trybuny

uśmiechnęła się widząc jego uśmiech. faza druga zakończona, miała potwierdzenie, że valentino też lubi jacka. czas na fazę trzecią, stworzenie im warunków do spiknięcia się xd
- twój vibe tak mnie rozluźnił, że zapomniałam, że muszę wracać na trening - a właściwie ploteczki to sprawiły xd pożegnała się i poszła do swojej drużyny.

dzisiaj przed meczem miał jakieś przemówienie i teraz stał na środku murawy, tam gdzie mieli postawić mównicę i trenował to co tam miał powiedzieć. pewnie to był ostatni mecz w sezonie czy coś!

wyszedł z basenu i szedł na skróty do domu. zaśmiał się widząc sztywniaka jacka na murawie.
- będziesz ogłaszać który zawodnik ma najlepszą klatę? - spytał z rozbawieniem, trochę za głośno jak jeszcze nie podszedł do niego.

jeszcze tutaj przebieżkę powinien zrobić xd
- co? - trochę się zawstydził widząc rafe i schował kartkę za plecy. zaraz jednak się ogarnął i znowu przyjął swoją klasyczną dość poważna minę - przemawiam dziś przed meczem - oznajmił/pochwalił się. nie przyznawał się dalej nikomu, że też interesują go chłopcy!

teraz chwila relaksu po basenie, odłoży rzeczy i pójdzie na przebieżkę xd
obserwował go na wstępie, bo jak schował kartkę to wyglądał jakby faktycznie miał tam wypisane najlepsze pozycje łóżkowe i znowu się wstydził.
- przemawiasz o czym? nigdy nie przemawiasz na zawodach pływackich - zauważył i zrzucił torbę z ramienia na murawę. - a jest tam więcej klat - tym razem pochylił się do niego i powiedział to w tajemnicy. ale niestety wtedy stanęła mu przed oczami klata tony'ego i miał ptsd, więc się zawiesił.

ciągle w ruchu xd
haha, juz sie lepiej krył i nie czytał takich rzeczy na uczelni. tylko w domu xd
- mamy koniec sezonu, to mowa końcowa, podziękowanie za przyszły rok, przygotowanie na kolejny - tłumaczył tak jakby to była oczywista oczywistość - twój ojciec się uparł żeby przemawiać tylko na turnieju piłkarskim - wyjaśnił. nawet w ten sposób dyskryminował rafe xd - nie jestem tu dla klat - zapewnił go mówiąc równie cicho co con. ale nie zawiesił się.

teraz tym bardziej.
nauczony doświadczeniem xd
- nie ma za co dziękować tym durniom, nasza drużyna była w finałach krajowych, a oni nawet nie wyszli z regionalnych - rafe zorientowany w sportowych newsach z uczelni. też lubił piłkę i inne sporty, ale musiał całym sercem chwalić pływanie. szczególnie jak tatusiek dyskryminował jego drużynę. - mój ojciec uparł się też, że nikt nie może siadać na krześle, na którym siadała moja mama, to nie znaczy, że mamy go zawsze słuchać - burknął. tatuś punkt zapalny. - dobrze, są przereklamowane - powiedział już wyraźnie z gorszym humorem.

tak xd chociaż rafe pewnie nie byłby takim chamkiem żeby go zdradzić!
- to nie mój wymysł, tylko twojego taty - przypomniał mu po raz kolejny. on tylko wykonywał grzecznie polecenia! szczególnie, że stary hollywood był dość stanowczy.
- jestem w trochę innej pozycji niż ty, nie do końca mogę sie sprzeciwiać - przypomniał mu, że nie był synem hollywooda, choć pewnie ten by chciał xd
- no nie wiem, niektóre są fajne - rozluźnił się trochę i zaśmiał nie zauważając jego pogarszającego się humoru.

zdecydowanie nie. wiedział co jack przeżywa, bo on też musiał przez to przejść.
- a ty jak zawsze robisz wszystko co on chce - wywrócił oczami. uważał, że jack jest pod pantoflem dziekana xd wkurzało go to, że wszyscy grali tak jak hollywood im zagrał. może dlatego, że on nigdy nie był w stanie tego zrobić i spełnić jego oczekiwań. wkurzało go to, że inni potrafili, no i wkurzało go to, że jack był kolejnym idealnym synem w przeciwieństwie do rafe'a. - twoja rola to być dla studentów, a nie dla dziekana - stwierdził. tak jakby interesował się kiedykolwiek tym co robi samorząd. - a niektóre są diaboliczne i bałamutne! - oznajmił nagle z wyraźnym przejęciem. - musisz to wiedzieć teraz zanim za bardzo wsiąkniesz. uciekaj póki możesz! - generalnie odradzał mu romansowanie z chłopakami xd

czyli nie był taki zły na jakiego się kreował xd
- trochę nie mam wyjścia, tak jakby jest moim szefem - wytłumaczył mu hierarchię na wszelki wypadek gdyby nie ogarniał. każdy lepszy od własnego syna! ciekawe ilu takich ulubieńców oprócz jacka miał - moja rola to udawać, że jestem dla studentów, a tak na prawdę spełniac zachcianki dziekana - zaśmiał się zdradzając mu ten sekret - czyli mam nie spotykać się z chłopakami, a spotykać z dziewczynami? - tak to zrozumiał xd

myślałam, że to już dawno ustalone xd
- ale nie królem - upierał się. próbował zbuntować jacka przeciwko dziekanowi, ale jak widać kiepsko mu szło. lepiej jak rafe pogada z alexandrem na ten temat. jack był na pewno największym ulubieńcem. - a już zaczynałem cie lubić - westchnął teatralnie, bo zawiódł sie jackiem jednak skoro był tylko pachołkiem hollywooda. - z dziewczynami na pewno jest łatwiej - tak wnioskował po swoich koleżankach typu rosie xd widać, że rafe jedyny sto procent homo i nieświadomy xd

głośno myślę xd jestem dziś zmęczona xd
- no i czego oczekiwałeś ode mnie? - mruknął jak zaczął na niego marudzić - że postawię się twojemu ojcu? sam tego nie robisz - wytknął mu, ale nie specjalnie raczej w ramach samoobrony - łatwiej? - zaśmiał się i przypomniał sobie wszystkie kłótnie z chloe, ruby, peggy czy nawet zoe - widać, że się na tym nie znasz - śmiał się dalej. z dziewczynami jeszcze gorzej xd humory, humorki, marudzenie, niezadowolenie, a to boli głowa, a to jajnik, a to nudno, a to nie przyniósł kwiatów, a to zapomniał o miesięcznicy xd

musisz być bardzo zmęczona skoro nie doceniasz słodkości rafe'a.
- nie muszę, mój ojciec twierdzi, ze wszystko co robię jest specjalnie przeciwko niemu - wzruszył ramionami. złe oceny, wybór kierunku czy nawet orientacja, rafe nie robił nic zgodnie z oczekiwaniami ojca, nawet jeśli nie buntował się otwarcie. jack miał szerokie doświadczenie z trudnymi dziewczynami xd - a ty się nie znasz na chłopakach! - obraził się jak jack tak się śmiał.

troche tak jest, jutro sie chyba wyśpię xd
- jeśli cię to pocieszy mój też nie jest do końca zadowolony z tego co robię - ich ojcowie mogliby przybić sobie piąteczki. albo powinni się wymienić ojcami xd
najwyraźniej jacka uczepiały się trudne dziewczyny! taki vibe!
- faktycznie, nie znam się - przyznał mu rację - ale mam nadzieję, że zawsze mogę u ciebie zasięgnąć rady - choć patrząc na ostatnie wydarzenia niekoniecznie powinien.

powodzenia xd
- masz na myśli..? - tu zetknął dwa palce wskazujące na znak dwóch penisów. dyskretny xd zrozumiał to tak, że jack już się ujawnił przed ojcem i nie poszło za dobrze. bo wydawało mu się, że we wszystkim innym ambitny jack przynosi dumę swojemu ojcu. skoro jego ojcu przynosił xd wymiana ojców dobrze by im zrobiła. nic dziwnego, że jack się zmęczył związkami z dziewczynami i szukał teraz gdzie indziej xd - oto moja rada - położył dłonie na jego ramionach i popatrzył na jacka poważnie - jeśli znajdziesz miłość to nie spierdol tego - to w sumie dobra i uniwersalna rada.

spadaj!
- nie! - zamachał rękoma i pacnął go po łapach kiedy tutaj mu coś insynuował! - nie o to chodzi - pokręcił głową. nie chciało mu się tłumaczyć, że starał się bardzo a ojciec cały czas go zmuszał żeby starał się jeszcze bardziej bo był wiecznie niezadowolony.
- dzięki to bardzo pomocne i oczywiste - zaraz ktoś przeszedł obok nich i jack się trochę speszył więc odsunął się od rafe - muszą iść jeszcze to poćwiczyć - zamachał kartką i uciekł do jakiejś sali na uniwerku!

poszedł do domu i na dalsze ćwiczenia, bo za długo się obijał rozmawiając z jackiem.

ojciec go dziś wkurwił olewczym stosunkiem do młodszego brata, bo wybrał swoją azjatycką cizie zamiast urodzin cody'ego dlatego musiał dać upust złości i biegał. z gołą klatą oczywiście w tą pogodę xd

taki widok to akurat nic nowego w tu xd
tez przyszedl pobiegac. od razu wyczul okazje na poznanie nowego kolegi wiec dobiegl do niego. - scigamy sie? - zapytal z rozbawieniem.

tony bez koszulki to częstszy widok niż tony z koszulką xd
pewnie mieli tak samo włosy zaczesane, uroczo! tony lubił rywalizację sportową, na tym opierała się jego relacja z rafe więc chętnie podjął wyzwanie - ten który będzie ostatni pokazuje tyłek opiekunce akademika - już rzucił zakładem i ruszył przed siebie xd biedna fatin!

tak xd
- przy takiej karze chetnie przegram - zazartowal. wolalby pokazywac tylek np alexandrowi pewnie xd szkoda, ze by nie byl zainteresowany. ruszyl za nim I probowal go wyprzecic. potrafil przegrywac, ale chcial dac z siebie wszystko nawet przy takim glupim zakladzie.

nie mógł już imponować laskom klatą. chyba, że nari.
w sumie to trey miał bardziej przerąbane, bo to on mieszkał w akademiku, a nie tony xd ale pewnie trey jeszcze o tym nie wiedział hehe. alexnder co najwyżej zobaczyłby tyłek ash lub innej laski sorki! jego wąs był stricte hetero xd
- wychodzi na to że i tak przegrasz - pędził ile sił w nogach, ale pewnie trey miał dłuższe i pewnie był bardziej przystosowany do biegania i przyśpieszania. tony'emu lepiej szło pływanie i wyciskanie na klate xd

uparl sie na nari to teraz tylko jej mogl imponowac.
jeszcze xd
- to sie okaze - przyspieszyl I na ostatnim odcinku przegonil tonyego. w basenie na pewno by przegral, ale na ladzie szybko sie poruszal. - szykuj tylek - powiedzial jak juz zlapal oddech.

zaimponuje jej wycieczką do kornwalii na pewno xd
sugerujesz, że będzie miał homo wąsa? xd
tony bardzo się starał, ale niestety jego krótsze nóżki nie podołały tym razem. następna rundka na basenie na pewno xd
- mój tyłek jest zawsze gotowy - i gładki jak pupcia niemowlaka - które okno? - wskazał na okna akademika. miał nadzieje, że trey sie orientuje.

to na pewno xd
jesli nie probowal to nie wie czy was nie jest choc troche homo xd
zasmial sie I przeczesal dlonia czupryne. cieszyl sie, ze jednak nie on musi pokazywac swoj tylek. nie byl tu wystarczajaco dlugo zeby odwalac takie rzeczy xd - myslalem, ze chcesz sie pochwalic z bliska - spojrzal na budynek w poszukiwaniu odpowiedniego okna.