by Gość Czw Maj 10, 2012 1:35 pm
Przymknęła oczy, czując jego dotyk. Sama nie wiedziała, co się z nią działo. Trochę ją to niepokoiło. Spojrzała na niego wyblakłymi aktualnie, orzechowymi oczyma.
- Pamiętasz... Kiedy ostatni raz widzieliśmy się w dzieciństwie? Miałam wtedy chyba 12 lat. Przyjechaliśmy do was na jakiś bankiet, a ja przez cały wieczór uciekałam przed moim tatą. W końcu zabrałeś mnie w ten twój zakątek ogrodu i tam przesiedzieliśmy cały czas, aż twoi rodzice nas znaleźli. Nie chciałam ci wtedy powiedzieć, czemu tak nagle zaczęłam bać się taty - mówiła, nie patrząc na niego, tylko na ich dłonie. Na chwilę przerwała i odetchnęła głęboko.
- Wtedy po raz pierwszy dowiedziałam się czym tak naprawdę zajmuje się mój ojciec. I znienawidziłam go - dodała cicho. Odwróciła wzrok w stronę okna. Miała nadzieję, że w jej sali nie ma żadnego podsłuchu, albo czegoś takiego, bo zginęłaby zaraz po wyjściu ze szpitala.
- Charles, ojciec jest szefem włoskiej mafii - powiedziała nieco drżącym głosem. Nie patrzyła na niego, bała się jego reakcji.
- Wciągnął mnie w to, całą moją rodzinę. Nie mogę się z tego wyrwać, bo inaczej... Skończyłabym marnie. On nie ma skrupułów - szepnęła. I zamilkła znów, wpatrując się w okno.