Lexie & Camille

First topic message reminder :

na pewno duże i piętrowe.
na dole: salon, gabinet, toaleta, taras, kuchnia.
na górze: sypialnia Lexie, sypialnia Camille, sypialnia gościnna, 2 łazienki, garderoba.

Ona nie myślała nawet wcześniej o dzieciach. Nie przyszło jej do głowy, że może je mieć. Do tej rozmowy w klubie. W trakcie której uświadomiła sobie, że to może jednak nie żołądek powoduje poranne mdłości, tylko mały stworek w jej brzuchu znalazł dźwignię do sterowania nią. Spojrzała na niego i przygryzła wargę.
- Nie wiem Charles, pierwszy raz jestem w ciąży, nie wiem co się kiedy robi - jęknęła. Była taka przestraszona cały czas!

Westchnął, odsunął się na kawałeczek od niej i napił herbaty. -myślę, że mamy jeszcze czas. I.. to nie jest jakaś praca, tu chyba nie ma takiego terminarza, co? - powiedział ostrożnie, nie chciał jej denerwować, ani nic takiego. Sam był zdezorientowany. To będzie też jego dziecko.

Kiwnęła głową, gryząc dolną wargę. Bawiła się brzegiem koszulki, popijając swoją melisę. Miała ogromny mętlik w głowie. Ciekawa była, co Camille powie na jej ciążę. Chciała, żeby siostra z nią mieszkała, ale w tej sytuacji może chcieć się wyprowadzić. Nic nie wiedziała! Oparła czoło o ramię Charliego i westchnęła.

Oni w ogóle powinni zamieszkać razem!
-Kochanie.. - pocałował ją w głowe, bo nigdzie indziej nie umiał, skoro tak się opierała i sam zaczął myśleć. jak to będzie. Teraz ogarnął go strach.

No powinni! Muszą się najpierw ogarnąć, potem zamieszkają xd.
Uniosła głowę i musnęła wargami jego policzek. I uśmiechnęła się, tak jak uśmiechała się tylko do niego.
- Zostań ze mną - poprosiła, bo w biurze chyba mówił, że pojedzie później do domu dokończyć robotę.

Ale Czarli chyba nie będzie się spieszył do tego wspólnego mieszkania, znaczy no, będzie mu cieżko się pogodzić z takim luzackim życiem xD.
Kiwnął tylko głową i dopił herbatę. -powinnaś się teraz oszczędzać, Kochanie - musnął jej skroń.- i zdrowo jeść.. wiec na co masz ochotę? -szybko myślał, co zdrowego moze zrobić!

A z Claudią to mieszkał! xd Mogą zamieszkać razem jak się dzidziuś urodzi xd.
- To dopiero 6 tydzień, jeszcze nie muszę się aż tak ograniczać - uśmiechnęła się. A potem zmarszczyła brwi.
- Na lody truskawkowe - odparła z rozbawieniem.

Oj tam!
-pierwszy trymestr jest najważniejszy Lexie! - zaprotestował i spojrzał na nią. - okej - rzucił tylko i nim się spostrzegła wybiegł z domu, jak się okazało już w sklepie w skarpetkach! Ale wyjaśniał wszystkim, nawet tym, co nie chcieli wiedzieć, że będzie tatą i mamusia dziecka ma ochoty na lody i on musiał je kupić już juz i się nie zorientował, ze jest bez butów.

Lexie ze śmiechem krzyczała za nim, że nie ma butów, ale nie słyszał! Rozbawił ją tym do tego stopnia, że poczuła się dużo lepiej. Zaczęła troszkę sprzątać mieszkanie, bo Camille pewnie narobiła syfu, czy coś.

Wrócił z pudełkiem lodów, drapiąc się z tyłu głowy. -mam lody! - skarpetki trochę się zbrudziły.. więc zaniósł je do pralki czy coś! Wręczył jej pudło lodów najlepszych jakie mieli -mama nadzieję, ze w międzyczasie nie przyszła ci ochota na coś innego?

Zdążyła już wysprzątać pół mieszkania i teraz ścierała kurze z jakiejś wysokiej półki, stojąc na stołku, bo nie dosięgała. Na widok Charliego zaśmiała się i zeskoczyła ze stołka.
- No wiesz Kochanie, właściwie, to zachciało mi się czekoladowych - powiedziała, ale widząc jego minę, znów się zaśmiała.
- Nie, nadal mam ochotę na truskawkowe - sprostowała i pocałowała go czule.
- Dziękuję! Chcesz też? - zapytała idąc po łyżeczki.

-a nie chcesz do tego ogórka?- zapytał z rozbawieniem i zaproponował by poszli sobie do sypialni, bo było tam więcej miejsca. Rozłożył się zaraz na łóżku pozbywając krawata i patrzył na nią. Pewnie ją sobie wyobraził z wielkim brzuchem teraz!

Jak będzie tak wcinać tylko lody, to pewnie będzie miała ogromny brzuch.
- Nie, dziękuję, obejdę się bez - zaśmiała się. Wcinała teraz te lody prosto z pudełka, drugą łyżeczkę wręczyła Charliemu oczywiście. Złapała jego wzrok i uśmiechnęła się.
- Będziesz mnie jeszcze kochał taką grubą? - zapytała z rozbawieniem.

Zrobił taką minę, jakby ciężko myślał. Jednak zaśmiał się zaraz. - głuptasie. Będę, pewnie, że będę - nabrał trochę lodów i zjadł. -kurcze, pamnietasz plotki z biura?- t eo ciąży! Zaśmiał się znów kręcąc głową.

- To dobrze, że będziesz - powiedziała i cmoknęła go w usta, swoimi smakującymi truskawkowo wargami. Zmarszczyła znów zabawnie nosek.
- To przez te plotki, wykrakali - westchnęła poważnie, jakby faktycznie wierzyła w to, że przez plotki jest w ciąży.

-ciekawe jakie będą ich miny, gdy się dowiedzą - wyszczerzył do niej zęby i skradł jeszcze jednego całusa. Nawet zjadł jeszcze lodów. Bardzo fajnie sobie tak tutaj leżeli, jedli lody i rozmawiali. Podoba mi się.- pójdę wziąć prysznic - stwierdził nie ruszajac się z miejsca.

- Specjalnie będę paradować przed nimi z tym brzuchem, żeby zbierali szczęki z podłogi - mruknęła wciąż jedząc lody. Mi też się podoba! Spojrzała na niego uśmiechając się jednym kącikiem ust.
- Mogę iść z tobą - powiedziała wprost do jego ucha.

Uśmiechnął się - a ja nie będę cię spuszczał wtedy z oczu - dodał i po tej propozycji wstał z łóżka ochoczo! - choooodź.. - wyszeptał i udali sie razem do łazienki.

W łazience zaczęła z uśmiechem rozpinać mu koszulę, guzik po guziku, patrząc mu w oczy. Pozbyli się w końcu swoich ubrań i weszli pod prysznic. Lexie zamknęła oczy i pozwoliła, żeby woda spływała jej po twarzy.

Patrzył na nią jak zauroczony. Po czasie dopiero zaczął wodzić po jej ciele palcami i ustami, dotykał każdego skrawka jej ciała, jakby uczył się go na pamięć. Miał zamknięte oczy, czuł jej zapach, woda spływała po ich nagich ciałach. Gdy był ustami przy jej szyi szepnął - kocham Cię.

Miała wrażenie, że każdy jego dotyk czuła jeszcze bardziej intensywnie niż normalnie. Muskała jego skórę opuszkami palców, oddychając głęboko. Cały czas miała zamknięte oczy, jakby specjalnie chciała odczuwać wszystko jeszcze mocniej.
- Ja ciebie też. Tak bardzo cię kocham... - szepnęła, otwierając oczy.

Uśmiechnął się, tak jak zawsze gdy mu to mówiła. Pocałował ją czule, a potem to już wiadomo. Gdy byli po wszystkim wziął ręcznik i przepasał się nim w pasie, a Lexie wytarł lekko innym, a potem ubrał na jej ramiona swoją koszulę, nie zapinajac jej jednak. Objął ją znów, czując jej piersi na swojej nagiej klatce piersiowej. Pocałował we włosy, a potem trzymajac się za ręce poszli do sypialni. Pewnie zawsze zostawały tu po nim jakieś części garderoby, szczególnie bokserki! wiec odnalazł jakieś w jej szafie, tam gdzie mu mówiła i ubrał je.

Usiadła na łóżku w tej jego koszuli, podciągając kolana pod brodę. Cały czas patrzyła na niego z uśmiechem. Nie sądziła, że można być z kimś tak szczęśliwym, jak ona była z Charliem. Kiedy już usiadł koło niej, zarzuciła mu ręce na szyję i pocałowała czule.
- Jesteś cudoowny - wymruczała mu prosto do ucha.

Odwzajemnił jej pocałunek kładąc ręce na jej kolanach. -to Ty jesteś cudowna, wspaniała.. - powiedział patrząc na nią z delikatnym uśmiechem. Nie potrafił się na nią napatrzeć.-mam wrażenie.. że jesteś codziennie piękniejsza- stwierdził i pocałował ją gdzieś w odkryte udo i położył się się na plecach, krzyżując ręce za głową.

Uśmiechnęła się do niego szeroko. A potem położyła się obok niego, przykrywając ich kołdrą. Wtuliła się w jego bok, kładąc głowę na torsie Charliego.
- Kocham Cię - mruknęła jeszcze, zanim zasnęła.