u caspa i leo

- może troszeczkę. - zaśmiał się. - ale jeśli ty zwariowałaś to ja tym bardziej. - puścił jej oczko. chciał ją jakoś podnieść na duchu, więc mówił jej właśnie takie miłe rzeczy. nie wiem czy marco zna którąś z sióstr regan.... pewnie nie, bo nie obracał się w takim towarzystwie. z drugiej strony znał joy to w sumie trudno powiedzieć... zaśmiał się kiedy zobaczył jej naburmuszoną minę. - sory, ale nie mam takich super włosów jak ty. - powiedział i wyciągnął rękę, żeby pomiętosić końcówki jej włosów. - no dobra, skoro tak bardzo chcesz wiedzieć to planuję przebrać się za kota w butach, bo wszystkie fajne panienki lecą na słodkie koty. - powiedział dumnie wypinając pierś.

- wariaci muszą się trzymać razem. - zaśmiała się. miała przy nim taki dobry humor, wow. rzadko się to zdarzało. kolejny dowód, że marco jest najlepszy. pewnie siostry regan przychodziły do jego klubu i próbowały go podrywać, a on je olewał! - możesz sobie załatwić perukę. - zaproponowała mu. już sobie wyobrażała go w takiej peruce i dostała ataku głupawki. - i tak nie będzie widać, że masz na sobie buty kiedy bedziesz za barem. - pokazała mu język, żeby nie czuł się taki pewny siebie.

- zgadza się. - powiedział i wyciągnął zaciśniętą pięść w jej stronę, żeby przybiła mu żółwika. może tak właśnie było. drugą możliwą opcją jest to, że nigdy w życiu ich na oczy nie widział. powinien się w loli na przykład zabujać, to by była dramka kolejna, bo nawet nie wiedziałby, że to ona.... - peruka to nie to samo co piękne naturalne blond włosy! - zapewnił ją bo na pewno nie chciałby mieć peruki... nie blond i nie długiej. - to nie ma znaczenia! ale będę miał wąsiki i kapelusz i super strój! - powiedział dumny z siebie, pewnie zamówił sobie przez internet super kostium szyty specjalnie dla niego ;x

przybiła mu żółwika, nawet takiego wybuchającego, bo marco był jej kontaktem ze światem, który nauczył ją, że tylko tak się przybija żółwiki. dramka z lolą! regan by się zupełnie załamała. w końcu w bajce o kopciuszku siostry były brzydkie i to kopciuszek zdobyła księcia, a w jej życiu wszystko zawsze dostawały siostry.
- przestań mi tu mydlić oczy! - kręciła głową, bo marco pewnie chciał jakąś przysługę, że tak ją komplementował. - koniecznie prześlij mi zdjęcie, chcę zobaczyć jak będziesz wyglądać! - pogroziła mu palcem, żeby wiedział, że czeka go cyjanek jeżeli tego nie zrobi.

nie mógł jej nauczyć innego bo inny to nie prawdziwy żółwik tylko jakieś podróby! a on nie mógł się zajmować podróbami. a marco jakby wszystko wyszło na jaw nie wiedziałby jak udobruchać regan bo lola pewnie by go tylko wykorzystała do zniszczenia siostry. to brzmi jak dobry plan xd
zaśmiał się - nie uważasz, że zasługujesz na kilka miłych słów raz w tygodniu? - zapytał bo pewnie nie widywali się częściej, bo regan nie chciała zawalić studiów. - no dobra, dobra... zobaczę co się da zrobić. - powiedział uśmiechając się tajemniczo.

jeeej, to brzmi jak bardzo dobry plan! trzeba skibę o nim poinformować i o drugim też, ale drugi wymaga tworzenia postaci xd
- nie, ale cieszę się, że ty tak uważasz. - puściła mu oczko. regan nie miała możliwości częstych ucieczek na miłe spotkania z marco. chociaż skoro latała czasem do klubów, żeby ruchać kolesi, to wpadała tam gdzie pracował marco i pomagał jej z ogarnięciem się. tyle że wtedy miała ograniczony czas, więc głównie skupiała się na seksach, a nie pogawędkach z przyjacielem. kazała mu przyrzekać, że prześle jej zdjęcie i musiała lecieć masować macochę xd

o marco i loli właśnie ją poinformowałam xd to smutne, że chętniej do klubów przychodziła na skesy niż do marco, ale ten się pewnie z tym już pogodził ;x

kathy uwielbiała tutaj przychodzić, więc wiadomo. przyprowadziła tu też bazyla, skoro lubił słodycze. stali przed gablotką z babeczkami i rozkminiali nazwy.

przykleił się do gablotki jak małe dziecko i nie mógł się odkleić a oczyska rozbiegały mu się na wszystkie strony xd

wiedziała gdzie go zabrać, żeby jej nie uciekł a na dodatek żeby sprawić mu przyjemność. obserwowała to w jaki sposób się zachowuje i chichotała pod nosem. wybrała kilka babeczek do spróbowania i poprosiła o dwie czekolady gorące z piankami do tego. - basil, chodź, wybrałam kilka smakołyków. - przytuliła się do jego pleców.

- no przecież idęęęę - jęknął domawiając jeszcze dwie nieźle wyglądające babeczki i dopiero ruszył za kathlyn - mógłbym tutaj przychodzić codziennie - oznajmił wyraźnie rozochocony. pewnie jego życiowym marzeniem była praca w fabryce czekolady xd

- mają tutaj codziennie otwarte do późna, możesz tu przychodzić kiedy ci się tylko podoba. - powiedziała z uśmiechem na ustach siadając przy jednym ze stolików. kelner obiecał im przynieść całe zamówienie. ona oparła głowę na dłoni i mu się przyglądała. - baaasil, a wiesz, że ostatnio zamknęli mnie w bibliotece? - nawinęła kosmyk włosów na palec.

- nie chce siedzieć tutaj sam jak lamus jakiś - westchnął. bedzie musiał braciszka wyciągać w takim razie! - dlaczego zamknęli cię w bibliotece? - zapytał zaciekawiony i przerażony jednocześnie - byłaś niegrzeczna? to za karę? - bazyl chyba nie lubił bibliotek.

- możesz zabierać mnie ze sobą jak będziesz chciał tutaj przyjść. osobiście kocham ich babeczki, ciastka i ciasteczka. - zachichotała a potem spojrzała na niego z błyskiem w oku. - nie byłam niegrzeczna, po prostu nie zdążyłam wyjść w odpowiednim czasie... razem ze mną zamknęli takiego jednego marco. miły nawet był - wzruszyła ramionami.

- może powinniśmy zacząć zamawiać na wynos? - chwycił muffinę z truskawkami i zaczął jej się przyglądać. wyglądała wybornie i na pewno smakowała tak samo jak wyglądała! - z marco? - zaśmiał się - mój brat też miał tak na imię - odparł mimochodem.

aaaa znalazłam coś dla ciebie na urodziny xd
- może to był twój braciszek? któż to wie... pokażę ci go na fejsbuku, może skojarzysz go z twarzy. - kathy była taka sprytna, że od razu wyczaiła kolesia, dodała go do znajomych na fejsie i teraz uważała, że będzie mogła iść z nim na piwo w przyszłości. pokazała mu to zdjęcie a sama zabrała sie za muffinkę czekoladową z bananami.

nie chce wiedzieć co xd
że też nie zczaiła, że na przykład oboje mają bazyla w znajomych. kathy taka głupia xd zerknął na profil marco na fejsie - o nie! - złapał się za głowę - to mój brat! - prawie wstał - macie się w znajomych? kręcicie ze sobą prawda? - wpadł w panikę. jego najgorszym koszmarem była sytuacja kiedy brat kradnie mu dziewczynę i według niego właśnie się ziszczała.

dowiesz się jak dostaniesz xd
zaśmiała się na jego panikę. - co? nie nie nie, źle chyba wszystko zrozumiałeś. widziałam twojego braciszka tylko raz w życiu, porozmawialiśmy i nic więcej. zaprosiłam go do znajomych bo po prostu wydało mi się, że możemy zostać kumplami od piwa. nic więcej - machnęła dłonią. dostali czekoladę to napiła się trochę. - zazdrosny? - pomiziała go po policzku.

meh.
dobrze, ze nie miał ataku paniki. jeszcze przez nią by się udusił czy coś i kathy miałaby go na sumieniu! odetchnął z ulgą że brat mu jednak nie kradnie kathy bo ją lubił. speszył się jednak i zaczerwienił na jej pytanie - nie - odpowiedział, a raczej wymruczał ledwo wyraźnie. zaczął rozgrzebywać ciastko widelczykiem.

nie mehaj, powinnaś się cieszyć że dostaniesz prezent xd
uśmiechnęła się do niego szeroko. - ojaaa, jesteś o mnie zazdrosny! ale słodko. - przeskoczyła ze swojego miejsca na miejsce obok niego, żeby móc go objąć łapkami w pasie i się do niego przytuliła. położyła sobie głowę na jego ramieniu i mu się tak przyglądała. - baasil, jesteś uroczy jak się denerwujesz. nie bój się, nie pocałuję cię. - zachichotała mu w policzek.

lubie mehać.
- wcale nie! - pisnął zaraz na swoją obronę, ale potem kathy go objęła i zrobiło mu się błogo. chciał ją pogłaskać jak jak położyła głowę na ramieniu ale wstydził się dlatego jedynie siedział sztywno - nie śmiej się ze mnie - mruknął cicho.

wiem he he
- nie denerwuj się, no weź basil. ja się wcale z ciebie nie śmieję, ja tylko zauważam fakty - powiedziała zadowolona, miziając go nosem po policzku. - też cię bardzo lubię, okej? - poinformowała go. - noo weeź - przymilała się.

he he.
pewnie jak tak się przymiliła i go smyrała to coraz bardziej się podniecał co było krępujące w miejscu publicznym, dlatego nieco zestresowany i przestraszony zamiast przytulać kathy to przycisnął się i przytulił do ściany xd

odsunęła się od niego skoro wolał przytulać nagle ścianę. - okeej rozumiem. - położyła dłonie na babeczce a potem znów zaczęła się zajadać. - skoro wolisz tulić się do ściany niż od mnie to mi to powiedz, a nie się odsuwasz tak nagle. - powiedziała prosto z mostu.

przewrócił oczami, bo kathy nic nie rozumiała. nie chciał narobić przypałów w kawiarni - ojezu, wcale nie o to chodzi - mruknął pod nosem i przysunął do siebie kubek z czekoladą. gapił się w te pianki które pływały na wierzchu. pewnie je liczył xd