|3| darcy & jasmine

wpadł do jasmine do pokoju - dostałaś przelew od swojej matki? - zapytał, bo on miał jeszcze puste konto xd w sensie tatuś mu nie przelał!

akurat trajkotała z koleżanką przez telefon, leżąc na brzuchu na łóżku i machając nogami w powietrzu.
- jestem zajęta - burknęła na drew, nie zamierzając odpowiadać na jego pytanie. ich rodzice kupili sobie luksusowe wakacje na malediwach i zapomnieli przelać pieniążki dzieciom xd

darcy wrocila z zajec. stanela w drzwiach zaskoczona widokiem drew. zastanawiala sie czy ma czas uciec zanim zauwaza, ze weszla, ale nie chciala wyjsc na dziwaczke. - jestem tylko na chwile, nie bede wam przeszkadzac - pospiesznie polozyla ksiazki na biurku zeby mogla zaraz sie zmyc.

chwycił jej telefon w impulsie złości i rozłączył jej koleżankę, po czym odłożył go na biurko - słyszałaś co do ciebie mówię? nie ma kasy - powiedział wkurzony. jasne, rodzice pojechali a dzieci mają w dupie xd zaraz jednak weszła darcy więc burknął niemiło - co ty tu robisz? - nie ogarnął, że tu mieszka bo rzadko tu bywał i nie spotkał jej razem z jasmine. miał to gdzieś w sumie.

- to idź się poskarżyć swojemu ojcu - prychnęła i wstała wkurzona, że zabrał jej telefon. zmusił ją do podniesienia się i pofatygowania po telefon. - to on jest tylko na chwilę i właśnie wychodzi - spiorunowała go wzrokiem. nie ogarniała, że coś między nimi było, bo na pierwszym roku mieszkały z innymi dziewczynami i nie była tego świadkiem.

spojrzala na niego niezadowolonym wzrokiem kiedy sie do niej niemilo odezwac. - ja ciebie raczej powinnam o to zapytac - nie miala zamiaru sie tlumaczyc. chciala sie nie wdawac w dyskusje, ale nie mogla tez pozwolic zeby sie tak odzywal do niej we wlasnym pokoju. - to dobrze - mruknela gdy jasmine oznajmila, ze drew wychodzi.

- nie wyjdę dopóki nie odpowiesz na moje pytanie - był stanowczy i wkurzony w stosunku do jasmine, dodatkowo naprężył wszystkie mięśnie więc na pewno go nie wywalą z pokoju - nie masz jakiegoś gościa do wyruchania? - pyskował do darcy bo traktował ją paskudnie od czasu kiedy poleciała do mateo.

- dostałam już przelew, więc mnie kochają bardziej niż ciebie - skłamała, bo wcale nie dostała jeszcze kasy i zaraz będzie dzwonic do matki i robić aferę. chciała pozbyć się drew z pokoju i utrzeć mu nosa. dwie pieczenie na jednym ogniu. - a teraz spadaj - zaczęła go wypychać z pokoju, choć faktycznie nie dorównywała mu tężyzną. - jasne, że ma, dlatego musisz zwolnić pokój - kopnęła go kolanem w udo.

- minelo juz duzo czasu, ogarnij sie I przestan byc zazdrosny - wkurzyla sie. zamknela szybko drzwi kiedy jasmine udalo sie go wygonic.

nie dostał odpowiedzi które go satysfakcjonowały ale tez zadzwonił do ojca z pretensjami.

przyszedł do darcy, żeby oddać jej książkę. wcześniej napisał do niej, żeby upewnić się, że będzie w pokoju. wygladało jak booty call, ale juz tym nie było. zapukał do drzwi.

myslala, ze przychodzil na seks wiec szybko sie ogarniala w lazience. - hej - usmiechnela sie i otworzyla szerzej drzwi zeby go wpuscic do srodka.

będzie zdziwko! długo się nie odzywał jak zajmował się patrickiem, więc mogła się stęsknić za jego penisem xd
- hej, przyniosłem twoją książkę - od razu ją wyciągnął w stronę darcy. nie zamierzał zostawać na pogaduszki ani nic innego.

nie myslala o nim zeby nie tesknic za jego penisem xd
- dzieki - chwycila ksiazke. zdziwila sie, ze nie ruszyl sie do pokoju. - nie wejdziesz? - zapytala. bedzie troche zawiedziona jesli w taki sposob ja informuje, ze koniec zabawy. mogl napisac od razu o co chodzi!

mogła uświadomić sobie tęsknotę teraz, jak do niej napisał i nadeszła ekscytacja z zaplanowanej schadzki xd
- nie mam za dużo czasu - przyznał. nigdy wcześniej im to nie przeszkadzało na szybkie numerki xd ale teraz było inaczej i na pewno był umówiony z patrickiem, byli jak papużki nierozłączki! musieli nadrobić stracony czas.

haha bardzo chcesz zeby za nim tesknila xd niech ci bedzie, ze tak bylo xd
- to nie zajmie dlugo - przypomnialo mu, ze czas nigdy nie byl przeszkoda. nie zorientowala sie, ze mogl byc w zwiazku i to byl powod dlaczego mu sie spieszylo. nie wygladal jak ktos kto by sie bawil w zwiazki xd

hahahaha zawsze mogło się okazać, że tęsknotą za penisem nate'a maskowała prawdziwą tęsknotę, czyli tą za benkiem xd
zmieszał się, bo dopiero teraz zorientował się, jak to mogło wyglądać, skoro ich relacja opierała się właśnie tego typu schadzkach.
- naprawdę przyszedłem oddać książkę, bez żadnych ukrytych zamiarów - odchrząknął. oboje stronili od związków i mieli to przegadane, dlatego ten układ tak działał. ale nate jednak się wyłamał.

hahahaha teraz to cie ponioslo.
- okej.. - zaakceptowala to, ze nie chcial wchodzic. - cos sie stalo? - chciala wiedziec czy to jej wina. juz planowala po tej rozmowie isc wyrzygac obiad bo byla przekonana, ze nie chce jej dlatego, ze jest tlusta i obrzydliwa.

było warto spróbować xd
- to znaczy... - zastanowił się nad odpowiedzią. - pamiętasz tego chłopaka, który kiedyś nas przyłapał na przystanku? - podrapał się po policzku. nie musiała się przejmować własnym wyglądem, głównym problemem było to, że nie miała penisa xd

nie chciala probowac xd
- pamietam - zaczela sie powoli domyslac o co mu chodzilo. dobrze, ze nie chodzilo o jej cialo, ale juz i tak miala spiral i nic w tym nie pomoze.

tyle traciła!
- no, możesz się domyślić reszty - nie powiedział nic wprost (a już na pewno nie będzie tłumaczyć ich zawiłej historii). nie wiedział, że ta interakcja tak negatywnie na nią podziała. traktowali się na luzie i uważał, że ich zakończenie schadzek nie powinno na nią wpłynąć w żaden sposób. - ale ciągle możemy chodzić razem do zoo - zapewnił ją.

mozliwe.
- rozumiem - nie musial sie tlumaczyc dalej. zle trafil z timingiem. gdyby sie czula lepiej psychcznie to by jej to w ogole nie przeszkadzalo. zblizalo sie lato i za chwile nie bedzie sie mogla ukrywac pod warstwami ubran. - jasne - usmiechnela sie. - jak bedziesz chcial odwiedzic zoo to daj znac - nie mieli juz o czym rozmawiac wiec pozegnala sie i poszla czytac ksiazke, ktora oddal.

pisała w środku nocy z hudsonem, że ma wpaść na booty call, więc się wystroiła w najlepszą bieliznę, ale on nie przyszedł, więc zasnęła xd

mial cos do zalatwienia po drodze. skoro musial wyjsc z domu to sam seks nie wystarczyl xd pukal do drzwi i czekal az otworzy. troche sie zaczal wkurzac i chcial juz isc.

jaki produktywny, prawie jak peggy xd
jego pukanie zrobiło się pewnie mocniejsze i bardziej zniecierpliwione, więc przebudziła się przez dobiegający hałas. dopiero po chwili zorientowała się, że ktoś jest pod drzwiami. opatuliła się kołdrą i leniwie podeszła do drzwi, myśląc, że darcy jednak wróciła na noc pomimo wcześniejszych zapowiedzi.
- przyjechałeś tu objazdem przez szkocję? - skrytykowała jego spóźnienie.