CELA NR 3 - TIFFANY, ANDY, FAYE, NICO

tiffany spędziła resztę imprezy ze znajomymi, a i tak w celi znowu wylądowała z andy'm i jakimiś obcymi ludźmi. oprócz tego, że nico wcale nie był obcym człowiekiem i teraz uważała, że złapanie przez policję wcale nie było tak złe jak to, że 1) nie była w celi ze swoimi psiapsiami, 2) była w celi z chłopakiem, z którym przespała się po pijaku i nadal nie wiedziała jak się nazywa.
- andy, powiedz im coś! na pewno cię wypuszczą. - skupiła się więc na andy'm. liczyła też, że jak andy wszystko wyjaśni z policjantami to podszepnie dobre słówko na jej temat.

Andy ogolnie nie ogarnial w jaki sposob sie tu znalazl. zachowywal jednak stoicki spokoj. pogladzil tiff po pleckach, zeby sie troche uspokoila. - juz ide z nimi porozmawiac- zapewnil ja.podszedl do krat, ale wszyscy go ignorowali

faye była a) pijana w trzy dupy b) przestraszona. siedziała tu w celi i nie odzywała się do nikogo, bo w sumie czuła się zażenowana całą sytuacją i cóż, miała nadzieję, że mama ją stąd wyciągnie!

a nico siedział tutaj zjarany z tą pustą butelką, którą faye mu dała. może zatrzymał na pamiątkę - nie wypuszczą nas do rana! - pewnie nie raz już tutaj był to wiedział, a nie chciał ani tiffany, ani andiemu, ani faye robić złudnych nadziei - ale możemy ten czas wykorzystać inaczej - i posłał buziaczka w strone faye xd

prawie podskoczyła jak nico się odezwał i pierwszy raz usłyszała jego głos. popatrzyła na niego jak na znawcę (na pewno miał jeszcze ślady po poobijanej mordzie) i zmarszczyła czoło kiedy wysłał buziaczka do dziewczyny, której też przez chwilę się przyglądała. zaczęła sie zastanawiać czy ona też wyglądała tak kiepsko jak przespała się z nico i czy ten leci tylko na pijane laski. przeniosła wzrok z powrotem na andy'ego, który w tej chwili był jej opoką. powinni zacząć się modlić o wybawienie xd
- nie mówiłeś, że byłeś nas pilnować? nie wiedzą, że tam byłeś? - upierała się przy swoim i nagle coś innego wpadło jej do głowy. - to ty zadzwoniłeś po policję! - rozdziawiła buzię i wskazała na niego palcem. chyba przestała mu ufać.

Andy probowal caly czas utrzymywac luzna atmosfere. zignorowal faye I Nico. nie obchodzily go ich buziaczki I flirty. zszokowalo go to co powiedziala Tiffany! - jestes niepowazna! - chwycil tiff za palec, ktorym go wytykala. - jestem zawiedziony, ze tak o mnie myslisz - przyciagnal ja do siebie. myslal, ze moga sobie ufac, a ona go tak podstawila!

faye niewiele myśląc, skoro i tak wcześniej chciała się całować z nico, po prostu do niego podeszła i usiadła obok niego. - faktycznie, masz rację, możemy ten czas wykorzystać bardziej produktywnie - przyznała mu racje i już go całowała. a co się miała zastanawiać, skoro jej buziaczki przesyła! yolo!

faye jest wspaniała jak jest pijana.
normalnie nico nie zwróciłby uwagi tylko całował dalej faye, skoro już się nie opierała ale wtedy dostrzegł kątem oka tiffy w pełnej okazałości, a szczególnie jej tyłek który dobrze obejrzał ostatnio - już pamiętam! - pstryknął palcami odrywając się na chwile od faye - przespaliśmy się ostatnio - nie wstydził się tego więc powiedział bez ogródek. a potem wsadził faye łapkę pod bluzkę i gładził jej lędźwie xd

- no to dlaczego nikt tu nie wie kim jesteś? - wpatrywała się w andy'ego oskarżycielsko. nie kumała już czy on przyszedł tam ich pilnować czy na nich nakablować czy co, ale coś tu ewidentnie było nie tak. myślała, że andy ma friends in high places xd i że ich uwolni. poza tym była trochę wcięta, ale na szczęście ogarniała lepiej niż faye. nico i faye zachowywali się tak ostentacyjnie, że tiffy mimowolnie zerkała w ich stronę. było to wszystko co najmniej niekomfortowe... a za chwilę nico jeszcze to pogorszył. - co za przypał. - ukryła twarz w dłoniach, bo ten poziom niezręczności był za wysoki nawet jak na nią.

Andy nie pisal sie na to wiec rowniez czul sie bardzo niekomfortowo. zignorowal to cale macanie I spojrzal w strone policjantow. - halo! - pomachal rekami w ich strone. zaraz sie przedstawil I opowiedzial im o co chodzi. zagrozil nawet, ze nastepnym razem nie dostana rozgrzeszenia I ze powie ich matkom, ktore na pewno znal. zauwazyl, ze sie przestraszyli troche, wiec wytknal reke w strone tiff - ona idzie ze mna - powiedzial. mial ja zamiar wyciagnac pomimo tego, ze w niego watpila!

jak nico przestał ją całować, to tylko spojrzała się mętnym wzrokiem na dziewczynę, którą wskazał palcem. - przespałaś się z nim? oooo zazdro. przybiłabym ci piąteczkę, ale sama rozumiesz, nie za bardzo mam teraz jak - zachichotała, wracając do całowania się z nico. co jej tam reputacja, chrzanić reputację i dziewictwo! miała teraz szansę na bliższe poznanie się z chłopakiem, to usiadła mu na kolanach.

nie czul tego poziomu niezręczności bo był zjarany xd
nagle w najlepsze zaczęli sobie z faye gadać o tiffany - totalnie się ze mną przespało i było super - on przybił piątkę faye - lubi jak się ją gryzie - dodał jeszcze żeby bardziej dobić tiffy, a potem wrócił do faye która usiadła na jego kolanach - nie wiedziałem, że jesteś taka niegrzeczna - nowa lepsza faye, podobało mu się xd

- wygląda na to, że też jesteś tego blisko. - zmarszczyła czoło. podjęła niestety tę rozmowę z tiffany i nico kiedy andy był zajęty rozmawianiem z policjantami. tiffy niestety była zbyt niezręczna, żeby wiedzieć jak ma się zachować w ich towarzystwie. tym bardziej, że obok stał ksiądz, który na pewno nie da jej rozgrzeszenia xd - halo! wypraszam sobie. ja nie kiss & tell. - nie wiem jak to się mówi po polsku. odwróciła się z powrotem do andy'ego, który na szczęście jeszcze nie był zdegustowany jej towarzystwem skoro chciał, żeby wyszła razem z nim. przynajmniej tiffy sprawiła wrażenie, że ma jakieś życie uczuciowe i wcale nie jest zauroczona księdzem xd - i co, możemy już stąd wyjść? błaagaaaam. - jeśli andy ją uwolni, to tiffany przysięga, że będzie biegała do kościoła co niedzielę!

Andy ogolnie byl bardzo zniesmaczony tym co sie teraz dzialo. a gdy gadali o Tiffany to tym bardziej nie sluchal! mial swoje za uszami, wiec nie osadzal mlodzierzy, ale jednak wolal tez nie sluchac o tym jaka tiff byla dobra w lozku. - mozemy - odpowiedzial, po czym spojrzal wyczekujaco na policjantow. zwykkle by spokojnie odsiedzial swoje, ale teraz za bardzo mu zalezalo na tym by wyjsc. a skoro Andy byl tam szpiegowac, to oczywisnie nie chcieli by o tym wspomnial bossowi kosciola. - Tiffany idzie ze mna - poinformowal ich, po czym chwycil dziewczyne za lapke.

- oooo, dziewczyno to super, fajna musisz być - zwróciła się do tiffany, która chyba nie zauważyła, że faye jest totalnie napruta i nie powinna wcale tego robić. tym bardziej nie z nico. - mogę być bardziej niegrzeczna jeżeli chcesz... nawet nie wiesz na co jeszcze mnie stać - wymruczała mu to wszystko do ucha tym razem. - my też możemy stąd iść. chodźmy do mnie - zagalopowała się chyba.

- chyba jednak nie możemy stąd iść - zaśmiał się ze swojego odkrycia i wskazał na kraty, a potem odpłynął i zasnął z faye na kolanach xd nici z seksu, ups.

zasnęła też bo była tak pijana, że nie ogarniała że może wyjść xd

tiffany zauważyła, że faye była w kiepskim stanie alkoholowym, ale sama nie była lepsza kiedy miała swoją przygodę z nico. ucieszyła się, że andy ją stamtąd wyciągął. może jednak rodzice jej nie zabiją!
- dziękuję, dziękuję, jestem ci dozgonnie wdzięczna, cokolwiek chcesz to dostaniesz! - rzuciła mu się na szyję, więc znowu poczuła się awkward, że przytula się z księdzem i się odczepiła. wróciła grzecznie do domu.