galeria sztuki

- znam cię lepiej niż tabloidy - stwierdził od razu. czy przyznał się do tego, że czytał ploteczki o niej i księciu? xd zbliżył się niebezpiecznie blisko i powiedział jej na ucho: - i wiem, że nie jesteś taka grzeczna i elegancka jak cię pokazują - oznajmił z satysfakcją i odsunął się. zaśmiał się na jej pytanie, zupełnie skreślając już lili. - nie mam dziewczyny i nie interesują mnie księżniczki - poinformował ją.

- watpie - trzymala sie swojej wersji. teraz bedzie miala satysfakcje z tego, ze Philip sledzi co sie dzieje u niej. wmowila sobie, ze na pewno tak bylo xd przeszedl ja dreszcz gdy sie zblizyl, ale nadal utrzymywlala pokerowa twarz. - wiec po co ze mna rozmawiasz? - uznala, ze skoro lili zostala nazwana ksiezniczka, to ona tym bardziej nia byla xd

wystarczyło, że wiedział, że stała się osobą publiczną i pojawia się w mediach. od razu stwierdził, że na pewno przedstawiają tam stek bzdur, bo florence nie jest dobrą osobą godną tego, żeby skraść serca mas.
- nie jesteś księżniczką - przypomniał jej i przejechał dłonią wzdłuż jej ramienia - jeszcze - dodał. czyli przed królewskim ślubem zaczepianie dozwolone.

nikt nie uwazal, ze florence zaslugiwala na cokolwiek miala. oprocz niej! bycie delusional sie oplacalo. ona zawsze na tym korzystala. do czasu? moze!
- jeszcze - powtorzyla po nim. powinna te slowa uznac za przypomnienie o tym, ze powinna poczekac az beda po slubie, ale nie potrafila byc wierna. nie kiedy przed nia stal obdartus Philip. probowala nie dac po sobie znac, ze podniecal ja, ale bylo to widac w tym jak na niego patrzyla.

haha żyła w swoim świecie tak jak każda postać. ciekawe jakie wzbudzala opinie wśród poddanych i czy chcieli powstrzymać królewski ślub poprzez protesty pod pałacem xd
cały czas patrzył na nią cwaniacko, ale teraz kąciki jego ust drgnęły w mimowolnym uśmiechu, bo wiedział już, że florence nawet będąc zaręczona z księciem nadal nie mogła mu się oprzeć. podczas przyjęcia zaręczynowego też jej to nie przeszkadzało xd
- to dobrze - rzucił deskorolkę na ziemię - to co z tobą zrobię nie będzie godne księżniczki - powiedział pewnie.

haha chyba sie juz nie dowiemy xd florence potrafila byc charming I mila jesli chciala! bylo to falszywe, ale dobrze gala. minela sie z powolaniem xd
Philip mial taka big dick energy, ze florence nie mogla sie oprzec przyciaganiu. - skad jestes pewny, ze ci pozwole? - prychnela probujac udawac, ze wcale nie podoba jej sie wizja tego jak chcial ja sponiewierac.

zostanie aktorką i będzie grała w sztukach pisanych przez annie. 
big dick energy + pamiętała, że to co miał w spodniach pasowało do energii xd
- nie pytam o pozwolenie - stwierdził. nie dbał o consent, ups xd nie w obecności florence, która i tak zawsze mu dawała zgodę, nawet jesli udawała, że tak nie było.

chyba na innej timeline xd
- I co? zmusisz mnie do tego? - zapytala z rozbawieniem dalej podtrzymujac to, ze nie miala ochoty na seks z nim. najchetniej dalaby mu sie zaciagnac do jakiejs alejki sila, ale nie mogla pozwolic zeby ktokolwiek to widzial.

hahah może xd
- nie - wzruszył ramionami. był agresywny, ale nie tak, żeby zaciągać dziewczyny siłą do alejek i być potem oskarżanym o gwałt. wychował go dżentelmeński ruchacz finn i nie mógł tak traktować kobiet xd poza tym uważał, że wcale nie musi zmuszać dziewczyn do niczego, bo same tego chcą - sama przyjdziesz - stwierdził więc beztrosko i odjechał na deskorolce do najbliższego zaułka. był przekonany, że florence podąży za nim i już odliczał w głowie: za trzy, dwa, jeden...

ech, nie wiedzial co to role-play xd
probowala cofnac sie I wejsc do srodka, ale nie miala takiej silnej woli. sprawdzila czy nikt nie patrzy I poszla za nim. przeruchali sie tam dziko I nie przejela sie tym, ze to ona poszla za nim. po wszystkim udawala, ze nic takiego nie mialo miejsca I wrocila na wystawe. przynajmniej potem miala dobry humor I nie marudzila georgeowi xd

florence nie wtajemniczyła go, że marzy jej się taki role play. chętnie by się podjął. następnym razem, bo wiadomo, że na jednym się nie skończy xd 
też miał lepszy humor jak agresywnie wyruchał florence i przestał być wrażliwą ciotą xd

była gościem honorowym na wernisażu nowej wystawy. czarowała wszystkich naokoło i zachowywała się podejrzanie przykładnie... jakby coś kombinowała xd

a polly dokladnie to pomyslala. nie spuszczala ja z oka I w glowie przygotowywala rozne scenariusze, probujac odgadnac co szykuje. - wszystko w porzadku? - podeszla kiedy Charlotte miala wolna chwile pomiedzy czarowaniem gosci.

polly nie korzystała z tego, że miała więcej luzu i spokoju, tylko miała dwa razy więcej pracy, bo szukała spisku, którego nie było.
- nie - odpowiedziała poważnie - nie mówiłaś mi, że dyrektor victoria and albert museum też będzie, nie przygotowałam się - zerknęła dyskretnie do torebki, żeby sprawdzić fiszki z nazwiskami ważnych gości i krótkimi informacjami o nich, pomagających w skutecznym small talku.

trudno bylo jej uwierzyc w to, ze Charlotte nagle zdecydowala, ze chce wypelniac swoja role zamiast bzykac sie z kolesiami na zapleczu.
- nie sadzilam, ze starczy ci czasu na rozmowe z nim - wygladala na confused zachowaniem ksiezniczki. wedlug jej obliczen teraz powinna jej szukac. nie przewidziala tego, ze Charlotte sie skupi na swoim zadaniu.

pewnie zastanawiała się jakim cudem charlotte stała się taka sprytna, że polly umyka ten moment, kiedy znika na seks na zapleczu.
- dlaczego nie wzięłaś go pod uwagę w moim planie rozmów? - już naskoczyła na asystentkę, że nie wywiązywała się ze swojej pracy - chciałabym z nim porozmawiać na temat ich planowanej wystawy o donatello. ustaw mi spotkanie z nim na przyszły tydzień - zarządziła.

teraz bedzie miala jeszcze wieksza paranoje. nie wykorzysta dobrze okazji zeby sie rozluznic.
- dlatego, ze zwykle.. - probowala ulozyc slowa w glowie tak zeby jeszcze bardziej jej nie zdenerwowac. - zajmujesz sie innymi rzeczami - dokonczyla. - dobrze - pospiesznie wyciagnela telefon I wpisala do swojej to do list.

polly nie jest dane się zrelaksować.
- czy wyglądam jakbym zajmowała się innymi rzeczami? - zirytowała się. kiedyś oddałaby wszystko za wolność i swobodę, a teraz sama zaciskała sobie windsorską pętlę na szyi - teraz - powiedziała z naciskiem, piorunując ją wzrokiem, kiedy wpisywała sobie zadanie do telefonu, zamiast podejść do dyrektora, kiedy był jeszcze w pobliżu.

na zawsze w stresie. ktorego poziom podniosl sie gdy Charlotte jej rozkazywala. byla przyzwyczajona do tego, ze musiala ja wykrecac z obowiazkow, a nie znajdowac nowe. - juz, teraz - zaczela sie rozgladac w poszukiwaniu dyrektora. nie chciala zeby znowu jej sie oberwalo wiec poleciala szybko probowac zalatwic jej to spotkanie.

wykorzystała ten czas na zagadywanie innego ważnego gościa.

wrobila nico w opieke nad dzieckiem bo chciala wyjsc na jakis event. niestety nie bawila sie za dobrze bo mleko jej pocieklo I musiala szybko schowac sie w toalecie. zalowala, ze nie moze wyjsc oknem. bylo jej glupio.

też przyszła na ten event i nagrywała mnóstwo contentu. poprawiła włosy i makijaż przy lustrze, a potem winter mogła ją rozpoznać po głosie, gdy zaczęła nagrywać jak gada do lustra, że szminka takiej a takiej marki trzyma się od kilku godzin.

schowala sie w kabinie I tam meczyla sie z plama, ale nic nie pomagalo. - Leah? - przerwala jej kiedy rozpoznala glos. wychylila glowe zeby zobaczyc co robi. miala nadzieje, ze to nie live bo nie chciala sie tak pokazywac.

- popsułaś mi nagranie - mruknęła od razu. miała szczęście, że leah nagrywała content, który zamierzała poskładać dopiero później. odwróciła się w jej stronę. - co robisz? - wyglądała podejrzanie. - nie powinnaś chodzić teraz tylko na eventy dla mamusiek? - winter miała teraz inną grupę docelową na insta i powinna zostawić takie eventy dla dziewczyn pokroju leah xd

- nie chcialam, potrzebuje pomocy - byla zdesperowana zeby prosic o to Leah. - moje zycie sie nie skonczylo tylko dlatego, ze zostalam mama - wmawiala sobie xd chciala wrocic to tego co bylo, ale to sie nie stanie dopoki jej cialo reagowala na kazdy odglos przypominajacy placz niemowlaka.