stoiska z rękodziełem

- nie musisz rzucać komplementami w moją stronę, ale dziękuje - zaczął udawać, że specjalnie powiedziała mu to i uznał za pochwałę. jasne, że wiedział. pewnie potrafił to wyczytać z jej oczu! otworzyła sie kiedyś przed nim na tyle, że miał ta przewagę i czytał z niej jak z otwartej książki - nawet teraz? - zapytał trochę bezsensu, ale zaraz stanął za nią i położył dłonie na jej biodrach - wspólne robienie takich świeczek byłoby dość romantyczne - mówił jej do ucha. tak jak pisałam, wino uderzyło mu do głowy xd

- nie moglam sie powstrzymac - wywrocila oczami. wiedziala, ze dobrze ja znal, a skoro tak bylo to tez wiedzial, ze nie rzucala komplementami. po prostu stwierdzala fakty. ech, wiedzial ze ma przewage I wykorzystywal to przeciwko niej. nieladnie! serce zabilo jej szybciej gdy ulozyl dlonie na jej biodrach. tez byla zbyt pijana zeby sie temu opierac. - nawet teraz - przyznala. - proponujesz mi romantyczne robienie swieczek? - zapytala z rozbawieniem I odwrocila glowe by na niego spojrzec.

wiedział że nie słodzila! ale lubil się tak z nią drażnić! i dokładnie to robił teraz! miał przewagę i wykorzystywał to. ale z drugiej strony chyba jej się to podobało więc nie robił nic aż tak złego! nie mógł nic poradzić na to że ciągle się mu podobała. oboje byli pijani i robili rzeczy których mogli żałować potem - proponuję ci robienie świeczek ze mną, a nie jakieś tam robienie swieczek- dodał że śmiechem a kiedy odwróciła głowę to zbliżył swoją twarz do jej dość prowokująco. choć nie robil nic więcej!

miala do niego dosc duza slabosc wiec nie potrafila go od siebie odgonic. choc wiedziala, ze tak powinna zrobic. te wasy byly zbyt seksowne I warte tego by sie meczyc xd
miala ochote go pocalowac, ale w momencie kiedy chciala to zrobic przypomnialo jej sie jak ja potraktowal wtedy na imprezie wiec zrezygnowala z tego pomyslu. nie wypila wystarczajaco wina by o tym zapomniec. - nie potrzebne mi swieczki - odpowiedziala, ale nie odsunela sie od niego.

haha, ten wąs załatwiał wszystko! wszystkie czerwone na niego leciały. może to jakiś fetysz czerwonych!
ech, pewnie już liczył na całowanie ale wtedy ash się jednak rozmyślila. szkoda, że nie wiedzial ile w tym było jego winy - ale może ja ci jestem potrzebny - dalej się z nią drażnił skoro nie odeszła. poza tym to że była blisko na pewno działało na nowego jeszcze bardziej nakręcająco.

calkiem mozliwe!
wiedzial, ze byla na niego zla wiec mogl sie domyslic! jesli nadazylaby sie okazja to pewnie z checia by mu to wypomniala. - nie wiem, nie jestem co do tego przekonana - odwrocila sie I polozyla reke na jego klacie. nie odsunela go jednak od siebie. nie miala az tak silnej woli.

prawdziwa natura czerwonych odkryta!
wydawało się mu że już to wyjaśnili. ale najwyraźniej on zapomnialn o tym szybciej niż ashley xd - nie jesteś? - spojrzał w dół jak położyła dłoń na jego klacie - przypomnieć ci? - zaproponował, a potem położył swoją dłoń na jej, tam gdzie miziala jego klatę.

wydalo sie!
dla Ashley to bylo traumatyczne przezycie wiec nie byla w stanie tak szybko o tym zapomniec xd - nie - potwierdzila. - przypomnij - przelotnie spojrzala na jego usta. nie bedzie sie mu opierac jesli ja pocaluje. sama nie chciala tego zrobic bo jesli on wykona pierwszy ruch to jutro bedzie mniej na siebie zla xd

tak!
no tak, alexander nie wiedział co stało się potem. ash mu się nigdy nie przyznała. ciekawe czy zapyta o kardigan który wywalili - skoro nalegasz - znowu odwrócił kota ogonem ale nie dał jej dojść do słowa bo zaraz pochyli się i pocałowal ja. i przypomniał sobie jak było miło przyciskając ja do siebie bardziej.

jasne, ze sie nie przyzna! wystarczylo, ze ben musial byc tego swiadkiem. on mu moze powiedziec xd
chciala odpowiedziec, ale Alec skutecznie zamknal jej usta I jej to uniemozliwil. teraz juz nic nie mialo znaczenia wiec postanowila cieszyc sie chwila. zarzucila mu rece na szyje, odwzajemniajac pocalunek. poczula sie bezpiecznie w jego ramionach kiedy przycisnal ja do siebie.

no właśnie liczę na taką grę gdzie ben będzie takim rycerzykiem ash i będzie fikac do alexandra.
wiedział jak sprawić żeby nic nie mówiła! ekspert hehehehe. poczuł zaraz że czuje się dość swobodnie skoro jej ręce wylądowały oplecione luźno wokół jego szyi. chwilę się tak całowali ale alec poczuł że zaraz to może zabrnąć dalej dlatego oderwał się - i co? odawiezylem ci pamięć? - zapytał będąc dalej blisko i ciągle ja obejmując.

aww slodziak! Ashley na pewno bedzie bardzo zadowolona jak sie dowie, ze jej narobil wstydu hehe
nie byla zadowolna kiedy musieli sie od siebie oderwac. te pocalunki byly zbyt przyjemne, ale wiedziala, ze nie czulaby sie dobrze gdyby doszlo do czegos wiecej. - troche - spojrzala na niego. - I co teraz? - zapytala choc wiedziala, ze na tym sie skonczy. pomimo wszystko jej cialo chcialo wiecej.

warto czekać na tą minę ashley!
alexander też nie czułby się dobrze gdyby inaczej to się potoczyło. jego zdaniem ash należało się więcej niż przypadkowy seks! - teraz... - chwycił jedna ze świeczek - kupię ci ta wstrętna świeczkę i odprowadze cię - oznajmił z usmieszkiem i faktycznie tak się właśnie stało.

krecila sie tu bo szukala cos w prezencie dla gabby skoro beda razem spedzaly swieta.

ben ze swoimi nowymi pokładami pewności siebie pojawił się na jarmarku i zbliżył się do raven w podskokach.
- cześć! coś ciekawego znalazłaś? - zainteresował się od razu. miał nadzieję, że ma już lepszy humor niż ostatnio xd

podskoczyla kiedy znikad znalazl sie obok niej. byla strachliwa! ale na szczescie miala lepszy humor niz ostatnio. - czesc - usmiechnela sie lekko. - jeszcze nic - westchnela i spojrzala na jakies drewniane tabliczki z wypalonymi napisami i innymi wzorkami.

nie powinna igrać z duchami jak jest taka strachliwa. chyba że myślała, że duchy ją co chwilę nawiedzają xd 
- czego szukamy? dla ciebie? dla kogoś? na prezent? - dopytywał i już oglądał jakieś ozdóbki. on obwiesił już cały korytarz i swój pokój dekoracjami, więc jemu chyba wystarczy kupowania.

byla pewna, ze duchy bedzie w stani wyczuc xd na ludziach sie tak nie znala i ich energia byla trudniejsza do odczytania.
- szukam prezentu dla kolezanki - chwycila jakas pierdolke, ktorej zaczela sie przygladac. nie spodobala sie jej jednak wiec odlozyla ja z powrotem. dobrze, ze ben skonczyl na ustrajaniu swojego pokoju i nie doszedl do ash xd - nie mam pojecia co bym jej mogla kupic - przyznala. mogla postawic na jakies krysztaly, ale nie wiedziala czego potrzebuje. karty tarota byly zbyt oczywiste, ale jak nic nie znajdzie to bedzie musiala sie zdecydowac na nie.

no tak xd
- w takim razie dobrze, że cię spotkałem! - ucieszył się. - jestem specjalistą od świąt, prezentów i tego czego pragną dziewczyny - opowiedział jej pokrótce xd jeszcze się nawet nie dogadali, że chodzi o gabby, którą przecież benek dobrze znał. może zostało mu trochę ozdób i jednak powiesi je u ashley. ming mu pomoże.

- tak? - zapytala z nadzieja, ze jej pomoze. - och.. - troche sie speszyla kiedy benek uznal, ze jest specjalista od dziewczyn. nie wiedziala co to znaczylo i chyba nie chciala sie nad tym zastanawiac. - co proponujesz? - spojrzala na ozdoby.

- mooże podarujemy jej... - przeleciał wzrokiem przez całe stoisko, ale nie znalazł nic wystarczająco ładnego - ...mnie w stroju mikołaja? - uniósł ręce do góry, żeby zaprezentować się jej w pełnej krasie i zaśmiał się ze swojego żartu. a może to nie był żart? po seksie z willow czuł się niezwyciężony xd

miala nadzieje, ze ben wypatrzy cos ciekawego, ale zamiast tego zaczal sobie zartowac z tak powaznej sprawy! spojrzala na niego lekko zdezorientowana. - dlaczego chcialaby cie zobaczyc w stroju mikolaja? - nie skumala o co mu chodzi. jeden mikolaj byl na jarmarku i juz na pewno go widziala. nie byla pod wrazeniem jego pomyslu.

- bo ja byłbym prezentem! - zasmiał się - no dalej, która by tego nie chciała? - okręcił się, żeby jej się zaprezentować z każdej strony skoro póki co nie widziała dlaczego to dobry pomysł. na pewno jak się przyjrzy to dostrzeże.

- no nie wiem.. - nie wygladala na przekonana. przygladala mu sie probujac sobie wyobrazic w stroju mikolaja. - gabby nie jest w tym roku w swiatecznym nastroju - wyjawila mu tak jakby tez znal jej kolezanke. nie widziala jak ben przebrany za starego dziadka mialby poprawic jej humor.

- gabby? moja gabby? - przejął się słysząc to imię. mogło być wiele gabby, ale jednak dawno nie widział "jego" gabby, więc teraz faktycznie zaczął się zastanawiać co się z nią stało. doszli do tego, że chodzi o tą samą wspólną znajomą i benek pomógł wybrać coś ładnego z jarmarku co lepiej będzie się podobało gabby niż prezent w postaci bena xd