sala od historii

dobrze! zatem jean prowadził lekcję. pokazywał akuratnie jakiś miecz, którym wojował któryś z królów. opowiadał o tym jak szkoła dostała go od elżbiety drugiej, bo byli najlepszym liceum w anglii i mieli zajebistą kadrę. w tym jeana, jasne!
- panna luzert z pewnością opowie nam o tej bitwie! zatem słuchamy. - zmrużył oczy, bo emily najwyraźniej myślała o niebieskich migdałach i historia kompletnie jej nie interesowała. jean poprawił swój kołnierzyk koszuli i zasiadl za biurkiem gotowy wpisać ocenę niedostateczną!

Emily w sumie przyglądała się Jeanowi z zaciekawieniem i rzeczywiście marzyła o niebieskich migdałach bo pewnie cicho się w nim podkochiwała i wyobrażała sobie ich wspólną przyszłość i gromadkę dzieci. Niestety często tak miała. Jednak nie traciła kontaktu z rzeczywistością przy tym co bylo dość pomocne w takich chwilach jak ta! Opowiedziała o tym o co ją pytał tyle ile wiedziała, a była kujonką od początku swojego życia więc pewnie wiedziała sporo. Oczywiście do odpowiedzi wstała i teracz czekała na jakiś wyrok z jego strony trochę zestresowana więc spuściła wzrok.

jean był pod wrażeniem jej informacji. w dodatku była całkiem ładna, ale on przecież nie patrzył w ten sposób na uczennice! był może i napalonym francuzikiem, ale poznał już dostatecznie anglię i wiedział jak traktują pedofilów. wolał tego uniknąć. obcinania kutasów i innych (pewnie myślał, że obowiązuje dalej średniowiezne prawo xd). kiwał głową i w pewnym momencie pstryknął palcami!
- czy jest pani tego pewna? - uniósł zabawnie głowę i zmierzwił swoje włoski. najwyraźniej popełniła maleńki błąd, który mógł zamienić w tak wielki, by jej udowodnić, że jest głupia i nic nie wie xd

On ją po prostu wkręcał, żeby zobaczyć czy jest przytomna i pewna tego co mówi. A Emily swoje wiedzy była pewna i wcale nie popełniła żadnego błędu.
- Tak panie profesorze, jestem tego pewna. - powiedziała cichym głosem i spojrzała w jego stronę nieśmiało. Oczywiście przez chwilę zastanawiała się jaki błąd mogła by popełnić ale jak na jej oko wszystko było okej dlatego nie miała zamiaru nic poprawiać. Miała tylko nadzieję, że nie dostanie jedynki bo by się pewnie załamała!

- siadaj! - mruknął w jej stronę. nie wstawił nic. no cóż. nie lubił stawiać dobrych ocen. wolał same jedynki, bo ci angole go wkurzali! może dlatego, że kiedy przyjechał tu na studia nikt nie chcial z nim gadać, bo znał język ale niekoniecznie dobrze. a oni byli idiotami i nie rozumieli po francusku! wstał teraz on i chodził po klasie dyktując zadanie domowe, czyli do przeczytania pewnie z pięćdziesiąt stron o jakimś dziwnym wydarzeniu w historii.
- a na następnej lekcji wejściówka z tego zadania. luzert zostaje po dzwonku. - uniósł brodę i czekał na jego dźwięk, który rozbrzmiał juz za chwilę.

Usiadła trochę przestraszona bo w sumie nie wiedziała co się dzieje, ale uspokoiła się kiedy nie wpisał nic do dziennika. Zapisała pospiesznie zadanie domowe a kiedy usłyszała, że ma zostać po dzwonku to stwierdziła, że chyba naprawdę coś przeskrobała. Obawiała się że mówiła na głos bezwiednie to co myślała czy coś takiego... Kiedy zadzwonił dzwonek spakowała się i stała niepewnie czekając na tą poważną rozmowę, która ją czekała.

rozejrzał się po pustej sali i spojrzał jedynie na emily. nie uśmiechnął się ani nic, tylko podrapał po swoim starym policzku i usiadł na swoim miejscu. nie przysuwał się do biurka tylko zmrużył oczy.
- możesz usiąść, emily. - patrzył na nią i w końcu poprawił na swoim krześle i lekko uśmiechnął. jej wiedza historyczna była naprawdę obszerna. chciał trochę się z nią podroczyć i popatrzeć jak sra w gacie, ale miał wrażenie, że zaraz się rozbeczy. chyba nigdy nie zostawała po lekcji.
- naprawdę dobrze ci idzie - otworył dziennik i przesunął palcem najpierw po jej naziwsku, a później pod linią w której były wpisane jej oceny. piątki.
- nie myślałaś nad udziałem w olimpiadzie historycznej? - zapytał uśmiechając się delikatnie. pewnie za takich uczniów dostawał premię, więc było mu to na rękę.

Ona naprawdę czuła, że za chwilę serce wyskoczy jej z piersi. Nie wiedziała o co chodzi i czy naprawdę była aż tak zła, albo czy naprawdę mówiła takie głupie rzeczy, że musiała aż zostawac po lekcjach. Usiadła niepewnie i przyglądała mu się ze strachem. Już oczami wyobrazi widziała jak wyrzucają ją ze szkoły, jak ojciec jest niezadowolony z tego! Objęła się rękoma i wzdrygnęła. Kamień spadł jej z serca jak usłyszała komplement z ust Jeana.
- Nie myślałam, nie sądzę bym się nadawała, profesorze. - powiedziała cicho. Bo w sumie to była z niej taka szara myszka, ktora to boi się własnego cienia chwilami.

jak ta co miała ryj cary i opiekowała się beznogim tristanem ;3
- nie mam tytułu profesora, możesz mówić po nazwisku - był tylko osiem lat od niej starszy! powinni przejść od razu na ty. ha ha ha. dobra, wcale nie. podrapał się gdzieś za uchem, bo miał wszy i mu momentami bardzo przeszkadzały. biedny jean. brak kobiety! i od taki taki brudas. no dobra! jednak nie. jean był czyścioszkiem.
- dlaczego nie? jesteś w pierwszej klasie, a masz wiedzę większą od niejednego maturzysty! - namawiał ją. pewnie przegrał wszystko w pokera i teraz przydałaby mu się kaska.

No ale on potem umarł ;c
- Aha. - zamruczała na ten tytuł profesora. Ogólnie rzecz biorąc to najchętniej w ogóle by się do niego nie zwracała bo trochę się bała. Może nie samego Jeana ale w ogóle starszych od niej facetów. Ten w dodatku był jej nauczycielem.
- Nie wiem, nigdy o tym nie myślałam, zdaje mi się, że na olimpiadę mam zbyt małą wiedzę. - powiedziała cicho.
- A z jakiego materiału jest przygotowywana?- zaptytała zaciekawiona bo w środku bardzo ją to kusiło. Uwielbiała historię, była przykładowym umysłem humanistycznym i uwielbiała opowiadac o tych starych czasach! No tych nowszych też.

i dobrze xd
- z trochę wykraczającego poza program. jest odpowiednia literatura. - zadzwonił dzwonek, tym razem na lekcję. dlatego jean wyrwał kartkę ze swojego terminarza i naskrobał na niej swój numer.
- tu masz mój numer. i maila - którego zaraz dopisał - jeśli się namyślisz zadzwoń, napisz. cokolwiek. prześlę ci listę książek i jakieś przykładowe arkusze. masz trzy miessiące do olimpiady, więc myślę, że dałabyś radę się przygotować. teraz do widzenia. - odwrócił się od niej i zawołał kolejną klasę na lekcję.

Było już późno, ale Emily umówiła się z Jeanem na dodatkowe lekcje do olimpiady bo była zaangażowana jak już się zdecydowała jednak wziąć w niej udział. Zapukała i wychyliła głowę zza drzwi.
- Można? - zapytała trochę nieśmiało.

jean spojrzał na nieśmiałą emily. pokiwał głową. siedział na biurku i do kogoś mówił. w sali było około dziesięciu osób. raczej chłopaków w kwadratowych okularach albo też i okrągłych, którzy przeglądali kartki.
- to twój zestaw. zajmij gdzieś miejsce i przejrzyj spis. odznacz książki, które przeczytałaś. - mruknął automatycznie jean.

Podeszła i wzięła od niego kartkę ze spisem lektur. Spojrzała na nią i szybko przeczytała tytuły. O większości słyszała, większość też przeczytała. Pewnie była z zakresu ją interesującego. Usiadła gdzieś z tyłu klasy. Znaczy w ławkach za tymi chłopami. Czuła się nieswojo ale skupiła się na książkach przede wszystkim. wyciągnęła ołówek i zaczęła zaznaczać kropeczkami to co już przeczytała.

podczas tego spotkania jean pewnie opowiadał co i jak, podawał jakieś terminy i wyjaśniał o co chodzi. może nawet dał im jakąś diagnozę by ją rozwiązali tak na szybko. żeby się sprawdzić. kiedy wychodzili siedział przy biurku. emily została na końcu. więc z lekkim uśmiechem się jej przyglądał. w życiu nie dalby jej szesnastu lat. wygladała tak dojrzale. i seksownie w obcisłych spodniach.

Emily miała parę pytań jeszcze do niego więc dlatego wychodziła tak powoli. Podeszła i wskazała na spis książek. Dokładnie na jeden tytuł.
- Mam pytanie, bo... Szukałam kiedyś tej książki dosłownie wszędzie bo chciałam ja przeczytać, ale nigdzie jej nie było.... I tak się zastanawiam czy może pan jej nie ma. - powiedziała obejmując się rękami za ramiona. Patrzyła na niego tylko przelotnie, bo wolała oglądać podłogi, ściany i sufity.

biedactwo z niej. i chyba zmienię mu ryja na jakiegoś fajnego modelka. ale jeszcze nie wiem na kogo xd uniósł głowę na nia i kiwnał głową.
- mam. wiem, że jest trudno dostępna. ale podobno na stronie wydawnictwa można znaleźć ebook. w każdym bądź razie jeśli bardzo ci na niej zależy to mogę ci ją pozyczyć. - posłał jej uroczy uśmiech. skąd miał wiedzieć, że emily się w nim podkochuje i lepiej tak nie robić xd

No nie wiedział. a ona mało nie padła z rozmarzenia kiedy się do niej uśmiechnął. Zmień mu ale na kogoś fajnego xd
- W sumie o wiele bardziej wolę książki papierowe niż ebooki, więc byłabym ogromnie wdzięczna gdybym mogła ją pożyczyć. - mruknęła z trudem bo nie mogła nawet złapać oddechu przez ten uśmiech uroczy. Sama uniosła kącik ust.

zaraz poszukam xd
- w porządku. przyniosę ci ją na poniedziałek, okej? - wstał z miejsca i zabrał swoją torbę. ruszył do wyjścia i czekał na nią, a kiedy i ona wyszła zamykał salę. przyglądał się jej, bo dalej przy nim stała, jakby czegoś chciała xp

Czegoś chciała ale w sumie sama nie wiedziała co. Po prostu się na niego patrzyła. Jednak zorientowała się, że nie powinna i szybko uciekła spłoszona jak sarenka.

- na razie - mruknął i też poszedł.