stół z przekąskami

vicky zaciągnęła swoją nową kumpelę na imprezę tutaj. wcisnęła jej piwo do ręki (oczywiście sama dla siebie też wzięła halo) i stanęły przy stole z jedzonkiem. vicky wcisnęła sobie garść krakersów do buzi - ale będzie fajnie - przebierała nóżkami z podjarania.

nie wiem jak udalo sie jej namowic raven na impreze, ale przyszla. moze ojciec byl w domu i nie chcialo sie jej z nim siedziec. chwycila od niej piwo. - mam nadzieje - powiedziala troche niepewnie, rozgladajac sie dookola.

pewnie zaczęła opowiadać o jabłkach w winie, które można łowić i raven pomyliła to z halloween czy coś, dlatego tak chętnie przyszła xd
- będzie super - objęła ją ramieniem. ciekawe czy już przywykła do tego, że vicky nadmiernie dotyka ludzi - spójrz - wskazała na jakiś dwóch chłopaków - ci będą się bić jak przesadzą z alkoholem - a potem wskazała na jakąś dziewczynę - a ona jak zawsze padnie po trzech piwach i zaśnie pod stołem - wspaniałe mieli towarzystwo xd

mozliwe xd w sumie zapomnialam, ze sa w opuszczonych magazynach. pewnie miala nadzieje, ze jest nawiedzony i ze stanie sie cos fajnego xd - znasz ich? - zapytala. nie wiedziala czy to jej znajomi czy jest jasnowidzem. gdyby to drugie to moze moglaby przepowiedziec przyszlosc raven.

albo wzięła swoją tabliczkę do wywoływania duchów i w zgononowni będzie przywoływać zbłąkane dusze - piłam z nimi parę razy - vicky już zdążyła wszystkich poznać odkąd tutaj przyjechała. lubiła dobrą zabawę, a dobra zabawa wiązała się z towarzystwem.... i alkoholem - może chcesz poznać moich kumpli? - zaproponowała - są sympatyczni i niektórzy dobrze całują - szturchnęła ją w boczek. skąd miała wiedzieć, że kręci z jakimś tam sztywnym typem.

calkiem mozliwe. chciala zobaczyc czy aimee poznala juz jakichs znajomych i czy moga oni rowniez zostac jej znajomymi. bedzie miala armie duchow. jak august jej zlamie serce to nasle ich na niego. zasmiala sie i zarumienila gdy zaczela gadac o calowaniu. - nie wiem czy bede miala o czym gadac z twoimi znajomymi - powiedziala. - a calowac sie z nimi raczej tez nie chce - dodala zaraz.

aimee pewnie się puszczała tam w zaświatach skoro na koniec okazało się że była szmatą. ale tak raven mogła mieć swoją armię duchów jak we władcy pierścieni. jak chcesz fajny film o życiu pozagrobowym to polecam 'ghost story' z rooney marą i casey affleckiem xd
- dlaczego nie? - zdziwiła się, ona lubiła całować się na imprezach - na prawdę fajnie całują - zaczęła ją przekonywać - on zwija język w trąbkę, a ona - wskazała na jakąś dziewczynę - gryzie - no tak vicky nawet z dziewczynami się całowała, ale tylko po pijaku. mogą się też z raven całować xd

zywych znajomych nie miala to moze latwiej sie dogada z trupami xd dzieki, dodam do listy i obejrze po deerskin xd
- no nie wiem, jestem za niesmiala, zeby calowac sie z nieznajomymi - przypomniala jej. no i w swojej glowie juz miala chlopaka, wiec nie mogla go zdradzac. zaczela sobie popijac to piwko bo chyba bedzie musiala byc troche pijana, zeby latwiej jej bylo przezyc. moga sie calowac xd

lista sie uzbiera i będziesz sto lat oglądała te filmy xd
- jak wypijesz kilka piw to zapomnisz o nieśmiałości - odparła niczym guru picia - poza tym zobacz ile mozliwości - wskazała łapką na te wszystkie grupki chłopców i dziewczyn. skąd miała wiedzieć, ze w raven miała kogoś kto był nudny i sztywny. ona widziała w niej potencjał - a w ogóle całowałaś się kiedyś? - zapytała znienacka. pewnie podejrzewała, że mogła się nie całować xd

na pewno tak bedzie xd o ile nie zapomnie, ze chcialam je ogladac.
- no nie wiem - troche sie zmartwila. ostatnio tak sie upila, ze ledwo doszla do domu, wiec wolala nie testowac co stanie sie jak nie bedzie jej mial kto odprowadzic. spojrzala na osoby, ktore wskazywala vicky. nie musisz juz tak wytykac, ze jej chlopak byl nudny xd ona takich lubila hehe. - calowalam sie - burzyla sie nawet lekko. ale w sumie co vicky miala sobie myslec, skoro ona taka nieporadna.

ech xd
- im więcej pijesz tym masz mocniejszą głowę - objawiła jej świętą prawdę każdego imprezowicza! była szansa, że jakby się upiła to wylądowałaby w zgonowni, nawet vicky by ją tam odprowadziła. ale do domu nie, bo nie mogła przegapić imprezki. vicky bedzie jej wypominać, że jej chłopak to nudziarz xdddddddd - taaak? - zaciekawiła się, bo nie spodziewała się tego po małej, słodkiej raven - z kim? - dopytała.

- tez tak sie wytrenowalas? - zapytala bo myslala, ze vicky urodzila sie z takim talentem do picia i ze przychodzilo jej to naturalnie. dobrze, ze chociaz by ja zaprowadzila do zgonowni, a nie zostawila w jakims kacie xd - no.. z takim jednym - wzruszyla ramionami.

- tak - odparła dumnie. pewnie mogła się mierzyć z chłopakami w piciu. a przynajmniej ona tak sądziła xd nie urodziła się z butelką piwa, mimo że raven sobie tak to wyobrażała xd - z takim jednym kim? - dopytywała dalej. mała szansa, że go znała ale najwyraźniej lubiła wszystko wiedzieć.

- dlugo ci to zajelo? - dalej ja wypytywala. moze chciala tyle wiedziec, zeby podazyc jej krokami i rowniez moc tyle pic. jest jej imprezowym guru xd - no z takim jednym pisarzem. od zawsze mi sie podobal - wyznala jej. w sumie nawet imponujace, ze z fanki stawala sie jego dziewczyna. wyrwala go przez przypadek.

- kilka miesięcy - zamyśliła się chwile - nauczę cię, nie martw się - poklepała raven po ramieniu. otworzyła buzię ze zdziwienia - pisarzem? - dopytała jeszcze raz żeby sprawdzić czy się nie przesłyszała - musi być dużo starszy co? - szturchnęła jej bioderko swoim w rytm muzyczki, która tutaj leciała.

- a dlugo zajmie mi polubienie tego? - bo jak na razie to byly dla niej troche tortury. jeszcze jej nie smakowal alkohol i byla zbyt przejeta tym, zeby nie zrobic czegos glupiego zamiast dobrze sie bawic. - no pisarzem - zachichotala. nawet jeszcze nie skonczyla jednego piwa, a juz jej szumialo w glowie. - tylko kilka lat. nie za duzo - zapewnila ja.

- jak nie lubisz piwa to możemy spróbować czegoś innego - odparła zaraz chwytając jakieś szoty z tacki która stała obok - hm? - podała jej jeden kieliszek. w tym tempie raven prawdopodobnie padnie zaraz - więc masz starszego chłopaka? dlaczego nic nie mówiłaś wcześniej? - zapytała jakby były kumpelami od paru lat, a nie od paru dni xd

w ogole czemu nie widze awka vicky ;c
- to mozemy cos innego - chwycila od niej kieliszek i spojrzala na jego zawartosc. szoty nie byly najlepszym pomyslem! wlasciwie to najgorszym. - no nie wiem, nigdy o to nie pytalas - wzruszyla ramionami.

a ja widzę, pewnie nie ogarniasz xd
to był najlepszy pomysł dzięki któremu vicky upiła raven i odstawiła do zgonowni faktycznie. good friend! dawaj next!

obżerał się czipsami, bo wypił aż trzy radlerki i już mu szumiało w głowie xd

wow, bene taki przebojowy!
Ashley za to byla po wielu piwkach, drinkach I ziele, wiec niezla miala w tym momencie srube.
tak sie nagadala z jakiem, ze zglodniala I wyladowala wlasnie tutaj. zauwazyla bena, wiec podeszla do niego. - siemka - wziela garsc orzeszkow.

dzika impreza xd
- ashley, cześć! - przytulił ją na powitanie, bo myślał, że są takimi przyjaciółmi, że są na etapie przytulania się na powitanie. widział ją półnagą itp. to zobowiązuje! - ashley, poznałem dziewczynę i teraz musisz nauczyć mnie odpinać te staniki na serio, to może być niedługo potrzebne, nie mogę się zbłaźnić. - od razu zarzucił ją informacjami. ben nigdy nie miał wstydu + był wcięty, więc wiadomo, że od razu się otworzył przed swoją psiapsią.

zdziwila sie troche gdy ja przytulil. trzymala rece w powietrzu, ale po chwili niepewnie I delikatnie go objela. nie byla przygotowana na takie czulosci. - poznales dziewczyne? - powiedziala bardziej entuzjastycznie niz by chciala. ona tez poznala dzisiaj nowego przyjaciela, z ktorym miala tyle wspolnego. co za noc! - jaka dziewczyne? kiedy? - zaczela go wypytywac. byla narabana I miala dobry humor, wiec bardzo interesowaly ja teraz losy benka.

jake to też przyjaciel benka, mogą mieć jakąś awkward akcję! myślał, że ashley naprawdę się interesuje jego losami, więc zaczął opowiadać.
- właściwie poznałem ją już jakiś czas temu, na parapetówce u księcia. byłaś na tej parapetówce? wtedy jeszcze się nie znaliśmy. w każdym razie wtedy miała na sobie długą suknię i wyglądała jak księżniczka, więc myślałem, że nią jest! spodobało jej się. - zaśmiał się na to wspomnienie. - no a wczoraj znowu się spotkaliśmy i całowaliśmy się cały wieczór. czy to znaczy, że jest moją dziewczyną? czy powinienem poprosić ją o chodzenie? - ashley była taka obyta i światowa, mogła dawać mu rady.