pakowanie prezentów

mieli limit do dziesięciu funtów, więc nie zamierzała się wygłupiać.
- nie możesz powiedzieć czegoś, co przynajmniej wygląda jakby dużo kosztowało? - sparafrazowała jego słowa sprzed chwili, oczywiście z ironią, bo nie oczekiwała niczego od najkochańszego braciszka. violet zamierzała wziąć podwójnie płatną zmianę w barze i czekać na zdesperowanych samotników, którzy przyjdą na piwo w święta.

mogła w chińskim sklepie kupić długopis z jednorożcem xd
- pewnie o tym nie wiesz, ale biznes jest szczery i brutalny - nawiązał do swojej pracy bo na ten moment uważał, że nauczyła go najwięcej. rodzina go tylko zmiękczała - powodzenia z tym czymś - wskazał na tą taniochę ze straganu, poprawił rękawy swojego markowego płaszcza i wrócił do bogatego świata!

jego słowa nie przemówiły do niej. spakowała prezent i wróciła do domu. to była najbardziej świąteczna interakcja, jaką mieli od lat xd

stał w kolejce, żeby zapakować prezenty. miał ich w tym roku jakoś więcej: dla sama, jego ciotki, alexandra, rosie... stał z całą torbą prezentów, żeby ktoś mu je profesjonalnie zapakował.

a dla rodziny hollywood nie miał xd
jack miał tylko coś dla valentino, rodzicom musiał kupic coś bardziej fancy, nie doceniliby małych, ręcznie robionych prezentów. stanał w kolejce za rafe i zaczął sie przyglądać jego zakupom - to dla całej twojej rodziny? - dopytał zagajając rozmowę.

i cieszył się z tego, że pierwszy raz w życiu nie musi wysilać się i wydawać na nich pieniędzy xd
rafe też nie kupował rękodzieła, tylko przyniósł tu różne prezenty, żeby je zapakowali, bo sam sobie nie radził xd on sam, nie sam-sam xd
w pierwszej chwili chciał zaprzeczyć, ale spojrzał na te prezenty i coś go tknęło.
- tak, dla mojej rodziny - potwierdził po chwili zastanowienia i ciepło rozlało się po jego serduszku. - ty tylko jeden? - wskazał na trzymany przez niego drobiazg. rozmowy jak na święceniu koszyka xd

ciekawe czy bedzie mu tak do smiechu jak tatuś padnie!
żarty z samem zawsze dobre xd
rafe jaka kochana klucha, ciekawe co mu tatuś alexander kupi. może zaproponuje mu, że go oficjalnie zaadoptuje. najlepszy prezent xd - jeden, ale dla najlepszej osoby na świecie - też mu bylo miło na myśl o valentino, nie o swojej konserwatywnej rodzinie - i wybacz, ale to nie ty, nie chce ci łamać serca - zażartował. ciekawe czy bedzie mieć taki dobry humor jak pojedzie do domu. też go musi alexander zaadoptować!

pomyśli, że two down, one more to go xd
rafe już był w full mode misiaczka. nie wiem, czy można zaadoptować dwudziestoczteroletniego chłopa xd uśmiechał się, kiedy jack tak słodko o kimś mówił. oboje byli w dobrym miejscu i dobrze było na to patrzeć!
- to dobrze, bo nie zamierzam ci się odwdzięczać i oddawać tej myszki ergonomicznej - skinął na pudełko w swojej torbie, które miało powędrować do alexandra. - to kto jest niby lepszy ode mnie? - zaśmiał się, ale jednak chęć ploteczek przez niego przemawiała. alec powinien pół st. albans adoptować. powinien postrzegać swoją rolę dziekana jako zastępczego tatusia dla wszystkich studentów.

ahahahaha xd
możliwe, że nie można, ale na pewno są jakieś kruczki prawne które by zadziałały xd
- a czy ja wypytuje komu kupujesz ten jakże praktyczny prezent w postaci ergonomicznej myszki? - trochę zażartował z prezentu, ale pewnie tatuś alexander doceni xd - to dla chłopaka, z którym się spotykam ok? - wypaplał jednak z rozczulonym uśmiechem bo chętniej się tym chwalił! alexander miał kase to w sumie tych dobrych studentów mógł zaadoptować xd

wystarczyłoby, że dałby mu kubek z napisem "best son ever" i miałoby taki sam wydźwięk xd
- tak, od tego zacząłeś naszą rozmowę - przypomniał mu, że wypytywał, czy to dla jego rodziny xd jack też powinien doceniać takie praktyczne prezenty! - awww, ale się szczerzysz - on był słodziakiem w miłości, to jarał się też miłościami innych, szczególnie że obserwował wędrówkę jacka zamkniętego w szafie! - to coś poważnego? - zainteresował się. zamiast stypendium dziekana, będzie rozdawać papiery adopcyjne xd

ale spłaszczyłaś podniosła chwile xd
- to zboczenie zawodowe, jako przewodniczący lubię wiedzieć wszystko - a rafe jako naczelny plotkarz też lubił wiedzieć wszystko - nie przesadzaj - zaśmiał się trochę speszony bo nie wiedział, że to aż tak widać - mam nadzieję, że tym razem tak - przyznał się bo zależało mu na tym, żeby wyszło pomiędzy nimi. szczególnie, że wcześniej traktował valentino niezbyt dobrze - jakieś rady? - widział jak rafe łaził za rekę z samem to uznał, że może udzielić jakiś rad dotyczących relacji z mężczyznami. papiery adopcyjne ważne niż stypendium.

bo nie wyobraziłaś sobie, jak rafe by się wzruszył, gdyby dostał coś takiego po dwudziestu latach bycia czarną owcą.
- a ja jako twój gej mentor też lubię wiedzieć wszystko - stwierdził bez ogródek. tak się czuł, skoro wytłumaczył jackowi to i owo. - tego ci życzę na te święta i nie tylko - poklepał go po ramieniu. tylko tyle mógł mu dać zamiast myszki ergonomicznej, swoje wsparcie i dobre słowo xd zastanowił się nad poradą emocjonalną, skoro te dotyczące pozycji seksualnych mieli już za sobą. - nie zamykaj się w sobie, kiedy zrobi się ciężko - rafe najlepszy rozwój postaci, wyciągnął coś ze swoich dramek. zobaczymy przy następnej dramce, czy faktycznie będzie potrafił się komunikować xd

zabrakło tego w mojej głowie xd
- to jakiś oficjalny tytuł? potrzebujesz wizytówek? - żartował w stylu sztywniaka jacka, akurat tutaj bardzo się nie zmienił - dzięki - uśmiechnął się i szczerze podziękował bo niewiele osób tak bardzo rozumiało w jakiej sytuacji teraz był jack i tak otwarcie go wspierało. oprócz valentino i hani oczywiście! na porady seksualne jeszcze potem przyjdzie znowu czas xd - to dobra rada - pochwalił go. na szczęście zanim się zrobiło zbyt poważnie i słodko to zawołali ich żeby pakować prezenty! myszka ergonomiczna została zapakowana!

stała z nejtem i gadali czekając na pakowanie prezentów! może nawet poczuła że kupi coś archiemu i właśnie to pakowała! a nejt pewnie się odbrazil na patricka i postanowił mi coś dać xd - jestem pewna że strzeliłbym gola z dwudziestupieciu metrów - sprzeczała się z nejtem.

nie mial nic do pakowania, ale zauwazyl vicky I podszedl do niej. - znowu sie spotykamy - zazartowal. nie wiadomo czy to bylo do niej czy do nejta xd jak go zobaczyl z vicky to mu sie przypomnialo, ze kiedys byl zazdrosny xd

dyskutował z vicky, ożywiony tematem piłki nożnej.
- mhm, nagle pojawiasz się wszędzie - skomentował powitanie archiego i już patrzył na niego niezadowolony. nie życzył sobie, żeby go zaczepiał xd

nate nie pamiętał że jest z vicky powiązany, chyba grałyśmy kiedyś nimi na jakimś blackoucie w szkole xd
- my się spotykamy, czy wy się spotykacie? - wskazała na siebie i archiego, a potem na nejta i archiego. zauważyła że nate od razu mu odpowiedział xd

tak bylo xd
- my sie spotykamy - pokazal na nia I na siebie. - I my tez - machnal w strone nejta. nie wpadal na niego I nie zaczepial celowo xd zastanawial sie co robia razem. nie wiedzial, ze sie zakumplowali.

nie pamiętam tej gry xd nate nie skojarzył archiego. nie lubił ludzi i nie zapamiętywał ich xd
- no jasne, to małe miasto, wszyscy się spotykają - westchnął do siebie, że w tym mieście nie da się uniknąć dramek. "zakumplowali" to mało powiedziane. archie nie wiedział, że on całował chłopaka nejta, a nejt uprawiał seks z jego dziewczyną xd

usprawiedliwiony xd a my o dziwo pamiętamy xd
haha no właśnie, małe miasto więc każdy z każdym coś robił ale najwyraźniej w tym porównaniu nejt wychodził na większego chujka xd
- spotykacie się? - nie skumała od razu w jakim kontekście się spotykają, ale wiedziała że archie lubi chłopców też i że nate miał w jakim kontekście  tak samo. dobrze że się nie poczuła zagrożona! - podrywasz mojego chłopaka? - zażartowała bo miała dobry humor i wskazała na holtzmana - to znaczy byłego - poprawiła się ale nadal śmiała żeby nie było niezręcznie. ps. już było!

chociaz raz xd
- nie, znam jego chlopaka - wyjasnil. jeszcze tego brakowalo zeby spotykal sie z kolesiem, z ktorym bzykala sie jego dziewczyna xd - tak, bylego - powtorzyl, ale tylko dlatego zeby nate nie myslal, ze archie sie calowal z jego chlopakiem kiedy sam mial dziewczyne.

prychnął pod nosem, gdy archie wspominał o jego znajomości z patrickiem. nadal był cięty na niego.
- nie, to on podrywa mojego - przedstawił sytuację w pełni xd był nakręcony wkurzeniem, więc nie powstrzymywał się. nate i vicky sypiali ze sobą, rozmawiając o swoich chłopakach, a teraz ci chłopacy się ze sobą pocałowali xd kombo xd

- ok - pokiwała głową na oznajmienie archiego - och - dodała zaraz kiedy nate powiedział co tak na prawdę odwalił archie - czy też nie chciałeś mnie podrywać? - zauważyła lekko wkurzona że był taki frywolny! - chyba spakowali nasze prezenty - wskazała na stoisko, chwycila nejta pod rękę i poszli razem! pewnie narzekała mu na archiego, biedny musiał tego słuchać xd

chcial wytlumaczyc vicky, ze podrywal patricka zanim sie umowili, ze moze probowac ja podrywac, ale nie zdazyl xd

kupil eve jakis naszyjnik i pprzyszedl tu zeby mu go zapakowali.