księgarnia

mial do odebrania ksiazki i po to sie tu wlasnie udal. zauwazyl jo, ale nie chcial jej zaczepiac skoro byla z kolezanka. musial jednak obok przejsc wiec glupio bylo sie nie przywitac. - czesc - usmiechnal sie lekko. nawet nie spojrzal na hanne. rzadko widywal jo wiec musial sie na nia napatrzec kiedy mogl hehe

- to ty decydujesz. możesz wychodzić poza linie, pokolorować wszystko na jeden kolor, dorysować coś własnego - wymyślała, ale wtedy ktoś pojawił się obok nich i... prawie się przewróciła z wrażenia. wcześniej widziała go tylko na jakiś zdjęciach na stronie wydziału. nie miała nawet odwagi pójść stalkować go w okolicach jego gabinetu. - cześć? - przywitała się pytająco, bo myślała, że on wie kim ona jest i to z nią się przywitał. wyprostowała się, żeby lepiej się prezentować podczas tego spotkania, które nie tak sobie wyobrażała. nie przy świadkach!

przeglądała kolorowankę z jakimiś geometrycznymi wzorami zastanawiając się czy to faktycznie coś dla niej - mogę spróbować z jedną - zgodziła się nie chcąc robić przykrości hani. widziała jak się starała umilić jej czas dlatego postanowiła że kupi jedną i przynajmniej spróbuje. może mildred ją natchnie i dorysuje tam jakieś kury xd - cześć - odpowiedziała w tym samym momencie co jej kompanka i przycisnęła kolorowankę do cycków uśmiechając się przy tym. widywali się teraz rzadziej niż wcześniej, ale jo nie była jeszcze gotowa na przebywanie z nim tak długo sam na sam. bała się, że zrobi coś wbrew sobie i wszystkie postępy trafi szlag. po chwili dotarło jednak do niej, że hannah też się przywitała więc przeniosła zdziwiony wzrok na nią, wzrok który mówił 'co robisz? xd'. pewnie już myślała, że to jego kolejna siksa i ze specjalnie podrywa jej koleżanki!

thomas niestety nie mial zielonego pojecia kim byla hanna. czasami wypatrywal studentki, ale ja niezbyt kojarzyl. jednej stalkerki sie pozbyl i od razu znalazla sie nowa xd - czesc - zerknal na nia kiedy sie odezwala, ale zaraz z powrotem przeniosl wzrok na jo. wyraznie nie byl zainteresowany hanna. gdyby poznal ja przed wpadka z celeste to prawdopodobnie by probowal ja poderwac. teraz mial nauczke i nie chcial wiecej sprawiac przykrosci jo. zalezalo mu na niej.

cieszyła się, że jo przystała na jej pomysł, bo wierzyła w to, że przyjaciółce spodoba się kolorowanie tak samo mocno jak jej. znieruchomiała gdy thomas na nią spojrzał, bo jak bardzo dziwne było to, że stał przed nią jej biologiczny ojciec, którego nie widziała przez dwadzieścia dwa lata życia! ale szybko zorientowała się, że on skupia się na jo, ktora przecież też się z nim przywitała. przeniosła na nią zdziwiony wzrok, ale nic nie mówiła. stała jak ten słup soli i czekała aż thomas coś powie skoro to on do nich podszedł. nie była jeszcze przygotowana na to spotkanie.

taki los thomasa. musi mieć stalkerke!
nie wyczuła dziwnego spięcia hanki. myślała, że to spowodowane skonfundowaniem że thomas do nich podszedł. pewnie nie zdążyła jej wspomnieć o tym, a potem je porwali i jakoś tak wyszło! - jak minęła twoja przerwa świąteczna? - zapytała niepewnie zapatrując się chwilowo na niego i zapominając że przyszła tutaj z kimś. to pewnie dlatego, że rzadko się widywali, też musiała się na niego napatrzeć mimo wszystko! to nie wprawiało jej w żadne ataki paniki! zaraz przypomniała sobie o hannie - to hanna - przedstawiła ją - moja przyjaciółka - dodała - thomas - wskazała na niego - znamy się... - zacięła się jednak - z uczelni - dodała bezsensu zaraz.

przyzwyczail sie juz!
- spokojnie - usmiechnal sie milo. on rowniez chwilowo zapomnial, ze obok nich stal jeszcze ktos. pewnie hanna nie tak sobie wyobrazala pierwsze spotkanie z ojcem, ale gdyby thomas znal prawde to zareagowalby gorzej. teraz przynajmniej mogla sie nacieszyc tym, ze sie w ogole do niej odezwal. spojrzal na dziewczyne kiedy jo ja przedstawila i usmiechnal sie nawet zeby nie wyjsc na ponuraka. skoro sie przyjaznily to chcial zrobic dobre wrazenie. - milo mi cie poznac hanna - powiedzial z uprzejmosci i znowu spojrzal na jo. byl ciekawy jak go przedstwi. sam nie wiedzial jak opisac ich relacje wiec tylko pokiwal glowa.

hanna nie była stalkerką xd chociaż może po tym spotkaniu faktycznie zacznie go obserwować.
dziwnie się czuła w tej całej sytuacji i w tym, że to jo ich sobie nawzajem przedstawiała. to nie tak mialo wyglądać! hania zazwyczaj była bezpośrednia, ale nie zamierzała teraz wypalać na środku księgarni "siema, miło poznać, jestem twoją córką".
spoglądała na niego z wyczekiwaniem gdy jo zadała pytanie o przerwę świąteczną, bo to mogło jej dostarczyć informacji, których wcześniej nie posiadała, czyli to czy thomas ma żonę i dzieci.
- spokojne święta? rodzina nie wymęczyła? to rzadko spotykane - zażartowała, bo chciała go pociągnąć za język. - ciebie też. cześć - zaśmiała się nerwowo, bo wyciągnęła do niego rękę, ale on już przeniósł wzrok z powrotem na jo, więc sięgnęła po jakąś kolorowankę na półce, udając, że od początku chciała ją złapać.

mogła nie być tak świadomą stalkerką jak mary, ale ciągle xd
oboje zapomnieli, że obok stała hanna, ale na szczęście skutecznie przypomniała się dziwnymi, swobodnymi nieco prywatnymi pytaniami, na dźwięk których jo przeniosła wzrok z thomasa na nią i pytającym wzrokiem próbowała się dowiedzieć o co jej chodzi! nie godzi się tak wprost nikogo o nic wypytywać! no przynajmniej ona szanowała prywatność thomasa! - jestem przekonana, że nie musisz odpowiadać - zaśmiała sie nerwowo i zamachała rękoma - my właśnie... - zaczęła się rozglądać w poszukiwaniu rozsądnej wymówki co tu robiły - właśnie przeglądałyśmy kolorowanki antystresowe, ale są bardzo dziecinne - odłożyła pośpiesznie tą którą trzymała bo nie chciała przy nim wyjść na dziecko, ale jednocześnie nie pomyślała że to może sprawić przykrość hance.

wiedziala wiecej niz thomas wiec byla jego stalkerka xd
wyprostowal sie kiedy hanna zaczela mu zadawac niezreczne pytania. to bylo dziwne, nikt nigdy nie interesowal sie tak bardzo jego zyciem prywatnym. nie mial jednak podstaw by myslec, ze miala powod, dla ktorego chciala wybadac czy ma rodzine. - jestem raczej samotnikiem - odpowiedzial troche niechetnie. docenial to, ze jo starala sie mu pomoc. - nigdy nie probowalem wiec nie jestem w stanie ocenic - usmiechnal sie do blondynki. faktycznie uwazal ze to dziecinne ale skoro jo byla tym zainteresowana to nie chcial jej krytykowac.

przypadkową stalkerką xd
posłała jo w odpowiedzi spojrzenie "no co", uważając, że nie zadała żadnego niewygodnego pytania. poza tym thomas podał jej jasną odpowiedź, więc osiągnęła to co chciała. nawet jej ulżyło, że nie będzie musiała się użerać z jego zawiedzioną żoną czy rozwydrzonymi dziećmi. łatwiej im będzie wejść w relację... o ile hanna zbierze się na odwagę, żeby powiedzieć mu kim jest. póki co nie zamierzała i tylko poczuła się bardziej nieswojo przez skrytykowanie przez przyjaciółkę kolorowanek, tak jakby chciała się przed thomasem szczególnie popisać. to zapaliło w głowie hani czerwoną lampkę. odchrząknęła.
- nie chcę byc niemiła i wam przerywać, ale jeśli chcemy zdążyć do kawiarni to musimy iść teraz zanim zamkną - wtrąciła się i spojrzała na przyjaciółkę wymownie. nie wiem jak zareagowała jo, ale jeśli jej nie olała to hanna zaczęła ją wypytywać potem co to za facet i skąd go zna!

nowy termin!
jo po prostu wiedziała, że thomas niekoniecznie chętnie odpowie na takie pytania. trochę go znała i sama z wielką uwagą dobierała pytania o jego prywatne życie. wiedziała, że nie jest jakiś zjaranym studenciakiem który wypapla wszystko i szanowała to - ja też nie próbowałam - przyznała zgodnie z prawdą. jej zainteresowanie kolorowanką spadło do zera! hanna była dobrą obserwatorką widząc jak jej zachowanie się zmieniło kiedy pojawił się thomas - idziemy - przypomniała sobie o kawiarni, nie była tak nierozsądna żeby ją tak chamsko olać - do zobaczenia - pożegnała się z thomasem i pewnie jeszcze odwracała się żeby na niego spojrzeć i uśmiechnąć. nie zdradziła hani zbyt wiele, a na pewno nic o tym co ich łączy/łączyło!

zalowal ze nie mial wiecej czasu by swobodnie porozmawiac z jo, ale cieszyl sie, ze ja widzial. odebral swoje ksiazki i wrocil do domu.

szukał jakiegoś notatnika na nowy rok, więc siedział w księgarni i przeglądał jakieś fajne.

nie potrzebowala niczego, ale lubila sobie zawsze popatrzec. moze cos ciekawego znajdzie! I znalazla franka. podeszla do niego I chwycila jakis przypadkowy zeszyt. - czesc - przywitala sie I popatrzyla na okladke notesu.

nie wiem czemu ale dzisiaj dopiero odkryłam, że oni mają takie urocze zdjęcia razem xd
franek był najwyraźniej bardzo ciekawą rzeczą, przynajmniej mogła z nim pogadać - cześć ruby - przywitał się również z nią i wziął kolejny notatnik który go interesował - ten jest ciekawy - wskazał na jeden z kołozeszytów.

az musze sobie popatrzec hehe xd
na pewno ciekawsza niz ogladanie okladek ksiazek. odlozyla notes, ktory trzymala I spojrzala na ten, o ktorym mowil. - na tym obok jest slodka panda - zasmiala sie I pokazala mu obrazek. - co slychac? dawno sie nie widzielismy - usmiechnela sie.

oni nawet grali parę! uroczo razem wyglądali!
- słodka panda w moim przypadku na pewno odpada - zaśmiał się. miał ostatnimi czasy bardzo dobry humor, chociaż nie wszystko układało się tak jakby tego chciał - wszystko w porządku, jakoś idzie powoli ale do przodu - jak oni się nie widywali? widywali się na wykładach xdddd - udało ci się w końcu z tym zaliczeniem u mayhew i ishidy? - zapytał zaciekawiony.

patrze na zdjecia I zgadzam sie!
- dlaczego? jest urocza, pasujecie do siebie! - rozbawiona przylozyla zeszyt do twarzy franka. najwazniejsze pozytywne podejcie! haha ruby miala dola I sie do nikogo nie odzywala wiec pewnie siedziala zdala od niego! xd - najwazniejsze, ze idzie do przodu - usmiechnela sie. -na szczescie sie udalo - odwrocila wzrok na zeszyt. bylo jej glupio, ze sie opuscila w nauce, ale przez sprawe z ojcem sie zniechecila.

awww słodziaki! a ile gifów mają razem xd
- niech będzie, przekonałaś mnie. ale i tak jestem dużo słodszy od tej pandy - wziął ten notes z pandą, który mu proponowała, weźmie na jakiś mało potrzebny przedmiot, jakieś prawo rodzinne którego nie lubił czy coś xd - moje gratulacje. chyba notatki ode mnie ci pomogły, nie? - zaśmiał się, bo on nie był takim jakimś najgorszym studentem. jego brat to pewnie w ogóle żadnych notatek nie miał. tylko przechodził wszędzie na ładne oczy. ładni wszędzie mają łatwiej!

haha zdjecia przejrzalam to teraz czas na gifki xd
przekrecila glowe, przygladajac sie jemu I pandzie ze zdjecia. - powiedzmy, ze sie zgadzam - zasmiala sie. panda bedzie mu osladzac czas na wykladach xd dobrze, ze ruby nie porownala pandy do siebie bo jeszcze by go rozpraszala hehe. - pomogly, dziekuje - powiedziala szczerze I usmiechnela sie. - uratowales mnie - zazartowala I szturnela go ramieniem. w pewnym sensie tak bylo. przynajmniej bylo latwiej jej nadrobic.

polecam! szczególnie jak się przytulają, całują albo on jej gra na gitarze! ale z filtrami z pieskiem też kjut xd
zaśmiał się z jej słów - to nic takiego. w końcu zasłużyłaś na to, żeby zdać ten egzamin. ja to nie wiem co one obie wymyślają czasem, mają obie fantazje - machnął ręka, bo pewnie zarówno nina jak i maya dawały bardzo trudne pytania ze swoich dziedzin. skoro maya wykłada rodzinne, w takim razie nina musi wykładać jakieś karne czy coś takiego - pierwszy raz chyba miałaś poprawkę, nie? taka zdolna dziewczyna - szturchnął ją lekko ramieniem, bo wszyscy się zdziwili że nie zdała za pierwszym razem.

slodziaki hehe xd
- pierwszy raz - pokiwala glowa. - aktualnie przechodze pewne zyciowe turbulencje - zasmiala sie krotko. nie wiedziala jak to inaczej ladnie nazwac. minelo juz troche czasu odkad dowiedziala sie o ming, ale nadal bylo jej o tym troche trudno rozmawiac. chociaz on akurat by ja zrozumial. moze nawet bylby w stanie dac jej pare dobrych rad ze swojej perspektywy.

pasują do siebie!
to fakt, ich sytuacje rodzinne były w miarę podobne, szczególnie że to on był tą osobą którą jest teraz w jej sytuacji życiowej ming. też go nikt nie chciał zaakceptować, a teraz spędził nawet z rodziną święta bożego narodzenia i był nawet na urodzinach ojca, bywał częściej na kolacjach i obiadach. powoli wszystko się prostowało, nawet jego relacje z rodzeństwem - rozumiem... a co się dzieje? - dopytał bo może mógł jej jakoś pomóc.

to prawda
ruby niestety nie byla jeszcze gotowa spedzac czasu z ming. tym bardziej w obecnosci calej jej rodziny, ale robila juz male postepy. chociazby takie, ze byla gotowa wziac pod uwage to, ze moze nie powinna tak nienawidzic dziewczyny, ktora praktycznie nie byla niczemu winna. - no wiec.. moj ojciec to zdrajca - zasmiala sie gorzko. - mam siostre, o ktorej nic nie wiedzialam - wyjasnila.