middle temple hall

na pierwsze publiczne wystąpienie sidneya wybrano garden party, bo uznano, że jest mała szansa na to, że na dużej otwartej przestrzeni coś pójdzie nie tak xd miał tylko się kręcić i pokazać, że istnieje. miał na sobie za duży garnitur i buty go tak uciskały, że schował się za krzakiem i ściągnął je, żeby chwilę odetchnąć. miał na sobie skarpetki w simpsonów, więc kiepski wybór do garnituru xd

miala nadzieje, ze sid nie zrobi im siary. w wypadku kiedy mial wystepowac publicznie czula, ze musi go miec na oku. widziala jak wchodzi w krzaki I zaniepokoila sie, ze mial zamiar robic cos zabronionego. miala traume po Charlotte. - sidney? - stanela przy krzakach. bala sie, ze zobaczy cos czego nie powinna widziec xd

george natomiast sączył winko błyszcząc wśród gości i chociaż to było wprowadzenie sidneya to i tak uważał się za najważniejszą persone tutaj.
zauważył, że polly gada z krzakami - szukasz wiewiórek? - zażartował i dopiero wtedy zauważył czuprynę sida - błagam, powiedz że nie robi sobie dobrze w krzakach - ignorował go i mówił do polly.

polly mogła się denerwować, bo charlotte błyszczała na przyjęciu w fikuśnym kapeluszu i nie odwalała żadnych akcji, a polly przez zajmowanie się george'm miała jeszcze na głowie kilku innych niesfornych rojalsów.
- możesz mi załatwić nowe buty? - wychylił się lekko. - a mówili, że nie masz poczucia humoru, kuzynie - skomentował tekst george'a i na pewno doprowadzał go do szału nazywaniem go kuzynem... którym teoretycznie był, ale wiadomo, że sid nie jest godny.

troche ja to wkurzalo, ze Charlotte robila jej na zlosc, a teraz sie zachowuje. chociaz pewnie by sie nudzila gdyby nie miala za Kim latac.
- mam nadzieje, ze nie - skrzywila sie. zaczela sie bac, ze mogl naprawde sie soba zajmowac w krzakach I dlatego sie chowal. - masz buty - nie miala zamiaru wychodzic z eventu zeby leciec mu po buty. taki serwis tylko George dostawal.

teraz mogła latać za georgem i innymi książętami. mogło się wydawać, że tak na prawdę jest spokojniejszy, ale miewal swoje fazy i jeszcze nie raz spędzi sen z powiek polly.
- polly przekazała ci protokół, czy było tam coś o tym, że masz mnie nazywać kuzynem? - przypomniał mu. nie było! - dostałeś buty i to o wiele za drogie jak na ciebie - nieważne że za małe, każdy musiał tu cierpieć w pewien sposób.

wmawiała sobie, że z charlotte było ciężej, ale jednak z george'm stawki były większe i każdy najmniejszy błąd mógł się skończyć narodową katastrofą.
- protokół jest dla obcych, my jesteśmy rodziną - był raz jako dziecko na zdjęciu z elką i już myślał, że został zaakceptowany jako jej wnuk xd jego siostra była kuzynką george'a, więc nie chciał być w ten sposób odosobniony. - te są niewygodne - marudził jak dziecko.

moze chciala wieksza odpowiedzialnosc I prace z najwazniejszym windsorem tylko nie chciala sie do tego przyznac na glos.
- rodzina rowniez przestrzega protokolu - widac bylo jak bardzo nie pasowal. rodzinka miala najwiecej zasad I zero wolnosci. - to tylko kilka godzin, wytrzymasz - za male buty to byla blahostka w porownaniu problemami, ktorzy mieli inni.

wolała ogarniać wpadki przyszłego króla, niż jakiejś tam księżniczki xd
- protokół jest dla każdego, nawet dla mnie, przyszłego króla - podkreślił swoja pozycje oczywiście. ale tylko po to żeby sid pamiętam o tym jak bardzo jest na końcu tego rojalsowego łańcucha - moja siostra mniej marudzi niż to - pochwalił charlotte, oczywiście jak nie było jej w pobliżu.

miała nadzieję, że pozostanie jego asystentką, jak zostanie królem. wyżej w karierze już nie mogła zajść xd
- dla przyszłego króla na pewno, ale ja nie jestem taki istotny - zaśmiał się. wiedział, że jego rola jest niewielka i przez to wydawało mu się, że dlatego może bardziej wyluzować. nie rozumiał, że oczy były zwrócone własnie na niego. - a moja bardziej. takie życie starszego brata, co? - wyczuł bonding xd

nie mogla wyzej w karierze zajsc I miala wieksze szanse, ze historia ja zapamieta przy nim niz przy ksiezniczce xd
- to nie wazne jak bardzo jestes istotny lub nie. jestes tutaj I musisz trzymac sie zasad - powiedziala powaznie. nie chciala mowic, ze jest na tyle wazny, ze mial swoj event. nie zasluzyl jeszcze na komplementy. - trzeba ci wymienic garderobe - skrytykowala jego skarpetki.

chyba, że za je kadencji dojdzie do królewskiego fakapu. wtedy historia ją inaczej zapamięta xd
- każdego tutaj obowiązują zasady i jeśli chcą funkcjonować w tej rodzinie to muszą się do nich dostosować - jasne, sid na pewno chciał xd - ktoś cię zmusił do założenia tego? - oburzył się na jego skarpetki.

znając nasze losy rojalsów, bardzo możliwe, że do czegoś takiego dojdzie xd
wiedział o zasadach, ale nie chciał się ich tak sztywno trzymać. szczególnie, że sam nie miał żadnego tytułu i znaczenia w pałacu.
- wiedziałem, że dziadki się przejmują zasadami, ale myślałem, że wy będziecie bardziej wyluzowani - był rozczarowany kuzynem. - lubię moją garderobę - będzie się zgadzał tylko na chodzenie w niedopasowanych, kolorowych garniturach, ups. - protokół - odpowiedział george'owi, bo myślał, że nadal mówią o nieszczęsnych butach. - ile to jeszcze będzie trwało? - spytał, sięgając po buty. był gotowy przetrzymać. - aaaaale gówno - wymsknęło mu się, gdy wziął buty i okazało się, że przypadkiem odłożył je w jakieś psie gówno i były całe brudne xd

najwazniejsze, ze bedzie zapamietana xd na starosc wyda ksiazke zeby pokazac swoj punkt widzenia. nie miala latwo!
pokrecila glowa. nie wierzyla, ze ktos mogl oczekiwac luzu od windsorow. - jestes zobowiazany zostac do dwudziestej pierwszej - miala zamiar dopilnowac tego, ze nie zwieje. nie byl zaproszony na impreze pozniej gdzie faktycznie moglby sie wyluzowac xd skrzywila sie widzac jego buta I dala krok do tylu. miala nadzieje, ze to nie ona bedzie osoba, ktora musi to wyczyscic xd

i stanie się w prawdziwym życiu xd
- nie jesteśmy wyluzowani i na twoim miejscu trochę bym się spiął, a nie wyluzował - zasugerował ostro, bo luz kuzyna mu się nie udzielał, a wręcz irytował go - chyba zapoznałeś się z protokołem hiszpańskiej rodziny królewskiej - przy okazji obraził gabka - u nas obowiązuje jeden kolor skarpetek, czarne - wyjaśnił - i białe, jeśli akurat grasz w polo lub krykieta - jakby to było istotne jakie się ubrudzą xd - polly, czy możesz go gdzieś schować żeby przeczekał do dwudziestej pierwszej, a potem wydamy oświadczenie że źle się poczuł? - gówniane buty go dobiły.

teraz czekamy na książkę asystentki xd
zabierali go na sztywne imprezy, a nie zapraszali na after party, gdzie w końcu byłby w swoim żywiole xd
- tak, kumam, wszyscy są poważni i rozmawiają o poważnych rzeczach - odgarnął wpadające mu do oczu włosy. - jednokolorowe skarpetki są nudne - zamachał palcami w swoich kolorowych. już widzę, jak podaruje na gwiazdkę george'owi skarpetki we wzorki, zniewaga xd - możecie też mi załatwić nowe buty, mówiłem od początku - zauważył. nie ubrudził butów specjalnie i nie chciał potem dostać opieprzu od ojca, że specjalnie coś schrzanił, żeby nie musieć uczestniczyć w wydarzeniu. wykazał odrobinę chęci zaangażowania się w integrację z wazniakami.

haha, bedziemy czytac xd
after party nie bylo za darmo, musial zasluzyc zeby zyskac przywileje. - juz pokazales na co cie stac - nie dostal drugiej szansy. polly zaprowadzily go do jakiegos pokoju I kazala gorylom pilnowac zeby nie wyszedl. mial czas zastanowic sie nad swoim zachowaniem xd

po ostatnich wybrykach sidneya zorganizowano specjalne szkolenie dla rojalsów niższego stopnia i innych zainteresowanych na temat tego, jak odnosić się do obecnej sytuacji zdrowotnej księżnej. kilka godzin szkolenia można było podsumować w dwóch słowach: nie komentować.
- to mógł być e-mail - szepnął do lilibet.

lilibet mogła w tym czasie pójść na imprezę, albo coś wciągnąć. szczególnie, że im więcej używała tym miała oczywiście większą ochotę!
nawet nie mogła za czesto zerkać w telefon bo byli obserwowani - zmarnowany czas, a mają nam jeszcze rozdać papierowe instrukcje, chyba nie chcą żebyśmy mieli cokolwiek na mailu bo coś może wycieknąć - komentowała - jakby cały świat już nie wiedział, że kate jest chora - przewróciła oczami. oczywiście było jej przykro z tego powodu, ale ta cała otoczka była po prostu śmieszna.

- prędzej zgubię kartkę niż telefon - stwierdził i poklepał się po kieszeni, gdzie miał telefon, ale zaraz zaczął się klepać też po innych. - kurde... gdzie jest mój telefon? - zestresował się. to tyle z niegubienia rzeczy xd oczywiście zapomniał, że na samym wejściu pozabierali im wszystkie sprzęty, żeby nikt niczego nie nagrywał. traktowali gorszych rojalsów bez odrobiny zaufania xd - ja też miałem operację i czy ktoś się przejął? okej, to było wycięcie wyrostka, ale zawsze coś. nie dostałem żadnej maskotki - pożalił się.

- powiedziałeś to w złym momencie - zaśmiała się cicho widząc konsternację sida dotyczącą braku telefonu. zaraz jednak ochroniarz skarcił ją wzrokiem więc skinęła na wyjście przypominając mu w ten sposób gdzie był jego telefon. w ogóle ich nie szanowali i im nie ufali, zupełnie jakby byli jakimiś wyrzutkami hehe - nie urodziłeś przyszłego króla anglii więc nie ma dla ciebie maskotki - wzruszyła ramionami. zapomniał jaka była hierarchia xd

spojrzał w kierunku wskazanym przez lilibet i przypomniało mu się, co stało się z jego telefonem.
- mam nadzieję, że nie wykorzystują okazji, żeby czytać moje wiadomości i oglądać moje selfie. możliwe, że zrobiłem ostatnio trochę za dużo zdjęć z dużą szyszką, którą znalazłem. była naprawdę duża. chcesz zobaczyć? - znów sięgnął do kieszeni i jego mina wyraziła ogromne rozczarowanie, gdy jego mózg dogonił jego czyny i przypomniał sobie, gdzie znajduje się jego telefon. - a skąd wiedzą, co się wydarzy? może wszyscy potomkowie waszego rodu zginą, wybacz, to też obejmuje ciebie i moją siostrę, bardzo bym za wami tęsknił, ale dostosowano by ustawy, ja zmieniłbym płeć i w ten sposób urodziłbym przyszłego króla? - jego dywagacje zabrnęły baaardzo daleko, ale cóż, chyba już dawno wszyscy przestali jego pomysły traktować poważnie.

- jeśli nie wymieniasz z tą szyszką pikantnych wiadomości, ani nie używasz konta na tinderze które może wypłynąć to nie sądzę żeby się zainteresowali - może lilibet kiedyś miała tindera, ale kazali jej usunąć i teraz musi inny sposobami sobie radzić xd - to jest za długie, a ty popłynąłeś - podniosła nagle rękę i zapytała czy może iść do toalety. pozwolili jej i wciągnęła tam kreskę dzięki czemu się wyłaczyła i nie musiała słuchac dziwnych dywagacji sida xd