz już w ogóle nie wiedziała co ma robić! Nie chciała, żeby się tu przypadkiem pozabijali, bo jednak bójki kolesi są raczej groźniejsze od tych kiedy, to na przykład dziewczyna okładała go po pysku.

Ophelia wybiegła jak poparzona z toalety za Florianem. Nawet zdjęła swoje szpilki i chwyciła je w ręce żeby dogonić chłopaka. Nie udało jej się jednak, bo kiedy tutaj dobiegła to nos Kenny'ego był już nieźle pogruchotany. - Czy możecie do cholery przestać!? - Krzyknęła wpychając się między nich, pewnie znów trąciła przez przypadek Amelle, ale nic sobie z tego nie zrobiła, w końcu blondynka nawet nie próbowała ich rozdzielić!

- co z tobą kurwa! - warknął do przyjaciela rozmasowując swoje czoło. i ophelia nie miała po co ich rozdzielać, skoro wcale nie zamierzali obijać sobie mord. to znaczy kenny był zbyt cienki by mu oddać. odsunął jednak od siebie i tak ophelię. bał się, że z tego wszystkiego mógłby zrobić coś jej!
- panie wybaczą. musimy pogadać na osobności! - warknął i złapał kenny'ego za ramię, by powiedziać mu co i jak. nawet całkiem spokojnie. to znaczy szarpnął go i tak dalej, ale raczej by się pospieszył. zaciągnął go gdzieś w okolice jakiś krzaków xd

- Co ze mną?! Co z tobą?! - klepnął go w bark, tak wiesz, zaczepnie, ale wcale nie chciał się z nim bić. Cały czas trzymał dłonie na swoim krwawiącym nosie. Dlaczego każda impreza, na której ostatnio się pojawiał, kończyła się jego rozwalonym nosem?! Niedługo naprawdę będzie jak Voldemort. ;c Odeszli na bok, a on spojrzał kątem oka na Amelle i Ophelię. Jeszcze tylko Grace tu brakowało. Spojrzał z wyrzutem na przyjaciela. - Jaki znowu problem?! - warknął. Jeszcze atak Ophelii mógłby zrozumieć, ale Floriana zupełnie nie.

A biedna Amelle po raz kolejny nie wiedziała o co chodzi. Przeklinała się w duchu, że dała się w to wszystko wrobić! Westchnęła i poszła sobie usiąść na schody. Szkoda, że Kenny nie zostawił jej tej piersiówki. Z chęcią by się schlała.

Ach, ona pewnie miała ze sobą tą whisky, którą popijała w toalecie. Powędrowała z ponurą miną za Amelle i również usiadła na schodach. Zerknęła na nią po chwili, podała jej butelkę i odparła z wyrzutem. - Dlaczego ich nie rozdzieliłaś? - Może gdyby dziewczyna zareagowała to Kenny nie miałby teraz rozbitego nosa!

- napisałem ci, że masz kurwa, trzymać z dala od niej swoje obleśne, tłuste paluchy! - warknął na wstępie, ale zaraz po prostu poczestował go papierosem i przy okazji jeszcze chusteczką, bo miał cały zapas, gdyby ophelia była taka seksowna, że co chwilę latałby do kibla sobie walić konia! soreczka, ale jednak to dalej jest florian. eech! albo jednak sobie nie walił do jej osoby, bo nie chciał by seks popsuł ich relacje!
- ophelia jest... jest dla mnie ważna, okej? - zaciągnął się papierosem. sam już nie wiedział, co z nim jest. obejrzał się przez ramię i przyjrzał uważniej dziewczynie. była piękna. pociągająca. taka mądra i....
- chyba ją kocham. - szepnął zawstydzony. nigdy nie gadał z nikim o uczuciach!

Zamrugał parę razy i pokazał palcem na Ophelię, jakoś mało dyskretnie, więc dziewczyny widziały, że rozmawia się o nich.
- Chodziło ci o Ophelię? - spytał z wytrzeszczem oczu. - Kurwa, sam się od niej trzymaj z daleka, ja ją miałem pierwszy! To ta laska, która nie chciała mi dać! - wyjaśnił szybko i zmierzył Floriana wzrokiem. - To ty jej powiedziałeś, że chcę ją tylko zaliczyć? - spytał nagle i wtedy dowiedział się o uczuciach przyjaciela, co w ogóle zwaliło go z nóg! Kto by się spodziewał, że Florian się zakocha. Nie byli tego typu chłopakami, ani on, ani Hollywood! - Pierdolisz. - mruknął z niedowierzaniem.

Przeniosła wzrok na zmierzającą w jej kierunku Ophelię i przechwyciła od niej butelkę, kiedy już usiadła obok niej. Upiła kilka sporych łyków i oddała jej whisky. - Nie wiem. Za nim zdążyłam się zorientować co się dzieje, Kenny miał już rozwalony noc - wzruszyła ramionami. Miała opóźnione reakcje przez ten alkohol. Po za tym Florian zjawił się tak nagle i bez słowa przywalił Kennemu.

Przewróciła oczami widząc jak Kenny wskazuje na nią palcem! Miał chłopak tupet.... I na dodatek mały mózg. Pewnie momentalnie napiła się i westchnęła. W sumie to stwierdziła, że zamiast tego nosa, to Florian mógł mu obić penisa, to byłby dla Hollywooda największy cios. - Faceci... - Jęknęła tylko cicho i pokręciła głową. - Serio, jak mogłaś iść z tym kretynem na studniówkę!? - Mruknęła do niej. Hej, pewnie sama by poszła z nim gdyby tylko nie wiedziała, że jedyne na czym mu zależy to seks. ;c

- wiem! sory, stary... cholera. dowiedziałem się o tym dopiero wczoraj. jak przeglądałem jej rysunki. byłeś tam jako jebany błazen. - zaśmiał się w sumie pod nosem. do rysunku nie miał zarzutu. świetna gra świateł i nawet kenny perfekcyjnie odzwieciedlony.
- mi też nie jest z tym łatwo! dlatego, gdybyś mogł to po prostu... cóż, traktuj ją bardziej przyzwoicie? mogłaby na ciebie wnieść! jak mogłeś ją ta poturbować! - warknął w jego kierunku. dalej myślał, że to kenny ją tak urzadził. skąd miał wiedzieć, że to wcale nie on tylko jakaś niezrównoważona laska! zakochana w nim. a skoro jest się odpowiedzialnym za to, co się kocha... to w sumie wina i tak jest jego! uśmiechnął się mdło zerkając na rudą, a póxniej na kumpla.
- tak pięknie się usmiecha... i ma takie słodkie usta. uwielbiam, kiedy do mnie mówi. wiesz? zajebista sprawa. rozmawiam z nią i czuję, jakbyśmy najlepszymi przyjaciółmi - poklepał go po plecach.
- bez obrazy, stary. przyjaciale, a ja dalej mam na nią ochotę. no i jak ją widzę to tak aaach. to miłość. jak nic. - uśmiechnął się jak debil. zapytał jeszcze jak nos?

Może i miał mały mózg, ale za to duże co innego! Coś za coś. Słuchał go, spoglądając to na niego, to na Ophelię. Zapomniał o istnieniu Amelle w ogóle. I był w szoku! Może nawet większym, niż Minnie na rewelacje Tylera.
- Myślisz, że to ja ją tak urządziłem?! Kurwa, stary, to ona rzuciła się na mnie, że niby chciałem ją tylko zaliczyć! - za to teraz wszystko stało się jasne. Dlaczego Ophelia się na niego rzuciła, dlaczego Florian się na niego rzucił. - Wtedy pojawiła się Grace i ją zaatakowała. - zmarszczył czoło, bo uświadomił sobie, jak to wszystko niedorzecznie brzmi. Zresztą nie miał jeszcze okazji zastanowić się nad tym, skąd tam nagle pojawiła się Grace i dlaczego go broniła. Spiorunował go wzrokiem, kiedy spytał o nos, chociaż chyba już się nie gniewał. Florian tak pięknie mówił o miłości do Ophelii! Nawet Kenny był na to wrażliwy. - Obiecaliśmy sobie kiedyś, że nigdy nie pokłócimy się o żadną laskę. - przypomniał mu, gładząc swój nos.

Przyglądała się chłopakom ze znudzeniem. Ona też pewnie była za tym, żeby ktoś kiedyś obił Kennemu penisa, a nie nos. Przydałoby mu się to. Może w końcu zaczął by używać mózgu.
- Nie mam pojęcia. Żałuję tej decyzji w każdej minucie tego wieczoru - mruknęła. Sama też była głupia. Jak ona w ogóle mogła się godzić na ten cały cyrk.

Przyciągnęła kolana pod brodę i schowała w nich twarz. Było jej zimno, była poobijana i zniszczyła sobie sukienkę. Na dodatek jutro cała szkoła będzie o tym huczeć, a ona nie dość że jest zawieszona to jeszcze nie wygrała z Grace. Była z siebie mocno niezadowolona. Na dodatek nie mogła już pić tego whisky bo kręciło jej się w głowie. Miała już dość tego całego cyrku i jedną prośbę do Kenny'ego, a mianowicie żeby ujarzmił ten paskudny charakterek chorobliwie zakochanej w nim Grace, bo to wszystko przez nią!

- o kurwa... to sory! nie wiedziałem, że był tu babski boks. - zaśmiał się pod nosem. zabawne, że to ophelia zaczęła bójkę. a on w zasadzie skończył. tak samo jak i tego papierosa. zgasił go o ściankę i ruszył w stronę dziewczyn.
- już pierwsza. idę odebrać swoją koronę. - bo pewnie o pierwszej miało byc powiedziane, kto jest królem i królową! przekupywał wszystkich, żeby głosowali na niego, bo lubił się polansować. podszedł do opheli i pocałował ją prosto w usta. chciał dać jej do zrozumienia, że serio mu na niej zależy. cholernie mocno. złapał ją za rękę i z dumą prowadził w stronę sali balowej!

- I tak ja jak zwykle jestem najbardziej pokrzywdzony! - stwierdził, robiąc z siebie wielkiego męczennika, chociaż trzeba przyznać, że jego nos nie wyglądał najlepiej. I jak on będzie wyglądał na koronacji?! Chociaż Grace nie lepsza, pewnie w podartej sukience! Poza tym myślę, że Kenny nie miał racji, bo najbardziej poszkodowana była w tym wszystkim Amelle. xd Kiedy Florek ruszył ku sali, Kenny zatrzymał Ophelię. - Hej, mogę chwilę z tobą pogadać? - rzucił znaczące spojrzenie przyjacielowi, żeby wiedział, że nic złego nie zrobi! Odszedł więc tym razem z Ophelką na boczek. - Rozumiem, że się na mnie wściekasz i w ogóle, ale ja wcale nie jestem takim złym chłopakiem. Okej, przyszedłem tu z dziewczyną, której imienia nawet nie pamiętam. - spojrzał kątem oka na Amelle. Pewnie to usłyszała! Ups. - I na początku rzeczywiście chciałem cię tylko zaliczyć. Ale po co w takim razie tak bym za tobą latał? Naprawdę cię polubiłem, Ophelio. - zmarszczył nos. - Ale Florian też cię lubi. Może zasłużyłem na tego plaskacza, ale nie jestem złym chłopakiem. - wzruszył ramionami i poszedł sobie, nawet nie czekając na odpowiedź.

Pewnie nie zdążyła nic odpowiedzieć, bo Florian ciągnął ją do środka. Uśmiechnęła się jednak łaskawie w stronę Hollywooda i zniknęła razem z chłopakiem.

A ona miała już wszystkiego dosyć, więc spojrzała z politowaniem w stronę Kennego i ruszyła gdzieś przed siebie.