isis

myślałby, że to zawsze tam było xd
odwróciła się, żeby czymś się zająć i wybrać dla arthura kamień z wystawy, ale jak spojrzała na nich z powrotem to arthur już się wepchał zaznaczając swój teren i poczuła się niekomfortowo. ostatnio tak się wpychał w jej relację z romy i to nie skończyło się dobrze xd
- też tak czasem czuję - wymamrotała pod nosem, bo myslała, że może się utożsamiać swoją niewidzialnością. tym bardziej w tej chwili xd chciała im zaprezentować kamyk, który wybrała, ale po słowach arthura oczywiście zrobiło jej się bardzo przykro. postacie karoli jak zwykle bez litości dla stefki xd spuściła wzrok, za plecami chowając kamyk, który ściskała w dłoni (wsiąść do pociągu byle jakiego, ściskając w ręku kamyk zielony xd) - n-nie będę się narzucać - wymamrotała pod nosem i zrobiła krok do tyłu, ale przez to wpadła na wystawę i część kamyków spadła na ziemię.

nie spodziewał się takiej reakcji arthura. chciał miło spędzić czas i cieszył się na widok arthura, ale to jak potraktował stefkę sprawiło że zrobiło mu się przykro. obiecali sobie, że będą przyjaciółmi, a tak nie powinien nazywać jego przyjaciół - nie mów tak - zaczął jej bronić - to moja przyjaciółka - oznajmił kiedy arthur się panoszył między nimi - musisz lubić moje przyjaciółki - nie wyobrażał sobie inaczej! faktycznie karola wiecznie bezlitosna dla niej.

biedna stefka xd
on nie mial przyjaciol wiec myslal, ze skoro sa ze soba blisko to na pewno znaczy, ze laczy ich cos wiecej niz sama przyjazn. - dlaczego? - spojrzal na stefke. - od razu mnie wymieniles! - zaczal sie denerwowac. juz wymyslal swoje wlasne historie. hector mu podpowiadal, ze bedzie sam na zawsze i tylko on jest jego przyjacielem.

- nic się nie stało - wybąkała. było jej miło, że lucek zaczął jej bronić, ale arthur wydawał się mieć więcej respektu. szczegolnie z tymi ochroniarzami! nie chciała, żeby ich nasłał na nią. poza tym nie widziała powodów, dla których arthur miałby ją lubić. tak naprawdę dogadałaby się z arthurem skoro czuł dokładnie to samo wobec lucka przez znajomość ze stefką co ona czuła do romki przez znajomość z arthurem. - przypomniało mi się, że muszę już iść - pozbierała część kamyków i odłożyła bez ładu na półkę.

był tak zaangażowany w to co arthur wygadywał że dopiero zauważył, ze stefka wszystko porozwalała. nie podobało mu się, że tak się unosił. szczególnie bez powodu. nie odzywał się do niego, a potem wymagal jakiejś wierności xd - odprowadzę cię - oznajmił i pociągnął ją. rzucił arthurowi jeszcze jedno stanowcze spojrzenie i poszli stamtąd. nie kupili żadnego kamyka, ups!

czul sie urazony i zdecydowal, ze geroge mial racje. dobry starszy brat, dbal o niego xd

kupował kamień żeby włożyć do trumny jednej z pań, poprosiła go we śnie xd

alina za to chciała kupić amulety, żeby pochować po kątach w pokoju cody'ego, żeby go chronić. kłóciła się ze sprzedawczynią, która chciała jej wcisnąć nie taki kamień jak trzeba.
- przecież widzę, że to granat, a nie czarny turmalin. nie chcę talizmanu odwagi, tylko ochrony. - tłumaczyła jej. nie da się oszukać tylko dlatego, że mieli ją za głupią z innego kraju xd

może nadal myśleli, że jest turystką i że jej wcisną buble z wystawy. camden zagapiał się na kamień widząc w nim przeszłość truposzki, która prosiła go o zakup owego. ten to miał coraz dziwniejsze zdolności xd rozproszyła go kłócąca się alina i jak zawsze postanowił się wtrącić bo nie znał czegoś takiego jak granice - jeśli chcesz podwoić jego moc to weź jeszcze ten - wskazał na piryt. teraz czytam o kamieniach xd

nie wiedzieli, że była specjalistką od oszustw i amuletów, więc tu nie mogła dać się wkręcić xd camden się rozwija, brawo. pewnie nosił ze sobą aktynolit na rozwijanie talentów. też czytam xd karola się będzie z nas śmiała, że i tak się nie znamy.
- bardzo chętnie, ale nie wiem, na ile mogę ufać w autentyczność tego miejsca i tych amuletów - westchneła do camdena. bała się, że dostanie jakiś kamień z klątwą i przyniesie nieszczęście rodzinie cody'ego.

oceniali ja tylko po akcencie!
haha pewnie tak, w nocy dostaniemy wykład o kamieniach jak karola się ocuci xd
- mogę każdy sprawdzić - zapewnił ją. wystarczyło że jakiś dotknie i już wyczuwał co i jak. duchy mu podpowiadały xd chociaż rzadko mierzył się z klątwami więc może jakaś będzie silniejsza niż myślał!

miała lepszy akcent niż ming xd
może się czegoś nauczymy xd
- sprawdźmy ten czarny turmalin - przekazała mu w ręce kamień, który chciała od początku i który sprzedawczyni w końcu łaskawie jej wyciągnęła spod lady. wierzyła w moce camdena, bo z różnymi rzeczami już miała w życiu styczność, wiadomo. camden i raven powinni się zjednoczyć i wspólnie pracować nad zdjęciem z niej klątwy xd

wszyscy mają lepszy akcent niż ming będąc jeden dzień w uk xd
nowa wiedza xd
camden i raven to by była dopiero power couple w dosłownym i niedosłownym znaczeniu xd
- ok - odłożył swój kamien na ladę i chwycił turmalin. obracał go chwile w dłoniach dumając a przez jego głowę przechodziły różne wizje - jest czysty - zapewnił i czekał z otwartą dłonią, aż poda mu inny kamień.

hahaha.
zdecydowanie power couple!
obserwowała go, oczekując odpowiedzi. ciekawe, czy camden wyczuwał bijącą z niej mroczną aurę, skoro wisiała nad nią klątwa. na pewno poznali się w jakiś dziwnych okolicznościach.
- wezmę go - powiedziała z ulgą do ekspedientki i wskazała na piryt, żeby przekazała go camdenowi. - powinni cię tu zatrudnić - zażartowała. lepiej ją obsłużył niż sprzedawczyni xd

raven nie odkryła jeszcze swojej mocy, albo bi mocy xd
wyczuwał! pewnie poznali się jak ostrzegł ją żeby nie przechodziła na zielonym świetle bo ją coś potrąci i faktycznie jakiś samochód się nie zatrzymał. od tamtej pory traktowała jego słowa serio.
- wolę inną klientelę - powiedział żartobliwie, wiadomo że chodziło o trupki xd chwycił piryt i od razu poczuł, że coś jest nie tak. trzymał go jednak dalej i próbował skupić myśli wokół, ale w wizji pokazała mu się demonincza twarz i dziwna moc szarpnęła nim tam mocno że poleciał w stronę jakieś półki. paranormal activity xd

to nie była jeszcze jej final form xd
potrzebowała kogoś takiego jak camden, żeby pomagał jej ochronić ją i jej bliskich. ale jednocześnie wierzyła, że najgorsze zagrożenie klątwą pozostało w rumunii. inaczej nie podejmowałaby się opiekowania dzieckiem, bo by go narażała xd
obserwowała go i aż zaparło jej dech, kiedy camden poleciał.
- co wy tu sprzedajecie?! to powinno chronić, a nie narażać innych! - zdenerwowała się na ekspedientkę. będzie bojkotować ten sklep xd podeszła szybko do camdena, żeby pomóc mu się utrzymać. - nic ci się nie stało? - wiedziała, że został uderzony przez niebezpieczną energię.

przepoczwarzała się xd
nie wiedziała, że w tym mieście była inna klątwa i inny bóg... bóg dramek *dramatyczna muzyka* xd
camden był przyzwyczajony do takich interakcji z siłami nadprzyrodzonymi, choć ta była wyjątkowo silna!
- nic mi nie jest - wyrzucił kamień gdzieś na bok - powinniście spalić cały piryt, jest przeklęty albo wydobywany z miejsca, z którego nie powinien - zasugerował ekspedientce która już się modliła na środku - miałam rację, turmalin będzie najlepszy - przytaknął jej udając, że nic się nie stało.

uciekła przed klątwą, trafiła na boga dramek. myślała, że tu czeka ją słodkie idealne życie!
- biorę ten turmalin, ale nie zapłacę za niego więcej niż jednego funta. nie po tym, co tu sprzedajecie - kręciła głową na ekspedientkę. zostawiła funciaka i namówiła camdena, żeby poszedł z nią do domu. dała mu herbatkę i kazała sprawdzić wszystkie jej kamienie i przedmioty, czy nie przywiozła ze sobą z rumunii negatywnej energii. pewnie musiała połowę rzeczy wyrzucić.