isis

oglądała wystawę i zastanawiała się jakie kamienie dokupić, żeby jej szczęście sprzyjało.

nikt inny mi tu nie pasuje niestety xd
gabby właśnie wychodziła obładowana różnymi pierdołami do rytuałów oczyszczających i wzmacniających siłę psychiczną. zauważyła, że maisie przygląda się wystawie z zaciekawieniem - cześć - podeszła bliżej ze swoimi rzeczami.

każdy mógł przechodzić ulicą xd
- cześć! - zaświergotała radośnie na jej widok. - co kupiłaś? - już zaglądała jej do torebek. liczyła na to, że skorzysta z jej zakupów i nie będzie musiała sama wydawać kasy.

mógł, ale gabby musi trwać dalej w swoim zakupoholizmie! xd
maisie już chciała ją wykorzystać do swoich własnych celów, niedobra maisie! - kupiłam parę rzeczy do rytuałów oczyszczających i wzmacniających pozytywną energię - pochwaliła się jej - mają świetne promocje, naprawdę polecam - zabrała jej torebki żeby jej czasem nic nie wygrzebała xd

skoro tak xd
- ooo, szykujesz jakiś rytuał? koniecznie musimy go zrobić razem, kupiłam ostatnio fajne kadzidełka - szczebiotała dalej. była zawiedziona, że nie zdążyła nic wyszperać z torebki, więc musiała ją podejść w jakiś inny sposób, żeby podzieliła się łupami.

tak xd
hehe, dziewczyna chciała żeby od razu gabby jej wszystko pewnie oddała, a tu psikus! nie chciała się z nią niczym podzielić! może się z nią podzielić tym co miała w domu, ale swoich kryształków nie odda - szykuję, dokładnie tak. potrzebuję tego. potrzebuję siły na kolejne dni - pokiwała lekko głową - ooo jakie masz kadzidełka! mów! - od razu się podjarała.

chciała tylko pożyczyć! a to, że nigdy by jej nie oddała to inna sprawa.
- a co będzie się działo w kolejnych dniach? - zainteresowała się, może gabby się podzieli jakimiś ploteczkami. - może zróbmy tak. spotykamy się razem na rytuał i ja będę odpowiedzialna za kadzidełka, a ty za kryształy - zadecydowała.

właśnie, hehe, gabby by jej tego nie wybaczyła xd
- dobra, niech w takim razie tak będzie - pokiwała głową, zgadzając się z nią żeby tak zrobiły - zastanawiałam się tak w ogóle, czy nie otworzyć swojej działalności i nie zacząć pracować jako wróżka - lubiła takie rzeczy jak tarot i takie tam - aaaa, powiem ci jak spotkamy się następnym razem, przy okazji rytuałów - zaproponowała.

ups! lepiej niech gabby sprawdzi w szafie czy ma wszystkie ciuchy!
chciała być wróżką, a w demona nie wierzyła!
- będziesz miała za dużą konkurencję, cordeliana jest za dobra w te sprawy - pokręciła głową od razu. maisie chodziła czasem do niej na rytuały jak potrzebowała głębszego oczyszczenia niż takie domowe. - czyli powiesz mi jak już będzie po wszystkim - zauważyła. - noo gabby, mi możesz wszystko powiedzieć. może będę mogła jakoś pomóc - popatrzyła na nią słodko.

pewnie nie ma, bo ma ich tyle że nawet nie ogarnia czego jej brakuje xd
ot paradoks!
- zobaczymy co się stanie! - zacichotała tajemniczo, bo na razie nie zamierzała zdradzać jej wszystkich sekretów, które nosiła w sobie - jesteśmy w takim razie w kontakcie, dam ci znać kiedy masz do mnie wpaść, ok? buźka - pocałowała ją w oba policzki i uciekła.

dlatego była idealną koleżanką do podkradania ciuchów xd
pożegnała się z nią, ale była niepocieszona, że nie poznała żadnych ploteczek. nie weszła do sklepu skoro gabby miała wszystko zapewnić i wrociła do akademika.

przyglądał się wystawie bo nie rozumiał idei magicznych kamieni, ani nawet w to nie wierzył! pewnie był w szoku po ile taki kolorowy kamyk jest xd

przechodziła sobie obok, nucąc coś pod nosem. zmierzała prosto do domu, bo musiała się szykować na jakąś super wypasioną imprezę i wpadła prosto na dante - o przepraszam - odsunęła się od niego i dopiero zauważyła kto to jest - cześć - przywitała się ładnie.

czy ona teraz nie odsuwała się od wypasionych imprez na poczet zwykłego życia przypadkiem?
- nic się nie stało - też zrobił krok w tył śmiejąc się przy tym - o cześć - troche się zawstydził bo ostatnim razem wyciągała go ze śmietnika przy food trucku czy coś, a wcześniej przypadkiem ze sobą spali bo go upiła xd dobrze pamiętam prawda? w każdym bądź razie zdecydowanie się speszył xd

prowadziła podwójne życie xd
tak było! spotkali się dwa razy, raz się przespali drugi raz wpadł do śmietnika i go wyciągała, potwierdzam. ari się w ogóle nie peszyła ich spotkaniem, nie byli w końcu jakoś super ze sobą związani, raczej luźno traktowała ich znajomość - chcesz coś kupić? - zapytała zaglądając w witrynę ale tam same jakieś dziwne rzeczy były.

czyli nawet jestem w temacie!
wow, mam dobrą pamięc jednak! dante nie uznawał przygodnego seksu więc było to dla niego nowe, stresujące doświadczenie!
- w sensie magiczne kamienie? - zaśmiał się - nie wierzę w to za bardzo - trochę się z tego nabijał, ale zaraz dotarło do niego że może ari takie rzeczy się podobały więc zaczął się reflektować - ale absolutnie nie uważam nikogo kto kupuje takie rzeczy za głupiego czy coś - machał nerwowo rekoma przy tym.

brawo!
gapiła się chwilę na tą wystawę - nie martw się, też takich rzeczy nie kupuję, więc coś nas łączy - zaśmiała się z jego reakcji - nie musisz się tak denerwować przy mnie, spokojnie, ja nie gryzę - wzruszyła ramionami. ona uważała, że czasem przygodny seks się człowiekowi przydaje i sama właściwie z takich przybytków korzystała - więc jak tam? - zapytała z czystej grzeczności skoro już na niego wpadła.

- och - uśmiechnął się - to dobrze, wydaje się trochę tandetne - wskazał na jeden ze świecących kamieni leczniczych obsypany brokatem. już wolałby oglądać wystawkę lalek barbie albo kucyków pony - nie denerwuję się - odpowiedział zdecydowanie za szybko - no może trochę - dodał nerwowo śmiejąc się - u mnie? jak widać fascynująco skoro piątkowy wieczór spędzam na oglądaniu kamieni - obraził swoje życie towarzyskie - gdzie pędzisz? - zauważył że się spieszyła.

- owszem, tandetne. nic nie warte kamyki, które i tak niczego nie robią prócz leżenia i wyglądania - wzruszyła ramionami ponownie spoglądając na niego - ale czemu się denerwujesz, jest ku temu jakiś powód? - była raczej bezpośrednią osobą, mógł jej powiedzieć dlaczego czuje się przy niej aż tak niezręcznie - hmm. właśnie idę do domu bo wybieram się na imprezę dla sztywniaków. nuda, nic takiego. dużo jedzenia, alkoholu i to wszystko za darmo - zaśmiała się - nie chcesz czasem się ze mną zabrać wypić szampana? - zapytała na luzaku.

- zgadzam się - pokiwał głową. czyli w jakimś miejscu mieli bonding. w wyzywaniu ładnych kamyków xd - nie wiem jak rozmawiać z dziewczyną, z którą spędziłem noc, a nie jesteśmy razem - przyznał się od razu do tego że był raczej tradycjonalistą - nie narzekałbym na darmowy alkohol i jedzenie - roześmiał się. jego pensja doktoranta nie pozwalała mu na wiele więc jakby mógł to korzystał - w sensie z tobą, na imprezie? - doprecyzował xd

nie ma jak bonding przy kamykach xd - ach więc to cię tak mierzi. nie uprawiasz przygodnego seksu a tu proszę, raz ci się zdarzyło - zaśmiała się - spokojnie, to się naprawdę zdarza. czasem człowiek musi, inaczej nie miałby jak rozładować tego całego napięcia które w nim siedzi - poklepała go po ramieniu - tak, w sensie ze mną na imprezie. ja stawiam. mogę przyprowadzić dosłownie każdego, więc wybieram ciebie. to jak, pójdziesz ze mną? poznasz kogoś nowego i w ogóle - zachęcała go dalej.

lepszy taki bonding niż żaden! - nie jestem napięty, nigdy nie musiałem niczego rozładowywać bez przyczyny - zaczął się bronić przed usprawiedliwianiem tego co zrobili. wcześniej miał stałą dziewczynę to w sumie robili to kiedy chcieli, a tutaj w albans biedak musiał się oszczędzać i dlatego tak wyszło! - nie mam chyba odpowiedniego ubrania na sobie - pogładził sweterek który miał pod płaszczem. już tam się wpraszał - poza tym skoro pójdę z tobą to nie będę spędzać czasu z kims innym - był dżentelmenem bądź co bądź!

to prawda akurat. dobrze, że się nie rzucali na przykład tymi kamieniami czy coś - jasne jasne, no ale cóż poradzić, zdarzyło się raz i już, nie musisz sobie tego wyrzucać. jesteś facetem, a ja kobietą, spodobaliśmy się sobie i co tu więcej rozważać - zaśmiała się. był w końcu przystojny, ona nie była jakaś super brzydka, więc wyszło jak wyszło - pójdziemy do ciebie, przebierzemy cię w garnitur który masz, albo wystarczą eleganckie spodnie i koszula, potem przebiorę się ja i pójdziemy, może być? - zapytała - uroczy jesteś - uśmiechnęła się nawet że chce z nią spędzać czas.

na razie nie rzucali xd
- jasne - zaśmiał się na jej wyjaśnienia - możemy też po prostu już o tym nie rozmawiać - zaproponował nieśmiało. on był rudy, nie wiem czy przystojny, umiarkowanie na pewno xd - to chodźmy - wskazał kierunek w którym mieszkał i zaczerwienił się kiedy nazwała go uroczym. laski zazwyczaj nazywały go pierdołą xd poszli do niego, ogarnął się, potem trafili do niej, a potem na imprezę. i wydaje mi się, że znowu upili się szampanem i znowu wylądowali razem w łóżku. to już podchodziło pod friends with benefits! ups? zacznę next!

ari pewnie nie czuła się w ogóle niezręcznie po tym jak znów trafili do łóżka, nawet się jej podobało. ale on zapewne rano zwiał i było przez to awkward, ups.