#2 vicky + quinn + philip + marcus

1. przebrać szkielet w sali medycznej używając swoich ciuchów
2. przejść do kolejnego punktu w samej bieliźnie
3. zatańczyć pociąg w supermarkecie i wciągnąć jak najwięcej ludzi

ok, skoro zaczynają się w kampusie to właśnie tutaj czekała na wszystkich vicky! pewnie każdy dostał tajemniczego smsa, co mają zrobić i z kim! stała więc pod salą biologiczną majstrując już w zamku i robiąc rozeznanie bo drzwi były zamknięte!

quinn się przypałętała, lubiła takie zabawy! chciała zaskoczyć vicky od tyłu - boo! - krzyknęła a potem się roześmiała - może ci pomóc? - zapytała zaciekawiona, czekając na resztę grupy.

przyjechał jak zwykle na deskorolce i hałasował przez cały korytarz aż w końcu zatrzymał się przy nich. zasalutował im co było jego formą powitania i już zerkał na drzwi.
- to wy dziewczyny pracujcie, a my się poobijamy - marcus już zdążył się przy okazji przypałętać albo w ogóle przybyli razem, więc philip stanął obok niego.

przyszedl chwile za philipem bo nie mial zamiaru biegnac za jego deskorolka. sam nie mial swojej bo to nie byly jego klimaty. stanal za dziewczynami i spojrzal co tam kombinuja. - podoba mi sie ten pomysl! - zasmial, opierajac sie plecami o sciane.

marcusa nie było stać na deskorolkę!
- cześć quinn - posłała jej buziaczka w powietrzu, a potem dalej grzebała w zamku. już raz coś otwierała z summer więc posiadała tą umiejętność! - możesz ruszać klamkę kiedy powiem - zaproponowała i dalej się skupiała. jednak dźwięk kół deskorolki philipa szybko ją rozproszył - jesteśmy bardzo wdzięczne, że się pojawiliście - zaraz coś zatrzaskało w zamku i drzwi się otworzyły - a teraz zdejmujcie ciuchy - wskazała na chłopaków i na szkielet. skoro one otwierały to teraz oni muszą się poświęcić hehehe!

- loore, huuurd, moi ulubieni panowie w końcu się łaskawie zjawili! - puściła do nich oczko, a potem przystała na propozycję vicky, żeby to panowie pozbyli się ciuchów i ubrali szkielet - no, panowie, zapraszam, im szybciej tym lepiej - pospieszyła ich.

- dobra robota. - poklepał vicky po plecach kiedy otworzyła drzwi i wszedł do sali z deską pod pachą. rozejrzał się i szybko zlokalizował szkielet. - a proszę bardzo, wedle życzenia. - ściągnął z głowy czapkę z daszkiem i umieścił na szkielecie.

zawsze mogl kupic za kase dani xd
wyciagnal z kieszeni paczke zelkow gdy dziewczyny sie silowaly z zamkiem. otowrzyl ja i zaczal sie zajadac. poczestowal tylko philipa bo one byly zajete xd - jestescie swietne - zasmial sie i uwiesil sie na quinn i vicky. zaraz ruszyl za philipem. - z checia. i tak mi bylo goraco - zdjal z siebie koszulke i ubral w nia szkieleta.

dani przychodziły pewnie powiadomienia sms i by go zabiła xd
świetnie że chłopcy ubrali czapki, albo koszulki. a co z resztą szkieleta - jesteście bezużyteczni - westchnęła robiac facepalm. na szczęście była o tyle przygotowana że miała na sobie jakiś tiszert wyglądający jak sukienka i czarne leginsy. usiadła na podłodze zdejmując czarne leginsy - quinn ty nakładaj mu skarpetki, albo coś na koszulkę - zaproponowała i zdjęła leginsy prezentując swoje nóżki - podnieście go - rozkazała chłopakom bo chciała odziać szkieletowe nóżki.

quinn musiała się pozbyć teraz własnych kolorowych skarpetek i zarazem butów - dobra, najwyżej będę latała po mieście bez nich - spojrzała na swoje gołe stópki i się roześmiała a potem położyła buty obok szkieletu - jeszcze przydało by się dodatki dać - założyła na szkielet swoją kurtkę i jakiś łańcuszek, żeby było fajniej.

philip chętnie częstował się żelkami marcusa. jak tamten ściągnął koszulkę to w philipie nawet obudził się samiec alfa i chciał ściągnąć spodenki, ale skoro vicky i quinn same się zgłosiły to czemu wychylać się przed szereg.
- marcus będzie cię nosił. - zaproponował quinn. - my bezużyteczni? ja tam się dobrze bawię, a ty hurd? - popatrzył na marcusa. łaskawie pomógł jednak z nogami szkieleta i zaraz ten prezentował się już w pełnej okazałości. - elegancko. szybka fotka i lecimy dalej. - zarządził, bo w sumie zapomniałam napisać w zasadach, że muszą zrobic jakieś zdjęcie/video na dowód wykonania zadania i po wysłaniu dostają kolejne! - zgrabne nóżki - mruknął do ucha vicky zaczepnie kiedy czekali na nowe zadanie.

podalby jej email do subskrypcji i by przychodzily jej reklamy codziennie xd
marcusowi oczy polecialy oczywiscie w strone nagich nog vicky. wyszczerzyl sie szeroko i przez chwile zapomnial po co tu przyszli. zaraz jednak vicky zagonila ich do pomocy. - to nie pokaz mody - zasmial sie gdy quinn ubierala szkieletowi lancuszek. - szybciej dojdziemy jak bedzie sama szla - zaczal protestowac. marty nawet na rekach nie nosil a co dopiero kogo innego. - ja tez - usmiechnal sie, znowu patrzac na vicky.

niech go martha do siebie przygarnie xd
świetnie, że dokarmiali siebie nawzajem a dziewczynom nawet nie zaproponowali żelek. ale żal!
- wygląda doskonale! - zaklaskała nad kunsztem dodatkowym quinn - proponuję jednak jeszcze... - i wtedy podeszła do marcusa grzebiąc mu po kieszeniach. wiedziała, że ma fajki wiec wyjęła jedną z paczki i wsadziła szkieletowi do buzi. była tak skupiona na rywalizacji że nawet nie czuła wzroku chłopców na sobie! - uśmiech! - zarządziła kiedy zrobili zdjęcie. dopiero wtedy zauważyła te zaczepne teksty maruca i philipa i trochę się speszyła. na szczęście zaraz dostali smsa, z kolejnym zadaniem - kurwa - jęknęła na myśl o chodzeniu prawie nago przy dwóch napalonych samcach i spojrzała na quinn machając jej telefonem przed nosem.

spojrzała na zadanie a potem się roześmiała - nie wiem jak ty, ale ja nie mam z tym problemu. to tylko bielizna, nic się nikomu nie stanie chyba, nie? panowie, rozbieramy się ale już już, do bokserek - zarządziła i sama zaczęła z siebie ściągać ciuchy, a ciało co jak co to ona miała niezłe i ponętne. marcus już je widział, phillip był jej kumplem więc nie widział ale jej to nie interesowało! chciała zaliczyć następne zadanie - panowie, błagam, skupcie się, a ty marcus masz dziewczynę, ogarnij się! - wytknęła mu to.

- doobra, doooobra, lepiej pokaż tego smsa. nie udało wam się nas rozebrać przy pierwszym zadaniu, więc próbujecie jeszcze raz? - zabrał im telefon, żeby upewnić się, że naprawdę każą im się rozbierać. - przy każdym kolejnym będą nam kazać jeszcze bardziej się rozbierać? przy kolejnym będziemy mieli zrobić orgię czy co? - zarechotał ze swojego żartu, jak już wiadomo quinn akceptowała jego czerstwe żarty, nie wiem jak reszta towarzystwa! - nie pouczaj go. co dzieje się na nocy wyzwań pozostaje na nocy wyzwań. - poklepał go po klacie w ramach bracholskiego wsparcia i zaczął ściągać koszulkę i spodenki, oczywiście jednym okiem zerkając na ciała dziewczyn!

- hej! - zaczal sie smiac gdy vicky grzebala mu po kieszeniach. po zdjeciach zabral z powrotem papierosa bo kazda fajka sie dla niego liczyla hehe. odkad dani miala depresje prze gabriela nie dawala mu kasy i nie mial za co kupowac sobie papierosow. marcus w ogole nie mial problemow z rozbieraniem sie. moglby nawet na golasa latac po miescie. dlatego nawet nie spojrzal na wiadomosc by sie upewnic, ze to prawdziwe zadanie i od razu zaczal z siebie sciagac reszte ciuchow. - to nasz szczesliwy dzien - zasmial sie glupkowato i puscil do quinn oczko.

marcus musi znaleźć dani jakieś męskie zastępstwo żeby ta znów dawała mu kasę!
vicky trafiła pechowo bo jeszcze żaden facet, ani dziewczyna nie oglądali jej w bieliźnie. była najporządniejsza z nich wszystkich! dlatego to zadanie przyszło jej pewnie najtrudniej. widząc jednak że wszyscy to robią westchnęła i ściągnęła z siebie przydługą koszulkę bo w zasadzie tylko to dzieliło ją od bycia w bieliźnie. na żart philipa o orgii tylko się zestresowała kalkulując czy to faktycznie może się stać. w przeciwieństwie do quinn która pewnie miała jakąś seksi bieliznę na sobie vicky prezentowała swój sportowy stanik i bokserki he he - idziemy? - zapytała niecierpliwie przebierając nóżkami.

puściła również oczko do marcusa a potem przyjrzała się ciału filipa i vicky. quinn miała nawet na sobie specjalną bieliznę, od której nie sposób było oderwać oczu, bo ona zawsze uważała, że trzeba być gotowym na wszystko jeżeli wychodzi się wieczorem na imprezkę. nigdy by sobie nie pozwoliła na to, żeby wyglądać jak jakaś frajerka - ja tam wchodzę w orgię. za mną idziemy! - zarządziła i zabrała swoje ciuchy, żeby zaraz paradować przed wszystkimi prawie że nago.

- przyznaj się quinn, ty układałaś te zadania, żeby zobaczyć nas w bieliźnie. wystarczyło poprosić. - dołączył do niej kiedy ruszyła do przodu. zdążył już obczaić ciała quinn i vicky i chyba coraz bardziej liczył na to, że skończy się na orgii w kolejnym zadaniu xd

chyba tak! szkoda tylko, ze wiekszosc jego znajomych przypomina charakterem jego i nie chcialby zeby ona sie z kims takim spotykala hehe
- nie ma zadnej orgii, musimy to wygrac - zasmial sie. jednak nie byl az tak zly bo zauwazyl ze vicky sie troche stresowala cala sytuacja. chociaz w sumie bardziej byl przeciwny orgii dlatego ze on mial dziewczyne i nie mogl w niej brac udzialu xd nie pozwolilby zeby philip mial dwie fajne laski na raz! sory hehe - idziemy - chwycil vicky za nadgarstek i pociagnal za soba.

czyli vicky w porównaniu do wyposczonej quinn wyglądała jak wieśniaczka xd nie kładła aż takiego nacisku na to żeby wyglądać seksi. dobrze, że chociaż trenowała picie i bicie marthy to miała ładne ciało, a nie jakieś grubaśne xd
marcus jaki łaskawca, że chwycił ją za nadgarstek i nie pozwolił żeby philip zabawiał ją czerstwymi żarcikami - tędy - wskazała drogę do najbliższego supermarketu. mieli pecha bo akurat pojawił się patrol policji - w krzaki! - zarządziła żeby ich nie złapali bo wyglądali co najmniej podejrzanie.

za to quinn trzymała się bliżej pana lore, skoro tamci zajęli się sobą - no nie powiem, dobra dupeczka z ciebie jest kolego - pochwaliła jego ciało. widziała go pół nago pierwszy raz, bo przecież nie tykali się w sensie seksualnym, co do tego był oporny i po prostu ją szanował jeżeli chodzi o te sprawy. jak tylko vicky zauważyła patrol policji, sama wskoczyła w krzaki ciągnąć lore za sobą - ja pierdole - mruknęła niezadowolona, bo prawie że jej cycki ze stanika wyskoczyły.

- i nawzajem, koleżanko. - skinął w stronę quinn i skorzystał z okazji, że ta akurat go obczaja i też pozwolił sobie jeszcze raz popatrzeć na jej ciało. niby ją szanował, ale jednak popatrzeć można xd vicky szła przed nimi to też przy okazji popatrzył na jej tyłek, był prostym czlowiekiem. wskoczył za nimi w te krzaki. hehe na widok policjantów quinn wyskakiwały cycki ze stanika. - przecież nic nam nie zrobią, idziemy dalej - wychylił się trochę zza krzaka, żeby zorientować się w sytuacji.

zawsze cos! mogl sie przylaczyc do kolegi i jego glupich zarcikow, ale jednak tego nie zrobil. gadal pewnie do vicky jakies glupoty ale ta zaraz wyladowala w krzakach. - to tez czesc zadania? - zasmial sie i poszedl za nia. rowniez nie zauwazyl policji, ale podskakujace cycki quinn juz tak hehe. - nie wiedzialem ze lubisz takie klimaty - zwrocil sie do vicky. zaraz jednak wstal i ruszyl za philipem. dani juz miala wprawe w ratowaniu braci z aresztu to sie nie przejmowal xd