|3| darcy & jasmine

powinni polaczyc sily xd
nie chcial tracic czasu wiec skoro juz tu byl to chcial poruchac. - nie wiedzialem, ze tak ci sie spieszy - mruknal niezadowolony, ze kazala mu czekac. to nic, ze to z jego winy. ona nie mogla xd mial wazniejsze sprawy na glowie niz ona i jego czas byl cenniejszy.

każde z nich było specjalistą w swojej dziedzinie. może faktycznie byłby z nich niepokonany duet.
wpuściła go do środka i sięgnęła po telefon.
- pisałam do ciebie... dwie godziny temu - sprawdziła, która była godzina. kazał jej czekać tyle czasu, a teraz nie mógł wytrzymać pięciu minut jej dąsania się xd - będziesz musiał mi się odpłacić za to czekanie - stwierdziła bardziej figlarnym tonem. szybko mu wybaczyła, bo jednak miała do niego słabość. myślała, że będzie dla niej miły i nie będzie jej traktować jak szmatę, niedoczekanie.

moze peggy powinna zrezygnowac tez ze swojego nowego zajecia. przy pomocy hudsonowi by lepiej zarobila. i marty by byl zadowolony xd
- przedluzylo mi sie - nie mial zamiaru sie wiecej tlumaczyc. szczegolnie jesli dalej miala ochote na seks. przynajmniej miala czas na power nap xd - nie bedziesz zalowac - sciagnal bluze i rzucil ja na lozko darcy, po czym podszedl do jasmine i odkryl ja z koldry.

to byłaby najbardziej zorganizowana przestępczość zorganizowana w historii.
miała nadzieję na większe wytłumaczenie albo odpłacenie z jego strony, ale w tej chwili naiwnie cieszyła się z tego, że w ogóle do niej przyszedł i chciał uprawiać seks. naiwnie mu uległa i hudson na pewno po wszystkim od razu się zmył.

wnosił bagaże darcy do pokoju bo właśnie wrócili z domu ze świąt!

wrócił ze świąt i wyszedł na korytarz, żeby poprawić rozwieszone przez siebie świąteczne dekoracje, które zostały trochę podniszczone przez tych, którzy zostali na święta w akademiku i urządzili dziką imprezę.
- o... spędzaliście razem święta? - zdziwił się, że są na tak zaawansowanym etapie relacji!

zauwazyla benka dopiero jak sie do nich odezwal. byla zbyt zajeta rozmowa z Dante, ups.
- zawsze spedzamy razem swieta - zasmiala sie bo dla niej to bylo oczywiste. - moglibysmy spedzac je osobno, ale lubimy jak jest rodzinnie - dodala. bardzo zaawansowany etap relacji!

benek nawet w akademiku dbał o rodzinną atmosferę!
- no właśnie, to normalnie, robimy to od kiedy pamiętam? to znaczy od zawsze - zaśmiał się - ty też zapewne spędzasz święta z najbliższymi - wiadomo, tylko bliskie relacje w święta się liczą! - ładny sweter - pochwalił go za świąteczny sweterek - my też mamy takie, idealnie pasujące do siebie - niczym parki xd

- wow - zaśmiał się razem z nimi, ale w głowie biegały mu zaskoczone benki, próbujące ogarnąć, jak długo oni się już znają. - wy też idealnie pasujecie do siebie - palnął z tego wszystkiego. trochę żałował, że w przypływie złości pozwolił dante wziąć darcy, skoro potem z rosie nie wypaliło i uświadomił sobie, że darcy jest fajniejsza. no ale teraz widział, że nigdy nie miał szans w tej rywalizacji, skoro byli tak blisko związani! to tłumaczyło, dlaczego darcy nie chciała przenieść ich relacji na wyższy poziom. inaczej by mu się nie oparła!

- od zawsze I mam nadzieje, ze na zawsze - zazartowala. miala nadzieje, ze beda kontynuowac rodzinne tradycje nawet jesli sami zaloza rodzine. - to przeznaczenie - zasmiala sie. nie pomyslala, ze benek mowil to w sensie, ze pasuja do siebie jako para tylko rodzenstwo.

zaskoczone benki w głowie, nowy poziom szaleństwa xd
dante i ben maja podobny gust haahhhahaha, rosie nawet oboje ogarniali!
- jestem przekonany, że też masz taka osobą - miał na myśli jego bliską rodzinę. przecież chociażby dobrze trzymał się z flynnem czy reginą! - idziemy rozpakować graty i takie tam - troche mu sie śpieszyło, chciał pomóc siostrze i wrócić do siebie, ale 'takie tam' brzmiało jakby mieli coś robić w tym zamkniętym pokoju. zamachał do benka i zamknal drzwi żeby pomóc sie jej rozpakować, a potem uciekł! ciekawe czy ben podsłuchiwał co robili xd

gdy dotarli pod jej pokój, postawił ją na ziemię, żeby otworzyła drzwi, bo darcy akurat nie było. najpierw sto lat zajęło jej przetrząsanie torebeczki w poszukiwaniu kluczy, potem spadły jej na ziemię i oczywiście nie mogła trafić do zamka. zgaduję, że drew w końcu się zniecierpliwił i sam otworzył, a kiedy weszli, jasmine od razu rzuciła swoje buty w kąt i próbowała uwolnić się ze swojej obcisłej sukienki, ale nie mogła jej rozpiąć i tylko się wierzgała na środku pokoju.

dobrze, że darcy nie było xd
tak jak pisałam poprzednio miał jakieś pokłady cierpliwości, ale nie były one zbyt wielkie więc gdy otworzenie zamka ją pokonało to faktycznie zrobił to za nią. dobrze, że nie wpadła do tego pokoju i nie wylądowała na podłodze tylko jakoś w miarę cywilizowanie weszła xd widział jak wierzgała i chciał to zignorować ale w końcu z teatralnym westchnięciem podszedł i położył dłoń na jej plecach, a potem odgarnął jej włosy - poczekaj - próbował ją przytrzymać żeby stała w miejscu i powoli rozpiął jej zamek. to było dziwne bo nie 'rozbierał' żadnej laski w takich okolicznościach.

obecność darcy to dramka na inny dzień.
była to intymna czynność, ale jasmine była zbyt porobiona, żeby sobie to uświadomić. możliwe, że nadal do niej nie docierało, że drew to drew. po prostu był chłopakiem, od którego biło jakieś bezpieczeństwo i to wyczuwała, dlatego dała mu się sobą zaopiekować. ciekawe, czy będzie cokolwiek jutro pamiętać! trochę się chwiała, ale drew udało się rozpiąć jej sukienkę i tak w samej bieliźnie przytrzymała się go. nie wstydziła się stać rozebrana przed kimś, kiedyś przecież robili jej na okrągło takie zdjęcia do katalogów. popatrzyła na drew swoimi niewinnymi, hipnotyzującymi oczętami.
- nie jestem taka, jak on mówił - jęknęła. potrzebowała zapewnienia.

to prawda xd
powinna go wyczuć po pocie z treningu haha xd drew normalnie wkurzał sie na jej widok, ale widział że była teraz dość porobiona i niewinna więc włączył mu się jakiś instynkt opiekuńczy jednak! sam nie szanował super lasek, z którymi szedł do łóżka, ale jednak 'nie' to 'nie'!
- nie mi to oceniać - powiedział dyplomatycznie. chwycił sukienkę, która wylądowała na podłodze i odłożył ją na krzesło, miał jakąś potrzebę sprzątania i nie wchodzenia w polemikę z jasmine bo nie raz sam nazwał ją szmatą w obecności kolegów xd

wyczuwała jakieś feromony xd
zamrugała, jakby komórki w mózgu jej się łączyły resztkami sił i coś do niej docierało.
- ty też tak uważasz - uświadomiła sobie. - mówiłeś to - przypomniała sobie, ile razy obrażał ją prosto w twarz. nie wiedziała o tym, że dodatkowo robił jej złą opinię u kolegów. potem wieści się roznosiły i wszyscy myśleli, że mogą ją mieć, nawet gdy nie była chętna. niezgrabnie przeszła do łóżka, na które padła, ale po dwóch sekundach się podniosła z wykrzyknieniem: - och nie! nie mogę iść spać w makijażu. to złe na cerę - złapała się za policzki.

ale nie połączyła finalnie kropek xd
- nie sądzę żebyś przejmowała się moim zdaniem - bo zawsze udawała, że ma to w dupie. nie wiedział, że gdzieś podświadomie się przejmowała. sam nie wiedział, dlatego tak ją obrażał na każdym kroku, nie mieli dobrych relacji, ale czy robienie złej opinii na mieście miało sens? niekoniecznie!
podszedł i położył dłonie na jej ramionach próbując ją położyć do łóżka - jutro go zmyjesz, teraz nadajesz się tylko do spania - chciał żeby odpłynęła, a on mógł z czystym sumieniem wrócić do siebie i też się ogarnąć!

a jednak połączyła xd roześmiała się na jego odpowiedź trochę zbyt dziko, jakby powiedział coś niezwykle niedorzecznego.
- jasne, nie przejmuję się - potwierdziła, choć było widać, że to wcale nieprawda. jasmine częściowo sama sobie robiła złą opinię, ale takie potwierdzanie plotek w męskim gronie na pewno jej nie pomagało. - musisz mi zmyć - złapała go dziwnie mocno za przedramię (nagle odzyskała siły, sprawa była powazna) i popatrzyła na niego błagalnie.

może nawet wyczuł, że jej odpowiedź nie była do końca zgodna z prawdą, ale nie chciał się wdawać w dyskusje. była pijana i to nie miało sensu. choć tak na prawdę na trzeźwo też nie zamierzał podejmować tego tematu - czy ja wyglądam na kogoś kto zmywa dziewczynom makijaż bo są pijane? - trochę wyśmiał jej prośbę. nie chciał i nie potrafił tego robić xd

od razu się obraziła, że nie chciał spełnić jej prośby i odwróciła się twarzą do ściany, a plecami do niego.
- nieważne. idź już. jestem tylko puszczalską szmatą, która nie jest warta tego, żeby ktoś zmywał jej makijaż, żeby ktoś o nią dbał, żeby ktoś się w niej zakochał - wpadła w depresyjny nastrój i drew mógł pierwszy raz zobaczyć ją taką odsłoniętą, niepewną siebie.

trochę zobaczył siebie w niej, bo kiedy miewał dołek to też miał różne niefajne myśli.
przewrócił oczami kiedy się odwróciła i zdjął torbę z ciuchami z treningu, a potem poszedł do łazienki. kompletnie nie znał się na rzeczach do demakijażu. wziął jakieś mokre chusteczki, gdzie było napisane 'do twarzy' i wrócił - to wystarczy? - poświęcał się tylko dlatego że zrobiło mu się jej żal.

zobaczył w niej ludzką istotę z jej wątpliwościami i słabościami.
trochę już odpływała i myślała, że drew zniknął, ale zaraz wrócił. odwróciła się, żeby spojrzeć, co przyniósł.
- tak - potwierdziła. spełniał jej fantazję o kimś, kto o nią dba xd

czuł się trochę jak służący, ale liczył na to że jasmine nie będzie jutro nic pamiętać. jej stan dawał taką nadzieję!
- usiądź - poprosił i chwycił jej ręce żeby pomóc, wiedział że bez pomocy może to chwilę potrwać. wyjął jedną z chusteczek, przyjrzał się jej, odgarnął włosy z czoła i zaczął zmywać makijaż. nawet sprawnie mu to szło!

był miły tylko dlatego, że sądził, że jasmine nie będzie tego pamiętać. sprytnie! jasmine faktycznie mało co ogarniała i po prostu oparła głowę o ścianę i drew musiał się do niej nachylić, żeby zająć się jej twarzą.
- dziękuję - mruknęła w pewnym momencie i bezwiednie położyła dłoń na jego udzie. było jej przyjemnie i z zamkniętymi oczami zasnęła xd

dokładnie tak było, liczył na to że nie będzie pamiętać że znowu ja uratował. nie potrzebował tego do szczęścia!
zmył zapewne wszystko co sądził za istotne (pewnie nie tak dokładnie jak jasmine by to zrobiła xd) i zerknął na jej dłoń ułożoną na jego udzie. poczuł się dziwnie, ale nie był w stanie określić czy w złym, czy w dobrym sensie! jak już przysnęła to ułożył ją na poduszce i nawet przykrył. odłożył chusteczki i zwiał do siebie, ale gdzieś tam podświadomie martwił się o nią i może nawet jeszcze przed spaniem zajrzał do niej żeby sprawdzić czy wszystko ok!