stół z jedzeniem

zajadał się kolejnym kawałkiem murzynka, który przyniósł jeden z ziomeczków mary. nie zdawał sobie sprawy z tego, że jest ze specjalnym składnikiem.

wszystko tutaj było ze specjalnym składnikiem xd aggie za to dalej miała przyklejoną do czoła puszkę piwa i udawała rozbrykanego jednorożca. ledwo trzymała się na nogach, ale jednak trzymała. w końcu miała czas żeby coś zjeść pomiędzy jedną butelką wódki, a drugą dlatego dopadła się do słonych precelków którymi zachwycała się niczym najlepszym rachatłukum.

daniel pierwszy raz był na imprezie z ludźmi z paczki mary, więc nie spodziewał się takich atrakcji. zdecydowanie wolał jak spotykali się w dwójkę, ewentualnie w trójkę z aggie kiedy jeszcze nie był na nią obrażony. był tu chyba jedyną osobą z jakiegoś innego świata. kiedy zobaczył aggie-jednorożca, wskazał na nią palcem.
- a na ciebie, młoda panno, jestem solidnie obrażony - oznajmił z powagą i wepchnął sobie do ust kolejny kawałek murzynka. - czemu nie zaprosiłaś mnie na swój królewski ślub?! - wytknął jej. śledził królewskie plotki, to wszystko wiedział.

aggie za to często tak imprezowała z mary. nic dziwnego, obie kiedyś spotykały się z mattem. były częścią tej paczki, nie ma co! daniel to w ogóle jest z innego świata he he. pewne na imprezę odpicował się w garniak xd
była nieco zdezorientowana kiedy daniel, którego nawet nie zauważyła przemówił. miała buzię napchaną precelkami aż się jej wysypywały i kruszyła po dywanie - skoro jesteś obrażony to po co się odzywasz? - odparła niezrozumiale i dopiero przełknęła precelki - poza tym mów do mnie z szacunkiem skoro jestem księżniczką - oznajmiła z powagą, choć tak na prawdę zbijała się. a potem dźgnęła go swoim piwnym rogiem w klatę xd

bardzo możliwe, że się odpicował, w końcu przychodził na parapetówkę do swojej psiapsi! musiał wyglądać reprezentatywnie. nie wiedział, że jak wpadną jej znajomi, to od razu wywrócą jej mieszkanie do góry nogami.
- bo lubię. - rzucił szaloną ripostą. - nie będę do ciebie mówić z szacunkiem, bo za dobrze cię znam. - wywrócił oczami. gdyby była jakąś zwykłą lasią z ich uczelni, która wyszła za harry'ego, zaraz by wokół niej skakał. ale to była aggie i nie zasługiwała na jego szacunek xd

pewnie aggie mu za każdym razem tłumaczyła, że wyglądał jak sztywniak, ale ten wcale nie brał jej zdania pod uwagę - gdybyś mnie tak dobrze znał to wiedziałbyś o ślubie przed ślubem - bajerowała go bo ona sama nie wiedziała o ślubie przed ślubem, ale warto było się z nim podroczyć. rozwiązała mu krawat, a potem zawiązała nim niczym gumką swoje włosy bo jej przeszkadzały, były poplątane i miała w nich kawałki jedzenia xd

- nie wiedziałem o ślubie przed ślubem, bo byłem na ciebie obrażony z innych powodów. - oznajmił. - wow, rzeczywiście jesteś wrzodem na tyłku w moim życiu. - doznał odkrycia, które przedstawił sam sobie z zaskoczeniem. kradzież krawata tylko utwierdziła go w tym przekonaniu. złapał kolejny kawałek murzynka i wepchnął go sobie do buzi. tak się nim zajadał, że pewnie zaraz zje całą blachę.

- które są już nieistotne bo mam męża - wskazała palcem na niego zupełnie jakby miała objawienie. zaraz jednak objawienie minęło, a przyszło wkurwienie bo daniel nazwał ją wrzodem na tyłku i było jej bardzo, bardzo przykro. oczywiście nie przyznała się że było jej przykro tylko sie wkurzyła - jak możesz w ogóle tak mówić!? - podniosła aż na niego głos i go popchnęła!

- i tak będziesz musiała wziąć drugi ślub przed całym narodem i mnie na niego zaprosić. - wzruszył ramionami jak gdyby nigdy nic. zjadł wystarczająco dużo murzynka, żeby się nie przejmować. jak się wkurwiła i go popchnęła, to oczywiście się zachybotał i musiał się złapać stołu, żeby nie upaść zupełnie. teddy i matt nie mieli awantury, to oni mają. jednak daniel tylko spojrzał na nią łagodnie. - no chodź tu, mój ty wrzodzie na tyłku. - wyciągnął ręce i ją po prostu przytulił xd po ziole człowiek nie jest agresywny, tylko pokojowy. byli teraz tego najlepszym przykładem, skoro ona była pijana, a on zjarany.

aggie była i zjarana i pijana xd najgorsza mieszanka na świecie xd zdziwiła się kiedy ją nagle przytulił bo raczej spodziewała się, że będą na siebie znów krzyczeć i do usranej śmierci się nie pogodzą a tutaj takie miłe zaskoczenie wow! pewnie zachichotała jak dzieciak kiedy ją przytulił i zgniótł jej tą puszkę na czole xd pewnie część puszki wbiła się jej w czoło i coś ją zapiekło. taka roześmiana próbowała zerknąć co to, ale jak na nos skapnęła jej krew to zaczęła panikować - bożeeeeeeee, zdejmij to ze mnie! zdejmij to ze mnie! - zaczęła nerwowo machać rękoma xd

czyli była nieprzewidywalna xd daniel tęsknił za aggie, tylko nie chciał się do tego przyznać. albo pogubił się już w tym kto kogo powinien przepraszać za swoje zachowanie i bał się, że jak nikt nic nie zrobi, to nie będą się do siebie odzywać przez rok i nikt nie będzie wiedział dlaczego jak to było z harry'm. z tym, że aggie była dla niego ważniejsza od harry'ego.
- aaa! - zawołał przestraszony. nie wiem jak ona miała przymocowaną tę puszkę na czole, ale rozwalił tę konstrukcję i wyciągnął z butonierki elegancką chusteczkę w kwiatki, którą zatamował krwawienie.

daniel się kumplował z laskami które były nieprzewidywalne i nadpobudliwe xd gdyby się nie odzywali rok to aggie wpadłaby w depresje. awwww, dobrze wiedzieć że to jednak ona była ważniejsza, a nie przypadkiem rudy książę. wiem, że nie lubisz kiedy pisze rudy, ale bede xd ja też nie wiem jak miała przymocowaną, pewnie jakąś taśmą - krwawię! umrę! - panikowała, a potem przewiązała sobie rozcięte czoło krawatem daniela xd - patrz, jestem jak rambo! - zaczęła wykonywać jakieś ruchy imitujące sztuki walki. ona zdecydowanie nie nadawała się na księżniczkę......

najwyraźniej potrzebował trochę szaleństwa i nieprzewidywalności w swoim życiu, tylko się do tego nie przyznawał. też wpadłby w depresję gdyby się do siebie nie odzywali rok. już teraz mu jej brakowało i nie mógł się dłużej gniewać. możesz pisać rudy książę, nie możesz pisać samodzielnego rudy, bo to jest mylące xd panikował razem z nią, tym bardziej, że zakrwawiła mu całą chusteczkę i nie będzie miał co wsadzić do butonierki na jutrzejsze ważne spotkanie. chociaz nie, na pewno miał całą kolekcję takich chustek w domu. roześmiał się kiedy udawała rambo.
- nie bij mnie, myślałem, że znowu się kochamy! - zaczął robić uniki w slow motion, falując swoją marynarką niczym peleryną.

każdy potrzebuje odrobiny szaleństwa w swoim życiu. a to szaleństwo od aggie było na najwyższym poziomie, w końcu była królową wariatek. nie zapominajmy! ech, bede pisać 'rudy' żebyś myślała pisząc posty, a nie się odmóżdżała. ja, taka zła hehehhee. gifki wstawiasz, ale fajnie ;x na pewno miał kolekcję chusteczek, razem z kolekcją aktówek! - przecież to tak z miłości! miłość musi boleć! - zaczęła mu tłumaczyć mądrości życiowe i dźgnęła go w brzuch - a masz! ha! - nie ogarnęła, że to slow motion. myślała, że to jakiś nowy taniec dlatego zaraz sama zaczęła się gibać - tańczymy! - zachichotała.

na pewno będę musiała zawsze się zastanawiać czy chodzi ci o harry'ego czy rudy'ego, bo to możliwe, że chodzi o tego drugiego. ostatnio dużo gifków wstawiam, bo już nie umiem pisać, ups. aktówkę miał tylko jedną, którą dostał od aggie! nie potrzebował więcej. jak kazała im tańczyć, automatycznie się wyprostował.
- wiesz, że nie tańczę. - powiedział poważnie. nawet po ziole pamiętał, że nie może tańczyć publicznie. tańczył tylko wtedy kiedy mary albo on mieli złamane serce. ewentualnie aggie, ale nie wiem czy kiedyś odgrywałyśmy ten rytuał.

rytuał z tańczeniem niczym w chirurgach. nie odgrywałyśmy tego ponieważ kiedy aggie miala złamane serce to piła, albo tępo gapiła się w ścianę. wtedy to ona nie tańczyła! ups! jak ty pamiętasz, że aggie dała mu aktówkę. brawka, dagna! - wiesz, że na moim weselu będziesz musiał, a wtedy nie możesz się skompromitować - chwyciła go za łapki i próbowała jakoś rozruszać - no, raz i dwa - robiła krok w przód i krok w tył. ona znała nawet tańce towarzyskie, bo harry zafundował jej takową naukę.

ale to działało tak, że jak aggie miała złamane serce, daniel tańczył dla niej dla pocieszenia! jak sam miał złamane serce, najwyraźniej też tańczył i to go oczyszczało. specjalnie pewnie pisałaś o wielu aktówkach, żeby sprawdzić moją czujność. zdałam test!
- najpierw zorganizuj porządne wesele. - zaśmiał się, bo bardzo go zawiodła, że uciekła i go nie zaprosiła na ślub. nawet jak byli skłóceni, to powinna go zaprosić. nie to co maddie i carly. skoro chciała z nim tańczyć, to jednak włączyło mu się tańczenie i zaczął odstawiać cały układ tanga przy tym stole z przekąskami.

na pewno bardzo ją to pocieszało bo tańczył śmieszne tańce, połamańce żeby ją rozweselić. jasne, że tak. to był test........ zdałaś go moja młoda uczennico xd
- zorganizuje, ale nie wywieraj na mnie presji - pogroziła mu palcem przed nosem. pewnie machała mu tak łapką przed oczyskami żeby zobaczył jej piękną obrączką. dała się porwać do tańca i teraz sunęli wzdłuż stołu w rytm tanga, które grało tylko w ich głowach, bo pewnie tutaj o wiele skoczniejsza i żywsza muzyczka grała.

tańczył śmieszne tańce, bo nie umiał inaczej, więc wyglądał jak głupek, planowo lub nie. ważne, że działało. uczeń przerósł mistrza, hehe.
- tak jakbym to ja wywierał na tobie presję, księżno wielkiej brytanii. - roześmiał się zaraz, bo była takim głuptaskiem, że nawet nie ogarniała w co się wkopała. potańczyli, a potem danielowi włączyło się gastro, więc zjadł jeszcze więcej tego murzynka, więc włączyło mu się jeszcze większe gastro, więc zjadł wszystko co leżało na stole i zasnął pod nim z przejedzenia.

aggie na drugi dzień go ratowała rosołkiem i miętą bo pewnie brzuszek go bolał!